Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

take, no ale jak Bóg jest niezmienny, to w jaki sposób stwarza dusze czy oddziałuje, bo pod tym zdaje się kryć już jakiś dynamizm :]

 

Dusza jest stworzona z NICZEGO. To, że Najwyższy stwarza, nie oznacza, że się zmienia. Tak samo oddziaływanie na stworzenie, które ma początek, nie jest Bogiem, jest uczynione przez Niego z niczego, nie oznacza, że Najwyższy się zmienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce ciagnac tematu ani szukac wyznawcow podobnych do siebie , nie pisze o bibli o ksiezach ani innych takich bo mnie to nie interesuje . tyle co wiem o bogu , jezusie mi wystarczy zebym mogl miec swoj poglad a nie sciagac od innych religia i wiara to osobista sprawa ale mozna i waro o niej dyskutowac ale nie mozna sie zabardzo upierac przy swoim zyjemy w polsce jest rownosc i wolnosc wyznania co mnie osobiscie bardzo cieszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Franklin Merrell-Wolff matematyk, filozof, mistyk w przedmowie do swojej książki "A Personal Record of Transformation and a Discussion of Transcendental Consciousness" napisał, że napisał ją z powodu wewnętrznych wydarzeń i wartość jej treści jako pochodna Fundamentalnego Urzeczywistnienia, jest większa niż wszystko co może być osiągnięte na polu powszechnej działalności intelektualnej, politycznej, biznesowej, naukowej czy filozoficznej.

Tak się składa, że jestem w posiadaniu tej książki i na samym przeczytaniu nie zamierzam poprzestać :]

Ale oczywiście, bede sie dzielił z Wami istotnym info, tak więc jak jeszcze nie macie tej książki to się nie przejmujcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może inaczej zapytam i to też pytanie do pozostałych wierzących, czy Bóg?:

 

- jest zmienny czy niezmienny?

- w jaki sposób jest w relacji do stworzenia? czy wpływa jakoś na ten świat jeśli tak to jak?

- czy cierpi?

- czy jest personalny?

 

to są pytania, a nie te wasze niepoważne sprzeczki, że ten coś na frondzie wyczytał, tamten sie go pyta po co to czyta itd. ja już trace cierpliwość...

 

- Niezmienny.

- Jest z ludźmi w relacji osobowej.

- Każdy grzech jest raną zadaną Bogu, więc cierpi.

- Jest z nami relacji osobowej więc jest personalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może inaczej zapytam i to też pytanie do pozostałych wierzących, czy Bóg?:

 

- jest zmienny czy niezmienny?

- w jaki sposób jest w relacji do stworzenia? czy wpływa jakoś na ten świat jeśli tak to jak?

- czy cierpi?

- czy jest personalny?

 

to są pytania, a nie te wasze niepoważne sprzeczki, że ten coś na frondzie wyczytał, tamten sie go pyta po co to czyta itd. ja już trace cierpliwość...

 

Mocne pytania, które są zagwozdką teologów, poza tym że w chrześcijaństwie Bóg jest z pewnością osobowy i wpływa na świat.

Jak dla mnie to Bóg jest niezmienny, ale jest jakby w ruchu- przynajmniej dla nas, bo żyjemy w płynącym czasie. To tak jak z człowiekiem, może mieć stałą osobowość, ale przejawiać różne jej cechy w różnych sytuacjach. Kiedyś przeczytałam, że dla Boga jest zawsze czas teraźniejszy, więc może zmienność jest naszą iluzją.

Czy cierpi - teolodzy dyskutują :)

http://mateusz.pl/wam/zd/46-szymik.htm

 

Jak dla mnie, to jednocześnie cierpi i nie cierpi i nie jest to wykręcanie kota ogonem, bo dla mnie Bóg jest splotem przeciwieństw i paradoksów.

W Biblii jest przedstawiany jako mający uczucia - kocha Izraela i to zazdrośnie, gniewa się. Jeśli ktoś kocha, to nie jest obojętny, kiedy jest lekceważony- cierpi. Z drugiej strony Bóg nie jest człowiekiem, jest doskonały i samowystarczalny, bo ma w sobie pełnię istnienia. Poza tym zna przyszłość, mi się to kojarzy z oglądaniem filmu - jest smutny fragment i możesz się smucić, ale wiesz że wszystko się dobrze skończy, bo znasz zakończenie.

Wyobrażam sobie taką sytuację - ktoś zrobił piękną świetlicę dla dzieci, kupił najdroższe zabawki, powiesił tablicę, kupił książki, urządził wszystko w ładnych kolorach, dołożył starań. I przychodzą dzieci, wszystko niszczą, robią wręcz demolkę. Trudno nie cierpieć - a tak jest z Bogiem i ludźmi, przygotował dla nas coś doskonałego, a my to niszczymy. Z drugiej strony wie, że ostatecznie zrobi jeszcze piękniejszą świetlicę, z której dzieci będą mądrze korzystać, będą szczęśliwe i wdzięczne.

Problem w tym, że Bóg przerasta nasz aparat poznawczy, który jest ustawiony na poziomie człowieka - możemy myśleć o Bogu w kontekście cech ludzkich lub jako o tajemnicy. Z drugiej strony możemy poznawać Boga, bo jesteśmy stworzeni na Jego obraz, więc jesteśmy do niego w jakimś zakresie podobni. Ale też zupełnie różni - kolejny paradoks.

Jeśli chodzi o cierpienie, to Bóg zesłał Jezusa, który cierpiał, więc powiedział nam, że cierpienie jest czymś godnym, że sam jest po stronie cierpiących.

Ale Jezus stając się człowiekiem zszedł jakby do naszego poziomu poznawczego, z Bogiem w wieczności nie jest to takie proste.

Jeśli chodzi wpływ na świat - Bóg się objawił, więc wpłynął na bieg zdarzeń, czuwa nad biegiem historii, choć dopuszcza zło. Ale jeśli uznaje wolność do czynienia zła, to tym bardziej dla dobra - na przykład wysłuchuje modlitw, odsuwa lub rezygnuje z kar, jeśli ludzie się nawracają. Znowu jest problem czasu, Bóg jest też w przyszłości. Zajmuje się każdym ludzkim losem, wchodzi w relację z człowiekiem. Wpływa na ludzkie serca, ale na zasadzie wolności - może natchnąć do dobra czy dać takie okoliczności, które nawrócą człowieka. Czemu tego zawsze nie robi? Niezbadane są Jego wyroki, jak mawia carlosbueno ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś przeczytałam, że dla Boga jest zawsze czas teraźniejszy

 

a dla ciebie nie jest?

 

refren,też jesteś Bogiem uświadom to sobie

 

Dla Boga istnieje tylko czas teraźniejszy według tej koncepcji, może tak powinnam napisać. Ja mam przeszłość, teraźniejszość i przyszłość

buka, kot Ci się nudzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile,to rzeczy.Katolik przejął od Bogów Słowian.

Malowanie jajek,ubieranie choinki,palenie ognia dla zmarłych.

 

To są rzeczy czwartorzędne, inaczej mówiąc pierdoły, zresztą robią je też niewierzący.

Poza tym czynność może być ta sama, ale mieć inną symbolikę. A jeśli chodzi o "palenie ognia", to w każdej religii jest wiara w życie pozagrobowe czy jakiś substytut, u Słowian, katolików, żydów i wyznawców woodoo. Nie wiem co chcesz udowodnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile,to rzeczy.Katolik przejął od Bogów Słowian.

Malowanie jajek,ubieranie choinki,palenie ognia dla zmarłych.

 

To są rzeczy czwartorzędne, inaczej mówiąc pierdoły, zresztą robią je też niewierzący.

Poza tym czynność może być ta sama, ale mieć inną symbolikę. A jeśli chodzi o "palenie ognia", to w każdej religii jest wiara w życie pozagrobowe czy jakiś substytut, u Słowian, katolików, żydów i wyznawców woodoo. Nie wiem co chcesz udowodnić.

 

Tak, czwartorzędne. Jak chodziłem święcić, a dla babci to chodziłem święcić jeszcze chyba po 20-stce, to pamiętam jak ksiądz mówił, że jajko to symbol zmartwychwstania, czy jakoś tak. Taki ważny symbol, a tu jakieś malunki pogańskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile,to rzeczy.Katolik przejął od Bogów Słowian.

Malowanie jajek,ubieranie choinki,palenie ognia dla zmarłych.

 

To są rzeczy czwartorzędne, inaczej mówiąc pierdoły, zresztą robią je też niewierzący.

Poza tym czynność może być ta sama, ale mieć inną symbolikę. A jeśli chodzi o "palenie ognia", to w każdej religii jest wiara w życie pozagrobowe czy jakiś substytut, u Słowian, katolików, żydów i wyznawców woodoo. Nie wiem co chcesz udowodnić.

 

Tak, czwartorzędne. Jak chodziłem święcić, a dla babci to chodziłem święcić jeszcze chyba po 20-stce, to pamiętam jak ksiądz mówił, że jajko to symbol zmartwychwstania, czy jakoś tak. Taki ważny symbol, a tu jakieś malunki pogańskie.

 

 

Święcenie pokarmów w Polsce upowszechniło się dopiero w XX w, z drugiej strony są z tym związane różne przesądy, które nie są chrześcijańskie. Kościół wiąże święcenie jajek ze Zmartwychwstaniem, żeby miało to jakiś sens, jak inne rytuały.

W Wielką Sobotę poza święceniem jest Wigilia Paschalna wieczorem (msza), która jest wymienna z mszą w Niedzielę wielkanocną, ale trwa ok. 4 godzin i jest oczekiwaniem na Zmartwychwstanie - Wielkanoc się zaczyna w sobotę, po zachodzie słońca. Ogólnie istotne jest Triduum Paschalne, a pisanki to dekoracja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, muszę doczytać. A jak już doczytam, to się będę czepiał. ;)

 

Tyle razy wodą święconą dostałem i jak widać żadnej poprawy. Pewnie zasugerujesz, że w moim przypadku, tylko podtapianie w wodzie święconej dałoby efekty. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle razy wodą święconą dostałem i jak widać żadnej poprawy. Pewnie zasugerujesz, że w moim przypadku, tylko podtapianie w wodzie święconej dałoby efekty.

 

Są kreatywniejsze sposoby niż podtapianie w kiblu napełnionym wodą święconą, np. lewatywa z wody święconej, zastrzyki i.v./i.m. z wody święconej, wlewanie wody święconej do gardzioła przez lejek itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×