Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

120 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      71
    • Nie
      30
    • Zaszkodziła
      19


Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Kamil8890 napisał(a):

Witam, podziele się swoimi obserwacjami 

zoloft (setraline) przyjmuje już 3 miesiąc dawka 75mg i teraz sprawa wygląda następująco...strasznie czuje sie po tym leku pobudzony, dopadła mnie straszna drażliwośc w ciągu dnia, napady agresji słownej i nie tylko, mam czasem ochotę po prostu na kogoś nakrzyczeń bez powodu i bez przerwy się z kimś kłócę (prawie dochodzi do rękoczynu) ja jestem przekonany, że to przez ten lek bo odstawiłem go na kilka dni i się bardzo uspokoiłem. 

Oczywiście to nie jedyny lek który biorę bo aktualnie stosuje jeszcze ketrel wieczorem i nasen doraźnie na sen (z klonazepamu już praktycznie całkowicie zrezygnowałem gdyż schodziłem z niego zgodnie z rozpiską lekarza powoli schodziłem z dawki 2mg dokładając ketrel i doraźnie dostając nasen zolpidem na noc). 

Dopiero wieczorem sie uspokajam lub doraźnie przymując alprox (ale tylko gdy pobudzenie jest już na tyle silne że nie konkroluje Siebie) czy to normalne żeby setralina tak zaczęła na mnie działać? to nie są przecież początki leczenia a już 3 miesiąc...coraz bardziej boje sie że wpadne w manie i komuś wyrządze po prostu krzywdę a nie chcę tego. 

Co o tym myślicie? jest coraz gorzej

ja to miałem okazało się, że bardzo źle reaguje na leki , które mają choćby trochę noradrenaliny, sprawdź, czy Twoje leki je mają, też chodziłem nerwowy , prowokowałem awantury, mało nie pobiłem najbliższych, po odstawieniu faktycznie wszystko przeszło jak ręką odjął i się uspokoiłem więc to 100% efekt leków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisałam wcześniej że mam zacząć na czymś na depresję, escitalopram lub sertralina. Padło na sertralinę, z moją paranoją na punkcie nowych leków dawka początkowa to 25 mg, dziś rano wzięłam 2 tabletkę i nie czuję nic a nic chyba 🤔 po tygodniu mam wejść na 50 mg. Oprócz tego biorę Gabapentynę 300 do 600 mg i Medikinet 20 do 40 mg. Czy komuś z Was się zdarzyło że lek po prostu nie dał żadnych wyraźnych objawów, ale spełnił swoje zadanie i złagodził depresję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, minou napisał(a):

Czy komuś z Was się zdarzyło że lek po prostu nie dał żadnych wyraźnych objawów, ale spełnił swoje zadanie i złagodził depresję?

U mnie wszystkie uboki zaczynają się 3-4 dnia najwcześniej. Na 25mg byłam przez rok po pierwszym włączeniu sertraliny i uboki jakieś miałam z tego pamiętam, ale nie były one jakieś uciążliwe czy utrudniające cokolwiek. Z tego co pamiętam to jakieś mdłości chwilami i w sumie tyle z uboków. Przy kolejnym wchodzeniu już nic nie odczułam totalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, acherontia styx napisał(a):

U mnie wszystkie uboki zaczynają się 3-4 dnia najwcześniej. Na 25mg byłam przez rok po pierwszym włączeniu sertraliny i uboki jakieś miałam z tego pamiętam, ale nie były one jakieś uciążliwe czy utrudniające cokolwiek. Z tego co pamiętam to jakieś mdłości chwilami i w sumie tyle z uboków. Przy kolejnym wchodzeniu już nic nie odczułam totalnie.

Ja wcześniej bralam tylko anafranil (myślałam że umrę, ale pomógł) i valdoxan (ani uboków, ani jakiegoś wyraźnego działania), nigdy nie byłam na SSRI. A nudności i bóle brzucha to i tak mam od gaby i medikinetu 😣

Nawet też nie wiem jak to określić, ale z Medikinetem jest tak że kilka pierwszych dni miałam sucho w ustach i ból głowy + czułam jego działanie na dopaminę. Od tej pory działanie na dopaminę zostało, a pozostałe objawy przeszły. Z Gaba jest jak z Apapem. Usuwa mi nerwobóle, ale poza tym nie odczuwam po nim nic innego. Ale wiem że te leki działają, bo Gaba usuwa ból a Medikinet poprawia mi koncentrację. A sertraliny nie poczułam w ogóle ani wczoraj ani dziś. Może działanie na serotoninę jest bardziej subtelnym mechanizmem…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.Kilka lat temu lekarz zalecił brać Setraline ale po kilku dniach odstawilem bo byłem bardzo po niej pobudzony i miałem po niej szczególnie rano "gonitwę myśli".Może za szybko się poddałem ....Następnie lekarz przepisał mi escitalopram(nexpram 5mg)i biorę go 5 lat .Bardzo mi pomógl ale niezależnie czy brałem 5 czy 10 mg to brakuje mi po nim motywacji , pracuje bo muszę a po pracy nic mi się nie chce robić .Zamiast esci wziąłem na próbę przez 5 dni Setraline pół tabletki 25mg i chyba lepiej się po niej czuje ,mam ochotę coś robić ,gdzieś pojechać ...Czy mi się wydaje?Ktoś z Was zmieniał Escitalopram na Setraline?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@drkwaw Z tego co tu się już naczytałam, Sertralina działa lekko na dopaminę i noradrenalinę, ale chyba dopiero w dawkach powyżej 150 mg. Choć niektórzy tu pisali, że nawet mniejsze dawki ich pobudzały, ale raczej nieprzyjemnie.

Ja 3 ci dzień biorę 25 mg, do tego Medikinet, więc jakby Sertra jeszcze podbijała mi dopaminę i noradrenalinę z Medikinetem to bym poczuła, ale tak nie jest. Jestem mega leniwa. Sertra wręcz przykryła działanie Medikinetu na motywację. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, drkwaw napisał(a):

Witajcie.Kilka lat temu lekarz zalecił brać Setraline ale po kilku dniach odstawilem bo byłem bardzo po niej pobudzony i miałem po niej szczególnie rano "gonitwę myśli".Może za szybko się poddałem ....Następnie lekarz przepisał mi escitalopram(nexpram 5mg)i biorę go 5 lat .Bardzo mi pomógl ale niezależnie czy brałem 5 czy 10 mg to brakuje mi po nim motywacji , pracuje bo muszę a po pracy nic mi się nie chce robić .Zamiast esci wziąłem na próbę przez 5 dni Setraline pół tabletki 25mg i chyba lepiej się po niej czuje ,mam ochotę coś robić ,gdzieś pojechać ...Czy mi się wydaje?Ktoś z Was zmieniał Escitalopram na Setraline?

To może być efekt wejścia na nowy lek. Teoretycznie sertralina powinna bardziej aktywować niż esci. 

19 godzin temu, minou napisał(a):

@drkwaw Z tego co tu się już naczytałam, Sertralina działa lekko na dopaminę i noradrenalinę, ale chyba dopiero w dawkach powyżej 150 mg. Choć niektórzy tu pisali, że nawet mniejsze dawki ich pobudzały, ale raczej nieprzyjemnie.

Ja 3 ci dzień biorę 25 mg, do tego Medikinet, więc jakby Sertra jeszcze podbijała mi dopaminę i noradrenalinę z Medikinetem to bym poczuła, ale tak nie jest. Jestem mega leniwa. Sertra wręcz przykryła działanie Medikinetu na motywację. 

Przejrzałem cały wątek i doszedłem do wniosku że to mit z tą 150 mg i dopaminą. 

 

5 tygodni u mnie i działania brak. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś 4 dzień na dawce 25 mg i przede wszystkim od wczoraj wieczorem nie mam natłoku myśli. Przy moim adhd ciężko mi np myśleć o czymś innym i choć trochę wyluzować jak coś mnie martwi, a tu tylko 4 dni i jest cisza w głowie. Zniknęła też moja niecierpliwość, jestem w trakcie załatwiania paru spraw gdzie czekam na informację albo odpowiedź i normalnie bym po ścianach chodziła że ludzie w weekend mają wolne i ja nic w tym czasie nie mogę pozałatwiać 😅 Zresztą lekarz mówił że mój mózg nie ma naturalnego wyłącznika więc da mi jakiś SSRI żeby mnie na chwilę odcięło 😁 

Co do nastroju to żadnej euforii, ale cóż, ja na codzień, jak jest dobrze, tzn jak nie mam depresji, odczuwam przeważnie tylko ciekawość i lekką irytację. Wcale mi to nie przeszkadza, nie lubię emocji, są strasznie męczące. 

Rano było dobrze, szczególnie po metylo, ale po kilku godzinach zaczynają się poty i mdłości. Na wieczór znów ok, jak wczoraj. Mam nadzieję że taki stan się utrzyma, a jakby w bonusie pojawiło się więcej hmmm szczęścia..? to też byłoby fajnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, minou napisał(a):

Ja dziś 4 dzień na dawce 25 mg i przede wszystkim od wczoraj wieczorem nie mam natłoku myśli. Przy moim adhd ciężko mi np myśleć o czymś innym i choć trochę wyluzować jak coś mnie martwi, a tu tylko 4 dni i jest cisza w głowie. Zniknęła też moja niecierpliwość, jestem w trakcie załatwiania paru spraw gdzie czekam na informację albo odpowiedź i normalnie bym po ścianach chodziła że ludzie w weekend mają wolne i ja nic w tym czasie nie mogę pozałatwiać 😅 Zresztą lekarz mówił że mój mózg nie ma naturalnego wyłącznika więc da mi jakiś SSRI żeby mnie na chwilę odcięło 😁 

Co do nastroju to żadnej euforii, ale cóż, ja na codzień, jak jest dobrze, tzn jak nie mam depresji, odczuwam przeważnie tylko ciekawość i lekką irytację. Wcale mi to nie przeszkadza, nie lubię emocji, są strasznie męczące. 

Rano było dobrze, szczególnie po metylo, ale po kilku godzinach zaczynają się poty i mdłości. Na wieczór znów ok, jak wczoraj. Mam nadzieję że taki stan się utrzyma, a jakby w bonusie pojawiło się więcej hmmm szczęścia..? to też byłoby fajnie

To może być efekt pierwszych dni na ssri, potem entuzjazm może nieco opaść i będziesz czekać na efekt terapeutyczny. A na co bierzesz sertraline? 

Każda dawka teoretycznie działa na dopamine, nie tylko 150+ Ale sertralina to głównie serotonina i tej dopamine trudno się przebić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, daammk1 napisał(a):

To może być efekt pierwszych dni na ssri, potem entuzjazm może nieco opaść i będziesz czekać na efekt terapeutyczny. A na co bierzesz sertraline? 

Każda dawka teoretycznie działa na dopamine, nie tylko 150+ Ale sertralina to głównie serotonina i tej dopamine trudno się przebić. 

Cóż, do entuzjazmu to mi daleko. Po prostu czuję ulgę, bo nie mam gonitwy myśli, jestem spokojniejsza i bardziej obojętna. Biorę to na depresję. 
Na dopaminę i tak biorę Medikinet, lekarzowi zależy żeby serotoninę podbić tą Sertraliną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2024 o 09:11, daammk1 napisał(a):

Widziałem że parę osób tu mieszało leki, lub przechodziło z jednego na inny biorąc np. przez miesiąc oba jednocześnie. Pytanie tylko czy jest sens, bo połączenie sert i parox działa praktycznie tak jakbym brał samą paroksetynę. 

Co do sertraliny, to byc może ona działa, ale zupełnie inaczej w porównaniu do paroksetyny. Być może to pobudzenie, brak zamulenia i sedacji jest właśnie tym działaniem. 

Ja brałam paro 14 lat. Ostawiono mi ostatnie 10 mg w styczniu bo pojawiła się silna depra. Po 3 tyg od odstawienia wszystko wróciło, lęk wolnopłynący ataki paniki depresja pomimo włączenia duloxetyny i brintellix. Od miesiąca biorę również pinexet i tylko trochę pomaga. Obecnie jestem w szpitalu od tygodnia. Dzisiaj zdjeto mi brintellix 10.Nie wiem co lekarz kombinuje ale wydaje mi się że on działał na depreche. Już się boję co dalej będzie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już ponad 6 tyg na 100mg 🫣 Działania oczywiście brak. Po wczorajszej wizycie mam brać 200, ale jak mam czekać kolejny miesiąc uboków na załadowanie w zwiększonej dawce, to wolę jeszcze trochę przeczekać na 100. Byli tu ludzie co po 2 msc zaczynali czuć działanie. 

 

Edytowane przez daammk1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, daammk1 napisał(a):

Już ponad 6 tyg na 100mg 🫣 Działania oczywiście brak. Po wczorajszej wizycie mam brać 200, ale jak mam czekać kolejny miesiąc uboków na załadowanie w zwiększonej dawce, to wolę jeszcze trochę przeczekać na 100. Byli tu ludzie co po 2 msc zaczynali czuć działanie. 

 

Ciężko powiedzieć, ja biorę dopiero 9 dni, ale zastanawiam się jak się definiuje brak działania? Czytałam ten wątek i widzę że np ludzie piszą „działa, dziś wszystko mi się chciało, dziś byłam/em szczęśliwy/a”, albo „2 miesiące było dobrze a dziś mam zły humor, lek przestał działać!”. U mnie tak leki nie działają. Mi się rzadko cokolwiek chce, czy mam depresję czy nie. I rzadko jestem szczęśliwa. Mam wrażenie, że ludzie mają bardzo różne oczekiwania co do tego, że lek „działa”, niektóre zupełnie nierealistyczne. Jak Ty definiujesz działanie? Na co bierzesz? Chyba z lękami łatwiej stwierdzić, albo się ma albo nie (wiem bo silną nerwicę lękową mam od dziecka), ale z depresją trudniej bo brak depresji nie oznacza przecież wiecznego szczęścia tylko samopoczucie adekwatne do sytuacji. A sytuacja nie zawsze jest wesoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@minou ja już dawno i nie raz pisałam na forum, że tu duża część osób biorących leki ma nierealne oczekiwania  i dopóki nie zmienią podejścia żaden lek nie będzie odpowiedni. Oczywiście, że leki nie są magiczną pigułką szczęścia, która sprawi, że już zawsze będzie dobrze, będzie człowiek pełen energii, będzie szczęśliwy - taki stan permanentnego szczęścia nie występuje nigdzie w przyrodzie naturalnie. Jedynie w hipomanii, ale nawet ona kiedyś się kończy i na pewno nie jest oznaką zdrowia ;) 

Mogę napisać na swoim przykładzie jak ja definiuje to, że lek działa: czuje się stabilnie, to znaczy, że owszem, mam gorsze dni gdzie nic mi się nie chce, mam czasami gorszy nastrój czy odczuwam niepokój, ale te negatywne odczucia nie utrudniają mi życia, jestem w stanie odwrócić od nich uwagę i zająć się czymś. I przede wszystkim, patrząc szerzej, takie gorsze samopoczucie nie dominuje w skali miesiąca i nie ma tendencji do pogarszania się.

Zbyt wiele czynników zewnętrznych, nie zawsze zależnych od nas wpływa na nasze samopoczucie, żeby uzależniać je od jednej małej tableteczki ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może miałem zbyt wygórowane oczekiwania po romansie z paroksetyną. Liczyłem że kosztem gorszego działania przeciwlękowego przyjdzie większa chcęć do działania, jakiś efekt przeciwdepresyjny. 

Oczekuję że na leku będzie chociaż trochę lepiej niż bez. Póki co lepiej nie jest, choć były 2-3 dni kiedy czułem się ewidentnie dobrze. Dla mnie pierwszym pozytywnym symptomem poprawy które powinienem zauważyć to łatwiejsze wstawanie do pracy, tak było na paroksetynie. Problem mam głównie z lękami i tu jest przepaść na korzyść paroksetyny, bo wzięte nawet pół tabletki mniejsza lęk już na następny dzień. Tutaj lęki nawet nasila, a antydepresyjnego działania nie ma. A może jak ktoś nie ma depresji (u mnie obniżenie nastroju), to lek nie ma czego naprawiać... Sam nie wiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jesze że być może paroksetyna wyrobiła mi tolerancję na ssri, więc nie zniechcecajcie się 🙂 Potrafię stwierdzić czy lek działa, czy nie. Też kiedyś uważałem że ludzie za dużo oczekują a potem piszą że nie działa.

Proszę o scalenie postów pani władzo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx ja w zasadzie uważam, że uczucia to nic innego jak szlaki chemiczne, ale trochę przerażają mnie dywagacje typu „na motywację to wrzuć coś na podkręcenie dopaminy, a jak nie możesz potem spać to załaduj nasenny, a jeśli będziesz zmulony rano to dorzuć dawkę czegoś na noradrenalinę. A alko to spokojnie do tego możesz.” No ludzie… Przede wszystkim to trzeba się zastanowić skąd ta dopamina, serotonina itd się w ogóle biorą? Z kosmosu? No nie, z prekursorów, które dostarczamy z jedzeniem. Do syntezy hormonów i neuroprzekaźników potrzebne są różne enzymy. Na wiele z tych procesów wpływa m.in wit D ze słońca. Więc pierwsze pytanie powinno być: Jak żyjesz? Bo jeśli masz ciężkie niedobory a w Twojej diecie są śladowe ilości L-dopy to sobie podkręcaj dopaminę, tylko z czego? Z pustego to i Salomon nie naleje.

Plus alko. Które rozwala cały układ nerwowy, szlak GABA, działa na serotonię i dopaminę a z odbicia nakręca noradrenalinę i kortyzol. Jak się leczysz to nie pij, proste. 
Zaburzenia psychiczne, to taka cukrzyca, tylko na większą skalę. Jak się ma cukrzycę, to objawem jest m.in pragnienie. A jak się ma depresję to objawem jest smutek, to nie jest choroba duszy. I ludzie z cukrzycą dzielą się na takich, co zmieniają styl życia i kontrolują chorobę i takich, co myślą że nie muszą o siebie dbać a insulina załatwi sprawę i potem się dziwią, że skąd retinopatia itd skoro oni brali insulinę przecież? Pewnie była jakaś ujowa ta insulina, może ktoś poleci lepszą markę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, minou napisał(a):

Ciężko powiedzieć, ja biorę dopiero 9 dni, ale zastanawiam się jak się definiuje brak działania? Czytałam ten wątek i widzę że np ludzie piszą „działa, dziś wszystko mi się chciało, dziś byłam/em szczęśliwy/a”, albo „2 miesiące było dobrze a dziś mam zły humor, lek przestał działać!”. U mnie tak leki nie działają. Mi się rzadko cokolwiek chce, czy mam depresję czy nie. I rzadko jestem szczęśliwa. Mam wrażenie, że ludzie mają bardzo różne oczekiwania co do tego, że lek „działa”, niektóre zupełnie nierealistyczne.

Moje odczucia co do działania leków są tożsame z Twoimi @minou. Oczekuję, że leki zredukują moje irracjonalne lęki do możliwego minimum. Przy depresji zaś działanie leku skutkowało tym, że wstałem z łóżka, umyłem się i byłem w stanie wyjść z domu, poszukać nowej pracy. Ale nie towarzyszyły temu żadne ochy i achy 🥰. Było po prostu normalnie, nudno, czasem miałem dobry nastrój, czasem gorszy. Tylko tyle i aż tyle.

Też nie nazwałbym się szczęśliwym człowiekiem i zdecydowanie niewiele chce mi się robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, daammk1 napisał(a):

Może miałem zbyt wygórowane oczekiwania po romansie z paroksetyną. Liczyłem że kosztem gorszego działania przeciwlękowego przyjdzie większa chcęć do działania, jakiś efekt przeciwdepresyjny. 

Oczekuję że na leku będzie chociaż trochę lepiej niż bez. Póki co lepiej nie jest, choć były 2-3 dni kiedy czułem się ewidentnie dobrze. Dla mnie pierwszym pozytywnym symptomem poprawy które powinienem zauważyć to łatwiejsze wstawanie do pracy, tak było na paroksetynie. Problem mam głównie z lękami i tu jest przepaść na korzyść paroksetyny, bo wzięte nawet pół tabletki mniejsza lęk już na następny dzień. Tutaj lęki nawet nasila, a antydepresyjnego działania nie ma. A może jak ktoś nie ma depresji (u mnie obniżenie nastroju), to lek nie ma czego naprawiać... Sam nie wiem. 

Współczuję. Nie wiem czy po 2 mies lek ma szansę zadziałać jeśli do tej pory nic się nie działo, w ulotce twierdzą że już po tygodniu może być poprawa nerwicy, ale najdalej po 6 tyg powinno się było coś ruszyć. 
Ja myślałam przez kilka lat że co tam to tylko obniżony nastrój. Nie mam przecież depresji. Wmawiałam sobie że problem ze wstaniem po herbatę to już tak jest, obowiązki, mało energii. Ale widzę że chyba chodziłam z zadawnioną depresją kilka lat i po prostu się przyzwyczaiłam do tego. Więc teraz różnica jest spora. Wiadomo, w dzień jest różnie, ale są momenty kiedy wychodzę z dołka i widzę jak to powinno mniej więcej wyglądać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.07.2024 o 08:26, daammk1 napisał(a):

Już ponad 6 tyg na 100mg 🫣 Działania oczywiście brak. Po wczorajszej wizycie mam brać 200, ale jak mam czekać kolejny miesiąc uboków na załadowanie w zwiększonej dawce, to wolę jeszcze trochę przeczekać na 100. Byli tu ludzie co po 2 msc zaczynali czuć działanie. 

 

ja nawet po 2,5 mca wiec tez uparcie czekałem, minusem były lęki coraz bardziej nieznośne, ah...paro to jednak był krół przeciwlękowy nikt nie wmówi mi że jest inaczej. ale jak bierzesz 6 tyg to już powinna byc sinusoida, czyli lepsze momenty,

5 godzin temu, minou napisał(a):

Współczuję. Nie wiem czy po 2 mies lek ma szansę zadziałać jeśli do tej pory nic się nie działo, w ulotce twierdzą że już po tygodniu może być poprawa nerwicy, ale najdalej po 6 tyg powinno się było coś ruszyć. 
Ja myślałam przez kilka lat że co tam to tylko obniżony nastrój. Nie mam przecież depresji. Wmawiałam sobie że problem ze wstaniem po herbatę to już tak jest, obowiązki, mało energii. Ale widzę że chyba chodziłam z zadawnioną depresją kilka lat i po prostu się przyzwyczaiłam do tego. Więc teraz różnica jest spora. Wiadomo, w dzień jest różnie, ale są momenty kiedy wychodzę z dołka i widzę jak to powinno mniej więcej wyglądać.

Dokładnie też tak miałem, brak energii, motywacji, robienie na siłe wszystko, mycie, sprzątanie to już na siłe bo wiem , że muszę, brak chęci zwykłego poczytania książki, brak nawet chęci obejrzenia filmu , brak chęci jakikolwiek kontaktów towarzyskich...nawet rodzinnych, kiedyś maniak wycieczek rowerowych a potem rower cały zakurzony , opony flak , brak kompletnie chęci wyjścia na rower...\..wstawanie na siłe ociężały, bo wiem że musze by zarobić na chleb , nie wiedziałem, ze to klasyczne objawy depresji się zaczynają i z tym żyłem. Dlatego co oczekuje od leków i co dały? NORMALNOŚĆ, to że miałem realną CHĘĆ przeczytać cokolwiek, obejrzeć film , napic sie zwykłej kawy ze znajomym, odwiedzić rodzinę,  pojechac umyć auto , takie proste normalne zwykłe czynności, które sa naturalne dla osób nie cierpiących na depresję,  no i przede wszystkim NIE LEZENIE pół dnia bezczynnie w łóżku z poczuciem marnowania czasu jak np. piekna pogoda za oknem .  To w skrócie czego oczekiwałem/ oczekuje po lekach , a jak czytam tutaj posty " myslałem, że mnie wystrzeli jak amfa, zawiodłem sie strasznie, nie czuje tej radości wulkanu energii jak chciałem, zmieniam lek " to mi ręce opadają..

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AnnoDomino34 napisał(a):

ja nawet po 2,5 mca wiec tez uparcie czekałem, minusem były lęki coraz bardziej nieznośne, ah...paro to jednak był krół przeciwlękowy nikt nie wmówi mi że jest inaczej. ale jak bierzesz 6 tyg to już powinna byc sinusoida, czyli lepsze momenty,

Dokładnie też tak miałem, brak energii, motywacji, robienie na siłe wszystko, mycie, sprzątanie to już na siłe bo wiem , że muszę, brak chęci zwykłego poczytania książki, brak nawet chęci obejrzenia filmu , brak chęci jakikolwiek kontaktów towarzyskich...nawet rodzinnych, kiedyś maniak wycieczek rowerowych a potem rower cały zakurzony , opony flak , brak kompletnie chęci wyjścia na rower...\..wstawanie na siłe ociężały, bo wiem że musze by zarobić na chleb , nie wiedziałem, ze to klasyczne objawy depresji się zaczynają i z tym żyłem. Dlatego co oczekuje od leków i co dały? NORMALNOŚĆ, to że miałem realną CHĘĆ przeczytać cokolwiek, obejrzeć film , napic sie zwykłej kawy ze znajomym, odwiedzić rodzinę,  pojechac umyć auto , takie proste normalne zwykłe czynności, które sa naturalne dla osób nie cierpiących na depresję,  no i przede wszystkim NIE LEZENIE pół dnia bezczynnie w łóżku z poczuciem marnowania czasu jak np. piekna pogoda za oknem .  To w skrócie czego oczekiwałem/ oczekuje po lekach , a jak czytam tutaj posty " myslałem, że mnie wystrzeli jak amfa, zawiodłem sie strasznie, nie czuje tej radości wulkanu energii jak chciałem, zmieniam lek " to mi ręce opadają..

 

Dokładnie. Ja miałam już wcześniej dwa razy umiarkowaną depresję, ale zawsze z towarzyszącą silną nerwicą. I to ta nerwica mnie dobijała, sama nawet nie zauważyłam objawów depresji.

Teraz już nie mam nerwicy, leki na ADHD całkowicie usunęły lęki. Dlatego w ogóle nie rozpoznałam jakiejś depresji. Żeby wstać pod prysznic musiałam sobie nastawiać alarm, nie chciało mi się z nikim rozmawiać, od grudnia już w ogóle odwoływałam i odmawiałam spotkań. Tak było już od dłuższego czasu, w sumie kilka lat, ale zaczęło się pogarszać ostatnie pół roku. Nic mnie nie cieszyło, a najgorsze, że mnie to nie zdziwiło! Myślałam że tak już jest, że nie ma co mieć za dużych wymagań od życia. Że przynajmniej mam dobrą pracę i spokój finansowy, więc nie mogę wymagać jeszcze żeby coś innego mnie interesowało. W końcu to praca mnie dobiła, kierownictwo podjęło koszmarne decyzje a szef się okazał narcystycznym burakiem jak tylko pojawił się cień problemu, więc… zwolnili mnie, zaczęłam się leczyć i teraz się bardzo z tego cieszę, chcę wreszcie o siebie zadbać. Od leków wymagam że pomogą w regeneracji mojego układu nerwowego, żebym wróciła do normy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.07.2024 o 18:24, minou napisał(a):

Dokładnie. Ja miałam już wcześniej dwa razy umiarkowaną depresję, ale zawsze z towarzyszącą silną nerwicą. I to ta nerwica mnie dobijała, sama nawet nie zauważyłam objawów depresji.

Teraz już nie mam nerwicy, leki na ADHD całkowicie usunęły lęki. Dlatego w ogóle nie rozpoznałam jakiejś depresji. Żeby wstać pod prysznic musiałam sobie nastawiać alarm, nie chciało mi się z nikim rozmawiać, od grudnia już w ogóle odwoływałam i odmawiałam spotkań. Tak było już od dłuższego czasu, w sumie kilka lat, ale zaczęło się pogarszać ostatnie pół roku. Nic mnie nie cieszyło, a najgorsze, że mnie to nie zdziwiło! Myślałam że tak już jest, że nie ma co mieć za dużych wymagań od życia. Że przynajmniej mam dobrą pracę i spokój finansowy, więc nie mogę wymagać jeszcze żeby coś innego mnie interesowało. W końcu to praca mnie dobiła, kierownictwo podjęło koszmarne decyzje a szef się okazał narcystycznym burakiem jak tylko pojawił się cień problemu, więc… zwolnili mnie, zaczęłam się leczyć i teraz się bardzo z tego cieszę, chcę wreszcie o siebie zadbać. Od leków wymagam że pomogą w regeneracji mojego układu nerwowego, żebym wróciła do normy

Ja też z tym żyłem, uznałem, że z wiekiem tak musi być, robiłem sobie wyrzuty ze może jestem po prostu smierdząy leń, bo wokół wszyscy mówią, rusz się wyjdź domu, piekna pogoda a ty sie kisisz w łóżku, wyjdż na rower, na spacer , zrób coś ze swoim zyciem bo Ci przeleci całe w łóżku, ale nikt nie powiedział, nie pomyslał, że to może byc depresja... tego nie zna NIKT, kto tego nie uświadczy. Też uznałem, że może stałem się leniwy, oranganizm tak się ustawił i trzeba życ nie ma co wymagać więcej o życia, mam pracę, mam za co sie utrzymać i tyle musi mi wystarczyć.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.07.2024 o 18:24, minou napisał(a):

 

Teraz już nie mam nerwicy, leki na ADHD całkowicie usunęły lęki.

Mogła byś napisać po jakim leku na ADHD przeszły Ci lęki? Ja na ADHD przyjmowałem kiedyś Medikinet lecz nie pomógł mi na nerwicę lękową wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pssd98 napisał(a):

Mogła byś napisać po jakim leku na ADHD przeszły Ci lęki? Ja na ADHD przyjmowałem kiedyś Medikinet lecz nie pomógł mi na nerwicę lękową wcale.

Mi Medikinet 100% usunął lęki. Ale nie jest to typowa reakcja, lekarz był zdziwiony. Biorę go już prawie 3 lata i przez ten czas zero nerwicy. Szczerze mówiąc dopiero teraz, jak biorę Sertralinę, pojawił się lekki lęk wolnopłynący, co bardzo mnie męczy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×