Skocz do zawartości
Nerwica.com

tęcza

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tęcza

  1. Ale żeby tak nawet jednego oddechu głębokiego na dwa lata?:-(i nie zapowiada sue na zmianę,a jak tu iść do pracy jak nie ma się żadnej regulacji oddechu a wiadomo że nawet wchodząc po schodach czasem trzeba odetchnąć tak samo przy pracy fizycznej.jeszcze up mnie z ubezpieczenia wywali bi już się krzywia,nie wiem co juŻ robić
  2. Witajcie,czy ktoś nadal boryka się z dusznościami,brakiem możliwości wzięcia głębokiego oddechu i uciskiem na klatkę piersiowa??ja mam to przez dwa lata już i najgorsze że 24h ;(czy naprawdę nerwica mogła mi ''paść'' akurat tylko głównie na oddech?? Proszę osoby o podobnym problemie o kontakt,bo już naprawdę od czytania w necie i myślenia co może powodować te dolegliwości dostaje juz szału.
  3. Jak wszystkie ostatnio,kiepski
  4. Nie wszyscy potrzebują renty na stałe,ale jest im czasem potrzeba na przetrwanie tego najgorszego czasu.Wiem bo sama od roku borykam się z nerwicą lękową i uwierz BARDZO chcę pracować ale to nie jest takie łatwe.A z czegoś przez ten czas trzeba życ,nikt z nas wiecznie nie będzie zdrowy,i czasem zasiłek czy renta są potrzebne do przeżycia,nie zależnie czy z tytułu nerwicy czy złamanej nogi. Do cholery rozbroiłaś mnie dziewczyno !!! Masz prawo mieć swoje zdanie,ale trzeba umieć wyrażać je kulturalnie
  5. tęcza

    Witam

    Witaj na forum
  6. Też jestem ciekawa,czekam na opinnie.Ale coś czuje że w tych czasach to nie jest takie proste...
  7. no jest koniec marca a u mnie zero poprawy i tak od 4miesięcy normalnie jestem w rozsypce-przeszlam dwie wizyty w szpitalu z kąd wysłali mnie z kwitkiem mimo iż miałam skierowanie,do lekarza rodzinnego nie mam po co iśc bo rozkłada rece i wysyła do specjalisty-ten z kolei uważa że nic mi nie jest,ale zanim sie do stane sie do alergologa dał mi leki na astme której podobno niemam-nie wezme ich bo sie boje-no i w ten sposób nadal nie moge oddychac a przez to spac itd itd.....mam dość życia.....boje sie kazdego dnia bo mecze sie okropnie bez przerwy -- 02 lis 2012, 15:27 -- Czy jest tu ktoś kto nadal ma duszności przy nerwicy lękowej?? -- 08 lis 2012, 15:34 -- Bywa tu jeszcze ktoś kto nadal ma pronblem z odychaniem? -- 29 lis 2012, 17:13 -- Bywa tu jeszcze ktoś kto nadal ma pronblem z odychaniem?
  8. ale mam okropny czas ostatnio,takie duszności że juz masakra,eh poce sie potem zimno-całe noce siedze na łóżku a nie leże bo brak mi tchu,w dzien wcale nie lepiej tyle że ktoś sie kreci po domu to pomaga.swiszcze coś aż klata boli od robienia tych wdechów na siłe,męga zmęczenie całego organizmu.Sucho mi w buzi,usta też suche- dziwne bo warge mialam przygryzioną aż rano miałam wyschnieta krew,nie wiem moze nerwowo nieswiadomie przygryzłam.a spie max 4h albo i nie a od rana to samo z koleżanką się dzis umuwilam ale nie dam rady,przez te duszności wszystko mi sie zawala
  9. ja duszności mam od kąd pamiętam i sa najbardziej jak narazie dokuczajacym objawem(jest wiele innych)czasem małe że prawie mogę o nich zapomniec albo tak nasilone że męcze się tygodniami (tak jest właśnie od grudnia) męczyłam lekarza ale rozlozyl ręce,i dal skierowanie do pulmonologa z wpisem "poczatki astmy" i dał inhalator Berotec ale nie używam go bo jak go wziełam to wcale mi nie pomógł,zreszta ja sie boje nowych leków taka moja uroda tym bardziej jak nie mam jeszcze stwierdzonej choroby....no i dalej sie tak męcze za kilka dni wizyta,boje się eh z jednej strony że coś wyjdzie,z drugiej że nie wyjdzie i dalej i tak będe sie z tym męczyć-sama nie wiem co ja chce aaaa przepraszam wiem-po prostu chce wreszcie mieć normalny ODDECH
  10. wujekEgonDaCiKlapsa -ja mam straszne duszności niestety,jest to najbardziej dokuczliwe.Ostatnio nie daje sobie z tym rade,nie mogę spac a jak już usne to budze sie bardzo wcześnie i wtedy to juz masakra za 5dni wizyta u pulmonologa-mam nadzieje że coś mi pomoże bo ja już nie daje rady...
  11. Słuchajcie ja mam dosyć tych duszności,towarzyszą mi odkąd pamiętam i jest coraz gorzej.Ciągle na siłe prubuje wziąć glęboki oddech a i tak nic nie czuje jakby tlenu w tlenie nie było z ziewaniem jest podobnie albo wcale nie moge ziewnąc,nie moge spać bo boję się że się udusze.....masakra jestem ciągle zmęczona,sucho mam w ustach(pewnie od tego łapania powietrza) mecze się nawet jak idę pod mala górke i nie moge złapać tchu,do tego dochodzi jak by mała chrypka i bardzo nieprzyjemny świst w momentach kiedy naprawde mocno chce złapac oddech(ale nie zawsze)brrrr poradzcie coś bo zwariuje,chciala bym szukac nowej pracy.....
  12. sylwina187 nie nudzisz pisz śmialo,ja mam to samo czasem atakuje szybko i szybko puszcza-a czasem ciężko mi się z tego wygrzebać...tak jak teraz u mnie dochodzi jeszcze bezsennoć,zapisalam się do psychiatry no i czekam w kolejce,mam nadzieje że skieruje mnie na psychoterapie i że ona pozwoli mi choć po części nad tym panować
  13. wysprzątałam dom i byłam w bibliotece
  14. mephion pewnie masz rację,najgorsze że muszę tak długo czekac na wizytę,mam nadzieje że trafię do jakiegoś dobrego lekarza i oczywiście zdaję sobie sprawe że psychoterapia musi potrwać.Poproszę go skierowanie i może o jakieś leki ale takie dorazne wlaśnie abym mogła po nie sięgnąć w gorszych momętach. Lekarz też człowiek więc jak wytłumaczę mu czemu nie chcę przyjmować leków takich stałych,to zrozumie mam nadzieję dzięki
  15. mephion myślisz że jeżeli bezsenne noce są wywołane nerwicą to można je pokonac psychoterapią,leków nie chce narazie(eh uparta ) ?? lekarz rodzinny napisal mi na skierowaniu do psychiatry depresja,z czym ja się nie zgodze bo mam typowe objawy nerwicy,depresja to owszem dopadnie mnie pewnie jak nie naucze sie panować nad tym cholerstwem....ps.mój brat ma nerwice ale on tylko tak napadowo,1-2dni i po wszystkim,ale na niego dziala akurat wysiłek fizyczny,no i nigdy nie mial problemów ze spaniem Mam do was pytanie,czy mogę się domagać od psychiatry skierowania na terapie(chodzi o nfz)?prywatnie brak kasy niestety,boje sie że będzie chciał mi wcisnąć leki i odeslać ehhh estera1 no wlaśnie ja tez już musze iść do pracy,a jestem w rozsypce-a tak jak muwisz życ za coś trzeba
  16. estera1 dokladnie eh ma to swoje skutki,ja już jestem wykończona-jak wogule tak pracować ehhh niszczy się zdrowie i nie tylko,bo ja np.chodze ciągle zła,smutna i wyżywam sie na wszystkich... mephion może nie zabija w dosłownym tego znaczeniu ale napewno bardzo wyniszcza organizm,no i naprawde z praca jest problem,masz np. na 6 a ja czasem o tej porze usypiam a niestety nie mam możliwości pracować na swoim....mozna naprawde wpaść w depresję albo łatwo uzależnic sie od leków ktore po pewnym czasie też przestaja dzialać modlę się żeby ta bezzsenośc mi przeszla,narazie leki biore sporadycznie,bo nie pracuje ale wreszcie musze iść do pracy i nie wiem co wtedy...
  17. Ehhh racja łatwo muwić żeby się nie nakręcać,ehhh ja im dlużej nie mogę zasnąć tym gorzej się wkurzam i kółko się zamyka.Już od jakiegoś dłuższego czasu(2miechy)przespalam tylko jedną noc taka pełna że tak powiem
  18. Quantum trzymam kciuki za powodzenie z walką z tymi choróbskami Ja dopiero niedawno na forum,jestem zdziwiona że jest aż tyle osób a zawsze czułam się jakaś inna i myslałam że jestem jakaś nie taka skoro wszyscy są zdrowi a takich osób jak ja nie ma za dużo...widze że się myliłam,ale oby było nas jak najmniej i oby każdemu z nas udało się wygrać.mi osobiście nerwica mocno daję się we znaki i często niestety pokonuje a chciala bym tak bardzo żyć jak każda osoba w moim wieku...
  19. estera1 też mam ten problem,bo z natury mam rozwalone hormony i chore jajniki,żeby zajść musze się leczyć a te nocki zawalone dają się we znaki,teraz to nie pracuje ale przecież kiedyś trzeba-no i koło się zamyka ehhh
  20. jasne- nie ma tak że jedna osoba jest winna,tylko chyba po tylu kłótniach i prubach to nie wiem czy by z tego coś wyszło,tyle razy już prubowaliśmy i nic,czasem nawet miłość i przywiązanie nie pomaga jeśli każdy ma inne oczekiwania w związku,owszem mogę iść na kompromis ale to powinno działac w dwie strony.......
  21. A ja przespałam wreszcie nockę,co prawda rano bardzo się obudzilam ale to i tak sukces
  22. Ja czekam na wizytę cały czas w kolejce,prywatnie nie mam szans narazie chce powalczyc bez leków narazie,motywacją jest dla mnie staranie się o ciążę.Tak więc trzymajcie kciuki,bo jak narazie nie jest najlepiej,ale uważam że to przez zmiany w moim życiu,rozstałam sie z chłopakiem niedawno(nie pierwszy raz) po 7latach,mam nowego partnera ale boje się że znowu sie poddam i wruce....związek zawsze byl toksyczny,ciągłe powroty i rozstania.Wiem czemu wracałam,bo w domu miałam ciągłe kłótnie zero spokoju marne warunki....a on chyba to wykorzystywal bo wiedzial że wruce bo u niego mam cisze spokój i godne warunki,eh co z tego jak zero stabilizacjii i raczej brak slów kocham cie(dość chlodna z niego osoba).....także tak ciągnelo się to koło tyle lat...teraz postanowiłam się wyprowadzić,najpierw od niego,potem od rodziców-tyle że to jest tak bardzo ciężkie,czuje jak bym tracila grunt pod nogami-wiem że obecny chłopak jest cierpliwy,i megawyrozumiały ale mimo wszystko jak wczoraj stanełam w tym mieszkaniu to wyciągałam jego wady podswiadomie,żeby tylko zwiać do swojego "azylu"czyli byłego ehhh,mieszkanie wymaga remontu a ja chciała bym odciągac tyle ile sie da,czuje sie tam obco,nieswojo-nie jestem gotowa ale niby kiedy będe?? chciała bym i nie chce....
×