Skocz do zawartości
Nerwica.com

Malina1985

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Malina1985

  1. Ja chodziłam na terapie( nie wiem ktory nurt), ktora polegala na nauce odwracania mysli w momencie przyjścia lęku połączonego z presja zrobienia czegoś, ze np zaczynałam oglądać dlugopis i skupiac sie, ze jest zielony, z plastiku itd itp. Czyli nie odrzucalam mysli natretnej, nie tłumaczyłam sobie, ze bedzie dobrze, tylko staralam sie zastapic ja inna w danym momencie i przekierowac myslenie. Suma sumarum bylo to trudne i ostatecznie nie bardzo to opanowalam, ale moze innym pojdzie lepiej:D
  2. Dziękuję za odpowiedź. Poczekam jeszcze tydzień. Chcialabym, zeby coś w koncu drgnęło bo trochę tych leków przerabiałam na lęki i zwiazane z tym natręctwa i poza chwilowa poprawa ze 2-3 miesiace na Fluoksetynie nic inne nie drgnęło. A ten tydzien spokoju teraz to bylo cos wspaniałego:D
  3. Cześć, Ja również zaczelam swoja przygode z Asertinem(kiedys bralam Fluoksetyne, Escitalopran) na OCD i mam zagwozdke. Moze ktos mial podobnie? 1 tydzien bralam 25mg Ponad 2,5 tygodnia biorę juz 50 mg Po tym jak ustapily skutki uboczne po ok 2 tyg mialam nagle super spokojny tydzien, cos pieknego, malo co mnie stresowalo. Juz myslalam, ze bedzie ok. Po czym nagle w niedziele dostalam ataku paniki, stresu, odezwaly sie natrectwa. I od tej pory jest taka sinusoida, raz odczuwam lęk, raz chwila spokoju. Rozmawialam z lekarzem, mowil, ze jak sie nie poprawi do 1-2 tygodni to zeby zwiekszyc dawke do 75 mg. Czy mieliscie takie przypadki? Ze lek poprawił Wam samopoczucie tylko na kilka dni i dał złudna nadzieje poprawy jakosci zycia? A juz zaczynalam sie cieszyc Z Fluoksetyna mialam podobnie kiedys- szybko przestala dzialac, a wieksze dawki usypialy
  4. Dziekuje Ja wlasnie na poczatku bylam zadowolona, mialam wrazenie, ze cale zycie przede mną, a teraz mam wrazenie, ze jednak nie tego chcialam. Sama nie wiem czy to kwestia mojej osobowosci, ze po jakims czasie znajde jakies "ale". Tylko nie chce ciagle tego znajdywac tylko cieszyc sie tetazniejszoscia, nie wiem jak to zrobic. Fakt choc tu mam wrazenie, ze to juz nic nie da poza rozmową. Tak jakbym w środku byla pusta. Byc moze tak jest, ze gdzies to sie kiedys miedzy nami rozmyło. Mi to nawet nie chodzi o zabawę, On mnie w zaden sposob nigdy nie ograniczal. Tylko chyba o "oczekiwania" wzgledem tego jak wyobrazalam sobie kiedys swoj zwiazek, rodzinę... Dopoki nie bylo malenstwa, kazde mialo spora, swoja przestrzen- nie mialam bliskości w domu, ale dostawalam ją w wolontariacie, chcialam pojsc gdzies ze znajomymi to szlam, a jak chciwlismy odpoczac od swojego towarzystwa to ktores wybywalo z domu. Kazde moglo samo jechac do swojej rodziny. Tylko gdzie tak bardzo nie chcialabym, zeby to się tak po prostu rozeszlo albo bylo na sile. Chocby dlatego, ze mamy dziecko. Nie wiem czy dwoje skrajnych ludzi moze ponownie sie soba "zauroczyc" dzieki np terapii. A moze ja nie potrafie z kims byc przez syndrom DDA... Niestety dziadkowie mieszkaja daleko. Do tego maly nienawidzi jazdy autem wiec nawet w pojedynke nie da rady z Nim jechac, zawsze musimy we dwoje. Partner rowniez zajmuje sie tematami domowymi czy jak zostaje czas po pracy malym( ja jeszcze jestem na macierzyńskim). Ale mamy bardzo wymagajace dziecko, potrafi przetyrac Bardzo nie chcialabym zaczynac czegos od nowa, ale kompletnie nie wiem jak wykrzesac z siebie radosc, zadowolenie bez leków A czuje, ze problemem jest to, ze czuje tez zawod, ze moje zycie jest inne niz chcialam zeby bylo ...
  5. Cześć, Wracam tu po jakimś czasie bo jak to bywa w naszym przypadku- nie da sie raz na zawsze "uleczyc" psychiki. Bylam na terapii DDA i bylo po kiej super, duzo mi to dalo. Ale teraz mam znowu wrażenie, ze sięgnęłam juz dna dna.... Żałuję kazdej decyzji zyciowej.... Przeprowadzki do duzego miasta ( za lepszą pracą bo musze sama sobie radzic od zawsze), związku (z totalnie odmienną osobą)... Czuje sie w tym taka nieszczesliwa... Mam wrazenie, ze leki na nerwice zniekształciły mi tak rzeczywistość, ze zaczelam wierzyc, ze jest ok w moim życiu i dokonalam zlych wyborow. Odstawilam je 2 lata temu ( przed ciążą) i teraz mam wrazenie, ze moje zycie jest beznadziejne. Macierzynstwo okazalo sie trudne, pokazalo jak ciezko byc rodzicem w obcym miejscu, bez bliskich. Jak bardzo nie pasujemy do siebie z partnerem- On jest aspoleczny, tzw "zimny chow", ja zawsze kochalam ludzi i kontakt z Nimi. Nie lubie jezdzic do Jego rodziny, On w mojej zachowuje sie jak introwertyk albo czasami gbur. Przy dziecku ciezko o odrebne zycie, wypady w pojedynke itp. I ta odmiennosc charakterow strasznie przeszkadza. Chcialam innego zycia, innej rodziny... Milosci, poczucia jak juz nie szczęścia to chociaz zadowolenia ... Juz nie wiem co robic. Wrocic do lekow i dalej żyć w zaklamanej rzeczywistosci? Isc na terapie par- ale jaki ma to sens? Nie zmienimy siebie nawzajem. Nie chce się rozstawać, nasze dziecko jest przeszczesliwe mając nas oboje przy sobie. Do tego jest male, kupa trudnych spraw przed nami, a w pojedynke noe jest to latwe. Przeprowadzka tez na razie nie wchodzi w gre. Z reszta dopoki czlowiek nie poprawi sobie "glowy" to nic to nie da ... Jak sobie pomoc w czyms co wypala od srodka? Nie chce czuc sie jak wrak czlowieka... Komus udalo sie "byc szczesliwym" lub zadowolonym w takiej sytuacji?
  6. Czesc,mam pytanie co do zespolu odstawiennego. Zaczelam schodzic po ok 1 roku z escilatopramu. Schodzac z dawej, wedlug zalecen lekarza. Teraz jestem z miesiac bez leku calkowicie i po prostu drazliwosc i irytacja osiaga momentami poziom tak wysoki, ze sobie nie radze. Leczylam nerwice lekowa, zawsze bylam raczej depresyjna osoba niz agresywna. Nie wiem co robic, jak sobie pomoc... :/ Czasami jak juz osiaga to apogeum to biore pol tabletki Afobamu albo ziolowe uspokajacze z nadzieja, ze pomoga. Macie jakies sprawdzone sposoby? Czy jest szansa, ze to sie unormuje i minie?
  7. A czy mieliście agresora po wenlafaksynie? Ja biorę od 2 miesięcy (obecnie 150 mg, 225 było dla mnie za dużo), nie działa jakoś obłędnie, ale są dni kiedy wzmaga we mnie agresję, ciężko zapanować nad tym.
  8. Cześć, a jak jest z tyciem? Ja przez 4,5 miesiaca(najpierw seronil, od niedawna anafranil) przytyłam z 6 kg... Na anafranilu czuje się jakbym menopauze miała Pocenie, meczenie szybkie.
  9. Cześć, ja zmieniłam fluoksetyne na anafranil i mam pytanie-czy pojawilo się u Was....chrapanie przy braniu leków? Ja mam taki problem he he A jestem szczupła, nie mam problemów laryngologicznych i nie zdarzało mi się to wcześniej.
  10. A jak długo bierzesz 20? Z tego co wiem to od 20 zaczynają się dawki terapeutyczne, ale jak po 2 tyg zmienialam z 20 na 40 to też miałam z 3 dni lekkiego pogorszenia. To chyba tak może przez chwilę działać.
  11. Ja biorę od ok 5 tyg. Najpierw 20 mg, potem 40. Na silna nerwice lękowa z mniejszymi natrectwami. Przy 40 mg widziałam trochę poprawy, ale nie do końca to był efekt jaki by był ok. Lekarz powiedział, żebym spróbowała 60 mg, ale biorę drugi dzień i cały czas bym spała. Czy to oznacza, że dawka jest za duża jednak? Czy to przejdzie?
  12. Zdaje sobie z tego sprawę. Ale mój lekarz twierdzi, że jednak nerwica natręctw to też zaburzenia neurologiczne, nie tylko związane z psychiką i trudniej ja wyleczyc przez to np psychoterapia. Bo są to zmiany w strukturach mózgu.
  13. Cześć, Mam do Was pytanie, bo między nerwica lękowa, a natręctw cienka granica. Wstępnie miałam zdiagnozowana nerwice natręctw, ale lekarz na drugiej wizycie jednak miał wahanie. I stwierdził, że to silna nerwica lękowa. Główne objawy to dopadajacy nagły lęk i konieczność sprawdzania po kilka razy czy dobrze coś zrobiłam w pracy, jak mam coś ważnego do wykonania. Brak kontroli potęguje te natretne myśli, czasami wychodzę do domu i w domu myślę o tym, że może jednak jest coś źle. Dopadaja mnie też różnorakie stany paniki, lęk przed lękiem, strach przed tym że zrobię błąd i zawiode pracodawcę. Kiedyś po poważnej chorobie miałam fazę na to, że będę jeszcze bardziej chora i ciągle się badalam więc co i rusz obszary lękowe mi się zmieniają. I w sumie sama już nie wiem. Podobno to moje natręctwo sprawdzania jest za rzadkie żeby to sklasyfikowac jako ten rodzaj nerwicy.
  14. A ja mam nietypowe pytanie- na tyle diagnoz co sobie każdy postawił. Ile z Nich okazało się trafne? I rzeczywiście ta konkretna choroba była?
×