Skocz do zawartości
Nerwica.com

Coś bardzo optymistycznego


Remigiusz

Rekomendowane odpowiedzi

ja jestem wielka pesymistka choc ratuje mnie duze poczucie humoru.a z tym pesymizmem tez nie jest najgorzej bo jesli nastawie sie ze cos sie uda i to nie wypali to jestem bardzo rozczarowana i wpadam w gleboki dol.a jezeli do sprawy podejde pesymistycznie to mam 50% szans na to ze sie uda no i wtedy jestem mile rozczarowana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Nadzieje może mieć tylko ten, kto przezwyciężył lęk. Lek może pokonać tylko ten kto się go nie wypiera, kto potrafi się do niego przyznać, stanąć z nim twarzą w twarz" :D

 

 

 

 

Kochani ja też jestem żywym przykładem na to że można pokonać tą brzydką chorobe bez mocniejszych leków :)( na wspomaganie jedynie specyfiki ziołowe)Wystarczyło mi że bardzo chciałam iść dalej i wierzyłam że predzej czy pożniej sie to uda......bo mam dla kogo żyć ,dla mojej córeczki :smile: ......a nie stać w miejscu i pogrązac sie .

Życze Wam dużo dużo szczęsliwych dni !!!!!!!!!!!!!! i 3 mam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To naprawdę świetny post Remik. Moje gratulacje, rzadko się zdarza żeby jeden, i ten sam wpis komentowało aż tyle osób. Chyba dlatego, że Ty ciągle coś dopisujesz.

 

Tak, czy siak brakuje więcej na tym forum takich pozytywnie energetycznych wpisów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny post. Zdecydowanie wolę czytac posty w dziale "Kroki do wolności" niż w "Nerwica Lękowa". Te tutaj napawają mnie optymizmem :) A ten post to już w ogóle. Dopiero po jego przeczytaniu zaczęłam traktowac nerwicę jako pewnego rodzaju "błogosławieństwo". Wierzę, że wyzdrowieję, a choroba pokaże mi moją prawdziwą twarz. Pokaże mi, czego się boję, jak z tym walczyc, jak życ pełnią życia.

 

Teraz gdy modlę się, również dziękuję za tą chorobę. I już nie pytam "dlaczego ja?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Silna wolą i chęciami nie da się oszukac fizjologii .Mowie to tylko ku przestrodze w odniesieniu do osob ktore sa w ciezkim stanie i probuja walczyc same bez korzystania z pomocy leków.Jestem przykladem że mozna wprowadzic sie jeszcze w wieksze bagno.Najlepszym rozwiazaniem dla osob z nerwica lękowa jest psychoterapia+praca nad samym soba+leki .W koncu wyrowna sie poziom neuroprzekaznikow a za pomoca wykwalifikowanej osoby nauczycie się życ tak zeby nerwica juz nie powrocila

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was,wreszcie znalazłem wątek na który z radością mogę się wpisać.

Zwrócę tylko uwagę,że na początku,gdy pisał z wielkim entuzjazmem remik było świetnie,a teraz,tu na 6-tej stronie znów szczegóły,jakieś leki,objawy itp,znów smętnie.

Prawie się popłakałem,jak czytałem pierwsze posty remika,zwróciłem uwagę na jedno z ostatnich zdań w drugim jego wpisie:"Bo przecież życie to tylko etap w naszej historii".Tu tkwi korzeń całej tej jazdy z nerwicami.Albo wierzysz w to zdanie,albo nie!

Dziękuję Bogu za nerwicę(nie chcę tego tak nazywać).To ona sprawiła,że na szczęście nie związałem się w życiu z nieodpowiednimi kobietami,dziś mam dreszcze,gdy pomyślę,że mogłem to zrobić :shock:

Nerwica sprawiła,że musiałem nabrać dystansu do wielu spraw.Zmusiła mnie do uważnego obserwowania siebie i świata,do czujności,w pozytywnym sensie.

Nerwica w końcu sprawiła,że znalazłem się w punkcie zerowym swojego życia-za mną nic,przede mną nic.

Stopniowo wszystko zaczęło się odbudowywać,ale jakby bez mojego udziału,a tam gdzie wyrywałem się do przodu-nic nie wychodziło(to aby spokornieć).

A oto te zmiany:

1.Kiedyś jeżdziłem do pracy nocą,tylko rowerem,z lęku przed ludzmi,bałem się nawet przejechać koło przystanku gdzie stali ludzie.Lęk przed ich spojrzeniami.

A dziś?Parę lat temu nie bałem się nawet wyjść na scenę,przy nabitej sali wielkiego teatru,(zapowiedziany-wiadomo,wszystkie oczy na mnie),i zagrać na koncercie pewnej artystki.

Nie bałem się(no trochę stresu było)wystąpić na żywo w programie muzycznym telewizji skierowanej wprawdzie głównie do pań,starszych,w czapkach z miękkiej włochatej wełny hahahaha!No ale jednak.W jedynce też-na żywo.

2.Nie dawałem sobie szans na normalne życie,czułem się takim odrzutkiem,a dziś-siedzę przy stole z żoną i czwórką małych urwisów.

To wszystko jest dla Was!

Nerwica to tylko czerwone światełko:BUDUJ RELACJĘ Z BOGIEM!!!,nic innego!Zwróćcie uwagę,remik też pisał o Bogu!Tak naturalnie pisał.

Jeśli boisz się utraty bliskich,relacji z tymi,na których ci zależy?Gdzie problem!Boże,przecież mam Ciebie!!!

Boisz się o swoje życie?Masz fobie?Gdzie problem!Boże,ty masz dla mnie życie wieczne!Nabierasz dystansu do życia!

Z Bogiem możesz konstruktywnie wejść w temat:Moje zranienia.

Odkąd mam miłość mojej żony i dzieci,coraz wyrażniej widzę,że straszliwie nerwicogenne było po prostu środowisko rodziny,w której się wychowałem!Przestałem za nerwicę winić siebie!

Trzeba,tak jak jadąc samochodem,czasem,umiejętnie spojrzeć w lusterko wsteczne-dostrzec konkretne zranienia z przeszłości!

Powiem jeszcze tylko to-Jedne rekolekcje uzdrowienia wewnętrznego mogą więcej,niż całe tabuny,hordy,psychologów i psychiatrów!!!

Ufff,koniec. Dzięki za cierpliwość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff jak dobrze ze zauważyłem ten wątek.Przez miesiąc czułem się zajebiście.$ dni i dno.O nie wszystko od nowa płacz rozpacz, brak sił.Dzieki Remik Dzieki wszyscy inni.Gear Up And FIGHT

 

[Dodane po edycji:]

 

Remik to mój Sensei nie dosc ze ledwo dycham i mam 115 pulsu to olewam wszystko i nabijam sie z tego. :) Ludzie Ten dział pomaga nie zalcie sie ruszac dupska z tego bagna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam posty remika z zainteresowaniem i nasuwa mi się taka refleksja - jedną z głównych cech nerwicy jest własnie krytycyzm i negatywna ocena zaburzeń. Jesli ktoś je akceptuje i uważa za normalne to już jest to inne zaburzenie, nie nerwica... a entuzjazm i wręcz euforia (mania) remika po wcześniejszej fazie doła wskazują raczej na dwubiegunowość, a nie nerwicę. To wspaniale, że poczuł się wspaniale ;-) ale sorki - to jest raczej odbicie w drugą skrajność, a nie normalne podejście do życia.

Pozdrawiam wszystkich szukających dróg wyjścia z nerwicy. Przede wszystkim uwierzcie w siebie i swoje własne mozliwości, poznajcie siebie i w sobie szukajcie rozwiązania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysia, ja zrozumiałam posty Remika zupełnie inaczej - niektórych rzeczy w naszej psychice nijak nie zmienimy więc co innego pozostaje niż je zaakceptować i traktować jako coś "normalnego" - oswoić? To chyba nie jest zaburzenie :)

 

Coś optymistycznego?

Życie jest cholernie trudne i właśnie dlatego takie piękne! :mrgreen: Dzięki temu, że muszę codziennie zmagać się ze swoimi słabościami czuję, że żyję naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysia, ja zrozumiałam posty Remika zupełnie inaczej - niektórych rzeczy w naszej psychice nijak nie zmienimy więc co innego pozostaje niż je zaakceptować i traktować jako coś "normalnego" - oswoić? To chyba nie jest zaburzenie :)

 

Coś optymistycznego?

Życie jest cholernie trudne i właśnie dlatego takie piękne! :mrgreen: Dzięki temu, że muszę codziennie zmagać się ze swoimi słabościami czuję, że żyję naprawdę.

 

Każdy może postrzegać daną rzecz inaczej, ja, Ty, Remik...

Ja definiuję to w ten sposób, że sednem nerwicy jest to, że postrzega się pewne myśli/ zachowania jako uciążliwe, niepożądane, jest się wobec nich krytycznym.

Być może tak jak Ty piszesz, postrzeganie ich jako normalne nie jest zaburzeniem, ale ja bym powiedziała, że nie jest też to wówczas nerwica - może właśnie jest to wtedy "normalność" jaka by ona nie była... :P

 

Mnie natomiast jeszcze zwrócił uwagę tan stan pełen takiego naładowania i "eforii" po okresie "doła", stąd aluzje do dwubiegunowości... ale nie jestem psychologiem, więc to takie tylko amatorskie sposrzeżenia.

 

Niebezpieczne natomiast wydaje mi się dawanie nerwicowcom nadziei, że można to - ot tak po prostu - odmienić....

ja pewne rzeczy zwalczyłam terapią, inni biorą leki, co będzie gdy odstawią leczenie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, masz rację, wrażliwsi ludzie chyba ogólnie mają tendencje do przesady - w obie strony. Co do leczenia farmakologicznego też opinie są różne. Nie na wszystkich to działa. Dla mnie to będzie ostateczność jeśli wszystkie inne sposoby mi nie pomogą. Na razie, dzięki Bogu, jestem dość łagodnym przypadkiem :)

 

Wczoraj udało mi się - trochę pouczyć! pójść na zajęcia! zaliczyć jedno kolokwium! zaliczyć drugie kolokwium! Czuję się jakbym zdobyła Mount Everest :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, masz rację, wrażliwsi ludzie chyba ogólnie mają tendencje do przesady - w obie strony. Co do leczenia farmakologicznego też opinie są różne. Nie na wszystkich to działa. Dla mnie to będzie ostateczność jeśli wszystkie inne sposoby mi nie pomogą. Na razie, dzięki Bogu, jestem dość łagodnym przypadkiem :)

 

Wczoraj udało mi się - trochę pouczyć! pójść na zajęcia! zaliczyć jedno kolokwium! zaliczyć drugie kolokwium! Czuję się jakbym zdobyła Mount Everest :D

 

Gratulacje!!!! Sukcesy dodają sił :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Remik chyba już tu nie zagląda, ale chciałbym mu podziękować. Od jakiegoś tygodnia mam częste napady paniki, siedzę sam w domu, nie mam pracy i tylko biję się z moimi myślami. Najgorzej jest w nocy gdy jestem w stanie pół snu dostaje silnych napadów paniki, które trwają jakieś 30 minut, a boję się wtedy o wszystko, wymyślam sobie różne choroby np. wczoraj w trakcie ataku wzięło mnie na wymioty i zobaczyłem, ze moja ślina jest ma inny kolor, zaraz pomyślałem, że to krew i już miałem nockę z głowy. Na szczęście znalazłem ten temat (forum przeglądam już od jakiegoś czasu) i od razu mi się poprawiło, dlatego wielkie dzięki Remik przywróciłeś mi wiarę w siebie!

 

Postaram się jeszcze opisać moją historię, ale na to nie jestem na razie gotowy, ponieważ do tej pory nikomu jej nie opowiadałem.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Remikiem. Nerwica to tak naprawdę emocje. Nie mamy nad nimi kontroli, ale mamy kontrolę nad tym co zrobimy pod wpływem tych emocji. A więc to od nas zależy czy wybierzemy użalenie się nad sobą. Zamartwianie się i myślenie o lęku nic nie daje, tylko sprawia że ten lęk staje się jeszcze większy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie, jestem "tu nowa" , Dwa lata temu w markecie poczulam silny naplyw ciepla w okolicy zoladka a pozniej jakies dziwny lek, ucieklam szybko do domu i nie wynurzalam sie z niego prawie dwa miesiace, przeszlo samo. W sierpniu tego roku rowniez w markecie dopadly mnie te same objawy, poszlam do lekarza.Zrobili mi wszystkie mozliwe badania - wyniki mialam rewelacyjne, a czulam sie koszmarnie... zmeczenie, sennosc, ciezka glowa , scisk zoladka, napiecie miesni, zawroty, mdlosci, mrowienie, ogolne oslabniecie, tiki nerwowe.Chwilami bylam bliska lez, najprostsze czynnosci sprawialy mi klopot i udreke,a o wyjsciu z domu nawet nie moglam myslec. Walczylam z nerwica sama- myslalam ze mi sie uda jak kiedys, ale niestety nie udalo sie.Poszlam do psychiatry, dostalam odpowiednie leki i w przeciagu dwoch tygodni nastapila znaczna poprawa, teraz ciesze sie zyciem, chodze sama na zakupy , spaceruje, dom lsni , coreczka zadowolona, a maz dumny ze mnie.Dzisiaj pojechalam sobie sama odwiedzic rodzicow i czulam sie rewelacyjnie zero lekow , zero mdlosci itp.Poza lekami uzdrowil mnie moj maz jego ciepliwosc dobroc i opiekunczosc oraz wyrozumialosc daly mi pewnosc siebie i sily.Pozdrawiam wszystkie "nerwuski" zyczac duzo optymizmu:))Buziaczki kochani:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×