Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tez odczuwam to tak - ze caly czas mam jakies takie ogolne spięcie. Nawet jak jest dobrze, to minimalne napięcie jest.

Chociaz zdarzaja mi sie dni (albo czesc dnia), gdzie czuje sie totalnei zrelaksowana (nawet jak zalatwiam jakies sprawy poza domem) i wtedy nie ma tego napiecia - a ja zawsze sie dziwie jak tak sie czuje, bo nie jestem przyzwyczajona :) Ale to jest przyjemne!! Wydaje mi sie, ze normalni ludzie maja tak non stop.

 

nefretis, ja tez zauwazylam, ze czasem duzo lepiej czulam sie po jakies klotni. Tylko to jest bardziej krotkoterminowe (jednodniowe). Np. malam dzien że czulam mega oslabienie, lęk, i mialam ochote siedziec w domu i nigdzie nie wychodzic. A nagle po jakiejs klotni - zero oslabienia, nagle poczulam spokoj i nabralam ochote na spacer po parku! I poszlam wtedy daleko nie odczuwając zadnego agorafobicznego lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiecie co.. mam do Was jeszcze jedno pytanie :)

Bo ostatnio zdalam sobie sprawe, ile osob moze czytac to forum!!! Nas (udzielających się) jest powiedzmy kilka osob + troche osob ktore wpadają nieregularnie. Ale z informacji na stornie wynika, ze przewaznie na forum jest okolo 700 gosci (czyli osob niezarejestrowanych).

 

I troche zaczelam sie denerwowac :) niby jestesmy tu anonimowi, ale wiecie jak to jest...

I jesli tyle osob nas czyta, moze jacys znajomi? Kurde zaczełam łapać takie schizy. I nie wiem czy nie zalozyc sobie nowego konta, zeby nie bylo, ze cala "historia" przyporzadkowana do jednego...

 

Mysleliscie czasem o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa bo ta nerwica to choroba emocji. My prawdopodobnie nie umiemy nimi zarządzać.

oczywiscie, ze wierzę w serotoninę i hormony, i że w związku z tym mozemy nie miec na emocje wpływu

ale widzisz? rozładowanie w postaci kłotni wychodzi nam na dobre.

pewnie jest tego wiecej ale jesteśmy nieświadome. Nie wiem jak Ty ale ja czuję, ze nie realizuję się w zyciu, nie robie tego co bym chciała, nie jestem do konca sobą w towarzystwie, jest we mnie dużo wstydu, zahamowań, tłumienia złości, mam wiele rzeczy, które chciałabym powiedziec paru osobom a nie mówie...moze tu jest część problemu.

 

Czasami dostaję na łeb od szukania przyczyn. A wszystko po to bo wiem jak smakuje normalnosc. Tak...ja też mysle, że normalni ludzie mają to non stop, tak jak pisałaś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, dokladnie! ja tez czesto nie mowie tego co mysle, i ogolnie staram sie byc zawsze mila dla ludzi itd. A z tego co widze, normalni ludzie wcale tacy nie są. Wkurzy ich coś, to sie wyklócają i nie zwazaja na konsewkencje. Nie przejmuja sie co kto inny o nich pomysli, są po prostu sobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mysleliscie czasem o tym?

 

Nerwa, ja nawet dziś:))

a tak w ogole to często o tym myslę, pisząc jakieś osobiste zwierzenia albo opisując wydarzenia mogące sugerować że to ja.

Ale szybko zapominam:) Nie, ja konta nie zmieniam na razie.

Próbuję się zastanowić co by było, gdybym np. zdemaskowała tu moją sąsiadkę czy znajomą...hmm no nic. Pomyslałabym, ze ma problem i już, zresztą nie wchodzą tu normalni:)) Jesli ktos szuka o hipochondrii to sam moze mieć kłopot, dobrze mysle?;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, dokladnie! ja tez czesto nie mowie tego co mysle, i ogolnie staram sie byc zawsze mila dla ludzi itd. A z tego co widze, normalni ludzie wcale tacy nie są. Wkurzy ich coś, to sie wyklócają i nie zwazaja na konsewkencje. Nie przejmuja sie co kto inny o nich pomysli, są po prostu sobą...

 

otóż to!! ja nie wykłócam sie nigdy. no chyba że czasem w sklepie ale tez zalezy od weny;)

ale w rodzinie, przy teściach? przy znajomych? a w zyciu.

zgrywam miłą, taką wkur..wiająco miłą, bo nieprawdziwą; niekłótliwą, w sumie takie NIC bo bez emocji, bez twarzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwsze objawy miałam chyba już w dzieciństwie ale w sumie objawy nasiliły mi się najbardziej wraz z początkiem łykania tabletek antykoncepcyjnych. Wyjechałam wtedy min do pracy za granicę (w to samo miejsce co rok wcześniej) i po tygodniu wracałam na łeb na szyję bo nie byłam w stanie wytrzymać. A potem nasiliły się lęki, stany depresyjne, depersonalizacje i derealizacje...pierwsze leki, które położyły mnie na kilka dni do łóżka bo nie byłam ze strachu w stanie się podnieść...w pewnym momencie stwierdziłam, że jeśli mam tak żyć to chyba wolę wcale....no a później to już szpitale i intensywne leczenie...

 

Ponieważ byłam ponad 4 lata bez leków i bez objawów to doskonale pamiętam jak to jest nie myśleć ciągle o zbliżającej się wielkimi krokami śmierci...było cudnie i liczę że to wróci :) nawet jeśli nie na zawsze to wg mnie dla okresów remisji warto walczyć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, tylko mnie przeraza to, ze ja mam tu posty od 2013, cala historia mojego zycia moze (juz nawet nie pamietam co pisalam na przestrzeni lat). I tak sobie mysle, jakby jakis stalker tak zaczal czytac to wsyzstko :P heh

 

nefretis, ja to samo :) zawsze miła. I wogole wydaje mi sie, że czesto jestem tez w dobrym nastroju (rzekomo dobrym!). Bo wsrod ludzi nie odczuwam jakiegos smutku czy wlasnie zlosci. A w sumie kazdy pewnie co jakis czas odczuwa, i raz jest wesoly, raz smutny, raz wkur...ny. A ja czuje się tak może w domu, ale jak rozmawiam z kims, np. w pracy - to juz caly czas jestem taka raczej wesoła. I zaczelam teraz zauwazac, jakie to bywa czasem udawane...

 

Kurde, ale takie, hmm... "kontrolowanie się" - musi byc strasznie męczące dla nas!

Ja np. zaczelam zwracac uwage na te rozne napiecia. I widze, jak czesto mam napiete czolo i w ogole okolice twarzy. O ramionach to juz nawet nie wspomne. Jakbysmy caly czas zyli w takim napieciu, zeby uważać, żeby nei być sobą... nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak prozac_ warto walczyć nawet dla kilku normalnych dni. A masz jakąś konkretną przyczynę? Jakieś wydarzenie, traumę? Nerwicowcom bardzo współczuje jednego objawu, którego dosłownie liznęłam jak to sie mówi

deprsonalizacja/derealizacja

miałam to parę razy i dzwoniłam wtedy po nocach do mojego psychiatry spanikowana. ale jakos gładko poszło, wytłumaczył mi że to stres itp. i o dziwo zrozumiałam na tyle, ze moj umysł sie juz tego nie boi...więc tego nie tworzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehhh to ja średnio pasuję do obrazu nerwicowca bo miła dla ludzi nie jestem raczej :P tzn jak mnie ktoś/ coś wkurzy to to komunikuję bez problemu...no i w interakcjach z ludźmi też idzie mi nieźle, mam spore grono dobrych koleżanek, staram się podtrzymywać kontakty (chociaż z tym miewam czasem problemy)...ogólnie lubię towarzystwo innych osób i zdecydowanie od niego nie stronię :)

 

Za to u mnie w największym stopniu leżą kontakty fizyczne z drugim człowiekiem (pomijam tu moje dzieci i męża) - np. Nienawidzę przytulania...w życiu chyba bym nie była w stanie tak po prostu przytulić kogoś np. Żeby go pocieszyć...nie wiem skąd mi się to wzięło ale absolutnie nie umiem tego zmienić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chyba mialam derealizacje nie raz! (o ile to bylo to)

Wlasnie czulam sie tak jakby we snie jakims, ciezko z mysleniem, totalne nieogarniecie, bujanie w glowie itd.

Przewaznie trwalo to z tydzien, i dopiero jak zaczynalam olewac (i mowilam sobie, ze trudno... musze życ mimo tego), to wtedy przechodzilo (a wydawalo mi sie, ze juz nigdy nie pozbede się tego otumaneinia).

 

Ostatnio mialam podobnie, w tamtym tygodniu. Ale tez mimo wszystko wyszlam z domu i normalnie funkcjonowalam i wieczorem juz przeszlo.

 

Kiedys czytalam, że tak nasz mózg radzi sobie z lękiem. Jak wie, żę lęk jest neiadekwatny do sytuacji, to odcina się od niego (i efektem jest takie odciecie sie ogolne od swiata). I faktycznie musze przyznac, ze majac tą "derealizacje" czulam jednoczesnie tkai dziwny spokoj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwa no dokładnie to co piszesz. Kupa energii idzie na to udawanie.

Ja np. wstydze się złości. Dla mnie złość jest osmieszająca. Nawet wstydzę sie krzyczeć przy mężu jak mnie dzieciaki czy on wku..wi.

też mam spięte barki i szyję, zawsze to piszę...

Tak, lęk przed byciem sobą. Często o tym rozmyslam. Ja nawet boje sie samą siebie zapytać jaka jestem naprawdę, czego w życiu chcę? Bo to wiązałoby sie z szeregiem zmian. A mnie to przeraża. I przyzwyczaiłam się co by nie mówić, do tego chorego dziwnego życia...NIE to trzeba zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, ja to chyba jakos sie boje, że jak bede na kogos zła, to zaraz ludzie będą sie na mnie obrazac, nie odzywac itd. A jak jestem miła to mnie lubią i tyle :) Tak jakbym zakladalam wlasnie jakas taką maske w kontaktach z ludzmi.

 

Ale racja... TRZEBA to zmienic!!!!! Naprawde, mamy to nasze życie, przez wiele się przeszło, tyle roznego cierpienia, urojonych lęków itd. Kurde, musimy się naprawde ogarnąć z tego wszystkiego! Bo mnie przeraza tez, ze czas leci, a potem za pare lat mozemy zalowac, jak to nam przelecialy najlepsze lata życia, na takim czyms...

Trzeba chyba być sobą, robić co się chce, i co najwazniejsze - miec wy...bane na wszystko inne!!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis no właśnie nie mam żadnej konkretnej przyczyny, na terapiach próbowałam łapać się wszystkiego po kolei ale jednak nie mam przekonania że któreś z wydarzeń w moim życiu jakoś szczególnie przeważyło...dlatego chyba przestałam już szukać a skupiam się nad tym jak poprawić swój obecny stan i przyszłe życie ;)

 

mnie w pewnym momencie depersonalizacje/ deralizacje dopadały całkowicie z nienacka i w totalnie różnych sytuacjach, tzn zarówno w samotności w domu jak i na świetnej imprezie ze znajomymi...kompletnie nie było w tym żadnej reguły więc nie umiałam temu zapobiegać...uczucie to okropne i nigdy nie chciałabym do niego wracać. W obecnym nawrocie nerwicy na szczęście się nie pojawiło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo to jest chyba tak, ze moze ktos miec jakas traume, a moze rownie dobrze miec rozne drobne przezycia, czy relacje czy cokolowiek, co sklada sie na takie a nie inne zachowania. To nawet nie musi byc cos zlego. Zobaczcie, przeciez osoby ktore maja w rodzinie nadopiekunczych rodzicow, tez często kończą z nerwicami. Tez u nich pojawiaja się jakeis problemy w relacjach, ktore np. wynikaly z tych niby "pozytywnych" zachowań w domu. Wiec z tymi przyczynami to nie jest taka prosta sprawa :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa ja derealizacje opisuję jako poczucie dziwnosci otoczenia. Jakby w matrixie, wszystko staje sie powolne lub szybkie, zmieniają sie dzwięki (jedna nasilają/inne słabną), kurde nie umiem tego opisać. Czuje sie jakbym byłą poza swoją osobą. Boze może mam schize;)

tak, tez czytałam, ze dereal. to obrona umysły

 

prozac..ale to nie jest nic dziwnego. ja też mam problemy z fizycznoscią/bliskoscia. z męzem i dziećmi nie ale cała reszta tak. Nawet jak mama chce mnie przytulic to jestem jak deska.

ja upatruje przyczyny w dzecinstwie, nie chce biadolic ale nie byłam przytulanym dzieckiem, było raczej chłodno, wymagająco, sztywno. no jak widać rózne są oblicza nerwicy jesli chodzi o kontakty. zazdroszcze tylu kolezanek.

juz to pisałam ale mam durne poczucie, ze nikt mnie nie lubi bo jestem dziwna nudna, sztuczna etc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×