Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Na razie nerwicy nie ma , depresji i mysli samobojczych tez nie ... ale jakby ktos nie wiedział w fobbi szkolnej czlowiek a tak młodym wieku jest narazony na non stopa stres, wiec chyba nie jest trudne pomyslec ze w wyniku tego napatoczy sie jej cos innego typu mysli samobojcze bo juz nie bedzie sobie dawala rady ze stresem. Wiem co pisze bo ja tez mialam "tylko" fobie szkolna, a ze po 3 latach fobii szkolnej niewyleczonej!! doszlo mi tuzin innych rzeczy (ze strzelaniem sobie samoboja włacznie)to nie bede sie wywnetrzac bo znowu ktos napisze " ale ona nie ma NERWICY!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, wiedziałam że będzie źle.Nie wiedziałam że aż tak. To jest jakiś koszmar tylko usłyszałam pukanie do drzwi, od razu zrobiło mi się słabo i uciekłam do pokoju. Każdy nauczyciel który przychodził walił,(nie pukał) dosłownie walił w drzwi. Mówili żebym wyszła, że mam pokazać zeszyt, że mam pokazać psa ;/;/

A ja w pokoju prawie zemdlałam tak się bałam, że tata w końcu wywarzy drzwi. Ojciec już się na mnie wydarł, mama jest załamana. Dalej straszą mnie ośrodkiem i to w najbliższym czasie. Nie mam pojęcia co dalej ze mną będzie...

 

Sorki,że tak ciągle piszę, ale ostatnio zauważyłam, że traktuję to forum jak jakiś pamiętnik.To jest forum a nie blog...

Ale to chyba dlatego, że tu jest mnóstwo osób które przechodzą bądź przechodziły to samo co ja. Wiem, że jak powiedziałabym coś np. koleżance to ona mogłaby to sobie wyobrazić, ale nigdy nie będzie czuła i przeżywała tego co ja, bo nigdy nie była chora. Ja uważam, że tak w 100 procentach zrozumie tylko chory chorego. Osoby zdrowe oczywiście rozumieją i starają się nam pomagać. Ale nie wiedzą do końca jak to jest. Dlatego dzięki za wsparcie i pomoc :* :*

 

A co do samobójstwa to...Raz czy dwa przeszło mi to przez myśl, ale nigdy nie zrobiłam nic w tym kierunku. Pomyślałam sobie po prostu, że nie mogę zostawić mamy samej (tata pracuje za granicą), że najpierw muszę spełnić swoje marzenia. I już nie myślę o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najpierw muszę spełnić swoje marzenia

To bardzo ważne co napisałaś.

Wyznaczenie celów i konsekwentne dążenie do ich spełnienia to podstawa w walce z problemami. Chociaż teraz pewnie wszystko wokół Cię przytłacza, dobrze by było, żebyś utrzymywała w głowie obraz swojej wymarzonej przyszłości i robiła stopniowo cokolwiek, żeby to zrealizować.

Trzymaj się i staraj się przejść na następny etap jakikolwiek czujesz, że powinien być. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Założyłam konto na forum specjalnie by się wypowiedzieć w tym temacie...

Otóż mam ten sam problem, również jestem w gimnazjum.. tyle że ja rok nie zdałam bo sobie nie radziłam z nadmiarem nauki...

I po zawalonym roku zamiast się podnieść to się załamałam.. zaczęły się lęki przed szkołą.. i przestałam do niej chodzić..

Już nie wiedziałam co robić.. bałam się.. i nadal się boję..

Ja nie dałam i nie daje sobie pomóc.. otóż pomóc chciało mi wiele osób.. psycholodzy, psychiatrzy ale ja nie chciałam..

Gdy ktoś przychodził do domu zamykałam się w pokoju i nikogo nie wpuszczałam..

Cały czas jestem straszona szpitalami i tym że więcej rodziny nie zobaczę..

Hmm.. w moim przypadku ze szkołą się nie dało nic załatwić.. sprawa została zgłoszona do sądu.. W sumie to dobrze...

Bo dzięki temu poznałam świetną panią kuratorkę która za wszelką cenę chce mi pomóc i nie pozwoli mnie gdzieś zamknąć.

Ona mnie w 100% rozumie i z chęcią mi pomaga.. Mam nadzieję że z tego wyjdę bo bardzo bym chciała kontynuować naukę bo chcę w przyszłości mieć rodzinę i dobrą pracę.. chcę się spełnić zawodowo a jak wiadomo bez szkoły nie da rady...

Mam wiele marzeń które się jeszcze nie spełniły i mam nadzieje że się spełnią.

Na szczęście nie mam żadnych myśli samobójczych ani nic.. ja chcę znowu normalnie żyć.. I raczej będzie mi to dane.. Wraz z rodziną czekam na dalszy rozwój wydarzeń.. W końcu powoli przestaje się bać że któregoś dnia ktoś przyjdzie załaduje mnie do samochodu i wywiezie nie wiadomo gdzie.. po tych groźbach ze strony nauczycieli całkowicie straciłam do nich zaufanie.. Ale na szczęście jest już lepiej pomagają mi rodzice i przyjaciele.. Na razie się trzymam..

 

I jeszcze chciałam dodać że nie warto zachowywać się tak jak ja czyli nie dać sobie pomóc gdy tyle ludzi wyciąga pomocną dłoń.. Życzę wszystkim którzy mają tę samą chorobę co ja żeby z tego wyszli i normalnie dalej żyli.

 

Serdecznie Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamkniecie w jakimkolwiek osrodku nie jest takie proste, nikt tak po prostu nie moze przyjechac i Was zabrac, wszystko musi zostac "przemielone" przez system, na razie Waszym opiekunom prawnym (rodzicom) grozi grzywna za niewypelnianie obowiazku szkolnego do 5000zl (laczna ilosc grzywn nie moze przekroczyc 10000zl)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. mam nadzieję, że nie jest takie proste..

Co do grzywny nie jest ona konieczna w każdym przypadku.. dzięki mojej wspaniałej Pani kurator rodzice nie będą jej płacić.. Wszystko z każdym można w jakiś sposób legalnie załatwić.. Trzeba tylko chcieć.. :)

Ja czekam Co będzie dalej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mysle ze lepiej cos robic nz uciekac, jak sie pogada i przedstawi sytuacje to cos moze sie da zalatwic, a jak czlowiek bedzie unikal jakiegokolwiek kontaktu to naprawde mozna sie niezle wpakowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie pisałam w tym temacie... Moi rodzice zdecydowali, że wyślą mnie do jakiegoś ośrodka. Będę tam na obserwacji. Nie do końca wiem o co chodzi i co to za ośrodek. Mama mi mówiła, że tam nawet basen jest :shock: Był ktoś może w takim ośrodku? Jak tam jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icetea, nie chcę Cię straszyć, ale ja też byłem w takim 'ośrodku leczenia nerwic' zwanym powszechnie 'szpitalem psychiatrycznym'. Co prawda miło wspominam pobyt tam, poznałem wielu wspaniałych ludzi i spotkałem tam dziewczynę, ale też nie nazwali tego po imieniu.

 

PS. Basen też był. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poki nie dowiesz sie co to za osrodek ciezko bedzie nam cokolwiek powiedziec.

Z tego co napisalas, to na dzien dzisiejszy kontynuowanie przez Ciebie nauki jest i tak raczej wykluczone.

I jak sie czujesz z tym faktem ze "jedziesz w trase"???

 

[Dodane po edycji:]

 

Tez nie chciualem cie straszyc, ale skoro shadow_no juz z tym wyskoczyl, to tez napisze ze mam wrazenie ze to cos co niektorzy nazywaja "psychuszka" a co jest zwyklym szpitalem psychiatrycznym, faktycznie miewaja tam basen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli moi rodzice mnie okłamują. Mówili, że jadę do tego ośrodka tylko po to żeby nie iść do psychiatryka, bo tam są ludzie bardzo chorzy i ja się tam nie naddaję.

Mówili też, że ten ośrodek jest po to, żeby szkoła nie zgłosiła sprawy do sądu. Nauczycieli mam odwołanych więc na razie czuję się dobrze, ale coś mi się zdaje, że pobyt w tym ośrodku może tylko pogorszyć sprawę. Jasne opieka, leki tak ale zawsze lepiej jest w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moze to jednak nie jest psychiatryk, zapytaj rodzicow co to naprawde za osrodek, moze faktycznie jakies sa takie specjalne, ktore nie sa jeszcze psychiatrykami.

A jak to rodzice zalatwiaja, przez sad jakis moze??? tak bez wysluchania twojej opinii???

 

Wpadnij do nas na czat, pogadamy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za wulgarność ale jak dla mnie Twoi rodzice mają nierówno pod kopułą i zachowują sie pewnie tak, jak niestety zachowałaby się większość rodziców. 'Na odpieprz sie'. Wysyłają swoje dziecko do psychiatryka bo nie chcą iść z dzieckiem do psychiatry i do psychologa na terapię, bo nie chcą zeby szkoła zgłosiła sprawę do sądu. Idą na łatwiznę Twoim kosztem. Wg mnie pobyt w psychiatryku (bo mi to wygląda na psychiatryk) odciśnie pietno na Twojej psychice, jesteś bardzo młoda i wg mnie u Ciebie terapia i leki załatwiła by sprawę, ale Twoim starym zwyczajnie nie chce sie z tym bawić i nie rozumieją tego, łatwiej jest wpakować dziecko w pociąg i do psychika, ta jest szybciej i latwiej... Żal. Sorry za szczerosć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli moi rodzice mnie okłamują. Mówili, że jadę do tego ośrodka tylko po to żeby nie iść do psychiatryka, bo tam są ludzie bardzo chorzy i ja się tam nie naddaję.

Za wcześnie na takie stwierdzenie. Napisałem Ci tylko, że często można się spotkać z takim określeniem 'ośrodek leczenia nerwic' którym nazywany jest szpital psychiatryczny.

Nie koniecznie musi być tak u Ciebie. Może faktycznie chodzi o jakieś np. sanatorium.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icetea, czy ta fobia jest naprawde taka silna ze nie dalabys rady sie uczyc???naprawde lepsza altenratywa jest leczenie w rozych osrodkach???

wiesz ze bedziesz musiala to nadrobic???

 

Ona to wie, ale jej rodzice nie. Sęk w tym, że ona szukała pomocy. Wina jest po stronie rodziców, którzy zamiast iść z dzieciakiem na terapię wysyłają ją do ośrodka.

 

A co ona może? Ma 14lat, ludzie mają gdzieś jej zdanie. Decyzję o ośrodku przecież nie ona podjeła.

 

Niewiem jakim trzeba być człowiekiem aby swoje dziecko wysyłać do psychiatryka bo sie nie chciało szukać pomocy w mniej radykalnych środkach. Przeraża mnie to. Pewnie tym bardziej dlatego że sama mam fobię szkolną i wg mnie to nie jest temat na szpital.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia co bylo powodem powstania az tak silnej fobi.

Mi pomogla zmiana szkoly z wielkiego panstwowego molocha na mala prywatna szkole gdzie w klasie mielismy 12 osob, innym nauka indywidulana, cos wiecej mozesz icetea, o swojej szkole powiedziec, masz tam przyjaciol, daleko do niej masz, jak do niej docierasz, ktos Cie wozi czy samodizelnie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, generalnie rzecz biorąc wypowiadasz się :

a) jakbyś znała tę dziewczynę z 10 lat osobiście i wiedziała dokładnie wszystko o niej i jej rodzicach

b)jabyś była doświadczonym psychiatrą + psychologiem + terapeutą

Jak możesz radzić dziewcznie z fobią szkolną co jest dobre a co nie s koro sama cały czas z nią walczysz......więc może nie do końca twoje metody są takie ekstra.... :-| Radzisz brać benzo a odradzasz szpital... :-|

Może troszkę spokojniej z tym ocenianiem.......kto tu ma nierówno pod kopułą a kto nie........

Trzeba też patrzeć z innej perspektywy, nie da się tak sobie poprostu iść do szpitala psychiatrycznego i powiedzieć: ja tu oddam moje dziecko :!: , do szpitala skierowanie musi wypisać psychiatra, a skoro stwierdza że potrzebne jest leczenie chyba zna się bardziej od nas, bez urazy, ale nie wiem czy wiesz, wiek tu nie ma nic do rzeczy.....może rodzice chcą zrobić wszytsko, zeby nie dopuścić do wyrzucenia córki ze szkoły w tym momencie.

 

Już nie poruszę kwestii że pobyt w szpitalu może nabruździć w papierach - znam kilka osób które w szpitalu były i absolutnie w niczym to nie przeszkadza.....no może pozwolenia na broń nie dostaną ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszcie co chcecie, ja swoje wiem. Z moją fobią sobie radzę na tyle, że umiem iść na każde zajęcia. I żyję. Czy ta dziewczyna była chociaż na terapii? Nie. Dali jej Asertin bez żadnego wspomagacza na początek i jak zauważyli że po kilku tygodniach nie ma poprawy to wyjazd na szpital. I nie mów mi że szpital nie brudzi w papierach, bo nie daj Boże nieudane małżeństwo i może sie pozegnać z dziećmi... Wiem co piszę, dowiadywałam sie o tym w urzędzie, bo chciałam aby mój były wziął rozwód kościelny. I serio- mam 20lat, i naprawdę wolałabym z mojego dzieciństwa pamiętac fobię szkolną i terapię niż fobię i psychiatryka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak to rodzice zalatwiaja, przez sad jakis moze??? tak bez wysluchania twojej opinii???

 

Wpadnij do nas na czat, pogadamy

 

Nie, nie przez sąd. Psycholog która robiła mi różne testy na pamięć itp. za czymś się rozgląda. Podobno jest taki ośrodek w Łańcucie, ale to daleko. A na czat wpadnę, ale już nie dzisiaj, jutro muszę wcześniej wstać bo mam jeszcze badania.

 

A co ona może? Ma 14lat, ludzie mają gdzieś jej zdanie. Decyzję o ośrodku przecież nie ona podjeła.

Zgadzam się. Ja nie mam nic do gadania. Według moich rodziców ja nic nie rozumiem i nie wiem nic o życiu.

 

cos wiecej mozesz icetea, o swojej szkole powiedziec, masz tam przyjaciol, daleko do niej masz, jak do niej docierasz, ktos Cie wozi czy samodizelnie???

 

Mam bardzo bliskie kumpele, przyjaciela mam ale już w liceum. Do szkoły mam ok.10 minut pieszo. Najczęściej umawiam się z kumpelami, śmiejemy się i w ogóle. A w zimie czasem jeżdżę z koleżanką, bo ona ma trochę daleko do szkoły. Oceny w tamtym roku jak na tyle nieobecności miałam świetne. Ogólnie lubię moją szkołę, zawsze jest pełno śmiechu. Dlatego nie mam pojęcia zkąd ten lęk przed szkołą i nauczycielami.

 

Już nie poruszę kwestii że pobyt w szpitalu może nabruździć w papierach - znam kilka osób które w szpitalu były i absolutnie w niczym to nie przeszkadza.....no może pozwolenia na broń nie dostaną ;)

No właśnie i tu jest problem, w moim przypadku te papiery muszą być "czyste". Mam marzenia i plany na przyszłość, robię wszystko, żeby te marzenia się spełniły, a psychiatryk w papierach przekreślił by wszystko.

 

Wiem nie jesteście lekarzami, ale mój psychiatra powiedział, że to może być od tarczycy i rzeczywiście ostatnio wyszło mi, że miałam zapalenie i jeden płat tarczycy mam o połowę większy od drugiego, myślicie że m.in z tego powodu te lęki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak kochana, tarczyca może dawać objawy nerwicy. Ja jak zachorowałam na nerwicę to mi badali tarczycę odrazu.

 

I wogóle bedzie super jak sie okaze że oni Cie zamkną w psychiatryku, tam Cie naćpają lekami i sie naoglądasz różnych rzeczy które napewno zostawią ślad w psychice a sie okaże że masz tylko zaburzenia funkcji tarczycy!

 

Niech ci Twoi rodzice sie ogarną i zajmą sie wreszciem wyleczeniem Ciebie i dojściem do tego co Ci jest..... Bo może masz tarczycę chorą a oni Cie w szpitalu zamkną bo im sie nie chce kombinować -tak to wygląda... Smutne.

 

Wiem, jak patrzą na Ciebie rodzice. Jak każdy rodzic na 14latka. A przynajmniej większość. I rozumiem że nie masz nic do gadania. Mimo wszystko też mam tą fobię, nie taką silną ale jest, i mimo wszystko 14lat miałam tylko 6lat temu i świetnie pamiętam jak rodzice wtedy traktują dziecko. Mało poważnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu byłam u pani neurolog, zaniepokoiło ją to, że asentra nie przynosi efektów, a biorę ją od miesiąca. Zleciła mi rezonans magnetyczny głowy...

Pojechałam też do psychiatry, a ona mi na to że żadnych innych leków mi nie da, a nawet nie zwiększy dawki asentry tylko przepisała mi kolejną receptę na 50mg. Kazała zrobić tomografię, choć można ją zrobić po ukończeniu 16 roku życia. Nawet neurolog powiedziała, żeby nie robić tomografii. Wydaje mi się, że psychiatra jakoś moim przypadkiem się nie za bardzo interesuje. Pogada z moją mamą sprawdzi wyniki badań i do widzenia. Wypisała druczek do szkoły, że nie jestem wstanie kontynuować nauki do końca grudnia. Moja mama musiała ją o to poprosić bo sprawa poszłaby do sądu, ale widać było, że ona bardzo niechętnie to pisała. Na koniec z lekką złością dodała, że jak przyniosłam krzesło to mam je odnieść, a zanim przyszłam ono już stało przy biurku więc skąd mogłam wiedzieć gdzie leżało przed moim wejściem ;/;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, jak brałam Asertin to też nie widziałam efektów, a też brałam 50mg...

Czyli co? Mam głowę chorą? :shock: Po co wogóle te prześwietlenia chcą Ci robić?

Napisz potem co i jak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×