Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Mam od paru tygodni taki problem,w ktorym tylko wy mozecie mi pomoc.W momencie odczuwania podniecenia,naplywu erotycznego napiecia i nawilzenia (czy to podczas stosunku z narzeczonym czy ogladania erotycznych zdjec lub filmow) zaczyna mi sie robic niedobrze,mdlo,chce mi sie wymiotowac,serce slabmie a ja czuje ze za chwile zemdleje.Wraz z tym przyjemnym podnieceniem w dole zoladka,czuje tez naplyw tych mdlosci-az mi sie robi niedobrze od zoladka i serca.Nie mam z tymi sprawami problemu,wrecz je lubie i ukladaly mi sie dobrze ale te mdlosci powoduja wrecz fizyczny i psychiczny bol i juz nie ma mowy o dalszej przyjemnosci..Przyznam,ze jestem zrozpazona bo chcialam na wszelkie sposoby zwalczyc nerwice,zapomniec...a tutaj takie cos...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię o tym opowiadać ludziom, którzy mnie znają, od samej myśli o tym robi mi sie niedobrze i słabo... Mam jakieś idiotyczne poczucie winy albo wstydu, że cierpię na taką przypadłość. Tak to odczuwam.

Natomiast psychologowi potrafie o tym opowiedzieć, w końcu po to do niego przychodzę, żeby to właśnie zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na chlopski rozum ciezko wytlumaczyc....Ogolnie jest tak,ze w mozgu jest pelno substancji,ktore maja wplyw na przekaz impulsow nerwowych miedzy neuronami,czyli komorkami nerwowymi.I te leki tam albo blokuja to przewodzenie albo przyspieszaja...to sa bardzo zlozone procesy....kazda bowiem substancja ma swoj okreslony receptor w mozgu.U niektorych ludzi moze byc brak receptora... stad tez problemy...(prowadzone sa badania naukowe nad tym)

Przeciwlekowe (czyli te w nerwicy) dzialaja np. przez zmniejszenie napiecia miesniowego,co jest odbierane przez pacjenta jako uspokojenie i wyciszenie emocjonalne lub obnizaja ogolny niepokoj bez wplywu na zachowanie.

Srodki wyrównujace nastroj sa inne niz przeciwlekowe,ale tak samo wplywaja na neuroprzekaznictwo.

Ogolnie za wszystko winne sa te substancje w mozgu czyli neuroprzekazniki.

Jesli bedziesz miec bardziej szczegolowe pytania chetnie postaram sie pomoc.Tu napisalam najogolniej jak moglam,mnie to tluka na studiach bardziej szczegolowo.

Z tym ze gdyby naukowcy wszystko wiedzieli,nie bylo by juz badan.Np.stwierdzono skutecznosc litu w zaburzeniach nastroju,ale dokladnie nie wiadomo jak on dziala (jak to sie tam w mozgu sprawuje;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlik, ja mysle, ze to jest calkiem normalna reakcja... w momencie kiedy zaczynamy sie zle czuc i o tym mowimy komus, wtedy wlasnie mamy nadzieje, ze ta osoba nam pomoze i w podswiadomosci wiemy, ze mozemy sobie pozwolic na chwile slabosci; natomiast kiedy jestemy sami lub nie mowimy o tym nikomu, wiemy, ze liczymy tylko na samych siebie i ze sobie jakos musimy poradzic bez niczyjej pomocy...

ale mysle, ze mozesz rowniez spokojnie powiedziec o tym problemie psychologowi, moze Ci da jakas dobra rade...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie to samo???Bogu dzieki,ze nie jestem sama.Te mdlosci i uczucie ze zaraz zemdleje sa straszne a jednoczesnie czlowiek jest bardzo podniecony i chcialby "isc" dalej a nie moze.Co dziwne to chyba kolejna odslona nerwicy bo jeszcze pare tygodni temu cos takiego nie mialo miejsca...Jak wiec sie wykrecacie przed swoimi partnerami bo im to sprawia przykrosc...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o tarczycę to badanie można samemu zrobić z krwi w labolatorium ja tak miałam jest to wstępne badanie tarczycy TSH i jeśli tam jest norma czyli wszystko spoko nie ma co dalej badać jeśli nie to dopiero robi się T4 i T3 można też wykonać USG tak dla sprawdzenia i jeśli ten wynik z tarczycy jest dobry nie ma co udawać się do lekarza pozdrawiam wszystkich!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby to było takie proste... biorę te leki od dwóch dni...jedne, ta Luxeta działadopiero po 2 tyg. a Alprox powinien odrazu.To ja się pytam- co jest!!!! Wzięłam 1 tabl Alproxu, mimo, że lekarz zalecił mi 1/2. Ale nie czuje poprawy, no kuźwa....może i jest jakoś lepiej ale...... no właśnie tak nie do końca, myślałam, że potym leku zacznę wszystko olewać. Ja pikolę, może jeśli tego się najem to wkońcu zejdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty masz sporo racji . tez gdy sie nad tym zastanawialam to doszlam do wniosku ze powiedzenie komus o tym ze sie zle czuje powoduje ze sie w pewien sposob rozluzniam i przestaje byc zwarta i gotowa by sie temu przeciwstawic . ale moj problem dotyczy glownie osoby psychologa . chodze tam zeby sobie pomoc i uporac z lękami a tu pojawia sie paradoks bo to wlasnie u niego czuje sie najgorzej ... groteska... nie wiem co dalej. czy chodzic dalej ale powiedziec o tym psychologowi , czy udawac ze jest oki i sie starac nie nakręcac czy poprostu unikac sytuacji ktora powoduje u mnie lęki (czyli nie chodzic) H.E.L.P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To kłopotliwa sytuacja, gdy trzeba komuś o tym mówić. Ludzie na słowo nerwica albo depresja mogą zareagować śmiechem, a o psychiatrze to lepiej nie wspominać. Nikt i tak nigdy do końca tego nie zrozumie, nikt nie wie jak męczy się ktoś chory na depresję albo nerwicę, więc ja wolę ukrywać moją chorobę i nie mowić nikomu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie twoje objawy legacy sa znosne bo ja jak mnie zlapia mdlosci to nie moge tego ciagnac,nie da rady bo czuje ze zwymiotuje tak mi niedobrze...Nie wiem juz co ze soba zrobic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlik, co do psychologa, to sama musisz zrozumiec co Ci nie odpowiada,,, jedna rzecz jest pewna, nie mozesz udawac przed nim, a tym bardziej przed soba...

musisz sobie odpowiedziec na pytanie czy osoba tego wlasnie psychologa jest dla Ciebie odpowiednia, moze byc tak, ze nie ma "feelingu" miedzy wami, ktory wedlug mnie musi byc, ja zrezygnowalam w moim zyciu z 2 psychologow po pierwszym spotkaniu,,,

a jezeli osoba ta do Ciebie jednak przemawia, i problem istnieje tylko w Twojej glowie, to mu o tym opowiedz... zobaczysz wtedy co on Ci powie, czy sie z tym zgadzasz... najwazniejsze to nie trzymaj tego w sobie, bo to nie pomoze w uzdrowieniu...

papatki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie, jestem nowa na tym forum, do tej pory raczej się tu nie udzielałam, ale od wczoraj mam problem. I pomyślałam, że łatwiej będzie podzielić się z tym z osobami, które mają jakieś pojęcie na temat nerwicy lękowej.

Otóż psychiatra przepisał mi afobam (0,25 mg) + bioxetin, brałam je już jakiś czas temu i bardzo pomogły.

Dostałam je znów, w poniedziałek, z zaleceniem brania x3 afobam plus x1 bioxetin.

Brałam przez trzy dni, wszystko było w porządku, tabletki zaczęły już pomagać, jednak wczoraj po wzięciu afobamu wieczorem, zaczęłam sobie 'wmawiać', że na pewno coś mi się stanie po tej tabletce. Położyłam się do łóżka i miałam wrażenie, że umieram, że tabletka zamiast pomóc zaszkodzi.

Stopniowo uspokoiłam się i zasnęłam. Ale od wczoraj boję się zażywać jakichkolwiek tabletek. Przez co czuję się potfornie, bo te tabletki naprawdę mi pomagały.

Nie wiem co teraz zrobić, bo paradoksalnie, boję się, że coś, co ma mi pomóc, może mi zaszkodzić.

Wiem, że piszę trochę chaotycznie, jednak ciężko jest mi to wytłumaczyć.

Mam nadzieję, iż macie jakiś 'sposób' na autosugestię która podziała w tę dobrą stronę i nie będę bać się już zażywać leków?

 

Dodam tylko, że bez tabletek praktycznie nie jestem w stanie wyjść z domu gdzieś dalej, i że nawet nie jestem w stanie narazie dojechać do psychiatry.

 

Pomocy!(?)

Już nie wiem co robić.

 

[ Dodano: Pią Sie 25, 2006 8:53 pm ]

Przepraszam, chyba umieściłam posta w złym temacie (nie jestem jeszcze zbyt dobrze zorientowana tutaj)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh... ja kiedys tak miałam. Śmieję sie dzisiaj z tego. A było tak... Siedziałam wtedy cały dzień sama w domu. Wstałam rano, zjadłam śniadanie, połknęłam leki (miałam kilka - witaminy, magnez i którys psychotrop, nie pamiętam juz który). Po jakichs 15 minut siedze sobie i tak własnie myslę, że czy to nie za dużo, czy ten lek nie wywoła u mnie jakichś złych objawów (bo si na ulotce naczytałam o efektach ubocznych). I naraz słabo mi się robi, zawrót głowy, duszno... byłam przekonana, że strace przytomnośc i nikt mnie do wieczora nie znajdzie. Rany, jaka panika. Dzwoniłam do męża żeby co 10 minut sprawdzał czy jeszcze żyję (znaczy żeby dzwonił). Zadzwoniłam na pogotowi, żeby zapytać, czy to może się tak dziac po tym leku. Jak już troszkę ochłonełam, po jakiejś godzinie i nadal nie straciłam przytomności, poszłam po jakąś wodę do kuchni - po ścianie, zeby nie upaść. Patrzę, a tam leżą moje wszytskie tabletki - zapomniałam ich połknąć. Aż sie popłakałam ze swojej głupoty. I wszystko przeszło powoli. Ot do czego może doprowadzić wmawianie sobie czegoś!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: ale się uśmiałam :lol: ja też tak mam i to cały czas , nawet jak wezmę przeciwbólową to się zastanawiam nad różnymi interreakcjami nawet z witaminami :) Jak miałam takie ataki podczas brania psychotropów to brałam na przymus . Mówiłam sobie "jeszcze dzisiaj przecierpię ale jutro już bedzie mniej skutków ubocznych , a potem coraz lepiej" I pomagało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×