Skocz do zawartości
Nerwica.com

Renta z powodu nerwicy???


aldara.35

Rekomendowane odpowiedzi

jest ciężko, ale jest też satysfakcja, że nikt mi nie wytknie "jesz mój chleb"

gratuluje podejścia do życia ale nie wiem po co tyle agresji skierowanej do innych, zawsze tak było że jedni są zaradni mimo problemów a drudzy nie, gdyby wszyscy byli zaradni życiowo świat byłby jeszcze większa dżunglą w której wszyscy by walczyli ze wszystkimi. Żyjemy w 21 wieku w Europie a nie w epoce kamienia łupanego czy średniowieczu gdzie nie przystosowani musieli umrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, bynajmniej nie jeżdżę bmw :)

Pracę/ZAJĘCIE jak się chce to się znajdzie, ja zaczynałam od wolontariatu, później przepisywałam różne teksty W DOMU bez kontaktu z ludźmi, potem przez fundację kis z mopsu załatwiłam sobie dodatkowe szkolenia, ale poza tym to codziennie mam jazdy, a nerwica natręctw i inne wstręte psychiczne zaburzenia naprawdę pootrafią zniszczyć to w sobie chce się zbudować, niemniej uważam, że część ludzi sami odbierają sobie szansę i pogrążają się w tym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wszyscy potrzebują renty na stałe,ale jest im czasem potrzeba na przetrwanie tego najgorszego czasu.Wiem bo sama od roku borykam się z nerwicą lękową i uwierz BARDZO chcę pracować ale to nie jest takie łatwe.A z czegoś przez ten czas trzeba życ,nikt z nas wiecznie nie będzie zdrowy,i czasem zasiłek czy renta są potrzebne do przeżycia,nie zależnie czy z tytułu nerwicy czy złamanej nogi.

Do cholery rozbroiłaś mnie dziewczyno !!! :shock:

Masz prawo mieć swoje zdanie,ale trzeba umieć wyrażać je kulturalnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, bynajmniej nie jeżdżę bmw :)

Pracę/ZAJĘCIE jak się chce to się znajdzie, ja zaczynałam od wolontariatu, później przepisywałam różne teksty W DOMU bez kontaktu z ludźmi, potem przez fundację kis z mopsu załatwiłam sobie dodatkowe szkolenia

Herp derp. To nie jest "jak się chce", tylko "jak się wie skądś jak ją załatwić i ma się szczęście", ty podludzka kretynko. Kurwa, mać chętnie bym cię poczęstował glanem w ryj. Bo kurwa mnie wkurwiają tacy podludzie którzy pierdolą o chceniu albo nie chceniu a nie o tym że się zostało jedną z iluśtam osób która miały szczęście się zakwalifikować na kurs/dostać dotację/itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zamiast przejsc sie choćby do jakiegoś poradnictwa zawodowego,
kursy, szkolenia, wolontariaty,

Uwielbiam jak ktoś nie wie o czym mówi :)!

Droga Magduniu :P:oops: ,chodzę na kursy,szkolenia...miałem wolontariat,staż(teraz nawet na staże nie biorą,bo jest tak,że potem stażystę trzeba zatrudnić)...Co mi to dało? NIC.I nie jestem typem gościa uchylającego się od roboty,mam zaburzenia lękowo-depresyjne,zrąbane hormony,wadę serca,astmę i w dodatku inne problemy zdrowotne których nawet nie zamierzam wymieniać.

, studiuję i mam większe aspiracje

Aspiracje - tu nie chodzi o aspiracje,ale o stan chorobowy człowieka - wyobraż sobie,ze ktoś może mieć większe problemy ze sobą niż Ty,mieć większe ataki paniki..mieć inne zaburzenia od Twoich....Piszesz o Twojej mamie,a ja odpowiem Ci tak: gdybym miał dobrze płatną pracę w instytucji państwowej to również pracowałbym nawet gdybym mial doczołgać się do miejsca pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa mój drogi, że mam II grupę inwalidzką (epizody schizofreniczne), ale mimo wszystko coś robię, chociaż próbuję, a nie oburzam się na innych i nie rzucam glanami, że was po biednej znerwicowanej główce nie głaszczą

Chciałbyś pracować w instytucji państwowej? Powdzenia, tam nawet nie masz czasu isc sie wysikac, a każda "kolezanka" tylko patrzy jak znikasz gdzieś na chwilę i donosi kierowniczce dosłownie o wszystkim, atmosfera fałszu i donosicielstwa, czesto wydział stoi w miejscu, sędziowie potrafia ci tak zabrac sie za skore, ze zas*albys sobie tylko gacie, dziewczyny po fakultetach się zwalniają, bo nie dają radę, ale idź doczołgaj się, zobacz. Jest filtrowana woda, 2 bufety. Będziesz wniebowzięty :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magda22a, daleko mi postawy roszczeniowej iż osoby z nerwicą czy innymi chorobami powinny mieć rentę, ale Twoja postawa że powinno się pracować ponad wszystko, znosić upokorzenia, złą atmosferę w pracy, pracę ponad siły mimo problemów psychicznych i zdrowotnych tylko dlatego że należy pracować mi się nie podoba. Może to doprowadzi do jeszcze większego pogłębienia problemów i wtedy taka osoba już naprawdę nie będzie w stanie pracować i funkcjonować.

 

Oczywiście brak pracy też jest zły człowiek nie ma chęci życia i czuje się nie potrzebny nikomu i ciężarem dla innych ale uzależnianie sensu życia tylko i wyłącznie od pracy też chyba jest błędne, to powinienem być element życia a nie jego główny cel. Chodzenie do pracy której się nienawidzi, złe się w niej czuje jest równie złe jak jej brak no ale pieniądze zarabiać jakoś trzeba a w warunkach polskiej gospodarki i rynku pracy to często droga przez mękę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nie będę tyranem, bo po części Was rozumiem, sama zmagam się codziennie z napadami nerwicowymi, do tego jestem tak niestabilna emocjonalnie, że w jednej chwili potrafiłabym wziąć pożyczkę na 1000 zł, a w następnej żałować i iść się powiesić "K**a co ja zrobiłam". Moja agresja wynika chyba bardziej z tego, że muszę pracować, a w pracy nikt nie będzie traktować mnie ulgowo i to mnie wkurza. Przepraszam, jeśli w moich postach okazałam niezrozumienie, ale nie wiem już jak mam żyć z popiep*oną psychiką w popiep*onym kraju. Nie wiem, czy skończę studia, bo w jednej chwili ambicje sięgają zenitu, a w następnej patrzę na te podręczniki i indeks i myślę sobie: nie dam rady, w takiej chwili zażywam benzo i idę spać. Nie wiem, masakra, także sorry, jestem niestabilna jak szklanka trzymana przez dziadka z Parkinsonem. Na psychologa czeka się 2 miesiące, super perspektywa wyleczenia się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można mieć tą samą chorobę ale w różnym nasileniu. Można mieć depresje polegającą jedynie na smutku, przygnębieniu. A można mieć pełnoobjawową ciężką depresję ze zmęczeniem, ociężałością, kompletnym rozkojarzeniem, męczliwością, sennością, spaniem w dzień, trudnościami z koncentracją itp. Pujde np. do sklepu i ledwo mam sile wrocić do domu albo wrecz budze sie zmeczony ze nie mam na nic sily zeby nawet wyjsc na spacer. OStanio kasjerka nie wydala mi reszty przy zakupach a ja bylem tak zamulony ze sie dopiero w domu zorientowalem jak matka zawolala zeby jej reszte oddal....

 

W ogole powinno być coś takiego diagnozowane jak uszczerbek na zdrowiu wywolany przez leki. Ja kilka miesiecy temu po odstawieniu leku ktory nie pomagal doznalem wirowania w glowie, problemow z pamiecia operacyjna, budzilem sie jakis zamroczony i oszolomiony, mialem bardzo spowolnione myslenie do takiego stopnia ze prawie wogle jakby mozg mi nie pracowal co ustepowalo pod koniec dnia by powrocic kolejnego ranka.

Nawet nie bylem w stanie pograc w karty na kurniku bo tak wolno myslalem ze czas mi sie konczyl a inni mieli jeszcze po 10 minut:) Albo z rana miewam czesto jakis obnizony poziom świadomości. Sam nie wiem czy nie mam jakiś powikłań neurologicznych od tych lekow zmienianych co chwila, odstawianych bez zmniejszania dawek tylko gwałtownie bo lekarze to czesto konowały.....

 

Ja ostatnio jestem bardzo zmęczony, senny (w ogóle te leki jeszcze pogarszają, skutki uboczne, ktore nawet pozostaja przez dlugi czas po odstawieniu leku, powiklania rozne itp). Rano jak wstaje to się czuje jakbym przedawkował leki nasenne lub uspokajajace mimo ze nic nie bralem. Wypijam kawe ktora ledwo dziala, potem drugą o 14 a mimo to caly czas jestem zmeczony i wyczeprany i senny ze np. o 17 wieczorem zasypiam czasem usne i o 12 w poludnie 2 godziny od wypicia kawy. Albo jak usne pod wieczor to potem nie moge usnac do pozna w nocy, w konsekwencji spie do pozna i nie moge sie rano dobudzic wiec spie i wstaje kolo poludnia. CZlowiek w depresji ma zabuzone rytmy dobowe, bezsennosc tez meczy, czy wyczerpanie, brak apetytu , czlowiek chudnie, jest oslabiony ze ledwo sie na nogach trzyma. Wydolność umyslowa też jest upośledzona ja od 2 lat nie napisalem jednego programu komputerowego bo to moje hobby a poniekad tez i wyksztalcenie jako programista ale poprostu nie jestem wydolny pracowac umyslowo.

 

Ci co tak pyszcza na osoby co by chcialy jakas rente chociaz czasowo dostac to nie mają chyba zielonego pojęcia jak nieraz choroba czy leki moga czlowieka torturowac i uposledzac.

 

NAwet jak bralem leki moje pierwsze, ktore mi pomogly poczuc sie lepiej psychicznie to raptem ze 2 miesiace bylo dobrze a potem skutki uboczne. Np. zmeczenie bez powodu, spanie w dzien (nieraz wypijalem kawe a po 15 minutach szlem spac na godzine czy dwie) BUdzilem sie miesiacami co 1,5 godziny w nocy ( ze 2 lata tak sypiam jak by zsumowac) to jak w takim stanie pracować??? Czasem byly lepsze dni a nieraz nawet nie moglem sie zmusic zeby z rana wyjsc na spacer choc wieczorem sobie obiecywalem ze rano pospaceruje po miescie dla zdrowia:) bo taki bylem jakis rozleniwiony i zahamowany bo ci nieraz lekarz na lęki dowali neuroleptyki przeciwmaniakalne i roznie sie czlowiek po tym czuje.

 

Ja pracowalem kiedyś troche w polsce i zagranicą. potem jeszcze na stazu bylem 3 tyg. w polsce i sie zwolnilem bo nie dawalem rady pracowac (a do tej pory to pewnie bym tam zarabial z 5000zł bo firma konkretna), nie moglem spac w nocy a w pracy nie wyspany, nie mialem sily pracowac, wejsc po schoidach czy sie schylic bo mnie zatykalo w klatce piersiowej z nerwicy i wiele roznych dolegliwosci innych nie bralem wtedy lekow bo jeszcze nie wiedzialem co sie ze mna dzieje. Bardzo zalowalem ze nie jestem w stanie pracowac choc bardzo chcialem bo w pracy mi sie podobalo i byla szansa awansu i rozwoju.

 

Jak sie zwolnilem to trafilem do psychiatry, dostalem SSRI, ktory mnie tak zamuli po 2 tygodniach ze odstawiłem i tez skutki odstawienne a jakos po 2 miesiacach dostalem mysli samobojczych, nie mialem sily psychicznie sie "podniesc" i "iść do przodu" , jedyne rozwiazanie jakie widzialem to sie zabic - takie mialem plany zyciowe. Potem inne leki , inny psychiatra, potem jakis szpital gdzie mi tez nie pomogli. Im wiecej lekow im dluzej sie lecze tym coraz gorzej jakby te leki mnie zabijały a nie leczyły.

 

Ja nawet telewizji nie moge teraz oglądać czy jeżdzić samochodem choć mam prawo jazdy a co dopiero iść na 8 godzin do pracy dzień w dzień. Nawet jakby mi ktoś dawał 20 tysiecy złotych do reki to bym nie poszedl bo poprostu jest to niewykonalne. Możę jakbym mógł sobie wybierać godziny i dni pracy to coś tam mógł bym popracować kiedy czuje sie mmniej gorzej.

 

OStatnio to juz mam zaburzenia emocjonalne po odstawieniu jednego leku, placze, rozpaczam, albo wpadam w furie gniew zlosc bo juz nie moge wytrzymac. Mam ochote zamordowac swojego bylem psychiatre ktory mnie źle leczył , nieraz sie czuje jak wygłodniały narkoman uzaleznoiny od lekow. Anhedonia ze nic cie nie cieszy, nic nie ma sensu, nic nie sprawia przyjemnosci, wszystko na sile.

 

NIestety mam tylko niecale 2 lata pracy i renty sobie niezdarzylem wypracować. A zaczolem chorować koło 30stki wiec renty z zusu nie dostane. A mops tez nie wiem czy mi da cokolwiek. Zresztą ja bym chciał tylko poczućsię lepiej abym mógł żyć i cieszyćsie zyciem a nie cierpieć każdego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 58 lat , pracuję 37 a od 15 choruję na depresję i nerwice lękową . Pracuję umysłowo mam bardzo odpowiedzialna pracę . Choroba nieraz uniemożliwia mi pracować i skupiać się na pracy . Przeżywałam straszne chwile i myslałam , że to już koniec ze mną . Jestem wypalona i bardzo ciężko mi pracować . Nie mam już sił , czy na te choroby mogę starać się o rentę . Ktoś kto tego nie przeżył , nie jest w stanie zrozumieć jak ciężko z tym żyć . Jestem cały czas na lekach antydepresyjnych , przeciwlękowych i uspokajających , ponadto doszła jeszcze cukrzyca i nadciśnie , wszystko wskutek w/w chorób . Prosze o poradę .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.04.2023 o 19:53, lorana napisał:

Czy jest sens składać wniosek o rentę socjalną, jak na depresję leczę się pół życia, od początku gimnazjum? Mam za sobą pobyty w szpitalach i kilkanaście elektrowstrząsów. 

Kiedyś był taki artykuł gdzie ludzie opowiadali anonimowo o wyłudzaniu renty. Pamietam jeden przypadek. Chłopak dostał rentę z powodu epilepsji, której de facto wcale nie miał. Opisywał, ze raz na pół roku bierze igłę do strzykawki, stara się o jakieś lekkie obrażenia, inscenizuje w domu jakby upadł i tą igłą przebija pare razy język. Dzwoni na pogotowie, mówi ze miał atak padaczki, że obudził się na podłodze, karetka przyjeżdża, stwierdzają opuchnięty i przygryziony język, on gra zdezorientowanego itd i ma papiery na wnioski o przedłużanie tej renty. Ten artykuł to było naprawdę bardzo dawno temu, wtedy taka renta to było chyba z 500 zł i on mówił, ze na telefon jest przynajmniej a oprócz tego pracuje. To mnie trochę dziwi bo nie wiem przy przy rencie można pracować. Może wtedy było można. A może on na czarno robił? W każdym razie artykuł mówił, ze ZUS odmawia potrzebującym ale kombinatorzy dostają jeśli wiedza jakie papiery podszykować, także ten… nie patyczkuj się ze swoim wnioskiem.

U mnie w rodzinie ZUS wstrzymał rentę osobie z depresją (z powodu silnej depresji nie byla nawet w stanie pójść do lekarza. Na komisji siedziała i mówiła tak/nie. Na pytanie czy wszystko dobrze powiedziała tak). Sprawa poszła do Sądu i została wygrana, ZUS przywrócił rentę i wypłacił zaległe świadczenie w okresie, kiedy byla wstrzymana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, minou napisał:

To mnie trochę dziwi bo nie wiem przy przy rencie można pracować. Może wtedy było można.

Nadal można przy rencie socjalnej. Są jakieś warunki i kryterium dochodowe którego nie można przekroczyć, bodajże 3800zł brutto. 

 

A nadal są kombinatorzy. Znam takiego co faktycznie, jest po operacji kręgosłupa, ale po operacji nie ma w żadnym stopniu ograniczonej sprawności. We wtorek ma komisję. Jak dostanie rentę to ja chyba padnę i zgłoszę go, bo pracować się nie chce, ale uczyć jak najbardziej, czego przy rencie chorobowej nie można, bo skoro jesteś niezdolny do pracy, to do nauki też nie 🙃

 

Dla mnie wniosek o rentę jest totalną ostatecznością. Kiedyś nawet wniosek o orzeczenie był totalną ujmą na honorze, ale ja mam charakter taki, że chociażbym się miała czołgać to i tak znalazłabym sposób, żeby podjąć pracę.

Zresztą w moim przypadku nawet terapeutka ma wątpliwości czy orzeczenie było dobrym ruchem.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×