Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jaka jest najlepsza praca dla samotnika?


94.

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, interludium napisał(a):

ja to im dłużej rozmyślam o swojej karierze zawodowej to najchętniej bym chyba poszła jeździć tirem, choć wiem, że to ciężki kawał chleba i wymagająca robota.

 

Najpierw trzeba zdać prawo jazdy kategorii C na tira. W sumie może powinienem się zapisać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, interludium napisał(a):

tak tak, wiadomo. szczerze mówiąc - sama to rozważam ostatnio 😅 ale na dłuższą metę pewnie nie dałabym rady.

 

Ano właśnie, łatwo powiedzieć a gorzej zrobić, u mnie też zazwyczaj wszyskto kończyło się na planach, ja to ogólnie z natury flegmatyczny jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, 94. napisał(a):

 

Ano właśnie, łatwo powiedzieć a gorzej zrobić, u mnie też zazwyczaj wszyskto kończyło się na planach, ja to ogólnie z natury flegmatyczny jestem.

ja tak samo, ile to planów w życiu narobiłam a 1/5 pewnie zrealizowałam, no ale cóż. 

a co do odpowiedzi wyżej - IT jest właśnie idealnym pomysłem, nie trzeba mieć koniecznie wykształcenia w tym kierunku, a czasami nawet udaje się dorwać coś zdalnie. swoją drogą to powodzenia w poszukiwaniach!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, 94. napisał(a):

 

Najpierw trzeba zdać prawo jazdy kategorii C na tira. W sumie może powinienem się zapisać?

Ciągnik z naczepą to C+E do tego kurs na przewóz rzeczy, z samym prawkiem nie możesz wykonywać zawodu. Jak substancje płynne to dodatkowo ADR za sześć klocków. Niewdzięczny to jest zawód

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, DEPERS napisał(a):

Ciągnik z naczepą to C+E do tego kurs na przewóz rzeczy, z samym prawkiem nie możesz wykonywać zawodu. Jak substancje płynne to dodatkowo ADR za sześć klocków. Niewdzięczny to jest zawód

 

Póki co myślę nad jakąś pracą w magazynie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.09.2023 o 11:41, mienta napisał(a):

IT

 

Nie wiem skąd się wzięło to przekonanie że IT to idealne miejsce dla samotników i nie trzeba tam żadnych umiejętności społecznych.

Pracuję w IT praktycznie od początku kariery zawodowej (kilkanaście lat) w różnych firmach i z moich obserwacji wynika że jest zupełnie inaczej.

 

IT w korpo to codzienne spotkania online (lub na żywo). Często spotkania trwają tak długo że nie starcza już czasu na pracę :D. Trzeba rozwiązywać w zespołach napotkane problemy itp. Trzeba współpracować z innymi zespołami. Generalnie trzeba się komunikować z mnóstwem ludzi. Nie pracowałem nigdy jako programista ale wiem że oni mają również swoje spotkania tzw. ceremonie na których oddają gotowy projekt. Muszą też współpracować z testerami oraz co najgorsze z ludźmi z biznesu.

 

W mniejszych firmach jest lepiej pod tym względem tj. jest ciężej bo jest więcej pracy właściwej kosztem spotkań oraz mniej ludzi bierze udział w projekcie. Ciągle jednak musisz współpracować z ludźmi - z zespołem / z dostawcami zewnętrznymi / z klientami.

 

Czasy gdy jedna osoba "umiała" całą informatykę i siedziała samotnie w serwerowni bezpowrotnie minęły.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kris0x0000 napisał(a):

 

Nie wiem skąd się wzięło to przekonanie że IT to idealne miejsce dla samotników i nie trzeba tam żadnych umiejętności społecznych.

Pracuję w IT praktycznie od początku kariery zawodowej (kilkanaście lat) w różnych firmach i z moich obserwacji wynika że jest zupełnie inaczej.

 

IT w korpo to codzienne spotkania online (lub na żywo). Często spotkania trwają tak długo że nie starcza już czasu na pracę :D. Trzeba rozwiązywać w zespołach napotkane problemy itp. Trzeba współpracować z innymi zespołami. Generalnie trzeba się komunikować z mnóstwem ludzi. Nie pracowałem nigdy jako programista ale wiem że oni mają również swoje spotkania tzw. ceremonie na których oddają gotowy projekt. Muszą też współpracować z testerami oraz co najgorsze z ludźmi z biznesu.

 

W mniejszych firmach jest lepiej pod tym względem tj. jest ciężej bo jest więcej pracy właściwej kosztem spotkań oraz mniej ludzi bierze udział w projekcie. Ciągle jednak musisz współpracować z ludźmi - z zespołem / z dostawcami zewnętrznymi / z klientami.

 

Czasy gdy jedna osoba "umiała" całą informatykę i siedziała samotnie w serwerowni bezpowrotnie minęły.

 

 

Ja mam tak, że pracuję zwykle w małych zespołach, a spotkania online są raz w tygodniu. Co wcale nie zmienia faktu, że się nimi stresuję. Więc masz trochę racji, a trochę nie masz. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wciąż poszukuję pracy, po utracie ciągłości zatrudnienia kilkunastu lat w IT.

Zaraz po tym jak dowiedziałem się o moim zwolnieniu, poszedłem na kurs, by być na bieżąco.

Po jego zakończeniu, wykonaniu projektu końcowego na czas, zaczęły „wysypywać się” oferty pracy.

Ofert było sporo. Średnio dwie rozmowy na tydzień. A nawet, w szczytowych momentach, miałem i w jednym dniu jedną po drugiej. Z niektórych ofert musiałem zrezygnować, gdyż nachodziły na inne.

Dostawałem zadania do wykonania, które starałem się wykonać w ustalonym czasie.

Przyznam, że nie wszystkiemu byłem w stanie podołać, z powodu słabości ludzkiej, barier językowych, nieodpowiedni wybór szablonu, który nie spodobał się kierownikowi. Dałem się wiele razy nabrać na podchwytliwe pytania. Bariera czasowa, czasem nie do pokonania (np. test 50 pytań z odp. opisowymi na 75 min.).

Choć bywały też i udane rozmowy, podczas których byłem w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania.

Bywało, że wykonałem zadanie, wysłałem. Zamiast kolejnej rozmowy, cisza. Albo odpowiedź typu, że wybór padł na kogoś innego. Albo na nikogo (gdyż ogłoszenie pojawiło się ponownie).

Po dwóch latach intensywnych rozmów o pracę w IT, rozbudowanego portfolio na Hithubie, zaprzestałem poszukiwań tą ścieżką.

Być może spotkałem się z wieloma szczęściarzami, którzy po dwóch, trzech rozmowach dostawali pracę.

 

Czy byłaby to praca dla samotnych? Raczej nie. Wielokrotnie padały na rozmowach pytania o to, czy umiałbym się porozumiewać z osobami z innych zespołów. Czy też jak sobie radziłem w konfliktowych sytuacjach.

 

Zgadzam się, że czas informatyki, gdzie można było się zaszyć samotnie w serwerowni, wykonać w samotności swoje zadania, by zadowolić tych nie-IT, już minął. Na przeszkodzie stanęły AI, lessCODE/NoCODE.

 

Pozostaje mi wciąż szukanie pracy, na pograniczu IT, licząc na przypadkowy traf, ofertę. Choć zaczyna się to już mieszać z załamaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ga1robe napisał(a):

Bariera czasowa, czasem nie do pokonania (np. test 50 pytań z odp. opisowymi na 75 min.).

Dla mnie to jest nawet za dużo czasu na taką ilość pytań, ale ja potrafiłam mieć test 50 pyt i 25 minut na rozwiązanie. W zeszłą środę miałam egzamin, który miał 500 pytań, po 1,5h skończyłam. I tak, zdałam bo już mam wyniki.

Z tym, że wiadomo zależy wiele od rodzaju zadań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Dla mnie to jest nawet za dużo czasu na taką ilość pytań, ale ja potrafiłam mieć test 50 pyt i 25 minut na rozwiązanie. W zeszłą środę miałam egzamin, który miał 500 pytań, po 1,5h skończyłam. I tak, zdałam bo już mam wyniki.

Z tym, że wiadomo zależy wiele od rodzaju zadań.

A co studiujesz? Czy to było na rozmowie o pracę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×