Skocz do zawartości
Nerwica.com

lula30

Użytkownik
  • Postów

    73
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lula30

  1. Hej! Jaka tu cisza od paru dni :) Do rzeczy: wiele/wielu z was pisze o ssaniu w żołądku - sprawdzaliście, czy to nie wrzody? To dla mnie nowy objaw, mam tak od 2 dni, lekarz zasugerował wlasnie wrzód i zlecił gastroskopię Miałam ją 2 lata temu, żadnych zmian nie wykazała, żadnych wrzodów, refluksów, helicobacter ujemny - moglo się coś napatoczyć w takim czasie? Może to być z tego, że przez długi czas jem bardzo, bardzo mało, mam dni z półdniową głodówką lub ciągnę na bułce z dżemem - mam emetofobię, która powoduje ciągłe mdłości i lęk przed wymiotami - to tak gwoli przypomnienia. Help, boję się, że z tego wszystkiego wyhodowałam sobie wrzód
  2. Hej! Jak się miewacie? U mnie szaleństwo na całego Tzn. może nie popadam w obłęd, ale momentami jestem bliska. Od świąt cała rodzina mojego męża choruje, najpierw część miała grypę żołądkową (dowiedziałam się po 10 dniach, bo mi mąż nie powiedział i całe szczęście, bo miałabym kilka dni wyjętych z życiorysu! sprytnie dbał o to, byśmy się nie spotykali po prostu), potem niby zwykła grypa, ale nieustająco słyszę o "epidemii", "zarazie", "wszyscy padają po kolei", "wszyscy chorują, nikogo nie omija" - taka atmosfera strachu mnie wykończa, dosłownie. Dodatkowo ja mam dużo zajęć i pracy, byłam na szkoleniu, mam pracę w weekendy i dla mnie jakakolwiek choroba odpada, już nie wspominam o innych aspektach jak ekonomiczne. Tak więc funkcjonuję z codziennymi, duszącymi mdłościami, czasem nie wiem czy leżeć, siedzieć czy stać, nie mogę przełknąć nawet śliny, żołądek mi wywraca na każdą możliwą stronę. Codziennie boję się, że "tym razem" to już na pewno się zaczyna. Czasem pomaga mi hydroxyzyna, ale staram się brać ją w awaryjnych sytuacjach, żeby nie straciła potencjału wyciszającego. No i wiecie, kurde, życie z dnia na dzień Wystarczy, że przeleje mi się w żołądku, zakłuje, no cokolwiek i wpadam w tryb czujności, a właściwie to w ogóle z niego nie wychodzę. Poza tym standard! "skoro tyle lat mnie omijało, to teraz na pewno mnie dopadnie!" Gdyby się dało jakoś poznać, czy te mdlości to panika i nerwy czy coś faktycznie zaczyna się dziać? Cofnęłam się we wszelkich postępach
  3. Lolina, ja tygodniami potrafię nie jeść obiadow i żyję, w sumie jak na takie nieracjonalne odżywianie to wyniki badań mam fenomenalne, nie wiem jak to w ogóle możliwe. Obiad zjadłam 3h temu, nic więcej poza lekkimi mdłościami się w sumie nie dzieje, ale strach "po co zjadlam, czemu nie poczekałam na głód" jest u mnie dość mocno zakorzeniony. My na Kanary latamy z Rainbow albo z Itaką, w tym roku wyszło nas 4tys od osoby za tydzien na Lanzarote - baaaardzo drogo, ale chcieliśmy zaszaleć, można spokojnie jechać za 2tys od osoby. Psychotropka - no właśnie jak z pracą? Zrezygnowałaś? Lolina, bardzo racjonalnie brzmisz :)
  4. Psychotropka`89, dobrze zrobiłaś! Podziwiam, taka asertywna, zdecydowana postawa powinna być u nas częstsza. Ja jak jedziemy gdziekolwiek to myślę tylko "żeby mnie nie zemdliło, zebym dała radę zjeść, żeby nikt mnie nie pytał czemu ZNOWU nie jem" itp, itd, na pewno to znasz... Ja dziś powtórzylam sobie tę morfologię i ... wszystko w normie! Moja euforia trwała z kwadrans, poszłam na spacer i wróciłam z mdłościami i bólem brzucha, mama stawiala obiad na stole więc postanowiłam jakoś w siebie wmusić, no i wmusiłam, a teraz mam schizę, klasyka. Do tego rozbolał mnie łeb i tak myślę, że to albo pogoda albo odreagowanie stresu? Powiem Wam, że ja w listopadzie znów byłam na Kanarach i identycznie jak w zeszłym roku - ja tam czuję się bosko, serio. Jakoś lekko, spokojnie, mam apetyt. Zawsze jeździmy na all inclusive i nawet jak mam słabszy dzien to zawsze zarzuce coś na lekko i ewidentnie służy mi regularne jedzenie, którego za boga ojca nie mogę wyegzekwować od siebie w domu. W efekcie marzę, by znów lecieć na Kanary, powinnam być na wiecznych wakacjach all inclusive
  5. Psychotropka`89, nie, jestem w polowie cyklu więc to nie to Biorę co 2-3 dni Dicoflor, Immulinę, zarzucam też hydroksyzynę, mam pod ręką aviomarin i metoclopramid. Ale kurde, no ileż można? Jutro idę powtórzyć te badana, oby były lepsze.
  6. Psychotropka`89, no co Ty mówisz! Nie masz za co przepraszać, też nie ze wszystkiego jestem dumna, ale to nie forum dyplomatyczne, tylko miejsce dla ludzi w panice, nie? :* Cieszę się, że wszystko OK! Jutrzejszym obiadem się nie martw, ten wirus już się maksymalnie wyeksploatował, ewentualnie - dla swojego spokoju - odmów. Kurcze, ja mam podobnie, potrafię bać się niesamowicie, ale nie chcę zawieść, żeby ktoś o mnie źle pomyślał, żebym musiała się tłumaczyć... A ja nie wiem czemu, ale ostatnio u mnie gorzej. Zaczęło się od morfologii (zupełnie kontrolnej) 2tyg temu. Cała wyszła idealna, poza podniesionymi limfocytami (normy 20-40%, a ja mialam 46%). 2 dni przeryczalam czytając o białaczce i chłoniaku, już sobie wyobrażalam diagnozę i jak odmawiam chemioterapii - no wiadomo. Potem się trochę uspokoiłam, były święta, choć to znów stres, bo żeby się dobrze czuć, żeby zjeść i bla bla. Było wszystko OK. Od wczoraj mnie położyło - boli mnie brzuch, przewraca mi się żołądek na 10 stronę, mdli mnie, nie mogę jeść i złapałam doła jakiego dawno nie miałam Nie jem regularnie, snuję się po domu, dokucza mi brak słońca. Nie wiem czy to odreagowanie? Wieczorem bylo źle, ale położyłam się i przespałam cały dzien, obudziłam się o 10 i dawaj od początku, od samegi rana przelewanie, skurcze co jakiś czas i mdłości
  7. Dreamesse, wiesz, to skomplikowany temat, na który wiele razy rozmawiałam z Psychotropką i raczej nie chce mi się tłumaczyć kolejny raz Psychotropka`89, no i jak dzisiaj? OK?
  8. Psychotropka`89, wg mnie już to przeszliście - każdy ma inną odporność i inną wrażliwość żołądka. Sama pewnie najlepiej wiesz ile razy było Ci już tak niedobrze, że byłaś pewna, że to się stanie i bylo OK. Podejrzewam, że nam wszystko trzyma w trzewiach siła woli, serio. Nie każdy ma tendencję do wymiotowania! Poza tym bierzesz probiotyki i masz apteczkę wyposażoną na każdą ewentualność, jesteś 3 kroki przed innymi, naprawdę. Rozumiem Twój strach! Rozumiem, tulę i wierzę, że wyjdziesz z tego obronną ręką (znów!:))
  9. Nie, nie chcę. Ale mój mąż marzy o dużej rodzinie, przed ślubem ustaliliśmy, że gromadka dzieci to na pewno nie, ale na 1 się zdecydujemy (taki o, kompromis z miłości). Ja to odkładam na wieczne nigdy, a czas leci, mój mąż w marcu skończy 41 lat. Ja wiem, że ja NIGDY nie zechcę dziecka w rozumieniu jakichś instynktów, ale nie mogę odebrać czlowiekowi którego kocham prawa do pełnej rodziny, której pragnie. Poza tym coraz rzadziej pozwalam emetofobii rządzić moim życiem.
  10. Psychotropka`89, podzielam Twoją opinię. Ja w okresie jesienno-zimowym omijam wszelkie dziecięce skupiska, a dzieciatych znajomych nie odwiedzam. Patrzę na dziecko i widzę wirusy. Ale! Ustaliliśmy z mężem, że pod koniec przyszłego roku postaramy się o dziecko...nie wiem jak to będzie bo i ciąża, potem ciągłe choroby....
  11. Psychotropka`89, no masakra, drugi rok z rzędu macie pogrom w święta! Może zapodaj aviomarin? Jest jednak mocniejszy i bardziej uspokaja. Popatrz, w zeszłym roku Cię nie dorwalo, oby i tym razem było tak samo!
  12. Pretoria, nasza fobia to emetofobia, a nie ematofobia Warto wiedzieć co się ma :) Piszesz, że miałaś jelitówkę - bardzo współczuję! chociaż z tego co widzę przeszłaś to dość spokojnie, my tu nie mamy ataków paniki w czasie wymiotów, bo ... nie pamiętamy kiedy ostatnio wymiotowałyśmy I tak, to bardzo ważna sprawa warta poruszenia na terapii. Kochane, ja tu jestem i was podczytuje, ale mało się udzielam, żeby się nie nakręcać. U mnie różnie, baaaardzo różnie. Mam super okresy i kompletne zjazdy. Coraz rzadziej wpadam w panikę, ale mdłości towarzyszą mi niemal codziennie, lęk też więc nadal, w 100% jestem emetofobikiem. Choć podkreślam - mój komfort życia znacząco się poprawił!
  13. aha, rozumiem, że wasze milczenie oznacza tyle, że serio myślicie, że to ja sobie stworzyłam emmanuelle. Szkoda.
  14. ooo, jest i administrator, Arhol, dzięki za reakcję!
  15. nefretis, pierwsze słyszę, żebym miała tu z kimś zadarte, ale serio, jeśli ktoś naprawdę myśli, że to ja to mogę zniknąć z tego wątku. Post diamoond zgłosiłam administratorowi, niech wyjaśnia sprawę, ja nie będe się 100 razy tłumaczyć, że nie jestem słoniem.
×