Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

halenore,

bez kształcenia specjalistów w danym języku w dzisisiejszym swiecie dany jezyk wyginie, a wazne jest by byli specjalisci, którzy znają hitorię języka i literatury danego jezyka, pewnie kiedyś znikna z mapy wszystkie państwa, które obecnie znamy, ,ale zostaną archiwa i pamiec i to ,że istniało takie państwo jak Polska i było czescia tego co skłąda sie na cywilizacje ludzkosci budowana przez pokolenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :) dawno mnie u was nie było :)

I co, znalazłam przyczynę mojej hipo (no w sumie skoro jest przyczyna to hipo nie było) :/

Mam kandydozę, paskudstwo może doprowadzić nawet do sepsy.

Muszę trzymać dietę-zero cukru, normalnego chleba, nabiału, ziemniaków. I wgl jest mała lista produktów, które mogę jeść :/

Wczoraj byłam na urodzinach, jadłam jajka, kiszone ogórki i bigos :mrgreen: chociaż nie wiem czy go mogę jeść, bo inni mówią, że nie, drudzy że tak...

Dzisiaj jedząc obiadek zastosowałam dietę rozdzielną (węglowodany osobno, białko osobno z pół godzinną przerwą)

I zadziałało :) po dwóch godzinach byłam strasznie głodna. I co? siostra sobie pizzę kupiła. Zjadłam a nie mogę :/

Jutro chyba zrobię sobie oczyszczanie - woda + warzywa przez cały dzień (niby to się robi dłużej, ale drugiego dnia nie wytrzymam na bank). Schudłam oczywiście. Przy wzroście 156 ważę 43-44kg, waha się i wyglądam prawie jak chodząca anoreksja :( nie chcę! Dla mniej przejście na tę dietę to prawdziwa katorga :/ :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halenore, tahela, to wszystko prawda, co obie mówicie, jednak ja coraz bardziej (obserwując, czym zajmują się niektórzy z wykładowców) skłaniam się ku twierdzeniu, że polonistyka, jeśli studiuje się na serio, a nie dla samego studiowania/zabicia czasu ("umiem mówić po polsku, więc idę na polonistykę"), jest bardzo szerokim kierunkiem. I są u mnie wykładowcy, którzy zajmują się i literaturą powojenną i np. kinem artystycznym albo robią doktorat z architektury baroku, wykładając poezję romantyczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halenore, tahela, to wszystko prawda, co obie mówicie, jednak ja coraz bardziej (obserwując, czym zajmują się niektórzy z wykładowców) skłaniam się ku twierdzeniu, że polonistyka, jeśli studiuje się na serio, a nie dla samego studiowania/zabicia czasu ("umiem mówić po polsku, więc idę na polonistykę"), jest bardzo szerokim kierunkiem. I są u mnie wykładowcy, którzy zajmują się i literaturą powojenną i np. kinem artystycznym albo robią doktorat z architektury baroku, wykładając poezję romantyczną.

 

A gdzie studiujesz tę polonistykę? Z ciekawości pytam;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:)

Muszę przyznać, że mój dzisiejszy dzień był udany, bez żadnych lęków. Może dlatego, że cały czas mialam coś na glowie. Sprzatanie od rana, obiad, wyjscie na zakupy, później do kolezanki obciąć jej włoski i zakręcić, w końcu do domu piec ciasto, które właśnie jest gotowe:) Mogę ze spokojem iść spać:) :yeah:

Dobranoc wszystkim :zzz:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noc po raz pierwszy od dawna bez bólu zolądka, takze pozytywnie. Miotają mna myśli o moim ukochanym, kiedy go zobaczę? co u niego? czy będzie mu się dobrze ukladalo? i takie inne...

 

Dzis od rana pogoda sliczna, w sam raz na zakupki, ktore juz zrobiłam, pomogłam troszke w obiedzie, teraz sprawy związane z przeprowadzką..Boże, jak ja bd tęsknić za tym miastem, za ludzmi, ktorzy tu zostaną..;<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstałem, chyba zarazki przeszły z mojej Luby na mnie... :( psikam, katar, bol nosa i gardla :( do tego miałem lekki atak paniki z rana.... :/ Ale wczoraj poztywnie ;) pomogłem wujkowi na budowie jego domu, cały dzień praca fizyczna więc o głupotach nie myślałem chociaż pod koniec dnia pracy i one zaczęły mnie denerowować i zaczęło się "szpital jest daleko karetka moze nie zdazyc", "w razie zawalu nie mamy aspiryny pod język", "może mam niewydolność serca i umre podczas pracy albo jak zaczne odpoczywać" itp itd... :zonk: A wieczorem odebrałem telefon i UWAGA... dostałem pracę! Będe kelnerem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@jasaw Studia przede wszystkim ! :) Lubie mój kierunek chociaż moją pasją jest chyba gotowanie. Ale budownictwo też mnie kręci. Pozatym w tym tygodniu dużo załatwiłem. Na uczelni projekty, sprawozdania, kardiologa w środe, prace, i wizyte u psychologa w pt :) Do tego mieszknie itp dużo stresów ale jakoś dałem rade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy poszedłem do ośrodka zdrowia psychicznego i wszedzie w krakowie nie ma miejsc narazie na terapie. Dostałem się jednak do Pani psycholog na 3-4 spotkania żeby mnie zdiagnozowała i powiedziała co ze mną dalej. Mam nadzieje że moja historia, objawy pozwolą na to że mnie jakoś pokieruje ewentualnie terapią lub da namiar gdzie mogę taka odbyć. Szkoda że na NFZ płaci się kupę pieniedzy a jak potrzebuje się pomocy to specjaliści i badania inne niż krew czy usg to terminy odległem ze hohoh. Sprawdza się powiedzenie z którego kiedyś się smiałem że w Polsce żeby chorować trzeba być zdrowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez tak sądzie. Tylko teraz juz u mnie w miare okej nie jestem taki rozwalony jak kiedyś. I troche mi głupio bo może ktoś potrzebuje tego bardziej? Ja mam napady leku i paniki tak z 2-3 razy na dzień jakoś staram sie to kontrolować choć czasami nie da się obejść bez leków i wtedy żyć mi się naprawde nie chce. Właśnie chore jest to że lęk u mnie jest spowodowany lękiem przed śmiercią i chorobą a jak mam mocny atak paniki to wtedy mi wszystko jedno bo już nie mam siły się męczyć taki paradoks :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, myślałam podobnie - są bardziej potrzebujący, ale p.Psycholog wyjaśniła mi, że każdy ma prawo szukać pomocy, jeśli jej potrzebuje.

Co do lęku przed śmiercią, ostatnio przeczytałam książkę/poleconą przez Terapeutkę/, którą mi pożyczyła...

 

http://medbook.com.pl/ksiazka/pokaz/id/8597/tytul/patrzac-w-slonce-yalom-instytut-psychologii-zdrowia

 

Polecam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiolu*, autor książki jest ateistą, ja też. Jak najbardziej Jego teorie trafiły do mnie, przede wszystkim...jest człowiek, jest świadomość, nie ma świadomości, która znika wraz ze śmiercią...nie ma nas. Nie istnieje życie pozagrobowe, nie ma duszy itd..

Tak naprawdę nie wiemy, kiedy nas już nie będzie...to w wielkim skrócie oczywiście.

Lęk przed śmiercią towarzyszy ogromnej wielkości ludzi, Yalom twierdzi, że to właśnie jest przyczyną wielkich problemów nerwicowych człowieka, a nie, jak wskazywał Freud, czynnik seksualny jako kluczowy w etiologii nerwic.

Myślę, że osoby wierzące też mogą skorzystać z Jego doświadczeń terapeutycznych i osobistych.

Polecam Ci *Wiolu*, bo czyta się ją bardzo dobrze, dobre tłumaczenie a i treść interesująca naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbudziłam się koło 8, jest 15-ta, a ja wciąż praktycznie nie wyszłam z łóżka... Próbowałam, kończyło się tylko na kolejnych porażkach...

 

Jest niedziela , więc nie musisz mieć poczucia winy , ale spacer pod wieczór byłby wskazany i jak można leżeć przez cały dzień w łóżku. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×