Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zwierzęta, kobiecy tors bez nóg, rąk i głowy, postacie religijne i wiele innych.

 

No jak Pekola, ale autentycznie widzisz takie rzeczy? Halucynacje wzrokowe należą do rzadkości w tej chorobie. Nie wiem nawet, co mam Ci odpisać, gdyż haluny moje były innego rodzaju, a mianowicie - spiski, dawniej w liczbie mnogiej i się zmieniały i ewoluowały, a teraz został jeden ładny, gruby spisek, o którego istnieniu bądź nieistnieniu nie jestem przekonany i przez większość czasu wydaje mi się absurdalny, a po psychotropach mi po prostu nie przeszkadza.

 

To jak masz takie coś, to nieźle. Powinieneś iść z tym do lekarza, szczególnie gdy nakazują Ci coś robić. Niedobrze dawać sobą rządzić. ;) Mnie się nawet nie bardzo chce wierzyć w to, że to co schizofrenicy nazywają "głosami", to rzeczywiście takie słyszalne głosy, tylko że określają tak coś, co trudno inaczej i trafniej nazwać, a że pochodzi jakby z zewnątrz i do nas samych jakby nie należy (też takie miałem w pewnym momencie uzewnętrznione wnętrze lub uwewnętrznione zewnętrze - jak kto woli), więc najprościej i najkrócej określić to jako "głosy". Nie wiem, może się mylę, może inni mają bardziej i rzeczywiście "słyszą" - z różnymi opiniami się spotykałem, co w istocie znaczy słowo "głosy".

 

-- 04 maja 2011, 21:34 --

 

I wiele rzeczy, które myślałem i robiłem wydawało mi się nie być mojego autorstwa. Jak to nazwać? "Głosami"? Mogę.

 

Aha, i jeszcze jak nieraz patrzę to na wzroku przesuwają mi się takie plamki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę i szybciutko znikają. Mi nic wizje nie nakazują bo są nie ruchome.

 

 

Te plamki czy kreski to nie są omamy psychiatryczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę i szybciutko znikają. Mi nic wizje nie nakazują bo są nie ruchome.

 

Ale nie jesteś zdiagnozowany jako schizo, co? Takie chwilowe halucynacje bez ciągłości, sensu, choćby na maksa pokręconego i bez większego wpływu na Twoje życie i zachowanie, które nie wywołują bardzo silnego poczucia zagrożenia, a jeśli w dodatku czujesz się z grubsza cały czas sobą i nie wierzysz, że została Ci powierzona jakaś specjalna rola - to na pewno nie to.

 

Tutaj w temacie w ogóle wiele osób na podstawie jakiejś dosłownie pierdołki, chwilowego wrażenia, złudzenia czy przesłyszenia wkręca sobie schizofrenię... zachowanie dość typowe w nerwicy, ale chciałbym Was pocieszyć - to nie tak działa.

 

Te plamki czy kreski to nie są omamy psychiatryczne.

 

Ja wiem, dla jaj napisałem :mrgreen: To są tak naprawdę:

http://pl.wikipedia.org/wiki/M%C4%99ty_cia%C5%82a_szklistego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam F25 czyli choroba ze spektrum schizy. Miałem jako taki krytycyzm ;) Jak odstawiłem leki to ja wyjdę na zewnątrz to wszyscy się na mnie gapią, śmieją i mówią o mnie :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak odstawiłem leki to ja wyjdę na zewnątrz to wszyscy się na mnie gapią, śmieją i mówią o mnie :shock:

 

Tak to jest. Ja na szczęście tak nie miałem (no dobra, może trochę ;), ale to już wtedy, gdy było najgorzej), ale mnie też dolega pewnie coś schizowatego. Były takie okresy, że jak spotykałem kogoś znajomego, to wydawało mi się, że był w tym miejscu i czasie tam specjalnie żeby na mnie patrzeć i mi dojebać swoją obecnością. Wiele rzeczy było nieprzypadkowych, a w końcu nie było ani jednej przypadkowej (zajebiście straszne było to uczucie osaczenia) itd. Ale to było w momentach "nasilenia". Teraz jem psychotropy i jest dobrze. Wychodzę z założenia, że jak ma się jakieś jazdy tego typu, to przede wszystkim farmakoterapia. Mnie póki co w ogóle nie przeszkadza konieczność zażywania neuroleptyków, nie mam efektów ubocznych, nie jestem zamulony, nie tyję itd. itp., a nawet powiem, że całkiem nieźle działają antydepresyjnie (Ketrel). Po co się męczyć więc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ku*** ja mam ta pier**** schizofrenie, wiem że panikuje ale ja mam tą schize, nikt mi nie wierzy, nikt nie pomoże

gówno prawda że nie można być świadomym choroby, nie chce zwariować, cholera jasna!!!moje życie jest takie chore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za temat! Poczytałem troszkę i w 100% dotyczy także mnie :) Mój stan pogłębia fakt że w rodzinie mam osobę u której zdiagnozowano tą chorobę. Ostatnio nieźle mnie to męczy do tego stopnia że gdy pomyśle o czymś nierealnym np.: o kosmitach :) to pojawia się paraliżujący lęk że to już schiza. Podobnie jak innym tutaj gdy przed oczyma pojawi mi się jakiś niewytłumaczalny obraz (błyśnięcie, poświata) to ciarki mi po plecach przechodzą. Cóż, lekarze zapewniają mnie że schizo nie mam. Mało tego zostałem poinformowany że leki na nerwicę spowodowały by w pierwszej kolejności uwidocznienie schizo gdybym miał ku niej predyspozycje. Ktoś na etapie leczenia szpitalnego lub ambulatoryjnego w końcu by wykrył u mnie tą przypałość. Niestety jak innych tutaj mnie to nie uspokaja i boję się że ciągłym myśleniem o schizo w końcu wpędze się w tą chorobę.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

łatwo powiedzieć, nie wiesz jak sie czuje z tym że mam schize i do końca życia będę musiał brać pieprzone leki i że czuje sie jak cholerny dziwak i czub i że musze tą całą chorobe ukrywać przed znajomymi pewnie przez cale zycie, jak myśle o sobie to dociera do mnie jaki ja jestem zalosny, ale co mam poradzic, chcialbym wierzyc ze sie wkrecam, ale ja mam ta chorobe, mam objawy, ile razy staralem sie myslec pozytywnie, ze to jednak wkretki nie zadne omamy itd, ale nie moge sie oklamywac;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bebzon, ja na każdej wizycie pytam psychiatre czy nie mam schizofreni. Jak byłem w szpitalu tez upewnialem sie u lekarzy czy nie jestem na nią narażony. Ba nawet zaczynam sie bać ze psychiatra mógłby mnie oklamac - sama ta myśl budzi we mnie lęk. Lekarz mi powiedział ze leki które biorę na nerwice juz dawno wywołały by schizofrenię gdybym był na nią narażony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na schize nakręcam sie jakoś od roku

kiedyś już pisałem o tych prawdopodobnie omamach głosowych, zdarza mi sie ze mam w glowie jakby rozbite mysli, pojedyncze mysli pojawiajace sie bez sensu, albo glosy znajomych czy kogos kogo wczesniej slyszalem, towarzyszy tez temu wrazenie ze slysze wlasne mysli, taki dziwny stan, czesto obsesyjnie nucę wtedy jakąkolwiek melodie ktora wczesniej uslyszalem, jakos czesciej dzialo sie to w zimę, ale teraz tez sie zdarza

dwa razy zdarzylo mi sie slyszec jakies dziwne dzwieki jak bylem poza domem, to byly bardzo wyrazne dzwieki, pierwszym razem brzmialy jak szepty..

omamy wzrokowe, dopatrywalem sie kiedys twarzy w roznych wzorach i teraz ciagle gdzies cos widze, kilka kropek i widze twarzy i nie wiem czy to tylko moja wyobraznia czy juz omamy, ale szybko przesuwam wzrok to te twarze wydaja mi sie bardzo wyrazne

kilka razy mialem chyba jakies przywidzenia, ale trwaly ulamki sekundy i nie byly jakies symboliczne, np raz zamyslilem sie a potem szybko spojrzalem na wylaczony zegarek elektroniczny i przez chwile widzialem na nim jakby zamazane liczby, no i jeszcze kilka razy zdarzylo mi sie ze cos"chyba widzialem"

no i mam jeszcze cos takiego ze jak widze jak ktos rusza reka czy glowa to jakby wczuwam sie jak on to robi, to dziwne ale to tak jakbym chcial te ruchy powtorzyc, to dziwny objaw

no wiec jak widzicie jest tego troche

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak Bebzon, ale żaden z tych objawów nie świadczy o rozszczepieniu osobowości, który jest osiowym objawem schizofrenii. A to co opisujesz to są tzw. złudzenia przez nastawienie, które nie są objawem schizofrenii. Z tymi głosami miałam identycznie jak Ty i też o mało ze strachu nie umarłam, ale lekarz zdecydowanie odrzucił koncepcję psychozy w moim przypadku. Jak się domyślam u Ciebie też lekarze nie diagnozują żadnej choroby psychicznej, a Ty się bez sensu nakręcasz i zdrowie sobie psujesz. Jak tak dalej pójdzie, to owszem zachorujesz, ale na nadciśnienie albo inną chorobę serca, ze stresu. Odpuść bo naprawdę nie warto.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bebzon, schizofrenii nie masz na pewno. Zajmij się lepiej prawdziwym problemem - tzn. wkręcaniem sobie tych głupot.

To tylko natręctwa i trzeba z nimi ostro i radykalnie. Natręctwa mają tenedencję do eskalacji i jeśli nie skopiesz im dupy a zaczniesz wchodzić z nimi w jakiekolwiek interakcje to poległeś. Dopuszczenie nawet cienia wątpliwości prowadzi do sytuacji w której zaczynamy poszukiwać potwierdzenia tych głupot - właśnie jesteś na tym etapie.

 

Samo istnienie tego wątku w jakimś sensie potwierdza, że schizofrenia nie może być problemem osób tu piszących.

Skłonność do samoobserwacji jest cechą charakterystyczną neurotyzmu a nie schizofrenii. Chorobliwe wątpliwości wskazują na skłonność do nerwicy natręctw. Paradoksem jest to, że jednostki skłonne do nn boją się tego, na co są najbardziej odporne. Tak jest z lękiem przed schizofrenią.

 

Viktor Frankl w "Psychoterpaii dla każdego": "Bo jeśli istnieje jakaś grupa chorych po prostu uodpornionych na poważne choroby psychiczne, to są nimi właśnie ci, co cierpią na wyobrażenia natrętne, albo ci, którzy są do nich skłonni. Jednakże chorobliwy i przesadny lęk przed chorobą psychiczną jest wyobrażeniem natrętnym, i trzeba tego rodzaju chorym wyjaśnić, że jako uodpornieni przez tę nerwicę przed psychozami, są od nich bezpieczni: choćby najbardziej się ich lękali, nie mogą w żadnym razie zachorować psychicznie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od 2,5 roku nie odczuwam uczuć, nie odczuwam nawet nastrojów, zanikły mi zainteresowania, motywacja, wola, napęd psychoruchowy...wegetuję...w głebi ducha jestem przekonana, że to schizofrenia prosta, ale do tej pory lekarze mówią, że mój przypadek nie wygląda na schizofrenię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy to może być schizofrenia ?

 

witam wszystkich nazywam się Andrzej i mam 17 lat. Moje dzieciństwo było dosyć stresujące, a nawet za bardzo. W domu często dochodziło do kłótni pomiędzy rodzicami przez co też nabawiłem się traumy. Kiedy rodzice wybierali się na imprezę dzwoniłem do nich co 30 min. aby sprawdzić czy się nie kłócą. Ojciec prawie zawsze pod wpływem alkoholu znęcał się nad matką psychicznie, jak i fizycznie. Wmawiał jej rzeczy które nigdy w życiu nie miały miejsca. Od czasów kiedy zacząłem być panikarzem co miało związek oczywiście z moimi rodzicami zacząłem prowadzić ze sobą wielogodzinne dialogi, które były kłótnią z samym sobą. Nie miałem za dużo przyjaciół w dzieciństwie, raczej dzieliło się ono na epizody w których występowała 1 osoba. Godzinami bawiłem się sam, często moje zabawy miały charakter taktyczny wyzwolenie bądź atak, chociaż nie wiem czy to istotne. Od dzieciństwa cierpiałem na bezsenność byłem straszony przez kuzyna jako 4 latek stąd moja gniewna reakcja co wieczoru na polecenie "do łóżka". Kiedy skończyłem 10 lat rodzice rozwiedli się. Zacząłem co weekend odwiedzać ojca gdzie bezsenność stała się już dla mnie koszmarem. Nie zasypiałem do godziny 2 w nocy cały czas światło musiało być zapalone, czuwałem czy nic zaraz po mnie nie przyjdzie wreszcie nadeszła pora, że mogłem spokojnie zasnąć, ale budziłem się po godzinie. Wtedy schodziłem na dół do kuchni i siedziałem tam aż do rana. W wieku 14 lat miałem halucynacje wzrokowe coś na wzór dziwnej zjawy, która pojawiła się za prysznicem - od tego momentu codziennie regularnie, co godzinę chodziłem sprawdzać prysznic czy nic tam nie stoi. Rok temu zaczęło się dopiero pogarszać, miałem chwilowe stany depresyjne, a na dodatek słyszałem głosy, które mi rozkazywały. Jeden był tak strasznie zawzięty, że kazał mojej matce wyp****alać z domu! Ubiegłego roku zacząłem naukę w technikum informatycznym, w sierpniu zacząłem mieć styczność z narkotykami i miałem ją aż do maja tego roku - kodeina, marihuana, amfetamina. Od grudnia pojawiły się dziwne myśli, mam wrażenie, że wszyscy dookoła coś wobec mnie planują, próbują mnie zniszczyć na wszelkie sposoby, a w gruncie rzeczy chodzi im o to, żeby doprowadzić mnie do samobójstwa. Czuję się prześladowany w każdy sposób: opisy na gg, muzyka, dziwne zachowania - osoby które ze mną rozmawiają są mną, naśladują moje "głupie" zachowanie z przeszłości. Idąc ulicą obserwuję ludzi i nie mogę znieść tego, że u każdej osoby po minięciu mnie, na przykład drugą stroną chodnika ona ironicznie się uśmiecha tak jakby znała moje zamiary i wiedziała co będę dzisiaj robić. Dodatkowo czuję się obserwowany i podsłuchwiany. Niestety... Mam dziewczynę, która wywołuje u mnie największe paranoje. Jest ona jedyną osoba, która ma ze mną stały kontakt. Znajomi odwrócili się ode mnie, jak powiedziałem im o tym wszystkim po prostu mnie wyśmiali i stwierdzili, że zwracam na siebie uwagę. Dziewczyna jest jakby ich wysłannikiem, pomysłem na to by mną cały czas gardzić, a także mieć z tego świetną zabawę. Dostaje od nich plany, które mówią jej co ma przykładowo ze mną robić danego dnia. Nie mogę po prostu zerwać z nią kontaktu, bo muszę nagromadzić jak najwięcej informacji i dokładnie doszukać się przyczyny po co to robią? Kiedy mówię jej, że znam ich zamiary, to ona w pewnym momencie zaczyna płakać co bardzo mnie dziwi i myślę, że jest socjopatką, bo takie osoby potrafią płakać na zawołanie, więc wszyscy idealnie dobrali się do tego, żeby mnie zlinczować. Byłem u psychiatry i dostałem skierowanie do psychiatry dziecięcego na 22 sierpnia, nie wiem czy to schizofrenia, ale dużo już się o tym naczytałem i zaczynam się bać. Myślę, że schizofrenia także może być mi wmówiona, ponieważ oni mogą ukrywać to kłamstwo, a że jest to najlepsze wyjście z sytuacji to po prostu wmawiają mi schizofrenię.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już o tym pisałam w innym temacie, ale tutaj też mogę. Boże, cholernie bym chciała usłyszeć, że mam tylko nerwicę.

 

To, że mam nn wydaje mi się więcej niż pewne, bo mam niemal wszystkie objawy. Panicznie za to boję się schizofrenii i to co sobie myślę... sama już nie wiem co mi jest. Nakręcam sobie często, myśli o otruwaniu, podsłuchu,kamerach, ale zawsze są one poprzedzone pytaniem 'co by było gdyby'. Ja nie wierzę w to, wiem, że to absurdalne i nieracjonalne, niemożliwe. Także nie wierzę w to. Ale i tak się boję, że mam schizofrenię, a ja tak bardzo chcę żyć normalnie. Czasem tak się stresuję, że jestem chora psychicznie, że zaczynam się trząść i nie mogę zasnąć. Teoretycznie te moje myśli nie wzięły się z nikąd, bo naczytałam się sporo o objawach tejże choroby. Boję się iść do psychiatry, boję się tego co może mi powiedzieć. To takie błędne koło. Kiedy czytam Wasze posty i dochodzę do wniosku, że jednak nie mam schizofrenii, zaraz przypominam sobie, że schizofrenik tak właśnie myśli. Mam wybujałą wyobraźnię, kiedyś oglądałam sporo horrorów i czytałam tego typu książki. Kiedyś wydawało mi się, że widzę np. stwora z filmu ale cały czas zdawałam sobie sprawę, że to nie jest realne, że to tylko moja wyobraźnia. Jestem względnie normalna, nie uciekam przed ludźmi, ale boję się, że nie zawsze tak będzie. Np. ostatnio w autobusie zaczęłam się zastanawiać co by było gdybym miała schizofrenię i sądziła, że wszyscy mnie obserwują. Potem o tym zapomniałam, ale niepokój pozostał. Nie mam już siły. ;<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie ostatni dopadl lek przed wszystkim, mam taki uczuce niepokoju i rozladowuje je myslac o tym czy mam schizofrenie czy nie

wiecie cos moze o echopraksji? w definicjach pisze ze to półautomatyczne powtarzanie ruchów innych wystepujace w chorobach psychicznych, boje sie ze to mam, moze to sobie wkrecam, bo o schizie naczytalem sie mnostwo, ale moze naprawde to mam :( cholernie sie boje;/ czy echopraksja moze wystepowac w depresji, albo nerwicy? szukalem info w necie ale pisze tylko ze w chorobach psychicznych;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam z kolei urojenia typu, że jestem sam w pokoju i słyszę: "ten chłopak to kretyn", "skończy marnie", "nic mu się w życiu nie uda", "niczego nie osiągnął", "dziewczyna się do niego migdali, a on udaje, że nie widzi", "już nie wyjdzie z tego piekła", "myślał, że jest taki inteligentny (a nie jest)" itp. Normalnie same negatywy, urwałem wszystkie kontakty z kumplami, bo wydaje mi się, że mnie nie lubią, źle o mnie myślą :mrgreen: W ogóle wydaje mi się, że wszyscy negatywnie o mnie myślą, nawet gdy siedzę w autobusie pełnym obcych ludzi, którzy mnie nie znają :D

Dobra kończę na razie :?

Jeszcze nie miałem omamów wzrokowych, może to i lepiej :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×