Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

dokładnie bo największy odsetek ludzi którym pomógł lek SSRI czy jakikolwiek antydep , to jest to - paro . mnie też kiedyś.

Paro nie jest tylko najskuteczniejsze spośród SSRI , paro jest po prostu najskuteczniejszę spośród całej klasy antydepresantów . i nawet jak ktos miał mało energi , paradoksalnie po paro mu się zwiększyła , mimo że powinien mulić , a nie bupropion np . (tak było w moim przypadku chodziłem jak na fecie z bananem na ryjy) także statystycznie mozna powiedzieć ze paro to najskuteczneijszy lek antydepresysjny i przeciwlękowy ever . a nie tylko najlepszy SSRI

 

ps: sprawdzccie na nerwicy jaki antydep ma najwiecej na TAK , sprawdzccie też ilość osób , ja podałem dane paro vs esci . ja ze swojego doświadczenia wiem że paro bije wszystko , a portal nerwica to potwierdza

 

i przyjdzie grabarz i powie że nie ;) że esci ;) spoko to jego opinia nie neguje , ale wiem swoje

 

i co najlepsze " grabarz piszę "po co się truć paro" ja odpowiem a po co się truć esci ?

 

dla mnie i dla wiekszosci uzytkowników na tym forum (co wskazują statystyki nerwicy.com) najskuteczniejsze jest paro , z pośród wszystkich antydepresantów SSSRI,SNRI,NRi,DNRI,tianeptyn,moklarów,seleglinin itd .

kurfa paroksetyna to jednak dobry lek , ciesze się że czekałem tyle , bo juz miałem wątpliwości niedawno jeszcze i chciałem ją odstawić , ktoś tu pisał o 2,3 miesiącach czekania no i ja sie podpinam pod to , niby lek działa już tak po 3-4 tyg , ale uboki to znikają właśnie po miesiącach i stabilizacja leku tak samo po miesiacach . pierwszy miesiąc,dwa to są wachania , tymbardziej jak sie skaczę dawkami , dlatego ja narazie pozostaje na tej 30stce niech się spokojnie właduje 30mg do organizmu . powiem , plusy i minusy

plusy:

- nie przeraża mnie już tak poranek - zawsze miałem tak że o ku*wa i znowu ten gówniany dzien , teraz się tym nie przejmuje

- moge wyjść na dwór przejść się obok ludzi, di hopermarketu bez jakiś takich jazd że ludzie na mnie patrzą , czyli działanie antyfobiczne

- myslę że pomoże mi w odstawce benzo , bo jestem spokojniejszy i jak by bardziej zmotywowany tym żeby to gówno benzo odstawić(wczesniej miałem to gdzieś)

- optymizm , co dziwne , nie spoidziewałem się że będę myślał optymistycznie , oczywiscie mam też myśli nie optymistyczne , ale pojawia się też optymizm , czego nie miałem nigdy bez leku.

- brak takiego przerażenia światem , ale to juz pisałem

- stabilizacja taka , nie czuje sie jakoś chemicznie naćpany tylko tak normalnie,stabilny , spokojny

uważam że to dobry lek ale należało by do niego dołożyć coś na dopaminę,noradrenaline , w tym kierunku . no i stabilizator by nie było wachań .

i ludzie czekac 2-3 miesiące a nie 2,3 tygodnie . jak pisałem co z tego że lek zaskoczy jak uboki was zniechęca i przez to antydepresyjnie nie bedzie działał , bo bedziecie się meczyć ubokami.

do dziś mam czasami uboki jeszcze , czasami mnie mdli , biore na to krople miętowe , czasami się zawiesze, ale ogolnie jest ok a biore 2 miesiące i 10 dni , ale jeszcze czuję że ta 30stka sie laduje . na 40 jednak nie bede wchodził , po co . pozdrawiam . i ktoś pytał o porady to pisałem o tym , przewinąć na strone 1598.

ps: teraz walka z benzo , ale czuje że paro mi pomoze , bo nie ma takiegoi wkurwu,nerwa i chcę mi się z tym walczyć . pozdrawiam . bez paro bym to olal tylko jadł tonami benzo.

i znowu edit . widać że paroksetyna działa po tym ile piszę na tym forum , pisze jak za kilka osób haha

To w końcu jak?:

 

Witam . będę przechodził po świętach na wenlafaksyne z paroksetyny , paroksetyna nie działa już u mnie na lęki ani na depresje zupełnie , całkowicie się wypaliła a myślę że nie ma co się truć dawkami rzędu 60mg , wcale nie czuję że coś łykam , ani uboków na paro ani działania , schodzę z 40mg , do 10mg , potem jakoś będę dokładał wenle i odstawiał paro , przeskok zrobię . spróbuję jeszcze tej wenli , kiedyś jej mocno nietolerowałem , uboków dużo , to już ostatni antydep któremu dam szansę , jak nie zadziała chociaż w 15% , to przerwa od antydepów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paro 15 lat brałem i po 3 miesiącach brania klomi dopiero czuje że żyje. Paroksetyna w dużej dawce wyprała mnie kompletnie z uczuć, kompletnie zobojetnienie , pomagała w fobii lekach a owszem, przeciwdepresyjnie .. TAK! ale to zmulające działanie ..da się do tego przyzwyczaić , nie przeszkadza to w życiu, ale na TLPD te działania na wiele receptorów.. nie wiem jakoś wszystko PRZEZYWAM, czuję że żyje, trochę za mocno aż pobudza i tu się kłania Trozidon na wyrównanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak masz wenlę podzieloną na takie małe tabletki po 12.5 to sobie spróbuj trochę zmiejszyć dawkę. ja jestem na 212.5 i jest lepiej niż na 225. na 225 byłem strasznie nastymulowany, więc wiem o czym mówisz. ale myślę też, że z czasem to może minąć, bo jeszcze niedawno strasznie ruszałem nogą, żeby rozładować to napięcie a teraz już nie jest tak źle, więc może warto jeszcze trochę poczekać - 10 dni to niewiele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmierzchun ja bym podwyższył dawkę na + 300 mg działa tłumiąco na natręctwa

 

Na razie powoli wchodzę na 225 mg, te 300 mg jest na razie mało realne, bo na tym leku mam szybszy puls i wyższe ciśnienie

 

-- 24 gru 2017, 12:04 --

 

jak masz wenlę podzieloną na takie małe tabletki po 12.5 to sobie spróbuj trochę zmiejszyć dawkę. ja jestem na 212.5 i jest lepiej niż na 225. na 225 byłem strasznie nastymulowany, więc wiem o czym mówisz. ale myślę też, że z czasem to może minąć, bo jeszcze niedawno strasznie ruszałem nogą, żeby rozładować to napięcie a teraz już nie jest tak źle, więc może warto jeszcze trochę poczekać - 10 dni to niewiele.

 

Nie mam niestety tych małych tabletek. 37,5 mg raz dziennie sobie dołożyłem do standardowych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś czytałem badania na ten temat ale nie chce mi się ich szukać i wklejać jak Grabarz robi :P ,że wenlafaksyna w dawkach wykazujących działanie głównie serotoninergiczne czyli tam 150 mg nie była znacząco lepsza od placebo w działaniu na natręctwa myślowe ,a w dawkach + 300 mg uzyskiwała taką samą skuteczność jak paroksetyna w dawce 40 mg przy czym większy odsetek tych ,którzy nie zareagowali na dawkę + 300 mg wenlafaksyny po przejściu na 40 mg paroksetyny uzyskało remisje i na nią zareagowało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że trochę głupie pytanie ale czy zmiana leku na inny zamiennik może zwiększyć skutki uboczne przez to np. że te granulki inaczej wyglądają, może się inaczej uwalniają, są inne dodatki?

 

nie ma to kompletnie znaczenia i róznicy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Dzięki z odpowiedz. Naprawdę brak mi sił wiem że mirta mnie rozłożył na kilka dni na bank . Oby zadziałała na te lęki i depresje. I martwi mnie jeszcze jedna sprawa czy to prawda że na tym się często choruje? Ja bardzo długo leczylam stany zapalne :/ podejrzenie rzs, które ma mama do dziś ma bóle stawow. Czy to 15 mg może jakoś źle na to wpłynąć czy się nie przejmować?? Z góry dzieki. Ania.

 

Senność na drugi dzień powinny minac po jakimś czasie, aczkolwiek w moim przypadku przy braniu mianseryny zawsze miałem lekkie zamulenie (zobojętnienie). Dlatego uważam, że w tym sensie efekt antydepresyjny jest gorszy niż w przypadku SSRI/SNRI (chociaż tak jak pisałem, różnie działa na ludzi). Natomiast mianseryna/mirtazapina jako dodatek do SSRI/SNRI świetnie się sprawdza;).

Spróbuj na razie wytrzymać na samej mirtazapinie w odpowiedniej dla siebie dawce, a jeżeli po kilku tygodniach nie będzie poprawy to porozmawiaj z lekarzem i dodajcie wenlę lub coś innego.

Warto też spróbować samej sertraliny, świetny antydepresant i działa w miarę aktywizująco.

Po antydepresantach raczej rzadziej się choruje. Stres jest czynnikiem, który sprzyja przeziebieniom, itp. Może to początkowe zamulenie na mircie sprawia, że czujesz się osłabiona. Daj trochę czasu dla leku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej dziękuję za odpowiedź. Chciałam się dowiedzieć jeszcze jednej rzeczy wiem że to temat wenli ale osoby które się lepiej znają i w ogole. Czy to prawda że mirtazapina obniża kortyzol?? I jak jest z tą noradrenalina bo ja jej cholernie nie toleruje wenla w najniższej dawce tak mnie nakręca i serce szarpie arytmia to mój najgorszy problem od dzieciństwa w sumie na paro i esci tego nie było dlatego boję się mirty żeby mnie nie nakrecala. Wszystkie leki na spanie powodują u mnie na drugi dzień dziwna pracę serca chyba dlatego że mam niskie ciśnienie i one zbijaja je... Czy Mirta nie nakręca tak jak wenlafaksyna? Ja juz tracę nadzieję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 7 latach z braku laku, za jakiś czas wrócę chyba do Wenlafaksyny, na duże dawki 300-400mg,

bo moje pieprzone lenistwo, abulia są nie do przebicia, klomipramina tylko chwilowo na początku pobudziła i polepszyła nastrój,

ale już czuję, że się stabilizuje i zaczyna się taka sama zamułka jak na typowych SSRI.

Wenlafaksyna dobrze pobudzała co jest plusem, jedyny minus to że słabo działała na nastrój, ale coś za coś...

 

Nie wiem, może zaryzykuję i uderzę w alternatywę czyli duloksetynę, chociaż trochę za mało dobrych opinii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 7 latach z braku laku, za jakiś czas wrócę chyba do Wenlafaksyny, na duże dawki 300-400mg,

bo moje pieprzone lenistwo, abulia są nie do przebicia, klomipramina tylko chwilowo na początku pobudziła i polepszyła nastrój,

ale już czuję, że się stabilizuje i zaczyna się taka sama zamułka jak na typowych SSRI.

Wenlafaksyna dobrze pobudzała co jest plusem, jedyny minus to że słabo działała na nastrój, ale coś za coś...

 

Nie wiem, może zaryzykuję i uderzę w alternatywę czyli duloksetynę, chociaż trochę za mało dobrych opinii.

a klomi poza lenistwem, jak z mysleniem? bo od myslenia zalezy chyba nastroj... mysli samobojcze? mysli o chorobie? jakos to dziala na to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a klomi poza lenistwem, jak z mysleniem? bo od myslenia zalezy chyba nastroj... mysli samobojcze? mysli o chorobie? jakos to dziala na to?

 

troche podobnie jak po SSRI, tyle że jakby inteligentniej i znacznie mocniej/trwalej znieczula, pozbawia obsesji, znosi natręctwa.

napewno klomipramina działa stabilniej niż SSRI które potrafią zależnie od pory działać słabiej i ich siła działania mocno się waha.

klomipramina to super antydepresant, minusem jest kastracja i zerowe libido, no i po jakimś czasie zamułka staje się standardem.

 

chętnie połączyłbym klomi z wenlafaksyna w dużej dawce, ale to już chyba trochę ryzykowne i wątpię by lekarz na to poszedł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja libido i tak mam wysokie, paroksetyna 40mg mnie go nie pozbawila, ale nawet jak ma go nie byc to mam to w dupie, wolę jakoś spokojniej zyc niz tak jak teraz się wykanczac kazdego dnia...

 

No to pozazdrościć, u mnie 40mg już wpływało bardzo negatywnie i byłem wykastrowany, mimo to sex nie jest najwazniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho Trepens jak chcesz być nafuranym to zainteresuj się metylofenidatem lub selegiliną łączonej z nootropami też polecam reboksetyne lub bupropion lub maprotiline wtedy nie będziesz narzekać na sedatywne oddziaływanie leków antydepresyjnych,które z reguły na początku działają stymulująco ( ja to nazywam efektem pierwszych tabletek i się tym nie podniecam ) do dwóch tygodni czasu bez działania antydepresyjnego potem zaczyna się działanie antydepresyjne już z lekką stymulacją ,a po paru tygodniach/miesiącach działanie stabilizujące/sedatywne z działaniem antydepresyjnym.Oczywiście jedne mają z reguły profit działania anksjolityczno-sedatywnego jak fluwoksamina,aczkolwiek niektóre wykazują tam zrównoważony profit działania antydepresyjnego z lekką przewagą działania pobudzającego ale to jest za mało dla tych którzy chcą być rzeczywiście pobudzeni nie doświadczając przy tym objawów chorobowych. Jak chodzi o kastrację w moim przypadku w sumie mam to w dupie bo nikogo nie mam jestem wykastrowany od 7 lat i żyję z tym dobrze nie potrzebuje seksu ani samozaspakajania ,jednak dla niektórych seks i przy tym libido jest ważną rzeczą co przy silnych antydepresantach jest kłopotliwe .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho Trepens jak chcesz być nafuranym to zainteresuj się metylofenidatem lub selegiliną łączonej z nootropami też polecam reboksetyne lub bupropion lub maprotiline wtedy nie będziesz narzekać na sedatywne oddziaływanie leków antydepresyjnych,które z reguły na początku działają stymulująco ( ja to nazywam efektem pierwszych tabletek i się tym nie podniecam ) do dwóch tygodni czasu bez działania antydepresyjnego potem zaczyna się działanie antydepresyjne już z lekką stymulacją ,a po paru tygodniach/miesiącach działanie stabilizujące/sedatywne z działaniem antydepresyjnym.Oczywiście jedne mają z reguły profit działania anksjolityczno-sedatywnego jak fluwoksamina,aczkolwiek niektóre wykazują tam zrównoważony profit działania antydepresyjnego z lekką przewagą działania pobudzającego ale to jest za mało dla tych którzy chcą być rzeczywiście pobudzeni nie doświadczając przy tym objawów chorobowych. Jak chodzi o kastrację w moim przypadku w sumie mam to w dupie bo nikogo nie mam jestem wykastrowany od 7 lat i żyję z tym dobrze nie potrzebuje seksu ani samozaspakajania ,jednak dla niektórych seks i przy tym libido jest ważną rzeczą co przy silnych antydepresantach jest kłopotliwe .

 

wiesz, u mnie metylofenidat działał świetnie, ale nikt mi tego nie przypisze, tym bardziej że jestem skłonny do uzależnień i aktualnie też jestem uzależniony (od benzo), nikt mi nie da recki na metylo, mogę zapomnieć.

co do selegiliny to interesowałem się kiedyś, choć przy swoich nerwicowych skłonnościach, chyba ten lek by mnie przestymulował, mózg pewnie nie nadążyłby za sygnałami z ciała,

z resztą psychiatra też by pewnie za bardzo nie chciał mi tego wypisać bo rzadko kto w ogóle zna tą substancję i ją stosuje.

reboksetyne kiedyś przerabiałem, może jeszcze kiedyś sprawdzę bo to był ciekawy preparat z potencjałem. bupropion był nie bardzo, nakręcał u mnie lęk i strach, paranojogenny.

 

wydaje mi się, że gówno można zrobić w moim przypadku, bo najlepszy efekt dały pierwsze dawki klomipraminy (150mg), przez 3 dni czułem się doskonale, nawet odrobina euforii, gdyby udało się to utrzymać dłużej dałoby się normalnie żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy są tu osoby które zaczynają swoją przygodę z tym lekiem, tak jak ja? Ujawnijcie się proszę :)

Ja niby już dwa tygodnie z małym hakiem, ale głupia zwiększyłam dawkę akurat przed świętami na 75 mg i się dużo pogorszyło, a było już lepiej :? Mam nadzieję, że jeszcze kilka dni i wkręci się ta dawka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jestem tu nowa, ale potrzebuję Waszej pomocy. Od ponad dwóch lat leczę się na depresję. Do tej pory brałam Aciprex, ( miałam po nim straszne skutki uboczne z wielkimi lekami na czele)Seronil obydwa w maksymalnej dawce. Ze względu na to, że seronil wywołał u mnie taki jadlowstret, że zapach jedzenia przyprawiał mnie o mdłości. Schudłam, byłam blada, mdlałam. Zmieniłam psychiatrę i dostałam Prefaxine zaczęłam od 150mg i po miesiącu zaczęłam normalnie jeść, ale objawy związane z depresją nasilaly się (nie mogłam wstać z łóżka, miałam problem z najprostszym czynnościami, zero zadowolenia z życia, apatia, obojętność, myśli samobójcze...) i w ciągu kilku miesięcy wskoczylam na 450mg wenlafaksyny. Biorę jeszcze 150mg Trottico Cr i Mirtor 15mg . Powiem Wam szczerze, że nie wiem co robić.. czuję się coraz gorzej... koleżanka powiedziała mi że powinnam zmienić lekarza prowadzącego bo taka duza dawka Prefaxine od dwóch miesięcy nie jest dla mnie bezpieczna. Może ktoś z Was mnie pokierować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obniz wenlafaksyne do 300 zwiększ mirtazapine do 45 a trittico odstaw bo jest tu zbędne. Po mirtazapinie będziesz ładnie jeść a obniżenie wenlafaksyny obniży Ci troszkę ciśnienie krwi i wszystko wróci do normy. Sprawdź to przez dwa trzy tygodnie i daj znać. Trzymam kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×