Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Agnieszka_1988, Vi., Monika1974, dziękuję za pochwałę szpilek :D

 

Tak, przebieram je w pracy w zimie. Tzn będę je przebierać, bo jutro powinny dotrzeć. Noga prezentuje się inaczej, totalnie "kobiecej". Spódnicza i taki but.... Mniam.

 

Co do terapii.....

Powiedziałam, że mam fazę buntu i braku nadziei.

Nie kupiła teorii mniejszego zła.

Rozmowa toczyła się wokół balansowania między skrajnościami i koniecznością znalezienia równowagi. Tematy oczywiste, jednakże rozwiązania zero.

Na pytania, co byś mogła zrobić, żeby inaczej rozładować te emocje, czego byś potrzebowała tu i teraz, co byś mogła zrobić, aby poczuć się lepiej, odpowiadałam nie wiem. Że gdybym wiedziała, nie byłabym tam z nią. Więc proponuję, aby ona odpowiedziała na te pytania, żeby dała mi mapę, bo nie wiem jak mam znaleźć te odpowiedzi, bo podobno są we mnie. Mapa też jest we mnie....

Heh. Jestem na etapie że błądzę po labiryncie i ciągle wracam w te same kąty, albo gubię się totalnie.

Ogólnie moje wypowiedzi ograniczyły się do powtarzania "nie wiem". Powiedziała w takim razie, że mam sobie zostać w stanie "nie wiem". Że nie muszę wszystkiego wiedzieć.

 

Oczywiście to mnie lekko ukoiło. Bo kurffa nie muszę wszystkiego wiedzieć. Bo kurffa mam prawo błądzić. Bo mam prawo zachowywać, jak się nie wypada zachowywać, bo kurde - ja mam bordera.

Automatycznie zeszła ze mnie trauma wczorajsza. Ojej, coś powiedziałam, wielkie halo. Ogólnie mam wszystko gdzieś.... mam bpd... Typowa manipulacja tym co dostaję.

Manipulacja. Przyszłam do domu, włączyłam Paktofonikę i zaczęłam się bujać i myślałam "Marek, ojeju, wielkie mi tam wyznanie..., hahaha, równie dobrze mógłby to być mój psikus.... W końcu mam bpd...."

Rozumiecie do czego zmierzam...?

 

Teraz się czuję olewajsko.

Jeszcze w pracy rozmawiając z zaprzyjaźnioną asystentką ośmieszyłam go, wybierając fragmenty tej rozmowy. Odpowiednio.

Potrafię manipulatorką bez skrupułów.

 

[Dodane po edycji:]

 

paradoksy, Basiu, więc opcję masz. Przemyśl sobie wszystko na spokojnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a choooj z tym.

był się tu przymilać...

przysięgam nie rusza mnie to już.

 

ale robię dobrą minę to złej gry, wyśmiewam to wszystko.

ale chyba jednak zgrywam się trochę.

 

w środku gotuje mi się wszystko.

zaczynam dostawać szału. łażę, wykręcam ręce - roznosi mnie.

i mam zamiar walnąć kumpla który za głośno gada w pokoju obok.

 

no i wyć mi się chce, bo W. nie ma dla mnie czasu i nie patrzy na mnie i nie widzi, że jestem smutna. standard.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu... :-| Wiem jak to jest z nami i zwracaniem na siebie uwagi. Nosi Cię, nosi...nosi, a potem BUM, żyletka w ruch i jesteśmy takie biedne a krew się leje... A ten wstrętny, ohydny, nieuważny a jednocześnie kochany i wspaniały ... nie widzi tego, bo to ukrywamy. Musi być tajemnica, mroczność, adrenalina......... I tak w kółko.

I tak w kółko możemy sobie cierpieć, bo to nic nie daje, a my staczamy się coraz bardziej.

Jak z tego wyjść? Nie pokazywać, a MÓWIĆ jak się czujemy? Czy to wystarczy?

 

PS. dobrze się czuję jako kura domowa. sprzątam, gotuję, zajmuję się zwierzątkami. moglabym tak na krótszą metę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oki.

umówiłam się z W. na rozmowę na wtorek.

cała się trzęsę nawet po tej krótkiej wymianie zdań.

:shock:

będę trzymać kciuki.

ahhh ta adrenalina do wtorku :mrgreen:

 

gdzie jest Hania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pokazywać, a MÓWIĆ jak się czujemy? Czy to wystarczy?

 

To nie wystarczy i w dodatku nie jest dobre.

Stosowałam to wiele lat, dlatego np standardowo nic po mnie nie widać - jak sama zauważyłaś.

Ale w środku się dzieje.

Przecież szału dostaję, a raczej szał uwalniam jak nikogo nie ma.

Chociaż powiem Ci, że jak na siebie to powoli daję sygnały otoczeniu.

Dziś mam ochotę podwinąć rękawy i tak się przechadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzie jest Hania?

 

właśnie też się rozglądam za nią

 

[Dodane po edycji:]

 

może powinnaś w końcu podwinąć te rękawy..... tylko tak mniej ostentacyjnie, ale jednak pokazać ręce..

 

mam zamiar....

ale wiesz co jest ciekawe?

prędzej zrobię to w pracy niż przy rodzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj może zranić - tu są moje dwie miłoście - była i obecna :mrgreen:

 

po prostu tu spodziewam się więcej atencji. przy tym co pokazała moja siostra, każda atencja jaką otrzymam, będzie czymś więcej.

no a praca, to jak drugi dom, jestem z tymi ludźmi codziennie od tylu lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kacha,, fajna praca, gdzie tak dobrze się znacie.

 

Chyba jednak Cię nie skrzywdzi tam nikt co ?

- Przynajmniej nie specjalnie ?

 

Także szukam Hanii

 

Haniuu....

 

Hop, hop

 

Gdzie jesteś ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BaSiu, Nie ma problemu, ważne że jesteś tutaj i że mogę być dla Ciebie.

 

Powiedz mi jeszcze raz jaki był konkretny powód wyjazdu ? Nie dałaś rady z pracą i tym wszystkim tak ?

 

Może przemyśl propozycję Marcina, ale mi się wydaje że tylko w wypadku gdy z ojcem nie da się wytrzymać, no chyba że czujesz się na siłach mieszkać z bliską osobą.

praca to był pretekst, bo pracę tu miałam....

ucieklam przed ojcem bo z nim nie wytrzymywałam

 

i myślę nad przeprowadzką do M. i nie wiem co wymyśleć... jestem w domu dopiero 4ty dzień a już chcę uciekać...

znowu zostawiłabym brata....ale może byłoby mu beze mnie leżej

tak właściwie to nawet obecnie nie szukam pracy, nie wiem na co liczę, zwłaszcza że tu megachujowo z pracą...

to wielka decyzja...z jednej strony chcę, a z drugiej cholernie się boję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boję się śmierci cały czas o niej myślę ,co robić

 

[Dodane po edycji:]

 

boję się śmierci cały czas o niej myślę ,co robić

\i znów ku...wa zaczynam wypisywać głupoty ,chyba jednak muszę brać KETREL

 

[Dodane po edycji:]

 

boję się śmierci cały czas o niej myślę ,co robić

 

[Dodane po edycji:]

 

boję się śmierci cały czas o niej myślę ,co robić

\i znów ku...wa zaczynam wypisywać głupoty ,chyba jednak muszę brać KETREL

w końcu tak mi psychiatra kazał a ja go olałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BaSiu, Nie ma problemu, ważne że jesteś tutaj i że mogę być dla Ciebie.

 

Powiedz mi jeszcze raz jaki był konkretny powód wyjazdu ? Nie dałaś rady z pracą i tym wszystkim tak ?

 

Może przemyśl propozycję Marcina, ale mi się wydaje że tylko w wypadku gdy z ojcem nie da się wytrzymać, no chyba że czujesz się na siłach mieszkać z bliską osobą.

praca to był pretekst, bo pracę tu miałam....

ucieklam przed ojcem bo z nim nie wytrzymywałam

 

i myślę nad przeprowadzką do M. i nie wiem co wymyśleć... jestem w domu dopiero 4ty dzień a już chcę uciekać...

znowu zostawiłabym brata....ale może byłoby mu beze mnie leżej

tak właściwie to nawet obecnie nie szukam pracy, nie wiem na co liczę, zwłaszcza że tu megachujowo z pracą...

to wielka decyzja...z jednej strony chcę, a z drugiej cholernie się boję

 

Rozumiem jak to jest, ja też jestem w pustce i nie umiem nic innego jak myśleć, że się jakoś wymigam od życia.

 

^^ Oczywiście to nie jest zaplanowane i tak mi łatwiej, taką postawę czuję na poziomie nieświadomości.

 

Myślę, żeby dzisiaj pójść z bratem do kina, może to mi poprawi samopoczucie, wezmę komórkę i z niej mogę pisać tutaj :))

 

Nie wiem czy to tylko moje odczucia, ale mam wrażenie, że rezygnuję z tego forum.

Mam wrażenie, że to moja ucieczka przed tym zranieniem i odrzuceniem, które co jakiś czas czuję, tylko najtrudniejsze jest to, że nie mogę znaleźć więcej czasu na forum.

 

Czy wy macie swoje numery telefonów ?

- Bo mi się wydaje, że macie i czasem do siebie piszecie a ja nie jestem w to wciągnięty, i nie wiem z jakiego powodu ://

 

[Dodane po edycji:]

 

Korba, W. ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×