Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

ktos_tam nie chcac cie martwic pierwsze zwiazki sa najgorsze i nie mowie tu o seksie... czlowiek najbardziej je przezywa, uczy sie nabiera doswiadczenia w byciu z kims, ale rozstania sa tragiczne po przewaznie kobieta nudzi sie ktos kto nie ma o niczym zielonego pojecia, a my tak wielce zakochani zostajemy porzucania... (bezinteresownie najczesciej)... a te bzdury ze zostaniem, przyjaciolmi - takie rzeczy to tylko w erze.

Tak bylo ilus-tam-krotnie w moim przypadku...

doszlo do tego ze nie umiem sie do nikogo przywiazac...

Takze jesli juz kogos poznasz za wszelka cena badz soba... klamstwa po czasie i tak wychodza bokiem...

 

Nie sluchaj kogucikow typu : nie liczy sie jakos tylko ilosc bo to naprawde nie o to chodzi...

 

Czekamy na postepy z twojej strony i jak masz pytania to walsmialo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wracajac z powrotem do problemu ktos_tam:

 

Wydaje mi sie, ze porownywanie sie z kolegami nie ma troche sensu. Chyba stary brakuje Ci pewnosci siebie. Mi z reszta tez, ale to nie przeszkadza w zauwazaniu jej u innych. Moze ten brak pewnosci siebie ma jakis powod albo inaczej, miales moze w dziecinstwie jakies zgrzyty w relacjach damsko-meskich? Jakiekolwiek? Czlowiek moze i zapomina o swoich przeszlych problemach, ale czesto nie do konca - spycha je do podswiadomosci (nie jestem w tej dziedzinie specem). Jakbys odnalazl powod tego, ze nie masz dziewczyny, to wiedzialbys od czego zaczac.

 

Ja mam 18 lat, to troche mniej niz Ty. Wszyscy mi mowia ze jestem przystojny, inteligentny i mądry, ale jak dotad nie mialem dziewczyny, nie uprawialem seksu ani nawet sie na powaznie nie calowalem. Do szczescia mi chyba brakuje pewnosci siebie.

 

Dzisiaj od kolegi (w sumie kumpla) sie dowiedzialem ze przelecial panienke (to chyba jednorazowo bo byli pijani i zjarani). Po tym jak mi to powiedzial, zle sie poczulem, tj smutno mi bylo, i zaczalem sobie szukac przyczyny mojego zlego samopoczucia... nadal szukam bo w sumie logicznie rzecz ujmujac to nie ma powodow do tego zebym sie zle czul.

 

EDIT: Zapomnialem napisac, ze mam nerwice natrectw, stwierdzona przez psychologa, od jakichs 5 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te bzdury ze zostaniem, przyjaciolmi - takie rzeczy to tylko w erze.Tak bylo ilus-tam-krotnie w moim przypadku...

 

Hm, wobec tego jestem z tej ery, o której piszesz... bo moi byli to moi dobrzy kumple, a moja pierwsza wieeeelka miłość to mój stary, dobry przyjaciel :D Szkoda, że nie mogę tego powiedzieć o moim obecnym partnerze (5 latek już mija):?

Gorzej bywa, gdy z przyjacielem ląduje się w łóżku... eh, tego już przyjaźń nie przeżyła...

 

Po tym jak mi to powiedzial, zle sie poczulem, tj smutno mi bylo, i zaczalem sobie szukac przyczyny mojego zlego samopoczucia... nadal szukam bo w sumie logicznie rzecz ujmujac to nie ma powodow do tego zebym sie zle czul.

Hm, przychodzą mi do głowy dwa powody:

1. Zazdrość.

2. Współczucie.

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

te bzdury ze zostaniem, przyjaciolmi - takie rzeczy to tylko w erze.Tak bylo ilus-tam-krotnie w moim przypadku...

 

Hm, wobec tego jestem z tej ery, o której piszesz... bo moi byli to moi dobrzy kumple, a moja pierwsza wieeeelka miłość to mój stary, dobry przyjaciel :D Szkoda, że nie mogę tego powiedzieć o moim obecnym partnerze (5 latek już mija):?

Gorzej bywa, gdy z przyjacielem ląduje się w łóżku... eh, tego już przyjaźń nie przeżyła...

;)

Jedyna szansa na przetrwanie przyjaźni to jak obydwie strony czują dokładnie to samo, czyli bardzo się lubią, nie są zakochani, bardzo nie chcą się wiązać i potrafią to sobie powiedzieć prosto w oczy. No nie mówię, że to jest często spotykane czy też lekkie to przebrnięcia, ale możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam na to troche inne spojrzenie. Nie aż tak bardzo zależy mi na seksie i chęci dorównania w tych sprawach znajomym (chociaż to też troche). Po prostu chciał bym mieć dziewczyne, chciałbym poczuć jak to jest być w związku. Jak widze kumpla z jego dziewczyną to można zobaczyć, że im po prostu wystarczy to że są razem, mogą na sobie polegać, mają swoje plany na przyszłość itp. Widać po prostu spokój i takie dorosłe życie, wspólne wyjazdy, spotkania ze znajomymi przy piwku, zero stresu i pełen luz. Nawet kolesie którzy obecnie nie są w związkach, mają już to doświadczenie i wiedzą "o co w tym biega", mogą być spokojni bo kolejne związki powinny być lepsze.

Ale własnie przydał by sie troche wiecej pewności siebie bo im dłużej jest sie samemu tym trudniej bedzie później.

A co do kontaktów z dziewczynami w przeszłości to chyba nic strasznego mi sie nie przytrafiło. Po prastu zawsze byłem nieśmiały, teraz już aż taki nie jestem, ale i tak mam problem z podrywaniem dziewczyn i wogóle nie mam okazji do poznania nowych dziewczyn...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktos tam, nie martw sie jesli chodzi o dziwczyny. jesli Ty nie potrafisz to napewno jakas zainteresowana Toba dziewczyna sama zacznie puszczac do Ciebie oko i podrywac ;) a pozniej to juz bedzie latwo ;)

co do pocalunku to tez sie nie martw, nie musisz od razu calowac sie z jezyczkiem ;) potem szybko i naturalnie bedziesz calowal;) pozniej sam dojdziesz w jaki sposob nalezy calowac dziwczyny zeby ciarki przechodzily po niej.

Co do sexu to pierwszy raz bedzie na pewno dla Ciebie stresujacy, nawet jesli dziewczyna bedzie o tym wiedziec ;) poprostu bedziesz sie bardzo tym stresowal ze sobie nie poradzisz, pierwsze kontakty bywaja nieudane ;) ale pozniej dojdziesz do wprawy i bedziesz mogl zaspokajac swoja wybranke np tak jak ja ostatnio, ze 3 razy szczytowala w ciagu jednego szybkiego numerku ( czyli ok 30min). Wiec nie zrazaj siepierwszymi nieudanymi probami, bo to bywa normalne;)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu chciał bym mieć dziewczyne, chciałbym poczuć jak to jest być w związku. Jak widze kumpla z jego dziewczyną to można zobaczyć, że im po prostu wystarczy to że są razem, mogą na sobie polegać, mają swoje plany na przyszłość itp. Widać po prostu spokój i takie dorosłe życie, wspólne wyjazdy, spotkania ze znajomymi przy piwku, zero stresu i pełen luz.

Wiem, wtedy wszystkie codziene sprawy i zwykłe przyjemności bardziej cieszą, wie się, że ktoś o tobie myśli i takie tam... Też bym chciała :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktos_tam napisał:

Po prostu chciał bym mieć dziewczyne, chciałbym poczuć jak to jest być w związku. Jak widze kumpla z jego dziewczyną to można zobaczyć, że im po prostu wystarczy to że są razem, mogą na sobie polegać, mają swoje plany na przyszłość itp. Widać po prostu spokój i takie dorosłe życie, wspólne wyjazdy, spotkania ze znajomymi przy piwku, zero stresu i pełen luz.

 

Wiem, wtedy wszystkie codziene sprawy i zwykłe przyjemności bardziej cieszą, wie się, że ktoś o tobie myśli i takie tam... Też bym chciała Sad

 

Tak, nie ma to jak przedmiotowe traktowanie ludzi. (ja wiem, że Wam nie o to chodzi, ale do tego sie sprowadza) Grzegorz Ciechowski (Republika) napisał kiedyś taki utworów "Sexy doll" i wbrew pozorom, on wcale nie był o seksie, a o odczłowieczonym postrzeganiu partnerów :>

 

Grzegorz Ciechowski - "Sexy doll" (fragment)

 

Nieruchoma naga i plastykowa

mogę zrobić z tobą to to co chcę

mogę cię odpychać i i całować

mogę opowiadać ci zły sen...

zły sen ...zły sen... zły sen...

 

takie same usta masz rozchylone

takie same dłonie wciąż koją mnie

w otwór w plecach wpuszczam ci ciepłą wodę

jesteś żywa bądź tak tak chcę...

 

tak chcę...tak chcę

na reklamach jesteś mi jakaś obca

na wystawach widzę wciąż siostry twe

nie zamykam na noc two-twoich oczu

wtedy patrzysz na mnie gdy gdy śpię

i

nakręcane ręce obejmują mnie

nakręcane nogi obejmują mnie

nakręcane usta obejmują mnie

jesteś żywa bądź tak tak chcę...

chcę... chcę... chcę... chcę...

 

Zależy Wam na samym odczuciu bycia w związku, a nie na osobie, z która w tym związku mielibyście być - w sumie, ''kto bądź'', każdą chociaż odrobinę na poziomie osobę można w złudzeniu przerobić na ''na pewno ta odpowiednią''. byle był sam fakt. Znam to, każdy chyba chce czuć to ciepło - ale na szczęście takie postrzeganie mam daleko za sobą... I im szybciej sami sobie z nim poradzicie, tym lepiej dla Was ;) Nie myślcie, że takie mędrkowanie, mówię ''po sobie''.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze dobrze by bylo jakbys zaczal szukac sobie dziewczyny, ale bez przymusu. Mozesz pochodzic na dyskoteki do roznych klubow i tradycyjnie zagadywac jakas dziewczyne, postawic piwo, pogadac, potanczyc, dostac numer telefonu :D Sprobuj traktowac takie cos na spokojnie, bez myslenia od razu o jakichs zoobowiazaniach wobec dziewczyny poznanej raz w klubie. Jesli wlasnie nie potrafisz zbyt dobrze gadac z dziewczynami to moze postaw na taniec. Kazdy moze nauczyc sie tanczyc, poza tym sama to przyjemnosc. Jesli kiepsko by Ci szla rozmowa z dziewczyna to zawsze mozesz jej powiedziec zebyscie poszli na parkiet, mysle ze po udanym tancu o wiele lepiej by sie wam rozmawialo.

 

Ja za kilka dni jade na oboz taneczny. Lubie tanczyc, chociaz na razie srednio mi to wychodzi no i brak mi pewnosci siebie. Ostatnio chcialem poderwac jedna dziewczyne z klasy, bylismy na imprezie w kilkanascie osob z klubie, ale jakos sie przestraszylem na parkiecie i nie mialem odwagi sie do niej zblizyc. Mam nadzieje ze po obozie i lekcjach tanca tak normalnie przelamie sie.

 

Mozesz tez poszukac na kanalach ircowskich jakichs dziewczyn z ktorymi sie milo gada i probowac sie umawiac, wiadomo ze nie od samego poczatku :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, nie ma to jak przedmiotowe traktowanie ludzi.

No wiesz co? :(

 

To już się nie można nawet na chwilę rozmiękczyć i pożalić, że się też marzy jak dziecko, co ma niewidzialną przyjaciółkę i chce księcia z bajki :(

 

Ja jak już mówiłam, jestem ostatnią osobą, która by się wiązała z kimś dla samego wiązania, a teraz nie ma w moim otoczeniu żadnego człowieka, który by mnie interesował jako partner i człowiek :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy, toć mówię, że wiem, iż nie o to Wam chodzi - wyraźnie to napisałem. Co nie zmienia faktu, że takie marzenia są właśnie samym chciejstwem faktu bycia z kimś, niż bycia z konkretną osobą. (jak sama stwierdziłaś, nie masz nikogo takiego w otoczeniu)

 

Takie myślenie najlepiej wyplenić sobie jak najszybciej i nauczyć się być szczęśliwym samemu - wtedy można całkiem szczerze, tylko ze względu na ta osobę, a nie na własne potrzeby bliskości, być z kimś, gdy już na taką osobę trafimy. IMO.

 

Mysle ze dobrze by bylo jakbys zaczal szukac sobie dziewczyny, ale bez przymusu.

 

Z tym się całkowicie nie zgadzam, według mnie to totalna bzdura. To nawet ''bez przymusu'' jest szukanie na siłę, przez co się znajduje figę, często robaczywą. Podczas takiego szukania nie widzi się ludzi takimi, jacy są, tylko dopasowuje ich pod swoje wyobrażenia, tworzy się wizje jakiejś osoby i za ta wizje bierze kogoś, kto nią nie jest i nie będzie. (bo będzie sobą) Rzecz w tym, że to wychodzi później i same z tego kłopoty, a pół biedy jeśli kłopoty tylko, a nie cierpienie.

 

Nie szukać, nie kombinować, żyć szczęśliwie samemu, a gdy zechcemy wtedy z kimś być - to szczerze tylko ze względu na ta osobę, a nie ''chciejstwo bycia''.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze chodzenie na imprezy np. do klubow samemu lub z kumplami wcale nie jest na sile. Mozna sobie wypic piwo, drinka czy co tam jeszcze sie da, wypatrzyc jakas dziewczyne i sprobowac ja zagadac. Jesli sie okaze ze sie z nia fajnie gada, (ale gada, a nie wylacznie popisuje i zartuje), to mozna z nia potanczyc dla samej chociaz przyjemnosci z tanczenia, zapytac o numer telefonu i jakos kontynuowac znajomosc... To wcale nie jest na sile, wcale nie trzeba startowac z podejsciem ze ta dziewczyna musi byc moja.

 

Jesli poznana dziewczyna nie odpowiada to wcale nie trzeba kontynuowac znajomosci, a ja wiem czy dziewczyna mi sie podoba zazwyczaj po pierwszej rozmowie. Zawsze probuje podac jakis powazniejszy temat, zeby mogla wykazac sie swoim intelektem i madroscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze probuje podac jakis powazniejszy temat, zeby mogla wykazac sie swoim intelektem i madroscia.

Twoje podejście wydaje mi się całkiem zdrowe i fer.

Wiecie, mężczyźni mają więcej desperacji w sobie ;) za to kobiety są bardziej bezwzględne :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej mi idzie z samym odezwaniem sie do dziewczyny :D

 

Jedna dziewczyna z klasy mi sie bardzo podoba i wiem ze jest inteligentna i madra (co do madrosci nie jestem do konca pewien).

Przyklad: podczas wycieczki szkolnej do Londynu bylismy na placu Trafalgar i akurat byl tam ogromny protest muzulmanow. Chodzilo im o karykatury Mahometa i nieszanowanie ich praw w Europie. Zapytalem sie tej dziewczyny co sądzi o tym protescie i czy nie wydaje sie jej ze maja troche racji. Ona na to, ze nie za bardzo, bo chrzescijanie sa o wiele bardziej przesladowani na Bliskim Wschodzie. Prawda, jej odpowiedz nie zwala z nog, ale jakas glupia dziewczyna nie mialaby za bardzo zdania na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to jest złe. Wydaje mi się trochę aroganckie. Poza tym, niektóre z nich, tak jak Ty, mogą mieć problemy z nawiązywaniem znajomości, mogą być onieśmielone, a Ty je od razu skreślasz. Czasem można wiele stracić przez taką taktykę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, trzeba wiedziec z kim sie zadaje... nie bede przeciez na slepo podrywac jakiejs dziewczyny ktora w ogole nie jest w moim typie. Ludzie nie sa doskonali, nie bede sie przeciez dziewczyny pytac czy jest niesmiala, bo wydaje mi sie ze powiedzialaby wiecej jakby byla smielsza.

 

Ta sama dziewczyna z klasy o ktorej gadalem o muzulmanach na tamtym placu ciagle mnie zbywa, a tak na prawde nie miala okazji ze mna na powaznie pogadac. Sam jestem wobec niej niesmialy i nie moge sie wykazac.

 

Ktos moglby mi powiedziec, ze skoro dziewczyna mnie nie chce, to zebym dal sobie z nia spokoj. Ja nie potrafie (nie jestem natretny wobec niej) i bede dalej probowac. Maz mojej siostry kilka razy probowal ja poderwac. On na poczatku sie jej w ogole nie podobal i wkurzalo ja to ze zawraca jej tylek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może zacznij od poznania jej, a potem myśl o podrywie. Może w jej oczach wygląda to jak popisywanie się. Może po prostu bądź bardziej ludzki. Gdy ludzie widza, że nie traktujesz siebie ze śmiertelną powagą, stajesz się bardziej przystępny i bliższy, lepiej czują się w Twoim towarzystwie. Nikt nie przepada za ludźmi, którzy się wiecznie popisują albo są tak przejęci obrazem własnej osoby, że udają świętych. Żywimy sympatię do ludzi, którzy nie są pochłoniętymi sobą egocentrykami. Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, stajesz się bardziej ludzki i sympatyczny. Być może wydaje Ci się, że jest odwrotnie, ale kiedy starasz się być "Cool", ludzie mogą postrzegać to jako udawanie i fałszywą pewność siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dalej uważam, że prawdziwy związek może mieć miejsce po dłuuuugiej przyjaźni. Oczywiście, może się zdarzyć, że ludzie zauroczą się w sobie od 1 wejrzenia, (celowo pisze "zauroczą") po czym okaże się też, że mogą być wspaniałymi przyjaciółmi - może sie tak zdarzyć. Czasem. Bardzo rzadko - i ''przypadkiem'', chociaż niema przypadków.

 

Nigdy nie miałem zaufania do związków zaczynanych od podrywu. Nigdy ;)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałem zaufania do związków zaczynanych od podrywu. Nigdy

W tych związkach jest coś "magicznego"... Przynajmniej mnie sie tak wydaje! Dziewczyna czuje się doceniona, że jakiś facet ją poderwał, a facet czuje się spełniony, że mu się udało... A potem przeważnie jest czyste szaleństwo....A zakończyć to mogą tylko dwa warianty:

- albo wypali się tak szybko jak się zapaliło

- albo zrodzi się z tego piękny związek.

I niestety tu nie ma regół. W miłości nigdy nic nie jest pewne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×