Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Leki , które obecnie bierzesz sa jak dla mnie ( pamiętaj ,że mówię o sobie ) bardzo nietrafione i nieskuteczne . Poza tym dawki też masz spore , co mnie by rozłożyło na maxa .Próbowałem się nimi leczyć , ale za każdym razem szybko rezygnowałem , bo czułem się po nich gorzej niż na kacu .

Mi Odwyki i AA uratowały życie . Szczerze Ci mówię . Jak nie możesz iśc na 6 tygodniowy Odwyk , to znajdż sobie w swojej okolicy AA i tam spróbuj ratunku . Najlepszym lekarstwem dla alkoholika jest drugi alkoholik -niepijący . Samemu trudno z tego wyjść .

Co do leków najlepsze w tej chwili na alkoholizm sa Baclofen , Akomprozat , Naltrexon .- ( hamują głody alkoholowe )

Co do nastroju po odstawce alko musisz brać jakieś trafione SSRI + clona na sen .

I przede wszystkim nie pic ścierwa . Nioe spotykać się z kompanami od flaszki i nie trzymać alkoholu w domu .

Brać co dzień na "dzień dobry" Anticol , gdyż po nim jak się napijesz to już się nie obudzisz - straszak >

To tego Twoja lekarz nie wie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jupiler 81, Bardzo trafna wypowiedź Kalebx3, ma wzupełności rację, ja też o sobie mogę powiedzieć że terapia odwykowa uratowała mi życie, a jeśli chodzi o leki to do dzisiaj moja lekarka przepisuje mi Sulpiryd 100mg, a teraz 200mg. on też jest dobry wspomagacz dla tych co kończą z piciem. Terapię i całą grupę tak polubiłem, że na koniec trudno było się rozstać, a z paroma mam kontakt telefoniczny i czasami porozmawiamy sobie nie tylko o alkoholu, codziennie czytam sobie medytację 24 godz. na dobę. Żałuję tylko że nie chodzę na mityngi, ale w każdej chwili mogę zacząć. Na mityngach jest fajnie bo podczas terapii chodziłem, jest całkowicie luźna i przyjacielska atmosfera i poznałem tam bardzo fajnych ludzi niepijących już po kilkanaście lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szósty dzień abstynencji-masakra.Ciagłe myśli o wypiciu piwa.Ale nie dam się złamać,podjałem walkę więc muszę dac radę.Najgorsze jest to,że nie odczUwam działania leków zupełnie-tak jakbym wogóle ich nie brał. A miały być niby takie dobre-nawet Lekarka mówiła,ze po nich przytyję,bo jestem szczupły.Czarne mysli w mojej głowie,moze tak ma być na poczatku -NIE WIEM :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dasz rade. Ja tez przez pierwsze dwa miesiące abstynencji chodziłem skołowany i wkurw..ny. Ale teraz już mija rok i trzeci miesiąc i jest lepiej. I odizolować się od starego towarzystwa , z czasem wyjdzie Ci to na zdrowie , wiem po sobie . Powodzenia :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarne mysli w mojej głowie,moze tak ma być na poczatku -NIE WIEM

Jak najbardziej .

Jeśli wywalałeś po 12 piw dziennie to się teraz nie dziw ,że organizm wyje o alkohol ,,, a Ty cierpisz męki .

Mnie to tylko niepokoi ,że nie masz porządnego klona na sen ( byś chociaż podczas snu odpoczął i nabrał jako tako sił ) .

Z czasem będzie Ci coraz lepiej ( pod warunkiem ,że zachowasz abstynencję ) , ale niejeden jeszcze mega dołek zaliczysz . Ciężka walka przed Tobą , ale do wygrania masz życie .

Głody alkoholowe możesz mieć na tyle silne ,że będziesz bliski obłędu by się napić .

Szkoda ,że Twoja lekarz nie zna się na leczeniu alkoholizmu ,,, bo ten najgorszy okres ( dzisiaj ) przy odpowiednich lekach można przejść niejako z palcem w dupie ( fizyczne ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje mi się, że to Ty napisałaś ze 2-3 strony wcześniej, że alkoholik nie może już wrócić do picia kontrolowanego i jak nie pije to już nie może się napić. A, że jest to mało prawdopodobne żeby już ZAWSZE sobie odmawiać to takie osoby, którym tłucze się te głupoty do głowy wracają potem do regularnego picia a mogłyby przecież się kontrolować. Twój błąd wziął się pewnie ze stereotypu, że alkoholikiem jest się już zawsze skoro raz się z nim zostało. Wierzysz w moc słowa "alkoholik" tak jak niektórzy wierzą w "borderline". Osoba, która dostała szufladkę i wierzy, że ma jakąś chorobę już się z niej nie wyleczy bo cały czas wierzy w to, że jest chora i wmawia sobie taki program a leczenie polega na przekonaniu się do czegoś odwrotnego.

 

Alkoholizm to nazwa na zbiór opisów zachowań ludzi pijących nadmiernie alkohol. A tu się wrzuca wszystkich do jednego worka i mówi się, że są chorzy do końca życia. Coś okropnego i niemoralnego. Może chodzi o to żeby do końca życia się leczyli... Alkoholizm bierze się z określonych przyczyn, które są w człowieku. Usuwając skutek (picie) nie leczy się przyczyny więc taka osoba faktycznie jest alkoholikiem po okresie 5 lat abstynencji a świadczy o tym fakt, że cały czas musi sobie odmawiać i się kontrolować żeby nie wypić nawet kieliszka. Szufladkując przyczyny picia w słowo "alkoholizm", w definicji którego zawiera się to, że jest to choroba do końca życia zmusza się takie osoby do poglądu, że zawsze będą chore a to uniemożliwia wyleczenie i oddala od faktycznych przyczyn, które są teraz zastąpione szufladką "alkoholizm".

 

Picie alkoholu to nieradzenie sobie z emocjami (może być uwarunkowane genetycznie i poprzez wychowanie) oraz posiadanie problemów wywołujących złe emocje, z którymi ktoś sobie nie radzi. Jeśli nauczymy kogoś radzić sobie z emocjami obserwując co robią osoby, które są silne psychicznie i robiąc to samo (stosowanie skutecznego rozwiązania) i pomożemy tej osobie usunąć przyczyny wywołujące złe emocje (np brak pracy, niska samoocena, brak miłości, powracające traumy z dzieciństwa i luki w wychowaniu) to ta osoba będzie zdrowa, wyleczona i będzie mogła strzelić sobie 2 browarki w sobotę przed meczem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w wieku 16 lat "specjaliści " stwierdzili chorobę alkoholową,także dostąpiłem "zaszczytu" bycia alkoholikiem.Piłem przez jakieś 12 lat bardzo konkretnie.Wysyłali mnie na jakieś terapie i inne pierdoły i tak prawdę mówiąc to dopóki samemu się nie ogarniesz i nie staniesz na nogi to nic Ci nie pomoże.Po prostu trzeba chcieć nie pić.Teraz od ponad dwóch lat praktycznie w ogóle nie piję zająłem się sportem,synem.Sporadycznie wypiję sobie coś przy jakiejś okazji.Nie mam ciągów po 2-3 miesiące jak kiedyś.Także w myśl przysłowia dla chcącego nic trudnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje mi się, że to Ty napisałaś ze 2-3 strony wcześniej, że alkoholik nie może już wrócić do picia kontrolowanego i jak nie pije to już nie może się napić. A, że jest to mało prawdopodobne żeby już ZAWSZE sobie odmawiać to takie osoby, którym tłucze się te głupoty do głowy wracają potem do regularnego picia a mogłyby przecież się kontrolować. Twój błąd wziął się pewnie ze stereotypu, że alkoholikiem jest się już zawsze skoro raz się z nim zostało. Wierzysz w moc słowa "alkoholik" tak jak niektórzy wierzą w "borderline". Osoba, która dostała szufladkę i wierzy, że ma jakąś chorobę już się z niej nie wyleczy bo cały czas wierzy w to, że jest chora i wmawia sobie taki program a leczenie polega na przekonaniu się do czegoś odwrotnego.

 

Alkoholizm to nazwa na zbiór opisów zachowań ludzi pijących nadmiernie alkohol. A tu się wrzuca wszystkich do jednego worka i mówi się, że są chorzy do końca życia. Coś okropnego i niemoralnego. Może chodzi o to żeby do końca życia się leczyli... Alkoholizm bierze się z określonych przyczyn, które są w człowieku. Usuwając skutek (picie) nie leczy się przyczyny więc taka osoba faktycznie jest alkoholikiem po okresie 5 lat abstynencji a świadczy o tym fakt, że cały czas musi sobie odmawiać i się kontrolować żeby nie wypić nawet kieliszka. Szufladkując przyczyny picia w słowo "alkoholizm", w definicji którego zawiera się to, że jest to choroba do końca życia zmusza się takie osoby do poglądu, że zawsze będą chore a to uniemożliwia wyleczenie i oddala od faktycznych przyczyn, które są teraz zastąpione szufladką "alkoholizm".

 

Picie alkoholu to nieradzenie sobie z emocjami (może być uwarunkowane genetycznie i poprzez wychowanie) oraz posiadanie problemów wywołujących złe emocje, z którymi ktoś sobie nie radzi. Jeśli nauczymy kogoś radzić sobie z emocjami obserwując co robią osoby, które są silne psychicznie i robiąc to samo (stosowanie skutecznego rozwiązania) i pomożemy tej osobie usunąć przyczyny wywołujące złe emocje (np brak pracy, niska samoocena, brak miłości, powracające traumy z dzieciństwa i luki w wychowaniu) to ta osoba będzie zdrowa, wyleczona i będzie mogła strzelić sobie 2 browarki w sobotę przed meczem.

Książkę napisz ,na pewno będzie miło i zabawnie poczytać :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja też piję nie dlatego, że jestem alkoholikiem a dlatego, że chcę pić. Wolałbym nie chcieć ale to zabija emocje i myśli oraz prowadzi do szybszej śmierci niż pierdolnąłbym naturalnie.

 

-- 25 mar 2015, 14:02 --

 

huśtawka, książkę o czym? To co opisałem mógłby rozwinąć jakiś specjalista, który zna się na eliminacji tych problemów. Ja się nie znam a zwróciłem tylko uwagę na pewne oczywistości i chyba wyczerpałem temat ze swojej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja też piję nie dlatego, że jestem alkoholikiem a dlatego, że chcę pić. Wolałbym nie chcieć ale to zabija emocje i myśli oraz prowadzi do szybszej śmierci niż pierdolnąłbym naturalnie.

 

to chcesz pić czy wolałbyś nie chcieć :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja też piję nie dlatego, że jestem alkoholikiem a dlatego, że chcę pić. Wolałbym nie chcieć ale to zabija emocje i myśli oraz prowadzi do szybszej śmierci niż pierdolnąłbym naturalnie.

 

-- 25 mar 2015, 14:02 --

 

huśtawka, książkę o czym? To co opisałem mógłby rozwinąć jakiś specjalista, który zna się na eliminacji tych problemów. Ja się nie znam a zwróciłem tylko uwagę na pewne oczywistości i chyba wyczerpałem temat ze swojej strony.

To dziwnie dlaczego żaden specjalista tego nie napisał :)

Zresztą to Ty szukasz sobie usprawiedliwień by pić(piję bo jestem gównem i takie mam geny-intelektualizacja' piję bo chcę a nie że jestem alkoholikiem-racjonalizacja) i o tych mechanizmach obronnych akurat specjaliści napisali ;)

Co do książki- taka z Twoimi twierdzeniami i teoriami o uzależnieniu i innych chorobach psychicznych.Są bardzo hm,......inowacyjne ;):mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolałbym nie chcieć ale musiałbym mieć czym to zastąpić. Piję bo będę sam, miłość nie istnieje a ja jestem zbyt świadomy a do tego jestem nikim. Nie pozostaje mi nic innego jak picie ale ja to wybieram zamiast siedzenia jak asceta przy herbatce i rozmyślania cały czas nad swoimi problemami. Choć koniec końców lepiej zapalić skuna ale jak się nie napiję to czasem zapalę i nic nie czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolałbym nie chcieć ale musiałbym mieć czym to zastąpić. Piję bo będę sam, miłość nie istnieje a ja jestem zbyt świadomy a do tego jestem nikim. Nie pozostaje mi nic innego jak picie ale ja to wybieram zamiast siedzenia jak asceta przy herbatce i rozmyślania cały czas nad swoimi problemami. Choć koniec końców lepiej zapalić skuna ale jak się nie napiję to czasem zapalę i nic nie czuję.

Pij,pij.Zdróweczko ! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dziwnie dlaczego żaden specjalista tego nie napisał :)

 

Całkiem normalne. Specjalista nie potrzebuje leczyć tylko zaleczać. On musi być potrzebny. Poza tym ci specjaliści wyuczą się jednej wersji z książek i nawet nie wezmą pod uwagę racjonalnych argumentów, które ja tu przedstawiłem. Nie mam zbyt wielkiego szacunku do tego typu terapeutów.

 

Zresztą to Ty szukasz sobie usprawiedliwień by pić(piję bo jestem gównem i takie mam geny-intelektualizacja'

 

Bzdura. Próbujesz szufladkować mój przypadek zmieniając znaczenie. Nie szukam usprawiedliwienia tylko faktycznie piję z takich powodów (w swoim przypadku nie usprawiedliwiam tego genami tylko napisałem, że często ludzie mają taką sytuację - czytaj uważnie).

 

piję bo chcę a nie że jestem alkoholikiem-racjonalizacja

 

Znów szufladka. Nie muszę pić bo czasem nie mam kasy i wtedy nie piję. Ale chcę z powodów, o których pisałem. A ty próbujesz to zamknąć w szufladkę - no na pewno nie wyleczyłabyś mnie z problemu z takim podejściem i nie zrobiłby tego żaden terapeuta. Nie bez powodu mówi się, że sam alkoholik musi chcieć nie pić żeby przestać.

 

Co do książki- taka z Twoimi twierdzeniami i teoriami o uzależnieniu i innych chorobach psychicznych.Są bardzo hm,......inowacyjne ;):mrgreen:

 

Nieprawda. To wynika z logiki i jest normalne. To psychologia jest innowacją w stosunku do tego co piszę a chodzi tu o zarabianie pieniędzy a nie wyleczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, Coś mi się zdaje że nic na temat alkoholizmu nie wiesz. Pijesz bo chcesz pić i tyle, i wszystko sobie tak tłumaczysz żebyś miał prztzwolenie do picia, to jest typowe podejście alkoholika który nie potrafi sobie odmówić. Ja też nie piłem gdy nie miałem pieniędzy, to nic nie znaczy, to nie jest żadne odmówienie sobie picia, bo przecież jak tylko wpadł mi jakiś grosz do ręki to zaraz go zmieniłem na alkohol. Twoje wywody na temat picia i żekomych jego przyczyn w ogóle mnie nie przekonywują, to jast typowa racjonalizacja, nawet to że siebie nazywasz gównem, to wszystko sprowadzasz do jednego, aby móc sobie wypić. Na temat terapii w leczeniu alkoholizmu również nic nie wiesz, gdybyś wiedział to nie wypisywałbyś tych swoich fanaberii na temat terapii. Alkoholika nikt nigdy nie jest w stanie wyleczyć bo jest to choroba nieuleczalna, można jedynie nauczyć się żyć nie pijąc, życ koło alkoholu. I tu koniecznością jest nauczenie się tych wszystkich mechanizmów kyóre występóją w tej chorobie (nie będę ich tutaj opisywał przecież) aby być na tyle silny by nie sięgnąć po alkohol.

 

-- 26 mar 2015, 05:39 --

 

Jeszcze jedno, to czy jesteś alkoholikiem czy nie jest sprawą pirewszorzędną ponieważ alkoholik ma myślenie które właśnie prezentujesz, a niealkoholik ma zupełnie odmienne myślenie. To co napisałeś o alkoholizmie to wynika z twojej niewiedzy na temat tej choroby i ten tekst ukazuje symptomy uzależnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, Coś mi się zdaje że nic na temat alkoholizmu nie wiesz.

 

To dobrze, że ci się tylko zdaje.

 

Pijesz bo chcesz pić i tyle, i wszystko sobie tak tłumaczysz żebyś miał prztzwolenie do picia, to jest typowe podejście alkoholika który nie potrafi sobie odmówić.

 

Niczego sobie nie tłumaczę. A poza tym potrafię sobie odmówić i nieraz to robię.

 

Błędem ludzi jest wychodzenie z założenia, że skoro ktoś pije to najważniejszy jest dla tej osoby alkohol i wszystko jest podporządkowane usprawiedliwieniom żeby pić. Wydaje mi się, że właśnie to podejście sprawia, że mamy tylu alkoholików, którzy się nie leczą.

 

Alkoholizm to tylko sztucznie stworzone pojęcie - łatka, szufladka na ludzi nadmiernie pijących alkohol i mających z tym problem. Odrzuć na chwilę te szufladki i to co wsadzili ci do głowy tak zwani specjaliści i pomyśl, ok?

 

Alkohol to nie jest cel alkoholika tylko coś co zastępuje mu jakiś brak.

 

Mamy człowieka, który pije dużo alkoholu bo zostawiła go żona. Nazwijmy go pan Józek. Mechanizm jest taki - Józek nie pił (nie odstawał od przeciętnego poziomu pod tym względem i pił czasem piwko po pracy, przy oglądaniu meczu i wódeczkę z kolegami raz na miesiąc). Mechanizm jest taki - Józek doświadcza emocji, z którymi sobie nie radzi i nie widzi rozwiązania swoich problemów. Zaczyna tłumić emocje za pomocą alkoholu bo wtedy czuje ulgę. Po jakimś czasie w jego głowie powstaje skojarzenie alkohol - ulga. Pije coraz więcej i częściej bo potrzebuje coraz większej ulgi a bez picia emocje są jeszcze gorsze niż były zamiast się poprawiać. Józek nauczył się w ten sposób picia. Powinien trafić do terapeuty, który oduczy go pić, nauczy go radzić sobie z emocjami bez alkoholu i szukać rozwiązań takich sytuacji. Tymczasem przychodzi do terapeuty, który go szufladkuje jako alkoholika a z tym słowem wiążą się różne skojarzenia i stereotypy, których Józek uczy się i myśli, że tak jest. Myśli np, że alkoholikiem będzie do końca życia. Kiedy przedstawia swoje problemy zamiast zrozumienia napotyka na szufladkowanie i nazywanie jego problemów i emocji mechanizmami obronnymi alkoholizmu. Pierdoli to i idzie pić dalej, myśląc że jest przegranym, zerem, pijakiem. Tymczasem powinno się powiedzieć Józkowi, że przytrafił mu się okres pijaństwa, który miał prawo się zdarzyć bo doświadczał trudnych emocji. Teraz poszukamy sposobów na radzenie sobie z nimi i odzwyczajenie się od picia.

 

Szufladkowanie alkoholizmu to nie wyjątek. Podobnie jest z chorobami i zaburzeniami osobowości (borderline to klasyczny przykład). Są porządni terapeuci, którzy nie szufladkują i należy takich szukać. Pozostali naczytali się za dużo książek i teraz zgrywają mądrych ekspertów znając teorie wymyślone przez innych "ekspertów". Dostają kasę, interesik się kręci.

 

Ludziom wiele rzeczy kojarzy się w określony sposób i dlatego ważne jest nazwanie ich problemu inaczej - podejście z empatią, zrozumieniem drugiej osoby i mechanizmów, które zachodzą w jej psychice i organizmie. Każdego należy traktować jako indywidualną jednostkę i przede wszystkim osobę zawsze mającą wybór - to ja decyduję czy piję czy nie. To ja decyduję czy w nerwach rzucam talerzem czy nie. To ja decyduję czy kogoś obrażę czy nie. Należy nauczyć ludzi odpowiedzialności za to co robią zamiast szukać im usprawiedliwienia w postaci sztucznych pojęć "alkoholizm" albo "borderline", które dają szufladkę, dają usprawiedliwienie "jestem alkoholikiem/borderline więc się tak zachowuję i to normalne i usprawiedliwione w tym przypadku!". A ja powiem, że piję bo taki jest mój wybór - nie zmusza mnie do picia żadna magiczna siła, żaden "alkoholizm" ani butelka piwa stojąca koło mnie. To ja jestem pod tymi względami panem swojego losu.

 

W moim przypadku picie jest spowodowane innymi problemami, które nie mają rozwiązania. Gdyby ono istniało miałbym motywację żeby nie pić a póki co alkohol zastępuje mi to czego bym chciał a nigdy tego nie doświadczę. Idąc na terapię powinienem zająć się tymi problemami (gdyby istniało rozwiązanie) a wtedy automatycznie przestałbym tłumić te emocje alkoholem bo nie byłoby emocji, które należy tłumić.

 

U osoby pijącej alkohol powstaje też taki mechanizm jak pojawiająca się myśl, że jestem nikim, zerem i tego nie zmienię i wtedy piję bo skoro jestem takim gównem to nie ma już dla mnie ratunku. W moim przypadku to niestety prawda ale znam osoby, które mogłyby mieć normalne życie gdyby wyleczyły się z takiego myślenia o sobie. Ale nie wyleczą się bo myślą, że są już alkoholikami co nakręca spiralę myślenia o sobie w negatywny sposób i zwiększa picie. W końcu człowiek ma skłonności do realizowania roli nadanej przez społeczeństwo - a szczególnie człowiek słaby jakim jest alkoholik. Gwarantuję ci, że jak wmówisz przeciętnej osobie pijącej codziennie jedno piwo, że jest alkoholikiem to taki człowiek zacznie pić więcej bo przyjmie łatkę i zacznie zachowywać się tak jak narzuca mu stereotyp.

 

Dzięki temu co napisałem mogę pić i mogę nie pić. Gdybym uwierzył w to co próbujesz mi wmówić byłoby już po mnie. Ale niektórzy dzięki temu wychodzą bo nie mają zbyt wiele refleksji, przyjmują na wiarę jakieś założenia (te szufladki) i starają się postępować tak jak myślą, że muszą robić. To nie jest rozwiązanie problemu i pozbycie się przyczyny a zaleczenie skutku. Chwilowe bo w każdej chwili przyczyna może dać o sobie mocno znać i alkoholik wraca do nałogu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku picie jest spowodowane innymi problemami, które nie mają rozwiązania. Gdyby ono istniało miałbym motywację żeby nie pić a póki co alkohol zastępuje mi to czego bym chciał a nigdy tego nie doświadczę. Idąc na terapię powinienem zająć się tymi problemami (gdyby istniało rozwiązanie) a wtedy automatycznie przestałbym tłumić te emocje alkoholem bo nie byłoby emocji, które należy tłumić.
To co tu napisałeś wynika że jesteś alkoholikiem i jest twoją jak to nazywasz szufladką bo pijesz z powodu jakiegiś problemu. Człowiek niealkoholik pije bo chce się napić, dla przyjemności, dla rozweselenia atmosfery wśród znajomych, przyjaciół. Nie wiem czy wiesz czego uczą na terapii anty alkoholowej, z całego twojego tekstu wynika że nie ponieważ piszesz bzdury bo gdybyś przeszedł całą terapię to z pewnością byś zdanie zmienił. Nikt tam nie szufladkuje alkoholu tylko uczy się mechanizmów sprowadzających człowieka do picia, oraz szeregu machanizmów powodujących że mogę żyć obok alkoholu nie poddając się jago obsesji. Nie będę opisywał czego nauczyłem na terapii ponieważ w internecie jest wszystko ogólnodostępne, zapraszam do lektury. Jeśli chodzi o twój styl, czy kierunek myślenia oraz styl w jakim wszystko opisujesz to ręczę że nie tacy zatwardzialcy przeszli terapię i cieszą sie trzeżwym szczęśliwym życiem.

 

-- 26 mar 2015, 19:31 --

 

Dzięki temu co napisałem mogę pić i mogę nie pić. Gdybym uwierzył w to co próbujesz mi wmówić byłoby już po mnie. Ale niektórzy dzięki temu wychodzą bo nie mają zbyt wiele refleksji, przyjmują na wiarę jakieś założenia (te szufladki) i starają się postępować tak jak myślą, że muszą robić. To nie jest rozwiązanie problemu i pozbycie się przyczyny a zaleczenie skutku. Chwilowe bo w każdej chwili przyczyna może dać o sobie mocno znać i alkoholik wraca do nałogu.
Tu z kolei piszesz że możesz pić i możesz nie pić i dzięki temu co sam sobie napisałeś, a więc usprawiedliwiasz swoje picie. Ja nie wiem czy jesteś alkoholikiem czy nie i nie prubuję ci niczego wmawiąć jastem daleki od tego, ale to w jaki sposób piszesz o alkoholu mówi samo za siebie - masz z tym problem no i oczywiście twoja sprawa co z nim zrobisz, może go zapijesz i potem powiesz nie chcę ale muszę.

 

-- 26 mar 2015, 19:50 --

 

Hitman, Nikt nigdy nie mówi, a bynajmiej ja, że terapia uzdrawia z alkoholizmu, to byłoby wielkim nieporozumieniem. Alkoholizm jest chorobą i jak w każdej innej chorobie są nawroty, w wielu przypadkach może nie pomóc, np. niezrozumienie celu terapii, lub poddanie się terapii z przymusu np. nakaz sądowy, w takich przypadkach terapia przynosi marne skutki. A tak swoją drogą to gdybym ja sobie wszystko szfladkował to na pewno bym dalej pił, i stracił bym wszystko na co tak ciężko pracowałem, a potem bym przedwcześnie umarł i jeszcze w alkoholu jak wiele moich znajomych, oni właśnie byli zatwardziałymi alkoholikami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze ja sie wlacze do dyskusji i opisze pewnego Pana. jest to dobrze mi znajoma osoba i jestem ciekawa Waszej opinii.

Ow pan w wieku srednim,pedant ,pracujacy i spelniajacy sie w pracy z zelazna zasada ze nie wsiadzie za ,,kolko,,nawet po jednym piwie.

Wielbiciel piwa ,codziennie jedno lub dwa,od czasu do czasu jakas impreza ktora zawsze na drugi dzien ,,odchorowuje,,

Bardzo zorganizowany ,obowiazki domowe zawsze na pierszym planie. Dodam ze ta osoba mieszka sama wiec nikt nad glowa mu nie stoi i nikt do niczego nie zmusza. Sam z wlasnej woli wszystko robi,myje okna,sprzata ,gotuje. Niczego nie zaniedbuje. wzor faceta jezlei chodzi o sumiennosc i wywiazywanie sie z wszystkiego.

Tylko ten alkohol ktory uwielbia (piwo) nie stroni od innych trunkow. Ale preferuje piwo i drinki. Czasem spotkamy sie towarzysko i to ja zamawiam wisniowke (moja ulubiona ) a on to nieszczesne piwo. Proby watrobowe wciaz podniesione :)

Zastanawiams ie czy jest uzalezniony. Oczywiscie rzadko sie tym piwem upila ale po skonczonej i dobrze wykonanej pracy - nagroda :) piwo hahha

Co o tym myslicie ??? Aha tatus byl alkoholikiem (juz nie zyje )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×