Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Eh, dziś dla odmiany od rana spadek formy. Było lepiej i się zmyło.

nefretis - ja mirte brałem od razu od dawki podstawowej, na noc scinała elegancko. Nie wiem czy powodowała otępienie czy oszołomienie, bo to miałem akurat i bez niej dzięki depresji i nerwicy . po jakimś czasie pomogła trochę i na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis czytam Ciebie od dłuższego czasu i zastanawiam się jak ten mąż z Tobą wytrzymuje?

 

90 % czasu to Twoje choroby, tylko Ty TY i TY.

 

Zastanawiam się czy nie czujesz obrzydzenia do swojego egoizmu?

 

Wszyscy czujemy, bo to dotyczy wielu z nas. Niestety nie panujemy nad tym w dużym stopniu, a obciążanie bliskich naszym stanem i egoizmem dodatkowo pogarsza nasze samopoczucie. Błędne koło. Nikt z nas nie robi tego z lubością. Cierpimy również z powodu cierpień, których dostarczamy bliskim.

 

Ja wziąłem lorafen i od razu lepiej. Chyba wyrobilem wczesne uzależnienie. Muszę uważać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis czytam Ciebie od dłuższego czasu i zastanawiam się jak ten mąż z Tobą wytrzymuje?

 

90 % czasu to Twoje choroby, tylko Ty TY i TY.

 

Zastanawiam się czy nie czujesz obrzydzenia do swojego egoizmu?

 

to po to zakładałaś/łeś nowy profil żeby tylko tyle napisać?

Trzeba było pod własnym, prawdziwym nickiem, nie pogniewałabym się;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili mam nadzieję, że dziś bedzie lepiej. Masz już wiele dobrego czasu za sobą, teraz masz małe potknięcie, wiesz... lęki nie odpuszczą tak łatwo ale nie poddawaj się:*

 

Teksas o posmaku krwi nie chciałam nawet pisać, nawet tu bałam się to napisać ,że zaraz ktoś mi powie że to nienormalny objaw i powinnam iść do lek.

Ale dokładnie tak, ten posmak kojarzy mi sie z krwią ale nie ma tam zadnej krwi. Teksas napisz prosze jakie masz objawy, które naprowadzają Cię na tą kuriozalną diagnozę:) Na pewno żadne poważne, a o kaszlu nawet nie pisz:))) Moj mąż kaszel od 10 lat. Zawsze mówię, że albo szczeka sucho albo jak gruźlik:) Miał RTG. Była badany na to i nic. NIC. jest podejrzenie jakiejś alergii ale on olewa to, bo ma to jak mówi od młodzieńczych lat i nie przeszkadza mu to.

ja wiem, ze jak ktoś sobie coś wkręci to nie ma bata:) żadne gadanie nie pomaga.

 

Pamietaj ze RTG to również badanie nie do konca bezpieczne. O bronchoskopii nawet nie myśl:)

Ja wiem, że nic Ci nie jest:) I również widzę , że lęk i skupienie poszło Ci akurat na płuca i uwierz ...przejdzie, oczywiscie dopóki nie znajdziesz czegoś nowego...tak to dziadostwo działa.

 

Pholler, no tak to jest. Raz lepiej raz gorzej. Ja dziś czuję się lepiej. Ale wiadomo, taki stan nazywam cisza przed burzą. Doszło do tego, że boje się gdy jest lepiej. Jakie brałeś dawki mirty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie o alkoholu. Psychiatra mi ostatnio mówił, że niestety ale osobom z taką nerwicą wyjątkowo nie poleca alkoholu. Pytałam, bo mówię, że ostatnio po 1 piwie jakby trochę zelżało. Tzn podczas picia czułam poprawę, jakieś uwolnienie, ale niestety z biegiem czasu moje objawy wyolbrzymiły się, nie mogłam spać, walenie serca, lęk, bardziej odczuwalne bóle w ciele, więc nie piję.

Tak jak Mili, kiedyś mogłam pić dużo i poza waleniem serca w nocy i płytszym snem czułam się w miarę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj założyłam konto, nigdy nie udzielałam się na tym wątku.

 

Zadałam ci pytania? Co Twoje córki myślą jak patrzą na Ciebie ? Czy nie są również znerwicowane? Po prostu jestem w szoku jak marnujesz sobie życie.

Większość czasu poświęcasz na jojczenie co Cie boli, analizowanie co dlaczego, czemu, nawet nie pomagasz mężowi w pracy bo też zasłaniasz się nerwicą, że nie jesteś w stanie. Zamierzasz tak przeżyć życie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis - moja dawka była chyba cały czas podstawowa. Chciałem szybszej poprawy i mieszalem z paroksetyną, a potem przeskakiwalem z jednego leku na drugi. W końcu zmienilem u psychiatry na sertralinę. Brałem ponad 6 tygodni i nastąpiła poprawa, przestałem więc brać. Oczywiście to był błąd . po paru tygodniach wszystko wróciło. Od 5 tygodni biorę znowu. Chyba jest lekka poprawa. Czekam i biorę dalej, jeśli poprawi mi psychikę na poziom jako takiego funkcjonowania mogę brać cały czas. Potem może jeszcze terapia, choć mam złe doświadczenia w tym obszarze.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogole do tego miałam juz parę razy taki dziwny posmak w ustach. Jakby słono, metalowy. O boze jak się wtedy boję, ale to mija po paru min. Napewno nikt tego nie miał:(((

tez tak mialam! jak czuje taki metaliczny posmak, to kojarzy mi sie z krwią, i ostatnio zaczelam sie wkrecac, ze moze mam jakies krwawienia wewnetrzne z zołądka, i dlatego czuje taki smak? Ale doszlam do wniosku, ze nie boli mnie zoladek ani nic, wiec chyba niemozliwe...

 

Ale na oddziale było parę dorosłych, całkiem normalnych kobiet (właśnie typowo nerwicowych), które miały rodziny i małe dzieci...mimo wszystko zdecydowały się na taką formę leczenia i z tego co wiem nie żałowały...

Ja bylam na takim oddziale dziennym, ale szlo sie do domu na noc. Trwalo to 2-3 miesiace, i po prostu codziennie rano przychodzilo sie, bylo kilka godzin terapii grupowe, sniadanie itd. i potem do domu. I w sumie tez bylo sporo osob, ktore na ten czas wziely urlop w pracy, bo doszly do wnisoku, ze wazniejsze jest ogarnąć najpierw siebie, bo tak dlugo nie pociagną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj założyłam konto, nigdy nie udzielałam się na tym wątku.

 

Zadałam ci pytania? Co Twoje córki myślą jak patrzą na Ciebie ? Czy nie są również znerwicowane? Po prostu jestem w szoku jak marnujesz sobie życie.

Większość czasu poświęcasz na jojczenie co Cie boli, analizowanie co dlaczego, czemu, nawet nie pomagasz mężowi w pracy bo też zasłaniasz się nerwicą, że nie jesteś w stanie. Zamierzasz tak przeżyć życie ?

 

Koleżanka chyba nigdy nie cierpiała na nerwicę i ma pojęcia o czym się wypowiada. Jestem przekonany, że nefretis tak jak każdy tutaj chciałaby prowadzić normalne życie, nie troszcząc się o swój organizm. Nawet nie wiesz jakie to posrane uczucie, gdy masz jakiś niewinny objaw, który w Twojej głowie urasta do nieuleczalnej choroby, która wykończy cię w parę dni. Niestety nad pewnymi zmianami chemicznymi w naszych głowach nie potrafimy zapanować. Po to są leki, psychiatrzy, psychologowie, aby nakierowali nas na odpowiednią ścieżkę. To tak jakbyś zarzucała choremu na zapalenie płuc, że nie chce iść wieczorem pobiegać z żoną. Do kurczy nędzy błagam Cię. ludziom się wydaje, że nerwica i depresja to po prostu bycie smutnym i przewrażliwionym. Niestety tak nie jest, a bardzo bym chciał, aby tak było. Patrzenie na swoich bliskich, którzy oglądają nasze wkręty jest bardzo męczące. Zawsze kiedy dopada na atak nerwicy myślę o tym, że moja dziewczyna na pewno ma już dość i niebawem mnie zostawi.

 

A tak poza tym, to wczoraj zasypiając cały czas myślałem o tym, że rano będę miał nudności, bo to przecież jeden z objawów guza mózgu. Oczywiście po przebudzeniu nudności od razu się pojawiły. Nie mam zawrotów głowy. nic mnie nie boli, oprócz irytującego pisku w uchu właściwie nic się nie zmieniło, a mimo to już nakręciłem sobie spiralę lęku, której nie czułem od maja, gdy jechałem na kolonoskopię. Najgorsze, że wynik kolonoskopii dostaje się od razu, a na wynik rezonansu będę musiał poczekać 4-5 dni. Jutro zadzwonię do mojej psychiatry, do której nie odzywałem się od pół roku, aby spytać co o tym sądzi. Rozmowa telefoniczna z nią zawsze mnie wyciszała.

 

I jeszcze jedno - niby śpię normalnie, ale śnią mi się badania, diagnozy i tego typu rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogole do tego miałam juz parę razy taki dziwny posmak w ustach. Jakby słono, metalowy. O boze jak się wtedy boję, ale to mija po paru min. Napewno nikt tego nie miał:(((

tez tak mialam! jak czuje taki metaliczny posmak, to kojarzy mi sie z krwią, i ostatnio zaczelam sie wkrecac, ze moze mam jakies krwawienia wewnetrzne z zołądka, i dlatego czuje taki smak? Ale doszlam do wniosku, ze nie boli mnie zoladek ani nic, wiec chyba niemozliwe...

 

Krwawienie z żołądka tak nie wygląda. To nie jest tak, że plujesz krwią, która wydostaje się z trzewi :) kiedyś mi lekarz tłumaczył. W przypadku krwawienia z żołasa rzygasz czymś, co przypomina fusy po herbacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obled , no i wlasnie zamawiam ten oxynometr czy jak to sie nazywa:D chyba nerwa o nim kiedys pisala , a przez to ze cisnieniomierz sie zepsul a mi brakuje mierzenia pulsu to moze to bedzie poreczniejsze i bedzie mniej rzucalo sie w oczy mezowi )

hahhaa :) no pamietam - pulsoksymetr, chyba? Ja to mialam kupic, zeby zmierzyc natlenowienie krwii (mialam wtedy dusznosci), ale w koncu nie kupilam, bo wyczytalam, ze przy anemii pokazuje zanizone wyniki, i balam sie, ze sie wkrece niepotrzebnie.

A do mierzenia pulsu to polecam darmowa aplikacje na smartfony "heart rate" - przyklada sie palec do swiatelka z latarki i to jakos mierzy ten puls.

 

Tylko u mnie bardziej przypominał smak krwi. Nawet pomyślałem wtedy, że tak strach smakuje.

hahaha :))) dobrze powiedziane!

 

A co do alkoholu, wczoraj wypilam sobie troche dla relaksu (ale nie duzo), i oczywiscie - w nocy lęk, przyspieszony puls, a dzis bol glowy :-/ i po co mi to bylo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Emanulelle_cośtam - Tak, od kilkunastu tygodni jest ze mna źle i pomagałam mu mniej, mam świadomość tego co robie nie musisz mi zadawać oczywistych pytań.

Czy zamierzam tak juz zawsze?? A nie widzisz, że jednak robię coś z tym?

Czy nie rozumiesz, że prawie każdy tu nie wierzy w nerwicę i za każdym razem podczas objawów jest pewnien choroby I NIE MA NAD TYM KONTROLI. Bo gdyby miał - wyleczył by się na pstryk?

Poszłam do psychiatry (to dla mnie pierwszy krok i sukces), gdy wyciszą się objawy fizyczne zacznę terapię. Staram się jak mogę.

Co to za tekst, że zasłaniam się nerwicą - chcesz powiedzieć, że ja i wszyscy tu udają? Nie chcę mi się przed Tobą tłumaczyć - zreszta przypuszczam kim jesteś bo poznaję te pytania i wręcz napastliwy ton.

 

Wiesz...przypominasz mi mnie samą w okresie wiosny...też chciałam założyć nowy nick i napisać paru jojczącym osobom, parę gorzkich, prawdziwych w moim mniemaniu słów. Widać, że zdrowiejesz i super. Albo po prostu masz inny rodzaj zaburzenia. dlatego nie zrozumiesz.

Wnerwiają Cie takie osoby jak ja i to też super, to dowód na to że wychodzisz na prostą

Ale jednak tu jesteś, po co? Wolontariat? Lubisz sobie podnosic cisnienie patrząc jak ktoś papra sie we własnym błocie?

Masz super sposoby, rady od serca? Pisz, na pewno nie jeden skorzysta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler, acha. No mi sie wydaje że tez mi zmieni, bo mirte sie bierze krótko, nie to co SSRI.

Nie warto przestawać brać. Ja też mam to za sobą. Przestałąm brać jak wyszłam na prostą i było fajnie...ale po 2 tyg tak mnie walneło, że płakałam a lekarz nie dał mi wtedy nic. Ja tez mam złe dośw. jesli chodzi o terapie, pisałam juz o tym.

Dziewczyny pisały o oddz. dziennym - myśe o tym, co prawda byłaby to mała rewolucja w moim życiu bo jednak ogarniam dom, dzieci, trochę pracę. Ale wiesz...są rzeczy wazne i wazniejsze.

 

nerwa ja oczywiscie tez myslałąm o zołądku, przełyku a moze śliniankach (rak slinianki) ale nie bede szukać. O nie. Jesli piszecie, ze to znacie to nie szukam. I po to mam to forum. Jak ktoś wyraźnie pisze, że miał to co ja to się uspokajam, wiadomo nie zawsze ale w tym przypadku sie postaram;) Nerwa, jestes chyba z dużego miasta, powiedz czy myslałas o tym ze spotkasz kogos znajomego? Ja wiem, ze to głupie ale bardzo nie chciałabym spotkać kogoś. Niestety w społeczenstwie tak mamy , że wiadomo jak kojarzy sie osoba lecząca sie w psychiatryku:(

 

Tukaszwili, 10/10 mogę się podpisać.

Zadzwon jutro do tej psychiatry, mysle, ze masz dość silny wkręt. Dotąd było nieźle, nie pisałeś tu... No niestety ta gowniana choroba cechuje sie wzlotami i upadkami, i niestety dzieje się to nagle...najczesciej gdy juz myślimy, ze ogarnęliśmy nerwicę. Dlatego ja boję się zeby było dobrze. Takie moje małe zboczenie:)

Oczywiscie sny w takim stanie to odzwierciedlenie tego z czym sobie nie radzisz, lęków. Twoja podswiadomosc rozwiązuje sprawy po swojemu. Oswaja Cie z lękiem. Niestety tak to wygląda. Tez mam takie sny, koszmary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, ja jakoś mam tak, że w ogole nie wstydze się tego, że np. chodze na terapie czy do psychiatry (w sumie chyba wiekszosc znajomych wie o tym). Jak szlam na ten oddzial dzienny, to chyba w ogole o tym nie myslalam, dodatkowo polecił mi go znajomy (ktory tez tam chodzil). A potem po mnie, bylo tam jeszcze 2 moich znajomych ;)

Wiec ja ogolnie mam duzo znajomych ktorzy chodza na terapie, albo mieli roznego rodzaju problemy i lądowali nawet w psychiatryku. Więc jakos jest to dla mnie zupelnie normalne bo często o tym rozmawiamy.

 

Oczywiscie, spotkac kogos np. na terapii grupowej - nei byloby wskazane (bo wtedy pewnie nie do konca mozna byc szczerym). Ale to chyba juz jakos lekarze/psychology muszą o to zadbac, zeby nie bylo takiej sytuacji.

A spotkac kogos znajomego np. w poczekalni u psychiatry czy psychoterapeuty - ostatnio wlasnie o tym myslalam, co by bylo gdybym kogos spotkala, i doszlam do wniosku, ze calkowicie spoko. Ze nie byloby mi glupio z tego powodu (ze mam jakeis problemy) ,a tym bardziej - jakbym kogos spotkala, to znaczyloby ze taka osoba tez ma problemy.

 

A po tym oddziale dziennym (po paru latach) mialam sytuacje, ze nagle na zajeciach jogi na ktore chodzilam, pojawila sie dziewczyna z oddzialu. Dla mnie nie bylo to problemem i nawet do niej zagadalam - jak tam. Ale juz na kolejne zajecia nie przyszla, wiec nie wiem czy jej nie bylo jakos glupio czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo widze, ze mamy trolla na watku :))

Skoro nie pisalas w tym watku to moglas juz podpisac sie swoim nickiem zebysmy widzieli jakie Ty masz problemy z nerwica, nie wierze, ze ich nie masz i z nudow wchodzisz na watki na forum dla nerwicy , bo jesli tak jest to tez jest z Toba cos nie halo ;))

Nie cierpie takich osob, niektore wyszly z nerwicy, poczuly sie lepiej i ne moga pojac ze ktos tak nie potrafi ...

Sluchaj kolezanko: a gdy masz grype i goraczke to nie czujesz sie zla na siebie ze jestes w gorszej formie i nie jestes w stanie wsystkiego zrobic?

Nerwica to choroba, nie kaprys,

To choroba przewlekla , ciezka, uprzykrzajaca zycie,

Takimi wpisami wcale nikogo nie popchniesz do dzialania, to tak jakbys powiedziala osobie na wozku: no wstan , oganij sie, przeciez ja moge chodzic to i Ty...

To forum jest po to by pisac o nerwicy, nie wiesz co poza forum robiny w domu, jakie mamy obowiazki ,

Przeciez nie bedziemy sieo tym rozpisywac,

Mamy dzieci mezow prace , domy - i uwierz ze jakos to ogarniamy a gdy czujemy sie gorzej piszemy tu na forum Zby znalezc wsparcie i zrozumienie...

Nie oceniaj ludzi co robia cale dnie czytajac tylko forun,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Teksas o posmaku krwi nie chciałam nawet pisać, nawet tu bałam się to napisać ,że zaraz ktoś mi powie że to nienormalny objaw i powinnam iść do lek.

Ale dokładnie tak, ten posmak kojarzy mi sie z krwią ale nie ma tam zadnej krwi. Teksas napisz prosze jakie masz objawy, które naprowadzają Cię na tą kuriozalną diagnozę:) Na pewno żadne poważne, a o kaszlu nawet nie pisz:))) Moj mąż kaszel od 10 lat. Zawsze mówię, że albo szczeka sucho albo jak gruźlik:) Miał RTG. Była badany na to i nic. NIC. jest podejrzenie jakiejś alergii ale on olewa to, bo ma to jak mówi od młodzieńczych lat i nie przeszkadza mu to.

ja wiem, ze jak ktoś sobie coś wkręci to nie ma bata:) żadne gadanie nie pomaga.

 

Pamietaj ze RTG to również badanie nie do konca bezpieczne. O bronchoskopii nawet nie myśl:)

Ja wiem, że nic Ci nie jest:) I również widzę , że lęk i skupienie poszło Ci akurat na płuca i uwierz ...przejdzie, oczywiscie dopóki nie znajdziesz czegoś nowego...tak to dziadostwo działa.

 

Wiesz dobrze jak działa moja choroba. Zwykły kaszel wystarcza, żeby być śmiertelnie chorym. Inne objawy nie są potrzebne. Wytłumacz to mojemu mózgowi. Teraz boję się o płuca, ale była też głowa, brzuch, jelita...znacie to wszyscy. Choć przyznaję, że teraz jednak podchodzę do tego spokojniej i częściej mam przeświadczenie, że to zwykłe nakręcanie się. Mogę obejrzeć spokojnie film, czy poczytać książkę lub wyjść na spacer. Przypuszczam, że to przez paroksetynę. Ale na drugi dzień po alkoholu jest gorzej, przynajmniej u mnie, więc nie biorę się za niego. Zażywam leki i czekam na terapię. Pozdrowienia dla towarzyszy w chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis, większość objawów masz takich jak ja. Nakręcasz się i tyle. Masz gorszy okres. Jak o czymś piszesz, to od razu odzywa się ktoś, kto miał podobnie. Ale to nerwica i taki ma przebieg. Będzie lepiej.Pocieszam się, że gdyby był to rak to dawno by mnie już wykończył. Spokojnej niedzieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksas, umnie nawet drapanie w gardle wywoluje niepokoj takze wiesz...;)

Dzis juz kark nie boli , za to nos mam tak zatkany ze porazka, nie da sie go wydmuchac, leci woda , drapie w gardle, glowa ciezka...a jutro do pracy :(

Myslalam ze troche mi przejdzie przez weekend, w dodatku przedwczoraj tak sie wywrocilam w domu ze jestem cala w praktycznie czarnych siniakach, najwiekszy mam na prawie caly posladek hehe ...

 

Nefretis olej ta socjopatke, jestes na dobrej i wlasciwej drodze:)):*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksas, zawsze jak piszesz, mogłabym napisać to samo do Ciebie:) Ja też wiem, że Ty masz nerwicę i te objawy i lęk o płuca to jej kolejna odsłona, nic innego.

Ale wiem , to nie jest takie proste. Słuchaj, rób to co Ci pomaga. Jesli chcesz się zbadać, zrób to byleby pomogło, nawet na chwilę. Mi np. pomaga pisanie, wymienianie objawów, czytanie, że ktoś też tak miał, potem pomaga mi myslenie, że juz wiele lat to przerabiam i zawsze jest to inne miejsce, raz noga, raz serce, głowa, jelito, zoładek...i ciągle żyję. Echh wiem...takie czcze gadanie.

 

Za każdym razem mysli się "na 100% teraz to juz mnie coś wzięło na serio" I jeszcze wszędzie piszą, że stres powoduje rózne choroby, że takie stałe napiecie i lęk niszczy to i owo w ciele. To nam nie pomaga:(

Ja tam sie trzymam wersji mojego psychiatry sprzed lat "ta nerwica nic pani nie zrobi na 100%, jedynie to panią wymęczy i tyle"

 

Mili ja przypuszczam kto trolluje;) Ale spoko. Każdy ma jakieś swoje jazdy. Wszystko co piszesz to cała prawda. Zatem nie będę się powtarzać. Mam nadzieję, ze dzis juz lepiej z Tobą?

 

Nerwa jak chodzę do psychiatry i chodziłam na terapię to tez raczej miałam luz że kogos spotkam:) Moje miasto jest niewielkie a tak naprawdę chodzi mi o 'niespotykanie' tylko 2 osósb, które wiem, ze cieszyłyby się z mojego cierpienia a to ze chodzę do psych byłoby wodą na młyn. Mam na mysli moją tesciową i jej córkę;) reszta moze mnie widzieć.

Moja mama jest wykałdowcą na uczelni i tez chodziła do psychiatry, potem chodziła na terapię AA (z powodu ojca) i była w grupie z 2 swoimi uczennicami. Miała to gdzieś, ale ja i tak ją podziwiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, ooo to już w takim przypadku to bym sie chyba troche obawiala (byc z uczennicami na terapii) ;) tzn. chyba trudno byloby mi wtedy opowiadac o sobie, bo to troche taka inna - "zawodowa" - nierowna realcja wchodzi w gre.

 

A w ogole to wiecie co, ja mysle, ze super, ze my chodzimy na te terapie czy do psychiatry, czy że coś robimy ze swoimi problemami psychicznymi. Zobaczcie, ludzie dbaja o swoje cialo, biegaja, chodza na basen, wymyslaja sobie rozne diety - i to jest powod do dumy i chwalenia się na fejsbooku. A my robimy dokladnie to samo, tylko dotyczy to zdrowia psychicznego - co jest rownie wazne, jak nie wazniejsze! Wiem, ze znajdą sie osoby (troche zacofane), ktore zaraz mysla - że wariaci, niepoczytalni itd. Ale mi takich osób jest szkoda - że mają takie ograniczone myslenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to jestem nerwicowy ninja - skryty najgłębiej jak się da :)

Nie lubię dzielić się swoimi problemami, mam wrażenie, że wówczas je powiekszam, a z drugiej strony wiem jak obciążające jest kiszenie tego wszystkiego w sobie.

 

Dziś jest mniej xujowo niż zwykle ale stabilnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×