Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk i panika - czynniki spustowe


wieslawpas

Rekomendowane odpowiedzi

A jak tam u Was wyglada sprawa z derealizacja? Cos ją konkretnie wywoluje, czy pojawia sie raczej znikąd?

Ja przyznam szczerze, ze dawno nie mialam, az tu dzisiaj... boom! Wyszlam do pracy (co prawda znowu kiepsko spalam wiec sie pewnie nalozylo), ale po wyjsciu - derealka w pełnej krasie. W polowie drogi doszlam do niosku, ze w takim stanie to nawet nie ma co jechac (i dodatkowo zaczal się lęk), wiec po prostu zawrocilam :(

 

Zla jestem na siebie dodatkowo. Bo te inne objawy juz jakos ogarnelam - ale derealki nie jestem w stanie ignorowac. Po prostu sie nie da (Tak jak zawrotow glowy w sumie). I jeszcze przez ostatnie 3 dni mialam warsztaty w pracy (za ktore zaplacil szef) i tylko pierwszego dnia poszlam na chwile. On na szczescie nic nie wie, bo nie ma go w miescie, ale jak sie dowie to nie wiem co bedzie :-/ ehhh... a i sam fakt juz mnie zalamuje, ze tak trace rozne mozliwosci przez te cholerne stany :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... a i sam fakt juz mnie zalamuje, ze tak trace rozne mozliwosci przez te cholerne stany :(

 

Doskonale Cię rozumiem. Jak jeździłam na szkolenia z pracy do innych miast to wracałam jak strzęp i musiałam przez kilka dni do siebie dochodzić :shock: a ostatnio nie pojechałam na super wyjazd integracyjny bo się bałam... Więc teraz słucham w pracy wesołych opowieści i szlag mnie trafia.. Dobrze, że chociaż na piwo z ludźmi z pracy wychodzę bez problemu- ale o wypadach za miasto nie ma mowy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, no wlasnie, tylko jak zaczelam brac ostatnio, to mialam chyba najgorsze 24h w moim zyciu. Myslalam doslownie, ze umre - mega lęki + mega pobudzenie + niedobrze mi bylo + brak spania. W ogole fatalny stan i bylo tak zle, ze od razu zrezygnowlam i pomyslalam, że nie ma opcji. Troche sie tez boje, bo ludzie pisali, ze czesto wystepuje brak apetytu - ja i tak strasznie malo waze i po prostu nie moge stracic kolejnych kilogramow :(

Juz pomijam fakt, ze jesli te uboki utrzymywalyby sie jakis czas, to mi tu nikt zakupow nie zrobi ani nic.. :-/ no i tez musialabym powiedziec szefowi o wszystkim (a tego z kolei boje sie, nie ze wzgledu na jego reakcje, tylko dlatego, ze wtedy juz bede wiedziala, ze zawsze moge nie przyjsc, zawsze moge sie wykrecic z czegos "bo jestem chora" - a to nie zawsze dobra opcja :-/)

 

Jest jeszcze nadzieja, ze to derealizacja przed okresem. Kilka razy zdarzylo mi sie cos takiego, ze dzien czy dwa przed - czulam sie wlasnie jak we snie, nic nie wiedzialam co sie dzieje - i potem przechodzilo.

 

-- 30 sie 2013, 10:02 --

 

another_memory, no wlasnie, ja ostatnio tez zrezygnowalam z kilku wyjazdow, ktore byly w super miejscach, za darmo :) - wszyscy dobrze sie bawili, a ja tylko mam w glowie - ze trace to wszystko. Ja to na piwo tez juz nie chodze, odkad po alkoholu czuje sie gorzej. Kiedys zawsze wiedzialam, ze wypije jakiegos drinka i bedzie lepiej - i tak bylo, a potem (nie mam pojecia dlaczego) wszystko mi sie odmienilo, i wrecz po alkoholu miewalam ataki paniki :-/ (a tez co chwile w pracy jakies imprezy są).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, ja to jeszcze myslalam nad taka opcja, zeby zaczac brac jakies male ilosci lekow i powoli sie przyzwyczajac. Tzn. otwierac kapsulke i brac pare kuleczek ze srodka, codziennie i coraz wiecej - moze wtedy uniknac mozna ubokow? :)))

 

A wiesz co, mnie to jeszcze przeraza wizja powrotu do Polski (tzn. chcialabym wrocic jak najszybciej), ale wiem z czym to sie wiaze... musze zalatwic kwestie oddania mieszkania (isc do agencji itd.), zamknac konto w banku i takie tam rozne. Wiec nawet nie wyobrazam sobie wyjazdu w kiepskim stanie - bo wtedy dopiero bedzie zalatwiania, na ktore potrzeba sily...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak... ja to sobie troche pluje w brode, bo juz przez ostatnio rok cieszylam sie, ze wracam (mialam wracac w sierpniu tego roku) i nie chcialm juz zostawac dluzej. Ale potem mialam jakis przyplyw lepszego nastroju, i jak mi zaproponowal szef dluzej, to sie glupia zgodzilam :-/

 

hania33, a ile Ty juz czasu bierzesz tą paroxetyne?

 

Ja troche sie obawiam tych prochow wszystkich, bo one przewaznie są stymulantami, a na mnie zawsze zle dzialaja specyfiki typu kawa itd. I mam tez klopoty ze snem. Nie mam nic na spanie dodatkowego, wiec boje sie, ze branie tych leków bedzie sie wiazalo z calkowita bezsennoscia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to pewnie niedlugo juz powinny byc efekty brania - trzymam kciuki, zeby byla duuuza poprawa :)

Do lekarza isc moge, ale nie mam pojecia gdzie. Wiem, ze w pracy sa jakies konsultacje z psychologiem lub psychiatra, nawet za darmo. Pewnie gdybym sie umowila to by mnie potem pokierowali gdzies dalej. Tylko tutaj wydaje mi sie, ze troche inaczej jest niz w Polsce. I nawet psychiatrzy nie przepisuja od razu lekow i do widzenia, tylko tak bardziej calosciowa patrza - terapeutycznie (nawet jak patrzylam gabinety psychiatrow, to przewaznie oni sa tez psychoterapeutami wszyscy). A troche sobie nie wyobrazam terapii nie w ojczystym jezyku :-/

 

W kazdym razie, od przyszlego tygodnia juz wraca szef, wiec juz skonczy sie raczej siedzenie w domu. I zobaczymy, moze to cos da? Jak nie, to bede musiala mu pewnie powiedziec jak sie sprawy maja i szukac lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze zrozumie. Kiedys juz okazal zrozumienie i wspieral mnie podczas wystapienia publicznego (jak mu powiedzialam, ze nie ma opcji, bo sie boje). Co wiecej, wydaje mi sie... ze mogl brac benzo! :) bo zaczal mi wtedy opowiadac, jak sie bał latania. Pojechal do Chin, mial jakies "akcje" po drodze i potem bał się wracać i wziął lek i bylo ok. Wiec moze nawet wie co to znaczy panika?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mi coś przyszło do głowy i chciałam Was zapytać - czy też macie nadwrażliwość dźwiękową? Ponieważ ja mam od niedawna. Wystarczy, że dzieci na podwórku są głośniejsze, a ja już mam dziwne myśli, odczuwam lekki lęk. Jak wyjdę na miasto, to co głośniejsze dźwięki są dla mnie czasem masakrą i chcę uciekać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja troche mam (chociaz chyba bardziej wzrokową). Ale mieszkam w bloku gdzie drugi blok jest zaraz naprzeciwko i pelno dzieciakow biega caly dzien tu pomiedzy. Mam wrazenie, ze robi sie jakies pudlo rezonansowe i caly czas slychac krzyki (od rana do nocy). W Polsce juz by ktos powiedzial pare słów, ale tutaj robią sobie co chcą ;) W kazdym razie taka czuje sie przytloczona tym i mi zazwyczaj przeszkadza - bo nie moge sie od tego w zaden sposob uwolnic (zamkniecie okien nic nie daje).

 

Ale pamietam, ze najgorzej bylo jak poprzednio mialam nerwice, siedzialam w domu - i ktorys sasiad robil akurat remont i bylo baaardzo glośne wiercenie. Tak mnie to wyprowadzalo z rownowagi, balam się, że jeszcze chwila i zwariuje, popadne w jakis obłęd itd. Straszne to bylo :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×