Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...


madeline20

Rekomendowane odpowiedzi

myśle że tak po wszystkich jest, biegunki, problemy z koncentracją, obniżony popęd seksualny. Jeśli neuroleptyk obniża poziom dopaminy to logiczne że się nic nie chce, przynajmniej tak uważam, natręctwa zaczynają się wyciszać, ale w zamian za to nic się nie chce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olmici, jestem niskociśnieniowcem. I to takim, że aparat właściwie 'mnie' nie mierzy heh. Zdarzało mi się w życiu takie 'zatykanie' uszu, oczywiście, ale bardzo rzadko i z określonych powodów, a nie tak jak teraz, z takim natężeniem, Ok, no wiem, że to w sumie żadna dolegliwość i moje pisanie o tym jest właściwie idiotyczne, ale jak już jestem na tym forum, to gdzie jak nie tu, mam wyrzucić z siebie choćby taką bzdurę..

 

Łukasz a co lekarz na te Twoje fazy? Chyba powinien przepisać Ci inne leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nowe natręctwo czyli stały plan dnia i wczesne kładzenie się spać. Bardzo aż za bardzo to dla mnie ważne. Gdy coś mi zakłóci mój plan dnia czuję dyskomfort.

hm Kasia jak dla mnie to nie jest NN.

To się cieszę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie lekarz powinien interweniować jak się dzieją takie rzeczy i nie ustępują.

 

Nie jest idiotycznie nie mów tak. Bardzo dobrze, że wyrzucasz nie warto tłamsić rzeczy w sobie :) bo potem to źle się kończy ... i trzeba próbować naprawiać.

 

Źle edytowałem post dlatego jest drugi ...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz zmniejszył mi sertraline z 150mg na 50 - 75 mg i dawke rispoleptu zwiększył z 1 mg do 1,5 mg, powiedział że po tym powinno mi się wyciszyć zmulenie..

2 miesiące temu brałem 150 mg sertraliny i 1mg rispoleptu i się zajebiście czułem, miałem bardzo dobrą koncentracje, chęć do wszystkiego, po jakimś mięsiącu zaczęło się mi pogarszać, tzn. zaczynał być efekt przeciwny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łukasz no własnie, to jest okropne, lek działa sobie spokojnie, wszystko jest Ok, po czym nagle zaczyna zmieniać działanie:/ Dobór leków jest wystarczająco trudny, żeby jeszcze takie utrudnienia musiały komplikować leczenie:/

Olmici dzięki za zrozumienie, bardzo dobrze jest móc przeczytać parę takich słów :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łukasz jeszcze bardziej co? Niszczą życie? Nie wiem, specjalnie nie czytam opracowań na ten temat, bo i tak jestem zdecydowana brać leki. Pewnie szkodzą na dłuższą metę, no i wiadomo, te wszystkie skutki uboczne.. ale ja osobiście uważam, że leki to mniejsze zło w porównaniu z życiem w udręce, kiedy się z nich zrezygnuje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to że te leki nie są idealne i różne "fazy" są po nich. Miałem ogromny problem z myciem się, bo nawet w najgorszym czasie 5 godzin spędzałem na kąpiele :D, teraz ograniczyłem do 30 min i zastanawiam się nad zmniejszeniem dawki, albo odstawieniem. Mam nadzieje że to już nie wróci..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie

 

Ja mam natręctwa dotyczące myśli związanych z pedofilią, widziałam, że są wątki o tym i że to popularne dość natręctwo, zresztą ja miałam również że jestem oczywiście mordercą, zoofilem pedofilem homoseksualistą i jeszcze nie wiadomo kim wiem, że był wątek typowo apropo tego natręctwa, ale nie za bardzo aktualny dlatego też tutaj piszę, też mam niestety te myśli obsesyjne które mnie wykańczają, pojawiły się one dawno temu bo jakoś około 5 lat, wcześniej jak miałam 13 lat pierwszy raz pojawiły się myśli, że mogę być homoseksualna, bardzo to przeżyłam ale poradziłam sobie z tym miło, że myśli czasem wracały potrafiłam sobie z nimi radzić. Właśnie jakoś jak miałam 19 lat pojawiła się myśl, a co jeśli jestem pedofilem i najpierw oczywiście zupełne odrzucenie i śmiech nie no w ogóle co ja mówię a potem standardowo czyli rozmyślanie, analizowanie i wszystko co charakterystyczne dla tego natręctwa. Mało tego nawet sobie z nim poradziłam a może bardziej mogłabym powiedzieć nauczyłam się żyć i wiedziałam że tak nie jest przyzwyczaiłam się że mam te myśli i jakoś sobie radziłam potem poznałam wspaniałego chłopaka i nic nie było ważne wszystko na nim skupiłam i w ogóle nawet myśli mi nie przeszkadzały czasem choć w zasadzie ich nie miałam bo byłam bardzo szczęśliwa, kiedyś miałam dokładnie tak samo z innym chłopakiem w którym się zakochałam, sama z siebie się śmiałam że miałam takie problem, ale potem to wróciło choć już nie z taką siłą. ale wracając do chłopaka o którym pisałam ciut wcześniej, byłam bardzo szczęśliwa jednak nagle zaczęło się coś strasznego dziać w naszym związku ponieważ wyszło na jaw że go oszukałam - po prostu nie powiedziałam do końca tego co robiłam z poprzednim chłopakiem i jeszcze czegoś. myślę że przez to właśnie wszystko się we mnie złamało, zaczęłam wszystko analizować coraz dogłębniej, Zaczęłam być z nim szczera do bólu, chciał dokładnie wiedzieć co robiłam seksualnie z byłym chłopakiem więc zaczęłam mu mówić i robiłam to coraz bardziej, zaczęłam sobie przypominać i urajać że robiłam coś czego wcześniej byłam pewna że nie robiłam ale stopniowo ta pewność mijała i myślałam sobie że na pewno to robiłam, potrafiłam rozmyślać nad tym i płakać, ciągle mu się ze wszystkiego spowiadałam bo uważałam że muszę, że jestem mu to winna... rozstałam się z nim i jakoś 8 miesięcy temu myśli powróciły pod wpływem tego że obejrzałam jakiś dokument o jakimś psychologu który wykorzystywał swoich pacjentów i zaczęłam sobie urajać że na pewno ja jestem pedofilem no krótko mówiąc wszystko wróciło, ogarnęło mnie to całkowicie, wróciło ze zdwojoną siłą a nawet potrójną, już nawet kiedyś czytałam że nerwica natręctw wraca jak się jej nie wyleczy i teraz od tych kilku miesięcy jest coraz gorzej, ciągle wchodziłam na to forum w ciągu ostatnich dni i czytałam to co pisali ludzi mający to samo natręctwo i ja ogólnie na początku czułam ulgę jak to czytałam bo wiedziałam że mają takie same objawy albo podobne ale z czasem oczywiście nie mogło być tak dobrze i zaczęłam sobie urajać i doszukiwać się tego że nie no na pewno się różnię, bo nie mam identycznie jak te osoby na pewno (choć jak mówię na prawdę wszystko mogę do siebie przyrównać) i jeszcze więcej bo ja już z tym żyję 5 lat więc też zaczęłam sobie wpajać że jestem zboczona bo już umiem z tym żyć itd, mimo że ostatnio jak mówię jest maskara, pisałam nawet do psychologa - seksuologa który mi pisał że na pewno nie jestem pedofilem, mówił natomiast że potrzebuje bardzo pomocy i że to widać z moich wypowiedzi, i teraz ciągle doszukiwałam się jakiś różnych rzeczy na tych forach co mnie różni od tych ludzi i znalazłam wypowiedź że pedofil nie myśli że robi źle robiąc to co robi tylko to racjonalizuje i tłumaczy sobie że nie robi nic złego i mimo że ja cały czas strasznie sie z tym męczę, modlę się, płaczę i już nie daję rady dzisiaj oczywiście przyszła nowa myśl że ja na pewno już to zaakceptowałam bo tam były też rady żeby ignorować te myśli ale teraz myślę że jak ja je będę ignorować to tak jakbym się do nich przyzwyczaiła i je zaakceptowała, to jest masakra, ja się z tym strasznie męczę a wpajam sobie że racjonalizuje i że jestem zboczone i że jestem pedofilem, to straszne po prostu teraz to już nawet boje się nie myśleć o tym bo boję się że jak nie będę o tym myśleć to tak jakbym to zaakceptowała i pogodziła się z tym że nim jestem. wiem że tutaj dziewczyna która napisała to że po prostu pedofil racjonalizuje miała na myśli to że on robi coś złego i po prostu nie uważa tego za nic złego a wręcz normalnego ale oczywiście mimo że zdaje sobie z tego sprawę to zaraz mam myśli że nie no na pewno tak nie jest bo nie wiem przecież co miała na myśli ta dziewczyna i na pewno ja jestem zboczona i się usprawiedliwiam.. po prostu już nie wytrzymuje, czy ktoś miał tak zaawansowane stadium nerwicy? jak to leczyć? da radę w ogóle? serdecznie dziękuje za odpowiedź i proszę o pomoc, nie o dobicie i powiedzenie że jestem nienormalna:(.... chciałabym żyć normalnie... dodam tylko ze zawsze byłąm nerwowa a od nastoletniego wieku liczę wszystko, robię parzystą ilość razy, zmnaczy nie zawsze bo walczę z tym, ale np muszę wejść na stronę jakąś dwa razy czasem bo się inaczej nie pewnie czuje, musiałam przełączać kanał kilka razy... no takie różne męczące sprawy i jestem bardzo bardzo wrażliwa.... i co przeczytam np w internece zaraz wpajam sobie że ja to mam kiedyś miałam myśli że mam raka mózgu i płakałam bo wyczytałam objawy które mi się zgadzały, teraz jestem w totalnym dołku bo sobie wpoiłam właśnie to, że ja racjonalizuje i staram się nie przejmować i chce sobie poradzić to na pewno chcę zaakceptować moje zboczenie... pomocy:( przecież niby wiem ze tak nie jest ale już po prostu nie daje rady, dodam tylko że mam 23 lata, w ogóle to teraz np. ja uważam że na pewno się usprawiedliwiam bo widze że jak czytam forum to ludzie mają takie same problemy jak ja i wiem że to jest nerwicowe ale wpajam sobie że ja się sama usprawidliwiam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiesz jak mnie to męczy, sama już siebie analizuje i im głębiej to robię i staram się siebie tłumaczyć tym jest po prostu gorzej, im więcej czytam na tym forum o nerwicy natręctw i o tym właśnie natręctwie tym bardziej doszukuje się że na pewno to mnie nie dotyczy i ja jestem inna, że się usprawiedliwiam, już na prawdę przychodzą mi takie obsesyjne myśli na myśl że w okresie w którym o tym nie myślałam (o tej pedofilii) tak bardzo (to było jakieś 4 lata oczywiście raz lepiej raz gorzej, raz więcej myśli raz mniej, raz bardziej się przejmowałam raz mniej) - bo jak wspomniałam nie zamartwiałam się tym kiedy miałam inne problemy bądź byłam szczęśliwa i potrafiłam zwalczać lub jakoś nie przejmować się tymi myślami. A teraz oczywiście przyszły myśli że ja to zaakceptowałam i na pewno wtedy w tym okresie byłam pedofilem - no masakra... jakie to myśli mogą przyjść, najpierw się czuje ulgę jak się to wszystko czyta(to forum) a potem się analizuje wszystko i doszukujesz się potwierdzenia że jesteś zboczeńcem.. a to jest masakra bo przecież nawet ludzie tam pisali że tak na prawdę należy ignorować bądź nie przejmować się tymi myślami, że nawet pewnie lepiej jak one są ale nie rozmyślasz (no coś takiego nie chcę nawet tego przekręcać bo zaraz myślę że się usprawiedliwiam) ale to chyba lepiej jak się nad nimi panuje i tylko pozawalasz im przepłynąć, ja się do nich przyzwyczaiłam i jak mówię już mi nie przeszkadzały tak bardzo potrafiłam z tym żyć i jakoś być szczęśliwa, na prawdę kiedy miałam miłość itd to w ogóle mi się to wydawała abstrakcja, niby coś pomyślałam ale to nie było ważne, choć chyba nie do końca jak teraz z perspektywy czasu patrzę byłam taka szczęśliwa, bo zawsze jakieś problemy musiały być, jak nie na tym tle to na innym. To wpajanie sobie wykańcza, wczoraj już płakałam bo jak wyczytałam że pedofil nie przejmuje się tym wszystkim to zaraz sobie wcisnęłam że pewnie ja też teraz się nie przejmuje już i że zaakceptowałam to a przecież to zupełnie co innego bo on akceptuje swoje zachowanie w stosunku do dzieci, to że je wykorzystuje i nie widzi w tym nic złego, ale oczywiście jak się ma nerwicę wszystko można przerobić, ja wczoraj już płakałam, miałam po postu takie myśli okropne że już nic dobrego nie będzie, że zawsze będę taka nienormalna i że tak na prawdę to ja jestem dziwna... eh.. straszne to jest, dziękuje za to że mi tak odpisałaś, najgorsze że ja bardzo wstydzę się o tym powiedzieć terapeucie bo boję się że po prostu on tego nie zrozumie i że on pomyśli że ja na prawdę jestem pedofilem... straszne to jest:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Ci ślicznie za to że mi odpisujesz... wiesz.. wiem że sama nie dam rady, bo jak mówiłam już myślałam że sobie z tym poradziłam, na prawdę byłam tego pewna i potrafiłam żyć z tym i jakoś funkcjonować a kiedy wróciło to z taką siłą.. i teraz to już takie rzeczy sobie wkręcam że żyć się odechciewa po prostu.. przytłacza mnie to wszystko co musiałabym powiedzieć i te myśli które przychodzą do głowy są tak straszne a to wszystko należałoby powiedzieć.. ciekawe czy jest ratunek na to wszystko:(...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tej chwili lecę na anafranilu.

 

Nie dziękuj nie ma za co. W takim razie musisz się zebrać w sobie i iść do psychologa/psychiatry. Nie wstydź się bo nie ma czego. Tego się nie wybiera i trzeba to jak najszybciej w miarę zatrzymać. Po co tracić życie jak można z tym żyć normalnie. Życzę wszystkiego dobrego i dużo dużo siły do walki z tym cholerstwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem strasznie rozkojarzona trzesa mi się rece przez brak apetytu mam anemie a przy tym czeste zawroty glowy mroczki nocne poty

 

-- 07 lis 2013, 10:32 --

 

poprzedni psychitra przepisal mi aciprex lecz gdy bylam na wizycie u innego on odradzil mi go i dal setaloft i może to był blad

 

-- 07 lis 2013, 10:38 --

 

ogolnie nie spotkałam w internecie żeby ktoś po za podstawowymi objawami nn pisal o takim objawie jakie mi towarzyszy. Wiadomo pojawiające się zle myśli które prowadza do przymusowego powtarzania danej czynności. Tez tak mam tylko u mnie kosciol obrazy swiete powodują ze te zle myśli się poglebiaja a wtedy boje się ze modląc się również te zle myśli o tym ze cos się komus stanie ze to również zostanie potraktowane jak modlitwa. Ze te zle myśli w kontakcie z rzeczami switami maja wieksza moc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×