Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

paradoksy, Basiu, jestem z Tobą, nie wiem co więcej napisać...

 

Korba, Kacha, Bóg nie jest od tego, żeby spełniać nasze prośby na zawołanie a po to, żeby realizować w nas swój plan.

Co i tak się dzieje, czy tego chcesz czy nie.

 

Może ta śmierć była potrzebna, może ktoś po niej się upamiętał albo ktoś zrozumie pewne sprawy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., ta śmierć była potrzebna? a wszystkie kolejne? w sumie straciłam w swoim 34letnim życiu 5 osób z najbliższej rodziny! nie, przepraszam - sześciu! byłam świadkiem 3 z nich. sorry, ale dla mnie cierpienie nie jest wyróżnieniem. nie dam sobie tego kitu wcisnąć, że Bóg chce, abyśmy cierpieli. zostawmy ten temat, to nie miejsce na takie rozmowy :)

 

[Dodane po edycji:]

 

paradoksy, Basieńko płacz. to oczyszcza. nie wiem, czy lubisz przytulasy, ale przytulam Cię tak mocno jak wtedy gdy się żegnałyśmy, choć miałyśmy się nie żegnać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy tak dobrze,nie wiem czy podświadomie nie dążę do tego żeby M. w końcu się wkurwil imnie zostawił........ chyba do tego właśnie dążę. robię cyrki, nie mówię wprost co mi jest, owijam to wielką zasraną tajemnicą, a jak on się mnie zapyta o co chodzi, to zaczynam jazde, że nie wiem, ze nie ma powodu, że jestem okropna,ze na niego nie zasługuje... a na koncu, po stosie pytan w końcu mówię co mnie boli...........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nici.

nici ze spokojnego snu.

najpierw poleciał cloranxen. chwilę jest dobrze.

ale nie.... rzucam się na łóżku.

wstaję na papierosa. nie smakuje.

robię parę łyków ciemnego bacardi prosto z butelki.

wykrzywia, ale na chwilę jest błogo.

kładę się. kicia przychodzi na pieszczoty.

jakiś czas leżę i się nawet uśmiecham. myślę o W.

i nagle - trzask - myślę, głupia. opanuj się. dostaję cholernego nerwa.

zaczynam płakać w poduchę.

wstaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu, wyobrazam sobie co czujesz w zwiazku z kicia... Wiesz, mialam w swoim zyciu 2 psy, do ktorych bylam wyjatkowo bardzo przywiazana. Jeden 4 lata mlodszy od drugiego. W pewnym momencie swojego zycia byly juz biedulki tak sedziwego wieku, ze ogluchly, byly praktycznie slepe, prawie stracily wech. Bardzo martwilam sie, ze niedlugo odejda, jeden po drugim, jak to bedzie, gdy je zobacze pewnego dnia... Wiesz, co sie stalo? Odeszly. Najpierw uciekl jeden, a po jakims czasie drugi. Nigdy wczesniej to sie nie zdarzylo. To byla dla mnie tragedia, ale tez i przedziwna niesamowita historia, bo stalo sie tak, jakby one chcialy mi zaoszczedzic cierpienia i same odeszly, zeby umrzec w spokoju. Nie znalazlam ich juz chociaz z rodzina szukalam najpierw jednego, pozniej drugiego. Ale nie znalezlismy cial, nic, zadnego sladu.Do dzis nie wiemy jak to sie stalo.Nawet moja babcia czesto wspomina to i mowi, ze chyba odeszly, zeby nam nie robic smutku i klopotu... Tylko, ze ja chcialam, by byly ze mna do ostatniej chwili swojego zycia!!! A nie moglam sie z nimi nawet pozegnac. :(

Wiem, ze cierpisz, ze jest Ci bardzo ciezko. Badz przy kici, ciesz sie jej obecnoscia dopoki jest Ci to dane choc to rownoczesnie bardzo trudne.

 

Kasiu, prawdopodobnie za duzo wrazen z wczorajszego dnia przez ta rozmowe z W. i dlatego nie moglas Biedulko zasnac... Ale fajek to nie pal przynajmniej wieczorem i w nocy, bo utrudniaja zasypianie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy tak dobrze,nie wiem czy podświadomie nie dążę do tego żeby M. w końcu się wkurwil imnie zostawił........ chyba do tego właśnie dążę. robię cyrki, nie mówię wprost co mi jest, owijam to wielką zasraną tajemnicą, a jak on się mnie zapyta o co chodzi, to zaczynam jazde, że nie wiem, ze nie ma powodu, że jestem okropna,ze na niego nie zasługuje... a na koncu, po stosie pytan w końcu mówię co mnie boli...........

 

HEJ! Proszę Cię za Twojego faceta - NIE RÓB TAK!

 

Uwierz, że on nie pyta i nie dąży do tego co zrobić dla sportu. A dlatego bo CHCE BYĆ Z TOBĄ!

 

Sprawiłabyś ból sobie. I krzywdę. Sprawiłabyś ból jemu. I krzywdę. Nie rób tak! Zasługujesz. A on na Ciebie. I skoro tak to nie niszczcie tego. Porozmawiaj szczerze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy tak dobrze,nie wiem czy podświadomie nie dążę do tego żeby M. w końcu się wkurwil imnie zostawił........ chyba do tego właśnie dążę. robię cyrki, nie mówię wprost co mi jest, owijam to wielką zasraną tajemnicą, a jak on się mnie zapyta o co chodzi, to zaczynam jazde, że nie wiem, ze nie ma powodu, że jestem okropna,ze na niego nie zasługuje... a na koncu, po stosie pytan w końcu mówię co mnie boli...........

 

HEJ! Proszę Cię za Twojego faceta - NIE RÓB TAK!

 

Uwierz, że on nie pyta i nie dąży do tego co zrobić dla sportu. A dlatego bo CHCE BYĆ Z TOBĄ!

 

Sprawiłabyś ból sobie. I krzywdę. Sprawiłabyś ból jemu. I krzywdę. Nie rób tak! Zasługujesz. A on na Ciebie. I skoro tak to nie niszczcie tego. Porozmawiaj szczerze.

 

Dokladnie - NIE ROB TAK!!! Nie popelniaj tego samego bledu co ja. Bo w moim przypadku minely 3 lata od rozstania, a ja do tej pory zaluje. :( Porozmawiaj szczerze z M. zamiast starac sie go wkurwic i zniechecic do siebie. To nie jest dobra droga!!!! Wiem co mowie... Na koncu jest przepasc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z przedmówcami.

rozmawiałam wczoraj z Basią na gg i mówiła, że jej ta rozmowa pomogła.

mam nadzieję, że mówiła szczerze :nono:

 

ech.... jak dobrze, że mam przesunięte godziny pracy...

zasnęłam grubo po 4.00.

niestety jak w nocy zaczynam dostawać nerwa, nie mogę spać..., odchodzę od zmysłów.

zrobiłabym wszystko, żeby stłumić to uczucie.

i robię głupoty, bo źle się czułam i musiałam zwymiotować po tym rumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaką głupotę zrobiłaś ?

 

W piątek idę do nowego terapeuty, boję się co będzie.

To mężczyzna i zobaczymy jak to się ułoży, czy dam radę czy zrezygnuję.

 

Porozmawiałem o moim problemie z dwoma nauczycielami i powiedzieli mi to samo co wy, więc jeszcze porozmawiam z panią, której się najbardziej boję i załatwię sprawę mam nadzieję.

 

Oby.

 

Basiu, zasługujesz na piękną czystą miłość, zasługujesz na szczęście.

Dlaczego miałabyś nie zasługiwać ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, chojrakowa mam Wami potrząsnąć?

 

 

Kobra - dobrze, że Twój organizm się obronił. Anyway - nic by się nie stało - spałabyś co najwyżej do jutra, a tu ktoś by może dostał zawału (ale szantaż emocjonalny nie???)

 

 

No nie róbcie tak!

 

 

Chojrakowa - porozmawiaj szczerze z facetem. I UWIERZ mu! I naprawdę oddaj się w ręce lekarzy. Oni po to są by pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania, nie rób tego. Proszę nie możesz się zabić i mnie zostawić.

 

Kacha,, to nie był dobry pomysł, ale w impulsie każdy może coś zrobić i popełnić błąd. Nie martw się tym.

 

Może nowa terapia to jest to, nie wiem. Boję się, ale rozmawiałem z nauczycielką, z tą której się najbardziej bałem, że boję się nauczycieli, że coś usłyszą i się będą śmiać.

Ta mi pomogła, i powiedziała, że to normalne i nauczyciele rozumieją, że mogę się źle czuć.

 

Mam nadzieję, że gdy przyjdzie podjąć spontaniczną decyzję to się nie będę bał, sprawdzę i będzie wszystko w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×