Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

_asiu_, jesteśmy przyjaciółmi w niedoli, ale nie dając sobie rady z sobą, trudno byśmy umieli sobie pomóc. pomagamy sobie tym, że jesteśmy tu, że wiemy.

Asiu, ja byłam kiedyś twarda. Zgrywałam taką. Zmuszałam sama siebie, żeby wierzyć, że taka jestem. Że dam radę ze wszystkim. Za nic w świecie nie pozwoliłabym sobie na pokazanie innym, że coś się dzieje. A przed sobą wszystko tłumiłam.

Ale już nie umiem. Cały mój organizm, mój mózg się buntuje. Nie jestem silna, nie daję rady sama. Teraz mam ochotę to krzyczeć.

Nie umiałam płakać jak moja matka umierała. Przez lata nie umiałam płakać.

Teraz zdarza mi się to bardzo często. Nie da się niczego ukryć na zawsze, wszystko się gdzieś zbiera i ujawnia.

 

 

Vi., nie wiem co, myślę, że mi się pogarsza. Że już nic mi nie pomoże. Że umieram. Z samotności.

Terapia w czwartek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, a tam u was w P-ślu jest jakiś terapeuta ?

Korba, Kasiu, wierzę że jednak nie jako szef a ktoś prywatnie,

 

Powiedzcie mi czy dla was normalne jest, ze idziecie przy kimś do toalety albo ktoś was przeprasza i idzie do toalety ?

 

Nie brzydzą was odgłosy dochodzące z tamtąd ?

Proszę pomóżcie mi, uratujcie mnie.... :((

 

Haniu, czemu nie piszesz ?

 

Proszę, napisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu gdy przeczytałam jak sie czujesz zrobiło mi się smutno, bardzo smutno. Nie mi nie przychodzi do głowy dlaczego tak się moze dziać. Nie chcę pisać tu swojej starej śpiewki,że w terapii tak jest,że się pogarsza, ale to jest prawda. Kiedy przeczytałam to , co napisała Basia,że możesz nieświadomie nawet tak się czuć przed rozmową z W...całkiem racjonalnie to brzmi. Jedna wielka obawa Kasiu moze spowodować bezradność. Obawiasz się jak to będzie, co to może zmienić.Myśli kotłują się w głowie, zaczynasz snuć domysły....i to nie w kierunku lepszego jutra....tylko te najgorsze. Wiem jak to jest nie mieć żadnego punktu zaczepienia. Wiem jak to jest nie umieć dostrzec choćby namniejszego plusika. Ale w ostatnim czasie miałaś też lepsze dni Kasiu. Pamiętasz? Raz nawet wyspałaś się, na czas zdążyłaś do pracy, dobrze się czułaś. To była duża zwyżka samopoczucia, ogromna wręcz.A teraz jest ogromny dół. I wyjdziesz z niego Kasiu!

W czwartek masz terapię. Dotrwasz. Jestem z Tobą.

 

 

 

 

ViNormalne jest gdy ktoś idzie do toalety przy gosciach. Normalne! Ja jak mam zebranie z Radą Pedagogiczną to nauczycielki też wychodzą ...wiadomo gdzie.....do KIBLA! Wiadomo po co....siuisu , albo z grubszą sprawą.

MOja kuzynka miała biegunkę w autobusie, wszyscy wiedzieli...bo to było podczas wycieczki. Błagała pana kierowcę,żeby się zatrzymał na najbliższej stacji benzynowej, albo w lesie.Powiedziała mu,że się sfajda w gacie jak sie nie zatrzyma. Zatrzymał się na stacji paliw.Przy okazji inni uczestnicy wycieczki poszli za potrzebą.Kuzynka wyprzedzała wszystkich w biegu i podskokach z nogami skrzyzowanymi jakby miała szpotawość. Nie chciałbyś slyszeć tych odgłosów dobiegających z toalety kiedy ona tam siedziała. To było torpedowanie z bombardowaniem,aż jej pryskało po nogach. I co? wszyscy się śmięli, ona też . Ze smiechu zrywaliśmy boki. Trochę dystansu do siebie VI. Toż to są normalne potrzeby fizjologiczne chłopie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się to tak sobie tłumaczyć, i jest lepiej, gdy mówicie że to normalne to mi się poprawia.

Mam nadzieję, że dam radę gdy będę musiał. Jednak przemawia we mnie jakiś lęk, czy mnie nie wyśmieją :((

 

Jak sądzisz ?

 

Jakby mieli takie problemy jak ja, to chyba też by chodzili przy mnie, i nie wstydzili się co nie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, postaram się tak to mówić, tylko się wstydzę z grubszą sprawą iść przy kimś.

Lecz skoro mówisz, że normalne to mam nadzieję, że już tak na zawsze zostanie w mojej głowie...

 

Dziękuję Ci za wszystko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., Sikałeś kiedyś np. przy koledze? W lesie? Przy kimś? Albo w męskiej toalecie obok kogoś?

 

[Dodane po edycji:]

 

_asia_, też masz chwilkę zwątpienia ...widzę to.

Mimo wszystko jesteś, jesteśmy pod opieką terapeutek.

Też masz teraz ciężki okres. Studia, zmaganie z dolegliwościami, ale starasz się i nie poddajesz.

U mnie różnie, też nie jestem stabilna. Rozwalona i nieszczęśliwa.

 

Asiu, musi być lepiej. Wiesz,że lepiej będzie!

 

 

Haniu odezwij się, niepokoi mnie Twoja nieobecność. Brakuje mi Twojej obecności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., dokladnie, Monika ma racje, zalatwianie potrzeb fizjologicznych jest calkowicie normalne!!! Ja za kazdym razem przed terapia I po terapii ide u terapeutki do toalety.

Pamietam, ze gdy 1,5 roku temu bylam na wycieczce objazdowej we Wloszech to mialam problemy z ukladem pokarmowym od tamtego wloskiego jedzenia I tez musieli sie specjalnie dla mnie zatrzymywac wiele razy, szukac gdzies toalet, raz poszlam nawet do tej awaryjnej znajdujacej sie w autokarze, no I co. Mam sie meczyc, zeby inni nie widzieli czy nie slyszeli? Co to, to nie...

 

Moniko, zgadza sie, dziekuje za zainteresowanie... Chyba sie troche za bardzo wszystkim stresuje, tym co mnie czeka, czuje jakby mnie wszystko przerastalo. Do tego ta samotnosc. Ludzie, z ktorymi sie widuje to moja terapeutka, wspollokatorka, odwiedzajaca mnie czasem ciocia I ekspedientki w sklepach. I to tyle. Najgorsze jest to, ze choc tak mi zle w samotnosci to nie chce sie spottykac ze znajomymi. Draznia mnie, irytuja spotkania przy herbatce I gadanie o wszystkim I o niczym.

Wczoraj znow napiecie wzielo gore I musialam sobie pokaleczyc piety. Jeszcze mi skora po ostatnich incydentach nie odrosla, teraz autentycznie ciezko mi nawet stac, bo zywe mieso cholernie boli. A wszystko przez to, ze sklamaalam zapytana o cos przez terapeutke. Zapytala kiedy czulam jako dziecko, ze trace kontrole nad swoim cialem. Powiedzialam, ze gdy wymiotowalam i mdlalam, gdy zjadlam, gdy czulam potrzebe masturbowania sie. Ona dopytywala kiedy jeszcze. A ja powiedzialam, ze nie wiem. Nie wspomnialam, ze wtedy, gdy bylam przez moja mame pobudzana sexualnie. Bo wtedy czulam podniecenie chociaz mnie to jednoczesnie brzydzilo I nie moglam siebie kontrolowac. Siebie sie brzydzilam. No wiec wczoraj w koncu wyslalam terapeutce smsa o poobnej tresci I zamierzam go jej przeczytac jutro. Bo tak jest latwiej. Latwiej cos przeczytac niz powiedziec tak po prostu.

 

Kasiu, trzymam dzis bardzo mocno kciuki za Twoja rozmowe, mysle cieplo o Tobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., musisz oswoić ten temat..., dla mnie zmorą są toalety publiczne, czy jakiekolwiek inne niż moja własna. Raz że czuję dyskomfort, szczególnie, gdy kabiny są oddzielone od siebie cienką ścianką, dwa - zwyczajnie się brzydzę. W pracy już się przyzwyczaiłam, ale też gdy mogę zaczekać - czekam aż w toalecie obok nikogo nie ma. To jest intymna sprawa, ale naturalna. Pomyśl, że wszyscy to robią.

 

Monika1974, _asia_, dziękuję. Nie jestem przygotowana do tej rozmowy. Nie wiem, co mam powiedzieć. Jak zacząć... Nie mam pojęcia. Wystroiłam się, make-up, spódnica i buty z czerwoną podeszwą... Heh... widzę, że przestaję polegać na swoim mózgu.... A co jak on zapomni?

 

[Dodane po edycji:]

 

_asia_, to strasznie smutne co piszesz. I martwisz mnie tym okaleczaniem... Chyba nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak ciężko jest wyzwolić się z tego, co przeszłaś. I jak ciężko jest przez to przebrnąć na terapii. Dobrze, że próbujesz mówić, mówić wszystko, sms, czytanie też są formą przekazu. Nie karaj się za to. Nie karaj się w ten sposób, proszę Cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coraz lepiej, gdy mi mówicie o tym, że to normalne to do głosu dochodzi u mnie realna część.

Muszę to oswoić i chcę to zrobić. Mam nadzieję, że mi się uda i że dam radę, w razie czego mam was i wiem, że mi pomożecie.

 

Korba, ale uważasz, ze to normalna sprawa, że pójdę mimo tego, że toalety z toalety jest blisko do pokoju ?

Bo powiedziałaś, że czekasz, aż nie będzie nikogo, dlatego wdarły się wątpliwości, których nie chcę mieć...

 

[Dodane po edycji:]

 

Asiu, nie karaj się, to bardzo okrutne i nikt nie zasługuje na takie cierpienie, nikt nie zasługuje na cierpienie a szczególnie od siebie.

 

Ja też jestem samotny, ale pamiętaj że masz nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., czekam aż nie będzie nikogo po drugiej stronie ścianki, tzn. w drugiej kabinie ;) oczywiście, że jest to normalne. A że toaleta jest blisko pokoju, no trudno, myślę, że lepiej pójść niż stresować się i się wstrzymywać. Na pewno nie Ty jeden jesteś zmuszony tam wejść za potrzebą. Inni też to robią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, nie zapomni!!!! To dobrze, ze sie wystroilas, to badz co badz dodaje pewnosci siebie, dodaje w pewnym sensie odwagi... Przed Toba trudne chwile, ale dasz sobie rade. Pamietaj, najwazniejsza jest szczerosc, otwartosc. Najgorsze sa niedomowienia, niedopowiedzenia.

 

No wlasnie ciezko mi poruszac takie sprawy na terapii, bo przez tyle lat staralam sie po prostu o nich zapomniec, wymazac z pamieci. A teraz znowu sobie chcac nie chcac o nich przypominam I jeszcze sie nimi dziele z terapeutka...

 

Vi., ja podobnie jak Kasia bardzo brzydze sie, gdy mam skorzystac z jakiejs publicznej toalety, to mnie przeraza o wiele bardziej niz fakt, ze ktos bedzie cos slyszec. Przelam sie. Zbierz sie na odwage I po prostu wychodz przy kims do toalety. Gdy zrobisz to raz I drugi powoli przestanie to byc dla Ciebie problemem. To jest fizjologiczna sprawa. W sumie dla mnie to nie jest duzy problem, bo ja zostalam tak wytresowana, ze do 15tego roku zycia musialam pokazywac swoj kal po wyproznieniu I to moja babcia lub mama spuszczaly wode... (mialy jakas obsesje na punkcie moich wyproznien, przewodu pokarmowego itd.) To samo z kapiela – moja ciocia byla w lazience, gdy sie kapalam tez do 15tego roku zycia... Albo chore oszczedzanie wody - tzn. gdy np. zrobilam siusiu to mi mowili, zebym nie spuszczala za soba wody to jeszcze za chwile ktos z domownikow sie zalatwi i dopiero spusci... To ciekawe – o wiele bardziej wstydze sie o czyms mowic niz cos zrobic. Nawet nie dawno powiedzialam to mojej terapeutce. Ze gdyby mi powiedziala, ze mam sie rozebrac przed nia czy zrobic cos szokujacego to nie jest to dla mnie problemem. A rozmawiac o swojej przeszlosci sie wstydze. Nie ma to jak wytresowac dobrze dziecko. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się wstydzę przy kimś też wychodzić do łazienki na grubszą sprawę, ale stałam się mistrzem w przetrzymywaniu :mrgreen: tylko mój żołądek się brzydko wtedy odzywa. irracjonalne, bo wiem że to normalna sprawa, ale jednak...

 

Kasiu, trzymam kciuki :!:

 

Mój ojciec dzisiaj powiedział mi,że przejebałam całą kasę na swoje wesele :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

to się, k*rwa , uśmiałam.. po pierwsze żadnej kasy na wesele nie było a po drugie on o tym weselu już 1,5 roku mówi.. wtedy nawet chłopaka nie mialam a on mnie już hajtał :mrgreen: także myślę, że jakbym zamieszkała z M. to by się cieszył... Tylko co z kasą na wesele??? :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×