Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakończenie terapii


L.E.

Rekomendowane odpowiedzi

[Dlaczego trzymasz wszystko w sobie?Pewnie masz podobne problemy w rzeczywistości poza terapią? Tam wszystko można, nawet bardzo dziwne zachowania są akceptowane a w życiu jak to w życiu........

 

Zgadza się , w rzeczywistości też jest ten problem że na zewnątrz co innego a wewnątrz dużo się dzieje. Dzięki za to nowe spojrzenie że na terapii wszystko można chociaż te ewentualne dziwne zachowania które mogą być akceptowane przez terapeutkę nie są dla mnie dopuszczalne więc pewnie

nadal będę w swoich okopach do momentu w którym nie wytrzymam i powiem że więcej nie przyjdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się , w rzeczywistości też jest ten problem że na zewnątrz co innego a wewnątrz dużo się dzieje. Dzięki za to nowe spojrzenie że na terapii wszystko można chociaż te ewentualne dziwne zachowania które mogą być akceptowane przez terapeutkę nie są dla mnie dopuszczalne więc pewnie

nadal będę w swoich okopach do momentu w którym nie wytrzymam i powiem że więcej nie przyjdę.

Ale ale ... rozumiem że jesteś nauczony siedzieć w okopach ale można z nich wyjść. Odważ się na następnej sesji chociaż trochę a jak przełamiesz pierwszą blokadę, lęk to potem poleci zobaczysz. Po co siedzieć w skorupie jak jest możliwość z niej wyjść? Tam jest ciasno ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ale ... rozumiem że jesteś nauczony siedzieć w okopach ale można z nich wyjść. Odważ się na następnej sesji chociaż trochę a jak przełamiesz pierwszą blokadę, lęk to potem poleci zobaczysz.

 

Nie odważyłem się , co prawda wrzuciłem to jako temat rozmowy że wciąż nie mogę takiej blokady przełamać ale jestem po kolejnej sesji i stwierdzam

że jestem zmęczony tą terapią i relacją z terapeutką gdzie relacja ta jest dla mnie cały czas zagrażająca , odbierająca i atakująca.

Przybiło mnie też stwierdzenie T. że pracujemy na tematach które wnoszę i które chce wnosić a te skrywane , trudne o których mówić nie chcę mogą

być istotne ale niekoniecznie bo to jest jakaś całość a nie poszczególne tematy to jeśli jej nie zależy na tym ( a tak to odbieram) żebym z siebie wydobył

te wszystkie zaległe problemy no to mi też to lata i na następnej sesji nie powiem nic albo powiem dziękuję zakończyliśmy współpracę.

Wydawało mi się że T. ma mnie wyciągnąć z tego całego bagna może czasem mimo woli wpłynąć na mnie tak żebym się podzielił wszystkim , coś zmienił

itp, a dawanie mi wolnej przestrzeni do działania i decydowania do niczego nie prowadzi bo nie jestem w stanie pewnych oporów przeskoczyć i koniec

rozmowa sprowadza się do pierdół które mnie męczą a objawy jak były tak są i mają się dobrze . O co w tym chodzi , w tych durnowatych terapiach ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie Marcin, to jest dokładnie NA OPAK niż ty myślisz.

Polega to na tym, że TO TY SAM masz mówić o tematach dla Ciebie ważnych, a nie że t. ma to z Ciebie wyciągać. To jest twoja decyzja.

A że swiadomie mówisz o pierdołach, to dlatego twoje objawy mają się dobrze i długo jeszcze będą.

To jest właśnie ten trudny kawałek terapii - sam musisz zacząć mówić ... I decydujesz o tym Ty, a nie terapeuta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_marcin a skad terapeuta ma wiedzieć co jest dla Ciebie trudne? Nie dziwie się że nie chcesz chodzić na terapię jak gadacie o pierdołach to objawy sie nasilają. Nasilają się bo chciałbyś wydobyć emocje, sprawy które je powodują a się boisz i koło się zamyka. Tak to możesz chodzić i chodzić albo nie chodzić na jedno wyjdzie. Powiedz że masz trudny dla Ciebie temat i masz opór przed mówieniem, boisz się. jak pójdziesz i będziesz milczał to bez sensu komu chcesz na złość zrobić? Nie jesteś zły na terapeutę tylko na siebie, albo na osoby które przyczyniły się do tego że masz takie a nie inne problemy z wyrażaniem emocji. Postaraj się i zrób to dla siebie. Nie znajdziesz chyba bezpieczniejszego miejsca na wypuszczenie tego co Ci zalega jak gabinet i terapeuta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_marcin a skad terapeuta ma wiedzieć co jest dla Ciebie trudne? .

 

Bo da się to zauważyć , wywnioskować ? Chodzę do specjalisty to ma wiedzieć jak mi pomóc , kiedy idziesz do lekarza z jakąś dolegliwością to sama

sobie wypisujesz receptę czy zdajesz się na fachowca który od tego jest ? Chodzić na terapię ale z przejęciem inicjatywy żeby siebie wydobyć z

zaburzenia co za bzdura....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_marcin a skad terapeuta ma wiedzieć co jest dla Ciebie trudne? .

 

Bo da się to zauważyć , wywnioskować ? Chodzę do specjalisty to ma wiedzieć jak mi pomóc , kiedy idziesz do lekarza z jakąś dolegliwością to sama

sobie wypisujesz receptę czy zdajesz się na fachowca który od tego jest ? Chodzić na terapię ale z przejęciem inicjatywy żeby siebie wydobyć z

zaburzenia co za bzdura....

Jak idę do lekarza to nie milczę tylko referuję wszystkie moje dolegliwości żeby ułatwić diagnozę. Dlaczego lekarz ma sie domyślać co mi jest, skoro potrafię mowić? Pewnie że można i tak jak Ty to rozumiesz tylko to dłużej może potrwać a i można nie "dożyć" diagnozy. Co leczy laryngolog wszyscy wiemy a nie oznacza to że jak do niego trafię mam nie mówić co mi dolega i z czym przyszłam jest specjalistą niech się sam domyśli. Jak będę gorzej słyszeć na jedno ucho to dopiero może potrwać. Pewnie po dłuższych badaniach tak będzie ale po co jemu i sobie utrudniać leczenie? Jak można na początku powiedzieć : gorzej słyszę i już wie gdzie tkwi problem i jak ukierunkować badania i leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak idę do lekarza to nie milczę tylko referuję wszystkie moje dolegliwości żeby ułatwić diagnozę.

 

 

Ile mogłem tyle powiedziałem a to wystarczająco dużo żeby móc coś konkretnego z tym zrobić a powtarzanie wielokrotne że terapia to długotrwały

proces itd itd to jakieś zasłanianie się chyba przed tym że po prostu ktoś nie ma pomysłu jak pomóc a ja zamiast czuć się lepiej to coraz częściej

jestem wewnętrznie rozwalony tak że mi się żyć nie chce . Mam ochotę napisać do niej co o tym wszystkim myślę i żeby się bujała z taką pomocą która mnie chyba prędzej do grobu wprowadzi niż wyleczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_marcin, w listopadzie miną 3 lata jak chodzę na terapię. Pogorszenie nastąpiło po pół roku, poprawa po roku. Teraz jest stabilnie, ale i tak jeszcze trochę przede mną.

Nie dziw się, ze u Ciebie końca nie widać skoro nie jesteś szczery do końca z terapeutą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje sobie sprawę z tego że niektórzy chodzą po kilka lat ale jaki to ma sens ? Terapia ma pomagać a nie pogarszać , chodzenie na terapię dłużej niż rok uważam za totalną porażkę i nieudolność terapeuty . Nie będę szczery bo nie można być w sojuszu z wrogiem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje sobie sprawę z tego że niektórzy chodzą po kilka lat ale jaki to ma sens ? Terapia ma pomagać a nie pogarszać , chodzenie na terapię dłużej niż rok uważam za totalną porażkę i nieudolność terapeuty . Nie będę szczery bo nie można być w sojuszu z wrogiem .

A no tak. Zgadzam sie tu z Toba w 100%. Samo chodzenie na terapie faktycznie nie ma sensu, natomiast praca na niej tak. Skoro terapeuta to Twój wróg to w ogóle nie rozumiem po co zaczynaleś tam chodzić? No nie da się zaufać wrogowi to jasne. Można to wszystko zmienić tylko trochę pracy to wymaga. No ale też nie wszyscy chcą może do nich należysz? Z resztą nigdzie nie ma przymusu dobrze się czuć, lepiej sobie radzić, pozbyć się objawów itd. Niektórzy mają taki sposób na życie. Każdy żyje jak chce. Powodzenia. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja terapia też powoli zbliża się ku końcowi. Miałam ostatnio świadomość, że realizacja określonych celów jest niemalże na finiszu, ale mimo wszystko jest odrobina strachu przemieszana z nadzieją, że dam radę. Czuję się jak ptak, który lada chwila będzie gotowy do lotu, którego będzie można wypuścić :-)

 

Trochę się denerwuję i zastanawiam, czy po zakończonej terapii jest np. możliwość spotkania się z terapeutą np. strzelam - po miesiącu jakieś traumatyczne przeżycie, z którym sobie ktoś nie radzi i np. jedno spotkanie takie ogarniające problem... itd. czy to definitywnie ... KONIEC i zero kontaktu? Wiem, wiem, zapytam mojego T., ale póki co liczę na Wasze doświadczenia i wiedzę :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę się denerwuję i zastanawiam, czy po zakończonej terapii jest np. możliwość spotkania się z terapeutą np. strzelam - po miesiącu jakieś traumatyczne przeżycie, z którym sobie ktoś nie radzi i np. jedno spotkanie takie ogarniające problem... itd. czy to definitywnie ... KONIEC i zero kontaktu?

No pewnie że tak, spokojnie zawsze jest taka możliwość :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18miesiecy terapii. Spotkania co tydzień. Przez myśl mi nie przyszło żeby jakiś prezent terapeucie kupować na zakonczenie. Pewnie dlatego że nigdy nie byliśmy na "ty". Nigdy nawet ręki mu nie podałam. Nic nie wiem o nim. No moze tylko to ze ma żone(zaobrączkowany jest :D )A może powinnam cos dac?każdy pacjent tak robi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jest gorzej automatycznie pojawiają się różne wątpliwości , niechęć do terapii i plan na jej natychmiastowe zakończenie ale po sesji zazwyczaj wszystko odwraca się w zupełnie innym kierunku i mam odczucia że jestem bliżej niż dalej uwolnienia od problemów ale do czasu w którym znowu nie podłapią mnie jakieś lęki lub nie uruchomi się na dobre kontrola której nie jestem w stanie porzucić .

Czy w takim stanie decyzja o zakończeniu terapii może mi zaszkodzić ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×