Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Vi., forum to nie wszystko.. Nie możesz zastąpywać sobie realnego świata internetem i forum. To niezdrowe :-| Chyba powinieneś sobie trochę odpocząć od forum... Jeśli chcesz nawet z kina tutaj pisac to dla mnie to już chore i zakrawa na obsesję :roll:

 

Wg mnie za wszelką cenę pragniesz się tu wpasować, bo nie masz żadnych kontaktów na zewnątrz... Ale wiedz, że forum nie zastąpi Ci kolegi/koleżanki :-|

 

 

Właśnie usłyszałam od ojca że nic się nie zmieniłam, bo nie wpadłam TERAZ własnie na to, że można podłogę w kuchni umyć. Ja pierdolę...................................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi.,

Wg mnie za wszelką cenę pragniesz się tu wpasować, bo nie masz żadnych kontaktów na zewnątrz... Ale wiedz, że forum nie zastąpi Ci kolegi/koleżanki :-|

 

No właśnie. Vi pamiętaj. Najlepsza chwila poranka- nowa w łóżku koleżanka :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani.

To ja, mam nadzieje, ze mnie jeszcze pamietacie. :D Wrocilam i juz wyjasniam, dlaczego zniknelam. Wlasciwie to pisalam do Hani na nk, dlaczego skasowalam konto I prosilam, zeby Wam napisala, ze wszystko ze mna w porzadku, ale chyba nie przeczytala mojej wiadomosci. :roll:

W ubiegla srode bardzo potrzebowalam pomocy. Zrobilam cos za co nienawidze sie od 6. czy 7. roku zycia, bo bylo to moim nalogiem przez wiele lat, mianowicie masturbowalam sie z napiecia emocjonalnego, w dokladnie taki sam sposob I w prawie takiej sytuacji jak wtedy, gdy robilam to kiedy bylam od niej bardzo uzalezniona i mialam z tego powodu ogromne problemy. Wrocily wspomnienia, wezbrala we mnie nienawisc, bo za wszelka cene staram sie utrzymac nad tym kontrole (stad m.in. moja obsesja na punkcie kotrolowania swoich reakcji, swojego ciala i wszystkiego co mnie dotyczy). Probowalam dawac Wam znaki, ze bardzo mi zle, ze potrzebuje uwagi, pomocy, ale chyba za slabo... Jak zawsze. W realu nikt nie widzi, ze wolam o pomoc, to ja wszystkim wokol pomagam, zajmuje sie problemami i sprawami innych... Mnie nie ma. Poza tym tu na forum kazdy potrzebuje pomocy, i nie ukrywajmy, ale nasze wlasne problemy sa dla nas jednak najwazniejsze, to calkowicie normalne, wszyscy jestesmy tak naprawde biednymi dzieciakami potrzebujacymi wsparcia, uwagi i opieki kogos bliskiego. Poczulam sie ignorowana, zwatpilam we wszystko i postanowilam pod wplywem impulsu skasowac konto. Jednak juz nastepnego dnia czytalam Wasze posty i przez ten caly czas bardzo mi Was brakowalo.

Ten tydzien dal mi duzo do myslenia. Zauwazylam, ze forum ponownie zaczelo mnie za bardzo pochlaniac, w ostatnich dniach staralam sie wrocic do normalnego realnego swiata, skonfontowac sie ze swoimi problemami, z napieciem, odnalezc w sobie z powrotem swoja dorosla dojrzala czesc. Moje ostatnie sesje byly cholernie trudne, ale tez czuje, ze dzieje sie teraz na nich cos waznego, nawet bardzo. Dostrzeglam tez, ze gdy zniknelam z forum to zaczelam poruszac wlasnie na terapii bardzo wazne sprawy, ktore dotychczas spychalam, nie chcialam sie z nimi konfrontowac.

Przestalam sie tez troche znowu babrac i plawic w swoim nieszczesciu, autoagresji, w swoich stanach tylko probowac realnie stawiac im czola. Ten odpoczynek od forum byl mi potrzebny. Co nie znaczy, ze za Wami nie tesknilam. ;) Nie moge bez Was zyc, wiec wrocilam. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu, martwiliśmy się!

 

Ale skoro sama widzisz, że odpoczynek od forum wyszedł Ci na dobre, to w takim razie cieszę się, że Cię nie było :mrgreen:

A na poważnie - jak się czujesz realnie konfrontując się ze swoimi problemami na terapii?

Mimo wszystko, cieszę się, że wróciłaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu, zrobilam to w przyplywie zlosci I poczucia beznadziejnosci, nastepnego dnia probowalam sie skontaktowac z Hania, zeby Wam przekazala co sie ze mna dzieje...

Ta konfrontacja jest bardzo trudna,ledwo to wszystko wytrzymuje psychicznie, zdaje mi sie, ze zwariuje, napiecie jest zbyt silne, wczoraj na sesji wstalam nagle z krzesla, wcisnelam sie na podlodze miedzy to krzeslo a regal i probowalam uspokoic robiac sobie krzywde (!), terapeutka od razu zareagowala, dala mi poduszke, powiedziala, ze moge ja jakos wykorzystac, wczesniej namawiala mnie,zebym to napiecie narysowala. Nie moglam, nie moglam pokazac co czulam, bo nie wiedzialam co ja czuje. Tylko to cholerne napiecie, ktore nawet przy niej musialam rozladowac obrywajac sobie skore na dloniach, szczypiac sie. Po sesji gdy tylko wyszlam to od razu do niej zadzwonilam, bo myslalam, ze mnie rozsadzi, potem sms, mail – robilam wszystko, zeby nie robic juz sobie krzywdy. W koncu dzis do niej zadzwonilam, zeby ja za wszystko przeprosic... Sesje staja sie coraz bardziej intensywne I coraz mniej mi brakuje, zeby w koncu wybuchnac, zeby ta butelke tak szczelnie zamknieta korkiem w koncu rozsadzilo, zebym wlasnie przy terapeutce stracila kontrole i przestala panowac nad swoimi uczuciami, zebym wyrazila co czuje, zdjela wszystkie maski... Ale jeszcze mi sie to nie udalo.

A poprzednie sesje byly poswiecone wlasnie mojemu uzaleznieniu od masturbacji, to byly trudne spotkania, bo musialam w koncu zaczac nazywac tam rzeczy po imieniu, opowiadalam dokladnie kiedy i jak to robilam, jak sie rozwinal u mnie ten nalog, jak to zawazylo na moim zyciu sexualnym, jakie uczucia mi towarzyszyly potem i w ogole... Musialam pokonac wstyd I skrepowanie. To mi sie udalo.

 

Bardzo sie ciesze, ze do Was wrocilam, brakowalo mi Was bardzo...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu, witaj :)

 

 

Tęskniliśmy...

Też kiedyś miałem z tym problem... Mama nadzieję, że nie wróci :(

 

DO kina pójdę jednak na 20:45, chociaż się czuję z tym źle, bo co jak tam nie będzie objawów- to znaczy, że zdrowieję ale się boję, bo do szkoły nie chcę iść, za nic nie mogę się przekonać do tego.

 

Boję się co będzie, nie umiem sobie wytłumaczyć, czemu przed pójściem do kina wydaje mi się, że nic mi tam nie zaszkodzi a jak mam iść na terapię albo myślę o szkole, to boję się sensacji żołądkowych :((

 

Tak, chcę tu znaleźć zrozumienie i żeby ktoś mnie polubił i zaakceptował.

Pewnie nie zastąpicie mi znajomych, ale ja ich nigdy tak naprawdę nie miałem, jestem samotny od dłuższego czasu, w zasadzie to zawsze byłem...

 

Tylko od roku nie chodzę do szkoły i to tylko się zmieniło, bo szkoła to był plac wojenny, który trzeba było przetrwać.

 

- Do czasu :(

 

P.S Myślicie, że taka czapka :

http://sklep.cropp.com/odziez-meska_6/czapki_52/czapka-meska_33583.html/s/pcreateddate

Jest fajna ? Może jeszcze kupie sobie rękawiczki :

http://sklep.cropp.com/odziez-meska_6/rekawiczki_51/rekawiczki-meskie_33837.html/s/pcreateddate

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., Panna_Modliszka, dziekuje za mile powitanie. :mrgreen:

 

Vi., idz do kina!!!!! I z wylaczona komorka. Albo przynajmniej nie wlaczaj gg!

 

Panna_Modliszka, a zebys Ty wiedziala jak ja sie czulam przed tymi sniezycami i przed mrozem... Ja jestem naturalna pogodynka, wyczuwam najmniejsze zmiany pogody! :pirate: Chociaz wcale nie chce. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, Wiolu, Wam takze dziekuje, kochane jestescie! :*

 

Vi., zapedzilam sie, chodzilo mi o internet, tzn. zebys nie wchodzil do internetu a tym samym i na forum, gdy pojdziesz do kina. Staraj sie wiecej wychodzic, na poczatku nawet na sile, a mniej przesiadywac w internecie. Wiem co mowie - to pomaga... Czasem trzeba sie zmusic i calkowicie odciac na pewien czas od wirutalnego swiata, zeby moc powoli wracac do realnego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu, :shock:

no to rzeczywiście miałaś bardzo intensywne sesje... na pewno ciężkie. ale że w końcu zaczęłaś pokazywac złość przy terapeutce chcąc się zranić... to wg mnie spory krok naprzód. SPORY. zwłaszcza, że tak jak ja zazwyczaj ukrywasz emocje i łatwiej Ci idzie napisac o nich na forum, niż komuś o tym powiedzieć. bardzo dobrze, że się w końcu otworzyłaś. to na pewno jakiś przełom w Twojej terapii i oby tak dalej... Mimo, że będzie bolało potem musi być lepiej.

 

ps. a ja dziś znowu to zrobiłam... najchętniej wydarłabym sobie mięśnia z ręki i z taką zakrwawioną pokazała ojcu - "patrz, co zrobiłeś!"

nie mam już do tego siły i wracam do starych schematów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia, ja tam nie mam znajomych ani nikogo, więc nie mam do czego wracać :(

 

GG mam, ale na kompie, w komórce nie instalowałem.

To już niedługo pójdę do kina z bratem i postaram się zaangażować w film co jest trudne, ale ważne że się staram.

 

Powiecie mi coś o tej czapce i rękawiczkach ?

 

[Dodane po edycji:]

 

Basia,, :((, wiem co to za ból.

Mój tato też czasem mi dokucza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., fajna czapka i fajne rękawiczki, ja bym brała.

 

Mi ojciec nie dokucza... on mnie gnoi. Całe życie dzięki niemu czułam się gorsza, niechciana, cały czas mnie gnoił, znęcał się psychicznie, bił mnie... za nic właściwie, zawsze z byle głupiego powodu... jest bardzo agresywny, zawsze wolałam siedzieć zamknięta w pokoju i ryczeć niż się z nim konfrontować bo bałam się zwyczajnie, że mi coś zrobi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basia, mnie tato nie bił, ale mnie wyzywał, mimo wszystko uważam, że ty bardziej cierpiałaś.

Ja za to nie miałem domu, nie mogłem się odnaleźć i jeździłem do wujka alkoholika...

 

Dzięki za radę, mam nadzieję że będą w sklepie :)

Wujek_Dobra_Rada, biorę Elicee i Ranperidon.

Ja podejrzewam Borderline i lekarz powiedział, ze może określić to jako wstępną diagnozę...

A oficjalnie stwierdzone rok temu miałem zab. depresyjno-lękowe.

 

To ja VasqueS...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi, to na razie chodz z bratem - do kina, na kregle, gdziekolwiek - byle bys wychodzil z domu! Nowych ludzi mozna poznac, to jest mozliwe, ale to sie nie stanie samo, nie poznasz ich siedzac caly czas w domu...

 

Basiu, to prawda, to zawsze jakis krok do przodu... Tylko to takie wszystko trudne. :(

Bardzo mi przykro, ze znowu to zrobilas. Piszesz, ze mialabys ochote pokazac to ojcu i mu cos powiedziec. Wiec dlaczego mu tego nie pokazesz i nie powiesz tylko tlamsisz wszystko w sobie skoro czujesz tak ogromna potrzebe? Moze to bylby jakis przelom, moze by to nim jakos wstrzasnelo i cos zmieniloby sie w Waszych relacjach? Byc moze nadszedl czas na zaprzestanie duszenia wszystkiego w sobie i odreagowywanie przez krzywdzenie siebie. W ten sposob tylko powoli sie niszczysz...[/color]

 

kurcze, cos mi sie na kolorowo napisalo. :evil: ja chce z powrotem mojego laptopa! :why:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiem, że to ty. Tylko nigdy nie czytałem co Ci dolega i co bierzesz. Rozumiem, że jak lek zadziała, to wyfruniesz z domu? Bo tylko taki sens ma branie tych leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu, on nie raz widział... nic nie mówił. zawsze udaje, że nie widzi.

jak robił awantury, to też na drugi dzień zachowywał się jak gdyby nigdy nic... taki typ.

ja tu długo nie wytrzymam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu, on nie raz widział... nic nie mówił. zawsze udaje, że nie widzi.

jak robił awantury, to też na drugi dzień zachowywał się jak gdyby nigdy nic... taki typ.

ja tu długo nie wytrzymam...

 

:( w takim razie nie ma innego wyjscia - jakos przeczekasz ten czas w domu, bo jestes silna dziewczyna, pomysl, ze to stan przejsciowy, no i powinnas sie stamtad jak najszybciej wyprowadzic... :( potrzebna Ci przy tym zdecydowanie terapia, moim zdaniem lepiej indywidualna niz grupowa, na indywidualnej moglabys sie bardziej otworzyc przed terapeuta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×