Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiara czyni cuda


ashley

Rekomendowane odpowiedzi

nawet jezeli ktos wierzy w piekło, to nie mysli o nim zbyt często. napewno czesciej mysli o bogu i do niego swoje mysli kieruje.

Różnica między bogiem, a piekłem jest taka, że ten pierwszy został wymyślony przez ludzi (konsumentów). Piekło to czysty straszak eminecji religijnej. Nie płacisz - będziesz się smażył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eteryczna, tak ale czy uczucie które nas ogarnia w trakcie, gdy napełnia nas nadzieja czy wiara, nie jest takie samo? to uczucie jest chyba własnie paliwem. naturalny narkotyk.

 

neon, Tak to prawda to uczucie które nas wtedy ogarnia jest bardzo podobne.

 

Wierni to narkomani, a kler to diler. Do mnie przemawia taka koncepcja :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piekło to czysty straszak eminecji religijnej. Nie płacisz - będziesz się smażył.
"Piekło" to uproszczenie, używane prawdopodobnie nieraz w celach manipulacji. Niekoniecznie chodzić musi o pieniądze - nie sądzę zresztą, żeby to o nie dzisiaj chodziło. Myślę, że bardziej o chęć podporządkowania sobie innych, tudzież o bezsilność przy próbie przekonania innych do swoich "racji".

 

W rzeczywistości, mowa jest tak naprawdę jedynie o teoretycznej możliwości całkowitego odrzucenia Miłości, całkowitego zamknięcia się na Dobro. Dla Boga nie ma żadnego, nawet najmniejszego znaczenia przeszłość, to co do tej pory ktoś robił w swoim życiu. Bóg nie musi nawet wybaczać, bo nie chował ani przez chwilę urazy, bo jest Czystą Miłością. Przyjmuje każdego -bez wyjątku - z otwartymi ramionami. Prawdziwa nauka o piekle głosi jedynie, że mamy wolność, by - przynajmniej czysto teoretycznie, bo któż przy zdrowych zmysłach by w to brnął w nieskończoność (co innego przez jakiś skończony czas, żeby przetestować swoją wolność) - zamknąć się na Dobro, by odrzucić Bycie Kochanym. Trochę jak dziecko, które ma żal do mamy, że je zostawiła (a ono tęskniło), i później focha się na mamę i wyrywa się, gdy mama próbuje je przytulić. Różnica jest jednak taka, że mamy tutaj informację o tym, że "wolna wola" człowieka jest na tyle wolna, iż ten czysto teoretycznie ma możliwość odrzucania Miłości w nieskończoność. Jeśli będzie ją odrzucał tylko przez jakiś czas, tylko w jakimś stopniu (uwarunkowania, itp), to mamy de facto do czynienia z czyśćcem.

 

Inną sprawą jest, że 99% ludzi, którzy posługuje się pojęciem piekła, przeinacza to wszystko i dopowiada różne historie. W tym celu albo stosuje dwójmyślenie i wyrafinowane mechanizmy obronne, albo manipulację.

 

Przy właściwym rozumieniu tematu, możemy rozróżnić Bojaźń Bożą (troska o to, by się nie oddalić od Boga - czyli de facto jest to w pewnym sensie przeciwieństwo lęku, gdyż jest to troska o to, by kierować się Bożym Spokojem, a nie lękiem) od neurotycznego lęku, który jest pozostałością po grzmiących na nas z ambony księżach (upraszczając temat). Tajemnicą Poliszynela jest bowiem, iż lęk przed piekłem jest krokiem w stronę piekła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akwen, w tą teorie, że każdy tutaj zarobił na to, jak jest traktowany nie wierze. bardziej rozpatruje to pod kątem nauki. każdy ma jakieś lekcje do przerobienia.

 

A czym innym jest wiara jeśli nie nauką, której człowiek z perspektywy tego grajdołu nie potrafi do końca ogarnąć, więc musi brać pewne sprawy na wiarę. Cierpienie, choroba, kalectwo przycina ego i wyrównuje rachunki za to, co się dotychczas już zrobiło. Co więcej, rodzina, państwo i status społeczny, który człowiekowi przypada w danym życiu wiąże się właśnie z lekcją jaką ma się na teraz do przerobienia. Z tym wiąże też to, jak się jest na początku w życiu programowanym i traktowanym - dopóki człowiek nie zacznie wyrabiać sobie nowym mechanizmów i nowych znajomości, ale to też nie jest za darmo. Nic nie jest za darmo, ani oklep maski ani poklepanie po głowie.

 

Stąd metafora o grzechu pierworodnym, nie płaci się za winy Adama, lecza za to, co samemu się już nawywijało.

 

Życie uczy poprzez działania innych ludzi, czasami złych ludzi. Daje wskazówki i wymierza sprawiedliwość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzech - czyli błąd, niewłaściwe postępowanie - skutkuje chorobą, cierpieniem, oklepem maski i nie tylko maski. Grzech jest niezbędny w procesie dydaktycznym. Zanim człowiek znajdzie swoją drogę musi wpierw swoje nawywijać i pobłądzić, poznać konsekwencje tego błądzenia, zapisać sobie je w pamięci komórkowej ciała i mieć co prostować. Nie warto oceniać, od polityki po prostu trzymać się z dala. Każdy jest potrzebny. Zarówno aktorzy pierwszoplanowi, jak i statyści są niezbędni, by fabuła filmu ''Życie'' była spójna, zarówno prostytutki, aktorki porno, menele, jak i politycy. Każdy ma do odegrania swoją rolę. Nie wiadomo dlaczego ktoś zostaje politykiem, dlaczego Siła Wyższa (Logos, Dharma, Pra-Świadomość, jak kto woli) daje mu na teraz właśnie taką rolę. Co go do tego popchnęło, co musi teraz w sobie i w otoczeniu naprawić, a co zepsuć, człowiek w niewielkim stopniu tak naprawdę dokonuje życiowych decyzji świadomie. Kłamstwo to choroba zawodowa polityków, podobnie jak różne przypadłości stają się prędzej czy później udziałem aktorek porno. W polityce zawsze się trochę kłamie (odwołuję się do klasyka). Oprócz wkręcania polityk może zrobić też nieco dobrego, zapobiec wojnie, naprawić budżet, ograniczyć dług publiczny. Siła Wyższa prowadzi ludzi niezbadanymi ścieżkami i potrafi zło przerobić na dobro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chcę takiego okrutnego, nietolerancyjnego Boga, który wysyła do piekła grzeszników i homoseksualistów, dla grzeszników i homoseksualistów powinno być inne miejsce, bardziej spokojne i komfortowe niż piekło gdzie są jakieś kary, skąd ma człowiek wiedzieć czy dobrze postępuje czy nie, tego nie można wiedzieć, nie ma 100 % pewności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka religia jest niewłaściwie pojmowaną religią. Jeśli ktoś tak pojmuje religie, to powinien trzymać się od niej z dala. Właściwa religia sprawdza się w życiu i człowiek trzymając się jej wskazań może lepiej żyć. Właściwa modlitwa, medytacja naprawdę przynosi ukojenie/jest pomocna w życiu. Jeśli ktoś modli się nie wierząc albo ma karmiczne rachunki do wyrównania czy też modli się niewłaściwie, to trudno. Człowiekowi czasami jest pisane cierpieć, człowiek ma krótką pamięć, a ego człowieka dla jego dobra jest uzdrawiane właśnie cierpieniem. Jeśli ktoś nie potrafi czytać w Biblii (czy też świętych księgach innych religii) kodu wszechświata, wskazań dla siebie na codzień, to nie wina samej Biblii. Niektórzy nijak nie ogarniają fizyki czy matematyki, każdy ma inny materiał. Metafizyka jest wymagająca i zanim odsłoni trochę prawd o życiu, zanim naprawdę zacznie nieść pomoc zmusza do przerobienia pewnego, zazwyczaj nieprzyjemnego materiału. Nie każdy ma w sobie na teraz potencjał wiary i tacy ludzie też są potrzebni. Przesąd, że w religii trzeba przyjmować dogmaty wyłącznie na ślepo, dowodzi tego jak wypaczono pojęcie religii. Wskazania w Biblii są proste, potem na siłę tworzono zawiłe hocki-klocki pojęciowe, by wreszcie uznać, że są one w swej zawiłości nie do pojęcia dla człowieka. Jeśli religia komuś nie pomaga, nie przekłada się na codzienne życie, nie uczy jak żyć i nie poprawia życia, to trudno. Może religia nie jest na teraz dla niego. Właściwie pojęta religia wyjaśnia wszechświat, to co człowieka spotyka w życiu, przyczynę i skutek wszystkiego, a także daje wskazówki jak rozwiązać życiowe równanie na teraz.

 

Edit: jestem męczący z tym buddyzmem, ale empiryzm, sprawdzanie jego założeń poprzez własne doświadczenia to jedna z podstaw tej religii. A jeśli ktoś twierdzi, że prawo karmy nie sprawdza się w życiu, to słabo zna życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawo karmy istnieje tylko na zasadzie korelacji. Nie ma zależności przyczynowo skutkowej.

 

A tutaj cytaty dogmatów"

Kpł 18:22.24-25.29

22. Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!

24. Tymi wszystkimi rzeczami nie plugawcie się, bo tymi wszystkimi rzeczami plugawiły się narody, które wypędzam przed wami.

25. Także i ziemia stała się nieczysta. Ukarałem ją więc za jej winę, a ziemia wypluła swoich mieszkańców.

29. Bo każdy, kto czyni jedną z tych obrzydliwości, wszyscy, którzy je czynią, będą wyłączeni spośród swojego ludu.

Kpł 20:13

13. Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli.

Rz 1:25-28.32

25. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.

26. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze.

27. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chcę takiego okrutnego, nietolerancyjnego Boga, który wysyła do piekła grzeszników i homoseksualistów, dla grzeszników i homoseksualistów powinno być inne miejsce, bardziej spokojne i komfortowe niż piekło gdzie są jakieś kary, skąd ma człowiek wiedzieć czy dobrze postępuje czy nie, tego nie można wiedzieć, nie ma 100 % pewności.

 

A jak gej jest wierzący ? Co gej ma robić ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chcę takiego okrutnego, nietolerancyjnego Boga, który wysyła do piekła grzeszników i homoseksualistów, dla grzeszników i homoseksualistów powinno być inne miejsce, bardziej spokojne i komfortowe niż piekło gdzie są jakieś kary, skąd ma człowiek wiedzieć czy dobrze postępuje czy nie, tego nie można wiedzieć, nie ma 100 % pewności.

 

A jak gej jest wierzący ? Co gej ma robić ?

 

Wg Biblii powinien się zaj.bać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chcę takiego okrutnego, nietolerancyjnego Boga, który wysyła do piekła grzeszników i homoseksualistów, dla grzeszników i homoseksualistów powinno być inne miejsce, bardziej spokojne i komfortowe niż piekło gdzie są jakieś kary, skąd ma człowiek wiedzieć czy dobrze postępuje czy nie, tego nie można wiedzieć, nie ma 100 % pewności.
Bóg nikogo nie zsyła do piekła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć trochę krytycyzmu i trzeba trochę uczcić proporcje. Biblię spisano ładnych parę tysiącleci temu. Pewne wskazania są zawarte wyłącznie dla narodu żydowskiego w tamtym okresie. Nie warto w życiu wartościować, bo ''jaką miarą odmierzycie, taką i wam odmierzą i jeszcze wam dołożą''. Stary Testament jest bardziej surowy, bo i Żydzi musieli żyć wówczas w bardziej surowym świecie niż poddani Heroda Antypasa w I w. n. e. W Starym Testamencie jest surowy Bóg i surowe prawo, w Nowym Testamencie jest z kolei napisane, że wszelkie zło uczynione słowem, myślą, uczynkiem i zaniedbaniem wróci zwielokrotnione, więc nie warto go praktykować.

 

W Nowym Testamencie powtarza się do znudzenie stwierdzenie, że zbawienie jest wyłącznie poprzez Jezusa Chrystusa, co też trzeba przyjmować pod kątem ówczesnej sytuacji w regionie. Żydzi, by nie poddać się hellenizacji i romanizacji musieli zachować swój ekskluzywizm religijny.

 

Temat gejów, lesbijek i pochodnych powtarza się do znudzenia, zarówno w sprawach religii i polityki. Jakby nie było lepszych tematów. Łatwo wywnioskować, że skoro Chrystus nie oceniał i nie potępiał celników czy prostytutek to samo zrobiłby wobec ludzi chorych na orientację homo. Nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani. Tym jest choroba, grzechem.

 

Jeśli każdy werset przyjmować literalnie, trzeba by uznać za aktualną historię o Onanie, którego Jahwe zabił za samogwałt.

 

Naprawdę Biblia porusza nieco więcej spraw niż percepcja sprawy homo. Są ciekawsze i bardziej pouczające tematy, w szczególności te zawarte w Nowym Testamencie. Współczesna fascynacja akurat tym aspektem to zapewne znak czasów. Warto solidnie przestudiować Ewangelie św. Mateusza i sprawdzić czy jej wskazówki praktykowane na co dzień działają czy nie działają.

 

W Nowym Testamencie jest mowa o Bogu jako stwórcy światów (list do Hebrajczyków 11:2). Co stanowi poparcie dla tezy Buddyzmu, że światów jest wiele. Piekło i niebo jest tutaj, są królestwa (światy) wyższe niż to, gdzie cierpienia jest mniej i królestwa niższe, gdzie cierpienia jest więcej. Nie ląduje się w piekle na zawsze i niektórzy przerabiają piekło tu i teraz.

 

W poprzednim poście użyłem niewłaściwego terminu: zamiast - empiria - powinien napisać - autopsja. Sprawdzanie wiary poprzez codzienną obserwację. Jeśli coś nie działa i nic nie wyjaśnia, to po co w to wierzyć.

 

Prawo karmy istnieje tylko na zasadzie korelacji. Nie ma zależności przyczynowo skutkowej.

 

Pięć wskazań: nie zabijaj, nie kradnij, nie kłam, nie cudzołóż, nie ćpaj

 

Pięć niewłaściwych postaw: duma, gniew, zazdrość, pożądanie, ignorancja.

 

Jeśli ktoś lubi cudzołożyć, to sobie pofigluje. Da mu to na chwilę satysfakcję. Efekt ujemny jest taki, że obniży swoje szanse na znalezienie normalnej stałej partnerki, która sama ma twarde zasady w tej sprawie. Ludzie przyciągają podobnych sobie. Figlujesz z kim popadnie - to figluj - ale zapomnij o miłości.

 

Ktoś lubi ulegać niewłaściwym popędom swego ego jak duma i gniew? Proszę bardzo, ale życie będzie za to kopać porządnie po dupie, żeby rachunki za dokonane zło się wyrównały.

 

Uważasz, że przemoc jest dobrym rozwiązaniem? Nikt tego nie zabroni, ale sam w końcu padniesz ofiarą dokonanej przemocy, która w zwielokrotnionej mierze do ciebie wróci.

 

Nie emituj negatywnej karmy, nie znieważaj, nie wartościuj, wszelkie zniewagi i kopniaki losu przyjmuj na klatę i nie odpowiadaj złem za zło, bo to do ciebie wróci. Poprzez zło człowiek jest testowany przez Matrycę, wchodzenie w interakcję ze złem przybliża ten temat do własnego życia.

 

Jeśli ktoś nie widzi związku między złem i cierpieniem, które dotyka go w życiu, a złymi podszeptami swego ego, tym co dokonane w przeszłości lub pomyślane teraz zwielokrotnione wraca do człowieka, to już sprawa jego ograniczonej percepcji i krótkiej pamięci. Oczywiście nikogo nie nawracam.

 

I tak dalej i tym podobne. Wszystko ma swoją przyczynę i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akwen, jesteś spoko. Jeśli mogę jednak coś doradzić, to aby nie poprzestawać na praworządności (niebieski mem) i rozsądku (pomarańczowy mem), bo to już masz opanowane, ale może aby bardziej poświęcić się rozwijaniu życzliwych, pozytywnych uczuć (zielony mem)? Nie mówię, że Ci tego brakuje, po prostu zachęcam Cię do dalszego rozwoju, chcąc jednocześnie naprawić "karmę" naszej relacji, bo może nie najlepiej kiedyś zacząłem...

 

Wszystkiego dobrego,

Om Shanti... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie chcę takiego okrutnego, nietolerancyjnego Boga, który wysyła do piekła grzeszników i homoseksualistów, dla grzeszników i homoseksualistów powinno być inne miejsce, bardziej spokojne i komfortowe niż piekło gdzie są jakieś kary, skąd ma człowiek wiedzieć czy dobrze postępuje czy nie, tego nie można wiedzieć, nie ma 100 % pewności.

 

A jak gej jest wierzący ? Co gej ma robić ?

 

Wg Biblii powinien się zaj.bać :(

 

Ciekawe jak się czują sami ze sobą księża geje ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak się czują sami ze sobą księża geje ?

Działa zaprzeczenie albo generalnie nie przejmują się tym za bardzo. Najważniejsze, że jest azyl i można pukać bez ostracyzmu. Kościół bardzo nie chce, by osoby LGBT funkcjonowały normalnie w społeczeństwie, bo z tego powodu już widać drastyczny spadek powołań kapłańskich. Stąd ban na związki partnerskie i inne działania mające na celu zapędzenie dewiacji do kościoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proponuje z kolegą założyć temat hejterowski katocylizmu, gdzie bedziecie mogli sobie "poużywać", strasznie spłycacie ten wątek swoimi wąskimi horyzontami.

 

A Ty Neon,co tu robisz ? Przecież Ty przecież ateusz.

Ciekawe jak się czują sami ze sobą księża geje ?

Działa zaprzeczenie albo generalnie nie przejmują się tym za bardzo. Najważniejsze, że jest azyl i można pukać bez ostracyzmu. Kościół bardzo nie chce, by osoby LGBT funkcjonowały normalnie w społeczeństwie, bo z tego powodu już widać drastyczny spadek powołań kapłańskich. Stąd ban na związki partnerskie i inne działania mające na celu zapędzenie dewiacji do kościoła.

 

Kiedyś kler,mógł mieć dzieci.I żony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma prawo mieć wątpliwości. W procesie poznawczym wiary - czyli rozgryzania zagadki życia - wątpliwości są normalne i świadczą o tym, że człowiek posuwa się do przodu. Poza tym można być ateistą czy agnostykiem i szanować religię jako taką. Nie sprowadzać tematu do sprawy potępienia dla gejów, lesbijek i trans. Czasy się zmieniają, w każdej religii i każdej epoce metafizyka daje inny temat do przerobienia i w każdej daje pewne normy do przestrzegania. W każdej książce można wyszukać jakiś passus, wyrwać go z kontekstu i dorobić naprędce odpowiednią tezę. I wszystko można kompletnie zbanalizować. W ''Dziadach'' jakiś ksiądz gada do siebie na fazie, jakby był kompletnie naćpany. Wniosek jest prosty: Mickiewicz promuje dopalacze. I wszystko jasne.

 

Można nie przepadać za Bogiem lub w niego wątpić, można zarazem szanować dzieło stworzenia w muzyce, dorobku kulturalnym czy naturze. Można też sprowadzać wszystko do spraw w okolicach pasa i przykrawać dzisiejsze normy i przesądy kulturowe do ksiąg spisanych tysiąclecia temu. Pominąć jakieś nudne i niepraktyczne tematy o kosmologii, etyce czy historii, a skupić się na sprawie spółkowania wesołków i uznać ją za główny wyznacznik trefności lub nietrefności. Każda epoka ma jakiegoś joba. Za komuny analizowano wszystko pod kątem walki klas, teraz przyszedł czas na rozważanie percepcji Józefa na spółkowanie wesołków. Jakieś takie ecie-pecie w rodzaju jego niewoli w Egipcie i drogi życiowej, na której przekuł wyrządzone mu zło na dobro, można olać. Kogo to interesuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×