Postaram się opowiedzieć moją historię. Wszystko zaczęło się jakieś 5-6 lat temu w liceum. Teraz mam 22 lata a wyglądam co najwyżej na 15 z powodu chorób hormonalnych tj. niedobór hormonu wzrostu, tarczycy ogólnie mam problemy z przysadką mózgową odpowiedzialną m in. za te choroby. W szkole byłem ciągle wyśmiewany, nawet w mojej klasie. Miałem kliku przyjaciół dzięki, którym czułem się tam lepiej, ale uraz do ludzi mi pozostał. Niestety to jeszce nie jest najgorsze, mój ojciec jest alkoholikiem, jak się napił zawsze bałem sie o mamę. Stary po pijaku potrafił z nożem chodzić po domu, od tamtej pory nieustannie bałem się o zdrowie i życie mamy. Teraz ojciec jest już jedną noga w trumnie z powodu chorób trzustki i cukrzycy, wystarczy, że się napiję i już ląduję na pogotowiu, ale niestety strach pozostał, ale nie tylko o mamę. Martwię się jak najmłodsza siostra długo nie wraca czy też nie dzwoni, boję się wyśmiania z powodu mojego wyglądu, z powodu nerwicy rzuciłem studia (bałem się pójść na egzaminy ustne ). Do tego dochodzi paniczny strach o moje zdrowie czy życie, co chwile wymyślam sobie nowe choroby, od jakiegoś czasu nie mogę usnąć bez ataku paniki. Po prostu moje życie jest do bani i nawet bym pomyślał o najgorszym gdybym nie wiedział, że za bardzo będę się bał to zrobić.