Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Widmo Tak tak tak i jeszcze raz tak :D

 

Teraz juz wiem, ze dzialalem w hipo. Czasami zastanawiam sie jak "slepi" sa normalni ludzie, ze kiedy jestesmy w hipo dostrzegaja w nas cudowne kolorowe ptaki.

 

Oj ma się wtedy wszystkich u swych stóp :mrgreen: ale i nikt tępa nie wytrzymywał :twisted:

 

Straszne jest, ze kiedy jestesmy w hipo poznane osoby wydaja sie cudowne a w depresji staja sie pospolite a nawet okropne.

Raczej po prostu nudne, szare i bezbarwne.

 

Jestesmy moze zbyt perfekcyjni i zbyt idealistyczni i kiedy mozg plata nam figla nasz caly konstrukt osobowowosci ulega dezintegracji. Konczy to sie depresja:/

 

Dlatego też potrzebujemy mocnego autorytetu. Wtedy jaki by to nie był stan dana osoba wciąż nas fascynuje. Inaczej nici ze związku.

 

A jesli chodzi o te wszystkie wyczyniane glupoty to dla mnie sam fakt bycia na granicy, nawet czesto nie przekraczania granic moralnosci byl strasznie krecacy ale i stresujacy a w ostatecznie dolujacy.

 

Stresujący owszem ale nie dołujący....dopóki nie dowiedziałam się o CHAD. A jakże kręcący :mrgreen:

Wciąż nikomu z lekarzy nie powiedziałam jaki czynnik wywołuje u mnie hipo by mnie od niego nie odcięli. Wciaż chcę zostawić sobie furtkę. Echhhhhhh

 

Na koniec jeszcze jedna rzecz do dyskusji nawiazujaca do powyzszego. Mam wrazenie, ze kiedy wlasnie jestem w stanie stabilnym (prawie bo sa wahania) w zasadzie stac mnie moze byc na zachowania bardziej niemoralne i wyrachowane. Mniej idealistycznie rozpatruje siebie i swoje zycie. Moze nie jest to wylaczenie uczuc ale znieczulenie...lekkie "schamienie".

 

By mieć takie zachowanie muszę być jednak na granicy hipo jak np teraz. W reemisji jestem w błogim lenistwie i jakoś nie mam ochoty na zachowania moralne i niemoralne.

Dlatego też jakoś nie mogę z sobą dojść do ładu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej po prostu nudne, szare i bezbarwne.

Problem jest kiedy te uczucia dotycza naszych partnerow. Nieidealnych, nie zawsze interesujacych. Ani "bialych/jasnych" ani "ciemnych/czarnych" a w zasadzie takich jak 7 mld ludzi szarych i zwyklych

 

Dlatego też potrzebujemy mocnego autorytetu. Wtedy jaki by to nie był stan dana osoba wciąż nas fascynuje. Inaczej nici ze związku.

Ale chyba takiego autorytetu w kategorii przecietnosci. Mistrzow szarosci zycia :)

 

Stresujący owszem ale nie dołujący....

Dla mnie niestety kiedys dolujacy ale teraz juz mniej. Kiedys dolawala mnie ta burza uczuc, trudnych wyborow itp.

Intelekt szarpal sie ze zwierzeca natura :) Teraz z chad z przymrozeniem oka patrze na potencjalne dylematy moralne.

Chyba latwiej sie rozgrzeszyc ale i latwiej nie dopuscic do wybrykow i sie opanowac.

 

By mieć takie zachowanie muszę być jednak na granicy hipo jak np teraz. W reemisji jestem w błogim lenistwie i jakoś nie mam ochoty na zachowania moralne i niemoralne.

Dlatego też jakoś nie mogę z sobą dojść do ładu.

Hmmm mnie w hipo jakos nigdy nie opuszczaly hamulce. Jak sie na cos decydowalem to po dlugiej walce sam z soba przed w trakcie i po.

Moze dlatego pozniej bylo obnizenie nastroju. Zawsze bylo to odbierane jako wada charakteru i slabosc.

Teraz sie nie winie ale bron Boze nie chcialbym sie nigdy usprawiedliwiac chadem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dopiero teraz, gdy wiem że te wszystkie niemoralności wynikały z CHAD a nie z cech charakteru, mam spory dylemat.

Wiem też, że niestety wciąż przegrywam z moją największą słabością i jakoś strasznie mi źle od kiedy wiem, że jest to wynik CHAD, a nie mój wredny charakterek. Tłumaczyć chorobą?-to obrzydliwe.

A nie mogę się oprzeć :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tlumaczyc kazde chamstwo, zdrade, agresje, niemoralnosc choroba? To dziecinne i tchorzliwe. W hipomanii mamy wlaczona zdolnosc logicznego myslenia i w pelni odpowiadamy za swoje czyny i decyzje. I tlumaczenie sie choroba w tym momencie jest totalnym brakiem krytycyzmu wobec samego siebie oraz robieniem idiotow z innych ludzi. Co innego, kiedy jestesmy w pelni rozwinietej manii, wtedy owszem- juz nie zdajemy sobie sprawy z tego co robimy, i wtedy mozna uzyc takiego usprawiedliwienia. W zadnym innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CHAD to problemy z neuroprzekaźnikami o czym już tu wszyscy wiemy. Przecież bierzemy leki które daje się ludziom chorym na padaczkę a czy padaczkę da się wyleczyć jakimiś tam kwasami Omega?

 

O ile się nie mylę, to padaczkę diagnozuje się na podstawie konkretnych badań (widać jakieś zmiany w rezonansie, czy EEG), natomiast rozpoznanie CHAD stawia się na podstawie wywiadu i objawów, czyli w sumie wróżenie z fusów :lol: Jest sporo innych chorób, które mogą dawać podobne objawy.

 

Intel, czy przypadkowo nie polepszyło Ci się pewien czas po tym, jak stosowałeś suplementy? Nie łączysz tych faktów?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile się nie mylę, to padaczkę diagnozuje się na podstawie konkretnych badań (widać jakieś zmiany w rezonansie, czy EEG), natomiast rozpoznanie CHAD stawia się na podstawie wywiadu i objawów, czyli w sumie wróżenie z fusów

To prawda ale nie do konca :)

Sa liczne badania (fMRI i PET) jak i genetyczne gdzie osoby z chad "roznia sie" od tych zdrowych.

 

Na marginesie dodam, ze czasami noz mi sie w kieszeni otwiera kiedy slysze od osob wiedzacych o mojej przypadlosci pytania typu:

-moze to chandra, a moze lekarz sie pomylil, moze sobie tylko wmawiasz itd.

K...a (przepraszam) ale dzieki litowi czuje sie najlepiej i najbardziej soba od wielu wielu lat!

A dzieki swiadomosci co mi jest moje zycie znalazlo sie w koncu w odpowiednich ramach.

Jestem do tego stopnia usatysfakcjonowany, ze przed czekajacym mnie wyjazdem za granice kraju zrezygnuje chyba z proby odstawienia litu (w porozumieniu z lekarzem ktory ta probe zasugerowal).

A co moja powiedziec ludzie ktorych obiawy sa o wiele silniejsze?

 

p.s. gdzies przeczytalem fajny tekst dla tych co mowia: przestan brac leki, moze nie jestes chory.

czy osoby ktore naklaniaja do odrzucenia diagnozy i zaprzestania farmakologi wezma pozniej na siebie odpowiedzialnosc za skuteczna probe s...?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

intel,

Hej jestem tu nowa, ale BARDZO potrzebuję waszej pomocy i porady!!!

W wieku 16 lat miałam stwierdzonego naczyniaka mózgu i od razu trepanację czaszki, ponieważ ten naczyniak urósł znacznie, powodując paraliż lewostronny. W 3 msc się" wylizałam" i wróciłam do LO i było ok. Będąc już na studiach miałam nerwicę natręctw i dostałam swój pierwszy lek Paroxetin (paroksetyna) i juz po 4 dniach było ok. Po roku brania stwierdziłam, że już go nie potrzebuję i odstawiałam. Po pół roku przyszła typowa depresja i dostałam Alventę (wenlafaksyna)-Ubóstwiam ten lek!!!! i bardzo chciałabym do niego wrócić....:-/ Na Alvencie byłam od 2003 do 2010 z małymi przerwami, potrafiłam odstawić na 2 tyg. jak np. jechałam do ukochanego Egiptu i wrócić do leku po powrocie do Polski kiedy to dopadał mnie okropna depresja i tak było do nieszczęsnego 2010r.....w tym momencie moje życie się zatrzymało...W 2009r. poznałam chłopaka w którym się zakochałm z wzajemnością i po roku bycia ze sobą postanowałm odstawić lek, przygotowując się na ciążę i to był mój największy błąd w życiu, jak do tej pory....

Lekarz próbował mi zwiększać dawke do max wenlafaksyny, ale to nie pomagało, dołączył Mirzaten który odrobinę pomógł, ale cały czas czyłam się tak jakbym się w ogóle nie czuła. Straciłam swoją całą energię życiową, którą zawsze miałam! Byłam duszą towarzystwa, gdzie grałam pierwsze skrzypce , zrobiłam studia, mam dobrą pracą, ale czuję się,że powoli moja świeczka gaśnie...Po nieudanej próbie z Alventą, zamieniono ja na paroksetyną+mirzaten I Depakinę. I znou pudło! z tym ,że Depakin zmieniła moją wagę z 51 na 67!!!! i znaczne przerzedzenie włosów....Teraz jestem na Licie Escitalopranie i Mirzatenie i czuję się masakrycznie!!! Jakby tego było mało chłopak mnie zostawił w tym roku, choć nie dawałam mu odczuć ,aż tak bardzo jak wewnętrznie się męczę. Jestem sama ze stwierdzonym CHAD i powiem, Wam szczerze,że mam już tego dośc. 2 lata jestem w czarnej otchłani i nie umiem z niej wyjść. Biorę 3x250mg Litu i mam wrażanie,że jest to zbyt mocna dawka, bo jest mi okropnie niedobrze, dostaje wysypki na twarzy a psychucznie czuję się tragicznie....Moją ostatnią kotwicą jest praca, dzięki której mogę się utrzymac, ale już powoli nie daje rady. Pomaga mi też Afoban,żeby znieść te 8 h, ale to nie jest ŻYCIE PEŁNIĄ ŻYCIA. Dlatego błagam Was doradzice mi coś!!! Nie wiem do końca też , czy mam Chad , czy nie, bo może przez 2 lata miałam 5 razy znacznie podwyższony nastrój, a tak na codzień to kompletna rozsypka, depresja, i brak napędu. Nie wiem też czy dobrze napisałam ten post w miejscu w którym powinam, ale jestem juz bliska ....bo nie daje rady....

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ghandi, Witam Cię serdecznie na forum!

Podstawą i priorytetem w CHAD jest precyzyjna diagnoza. A diagnoza trwa w czasie.

Żeby móc leczyć CHAD powyższe jest nieodzowne.

Diagnozy nie stawia się też na podstawie jednego wywiadu z pacjentem.

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby udanie się do jakiejś palcówki na diagnozę z uwagi na dotychczasowe leczenie, które nie daje żadnych efektów.

Myślę też, że kluczowe będzie dla specjalistów to, że jesteś po trepanacji.

Po dokładnej diagnozie powinni zaproponować leczenie: dobrze dobrać leki, a jeśli okaże się, że to nie CHAD, lecz zaburzenie, które można w pierwszym rzucie leczyć za pomocą psychoterapii wspierając się lekami, to dasz radę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze nie wspomniałam o jednej może istotnej sprawie... Moja mama (możliwe,że też kiedyś była na tym poście) miałam bardzo podobną sytuację do mnie, albo ja do niej , jak odbita kalka, na początku miała stwirdzone oponiaki mózgu az 8 z czego 5 zostało zoperowanych przy 2 trepanacjach, a miała wtedy 39lat. Przed tym zdarzeniem nigdy wcześniej nie chorowała, na depresję , czy nerwicę, a po tych operacjach też równo rok (tak jak ja) miała pierwsza depresję typowo dostała seroxat i po msc było ok. ( dodam,że zażywała równocześni trileptal na padaczkę po tych operacjach). Tak jak ja odstwiała i po jakimś czasie znowu depresja prszyszła głębsz i gorsza. Dostała wtedy Bioxetin, który również jej pomóg, ale oczywiście go po jakims czasie odstawiła, lecz tym razem powrotu juz nie było....Miała włąnczane wszytskie SSRI nie pomógł ŻADEN! Była w szpitalu 3 razy, przy dwóch próbach samobójczych, pobyty w szpitalu nie pomogły, a za 3 razem pokonała chorobę sama.........Dodam,że próbowała wszystkiecho dosłownie wszystkiego od bioenergoterapeutów ,po krople Bacha NIC KOMPLETNIE JUŻ NIE POMAGAŁO, no może z wyjątkiem Clonazepanu, który jadła garściami, żeby nie czuć tego czegość i żeby spać. Dodam,że problemów rodzinnych żadnych nie było, wszytsko ok, a tu takie coś.

Mamy juz nie ma i zostałam teraz ja i powiem Wam,że bardzo się boję perspektywy jaka może mnie czekać, a z tego co zauważyłam nasze losy są podobne....Z tym,że ja chcę życ ZA WSZELKĄ CENĘ ;-( cZ myślicie ,że ingerencja w mózg i otwieranie głowy może za sobą pociągnąć CHAD? Czy to jest akurat zbieżność losów? I czy mogłabym jeszcze raz spróbować z Alventą,a jak nie z nią to jaki jest inny lek z grupi sNri? bo moim zdaniem ssri sa dużo słabsze

 

-- 09 wrz 2012, 01:23 --

 

Widmo

 

 

Dziękuję za odpowiedzi...

Podobno lekarz u którego się "leczę" jest dobrym lekarzem, jest on ordynatorem naszego szpitala i ma przedrostek przed imieniem ;-D Ale leczenie mnie idzie opornie, jak po grudzie juz tyle czasu...

Widmo jaką bierzesz dawkę Litu? I jak się po nim czujesz? Może inaczej jak długo juz go bierzesz? Ja kończę5 opakowanie, ale nie powiem,żeby mi bardzo pomógł....I jakie stężenie utrzymujesz? Ja ostatnio miałam 0,8mmol

 

-- 09 wrz 2012, 01:29 --

 

*Monika*,

*Monika*

Tobie również dziękuję za odpowiedź ;-D

Zapisałam się na psychoterapię i chodziłam, ale sama prowadząca stwierdziła,że ja powinnam leczyć się farmakologicznie, bo u mnie nie była depresja reakcyjna lub środowiskowa, tylko taka nagle znikąd....przszyszła zupełnie nieproszona i nie chce odejśc....

Faktem jest,ze po śmierci mamy miałam głęboką traumę i wtedy psychoterapia mi bardzo pomogła, ale teraz juz nie.

 

-- 09 wrz 2012, 01:47 --

 

I na koniec moja PRZESTROGA DLA WSZYSTKICH!!!!! Żeby nigdy nie odstawiać leku, który na WAS dobrze działa, bo czasem powrotu już może NIE BYĆ, (tak jak w moim przypadku) ALE za TO MOŻE BYĆ ŻMUDNE szukanie nowego leku, czasem nawet kilka lat....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno lekarz u którego się "leczę" jest dobrym lekarzem, jest on ordynatorem naszego szpitala i ma przedrostek przed imieniem ;-D Ale leczenie mnie idzie opornie, jak po grudzie juz tyle czasu...

Widmo jaką bierzesz dawkę Litu? I jak się po nim czujesz? Może inaczej jak długo juz go bierzesz? Ja kończę5 opakowanie, ale nie powiem,żeby mi bardzo pomógł....I jakie stężenie utrzymujesz? Ja ostatnio miałam 0,8mmol

Niestety w przypadku depresji a pewnie i ludzi w depresji z CHAD na spora grupe nie wszystkie leki dzialaja. Czesto jest to szukanie po omacku. Jak sie wczytasz w nasze wpisy to od razu widac, ze nawet na trafionych lekach nie jest latwo. Ale z tego co piszesz fajne jest to, ze caly czas chcesz sie mierzyc z problemem. Ja mimo, ze nie mialem ostrych stanow to taka solidna poprawa nastapila po pol roku.

Biore 2x500=1000 mg ale stezenie we krwi mam ok. 0.42-0.45 mmol. Mam po prostu bardzo wydolne nerki. Dla mnie jest to dawka podtrzymujaca typowa dla remisji. W poniedzialek mam kolejne oznaczenie i pewnie bedzie to samo.

Jak sie czuje? Poza poczatkowym wkreceniem gdzie trzeslem sie jak galareta i schiza, ze wypadaly mi wlosy to w zasadzie chyba nie mam objawow ubocznych. Nawet lubie lykac te tablety - te duze gorzkie gowno :D

Fajnie miec dobry kontakt z lekarzem wiec jesli to mozliwe przedyskutuj z nim wszytskie Twoje watpliwosci. Niestety chyba psychiatria nadal jest bardziej sztuka lekarska niz w pelni nauka scisla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ghandi, Widzę, że też jesteś ze Śląska :D Miło.

Słuchaj....te problemy natury neurologicznej mogą być genetyczne, dlatego powinnaś być pod stałą kontrolą lekarską.

Co do przyczyn Twoich dzisiejszych stanów...mogło być tak, że pojawienie się naczyniaka uruchomiło u Ciebie dzisiejsze Twoje trudności. Rozumiesz? Taki zapalnik dzisiejszego Twojego samopoczucia.

Jeśli psychoterapia nie działa w przypadku Twojej "choroby", to specjaliści powinni dobrać Ci leki.

Ja bym jeszcze spróbowała u kogoś innego dociec czy w przypadku "tej" depresji terapia nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzies przeczytalem fajny tekst dla tych co mowia: przestan brac leki, moze nie jestes chory.

czy osoby ktore naklaniaja do odrzucenia diagnozy i zaprzestania farmakologi wezma pozniej na siebie odpowiedzialnosc za skuteczna probe s...?

 

Chyba nie pijesz do mnie? Nigdy nie namawiałem nikogo do odstawienia leków przepisanych przez lekarza!! Ewentualnie zachęcam, to prowadzenia równoległej terapii, bez odstawiania leków.

 

Druga sprawa, to ciekawi mnie ile osób z tego forum miało przeprowadzone te "liczne badania (fMRI i PET) jak i genetyczne" i wykazały u nich CHAD? Obawiam się, że niewiele...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajnie tu na tym forum ;-) I najlepsze w tym wszystkim jest to,że Wy to rozumiecie i nie mówicie, jak inni WEŹ SIĘ W GARŚĆ, ludzie mają gorsze problemy itp. Kiedy słyszę takie porady normalnie otwiera mi się nóż w kieszeni!!!

To tak jakby powiedzieć osobie chorej na cukrzycę, żeby jadła więcej cukierków, wzięła się w garść i bedzie ok (zamiast przyjmowania insuliny)!!!!

Szkoda,że naszej choroby nie można zobaczyć gołym okiem, wtedy ludzie może by zrozumieli....!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ghandi, konkretna rada na tacy: 150 mg Wenlafaxyny+30 mg Mirtazapiny, wyciagnelo mnie to z najkoszmarniejszej depresji i prawie dokonanej proby S, juz 3 miesiace jestem na tym zestawie i czuje sie swietnie, zreszta przeczytaj temat "California Rocket Fuel", tam jest o tym napisane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah

Ja na początku byłam na tym zestawie;-/ po odstawieniu samej Alventy, lekarz chciał jeszcze raz na niej spróbować na dawce 225mg + Mirzaten 45mg i nic...nie pomogło. A szkoda, bo wiem, jak fantastycznie się czułam po wenlafaksynie!!!

Potem miałam dołożoną Depakinę i ciut lepiej, potem zamiazst Alventy Seroxat, ale on nic nie pomagała też. Teraz ma escitalopram, ale wydaje mi się,że jakbym go nie brała tez nie było by różnicy....Może zapytam lekarza,czy mogłabym jeszcze raz spróbowac z wenlafaksyną....albo jakimś innym SNRI tylko jakim....?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie pijesz do mnie? Nigdy nie namawiałem nikogo do odstawienia leków przepisanych przez lekarza!! Ewentualnie zachęcam, to prowadzenia równoległej terapii, bez odstawiania leków.

Moge sie mylic i nie dam sobie za to reki uciac ale niestety czytajac Twoje wpisy mozna odniesc takie wrazenie :/

Wydaje mi sie tez, ze sam nie jestes pogodzony z diagnoza i/lub z potrzeba przyjmowania lekow.

Druga sprawa, to ciekawi mnie ile osób z tego forum miało przeprowadzone te "liczne badania (fMRI i PET) jak i genetyczne" i wykazały u nich CHAD? Obawiam się, że niewiele...

Badania = badanie naukowe, ktore nie stanowia (na razie?) instrumentu diagnozy.

Czy lekarz stwierdzajacy grype wykonuje badania obecnosci wirusa grypy we krwi?

Zgodze sie jednak, ze w przypadku tak specyficznych chorob jak psychiczne medycyna jest daleko w tyle w stosunku do innych dziedzin medycyny. I, ze lekarze moga postawic pochopna diagnoze.

(Chociaz problem z CHAD jest chyba odwrotny, gdzie diagnioze stawia sie srednio 10 lat od zachorowania i czesto diagnozuje sie na poczatku i blednie depresje, wpedzajac antydepresantami w manie )

Spojrz na historie leczenia CHAD i kiedy wprowadzono lit, leki przeciwpadaczkowe, antydepresanty.

Spojrz na spoleczne umiejscowienie chorob psychicznych. Spoleczenstwo zyje rakami, zawalami, cholesterolami itp.

Niedawno przeczytalem ksiazke amerykańskiej psycholog Kay Jamison "Niespokojny umysł" i uswiadomilem sobie jak jeszcze calkiem niedawno malo wiedziano o CHAD.

Dobitnym przykladem jest JOSE 2, ktory jak sam pisze przez wiekszosc zycia zmagal sie z "tym czyms" sam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah

Czytałam cały ten temat o California Rocket Fuel i przyznam ,że jest bardzo interesujący i zachęcający ;-) Tylko pytanie, czy istnieje takie coś, jak uodpornienie się organizmu na lek? Czy organizm może za jakis czas przerwy znowu zaskoczyć na dany lek?

Czy to juz jest na zasadzie "umarł w butach" i lek wcześniej brany, ale odstawiony juz kolejny raz nie zadzłała? Macie z tym może jakieś doświadczenie?

 

-- 09 wrz 2012, 16:39 --

 

I jeszcze mam takie pytanie do WAS, znacie może jakąś stronę internetową, która w miarę prosty sposób opisuję chorobę zwaną CHAD? jakie obszary mózgu odpowiadają za tę chorobę, czy może układ limbiczny? Na czym to tak na prawdę polega?

Czytałam wiele artykułów,ale są one napisane w taki sposób,że tylko osoby po medycynie mogą coś z tego wiedzieć, a zwykły człowiek taki jak ja nie za bardzo. A ja do tej pory nie za bardzo rozumiem skąd to wszystko się bierze i nie mogę sobie tego nawet wyobrazić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest sporo ale praktycznej wiedzy w roznych zakladkach

http://online.synapsis.pl/Choroba-afektywna-dwubiegunowa-ChAD-podstawowe-informacje/

w linku jest i krotko o etiologii chad. Krotko i prosto.

Na tej liscie znajdziesz ciekawe pozycje.

http://psychotekst.com/artykuly.php?nr=246

Na poprzednich stronach tez wrzucalismy troche ciekawych odnosnikow.

Mnie za to wlasnie brakuje konkretnej naukowej wiedzy ale postanowilem sobie, ze przynajmniej na razie nie bede sie przez nia przedzieral. Bardziej zalezy mi teraz na poprawieniu komfortu zycia przez jakies proste narzedzia stad polecam ksiazki Ramirez-Basco.

Problem polega tez na tym, ze sama wiedza naukowa dot. chad jest zbyt mala aby odpowiedziec na wiele pytan.

Skoro nawet do konca nie wiadomo jaki jest mechanizm dzialania niektorych psychotropow czy tez podstawowego litu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaz problem z CHAD jest chyba odwrotny, gdzie diagnioze stawia sie srednio 10 lat od zachorowania i czesto diagnozuje sie na poczatku i blednie depresje, wpedzajac antydepresantami w manie

 

Dokładnie. 15 lat łażenia po lekarzach branie wszystkiego i dopiero jak antydepresantami wpakowałam się w hipo na pograniczu manii trafiłam do szpitala i postawiono diagnozę.

 

-- 09 wrz 2012, 18:45 --

 

Tylko pytanie, czy istnieje takie coś, jak uodpornienie się organizmu na lek? Czy organizm może za jakis czas przerwy znowu zaskoczyć na dany lek?

Czy to juz jest na zasadzie "umarł w butach" i lek wcześniej brany, ale odstawiony juz kolejny raz nie zadzłała? Macie z tym może jakieś doświadczenie?

 

Jak do tej pory uodparniam się na wszystko po ok 4-5 miesiącach brania :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak do tej pory uodparniam się na wszystko po ok 4-5 miesiącach brania :(

 

Nie żartuj...Ale na zasadzie takiej,że bierzesz jakis lek on zaczyna działać, a po 4-5 msc, przestaje i w ogóle nie czujesz działania? Czy w jakim sensie?

Może wtedy powinnaś zwiększyć dawkę?

 

-- 09 wrz 2012, 20:22 --

 

Ps Coś mi nie wyszło z tym cytowaniem....;-)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze po prostu nie potrafisz juz zyc bez lekow a te ktore dzialaly wczesniej dzialac przestaly. No i teraz najprawdopodobnie mozesz miec taka polekowa anhedonie,zmeczenie, amotywacje a nawet wahania nastroju (rzekoma diagnoza chadu). Jaka bylas nim zaczelas brac seroxat? Wspominalas cos o NN. Troche minie nim organizm osiagnie rownowage (czytaj okres bez lekow). Ja nie biore antydepresantow 16 miesiecy. W trakcie tego okresu bylem diagnozowany jako schizofrenik, chad z przewaga hipomanii a nawet z epizodem maniakalnym. To wszystko wlasciwie unormowalo sie i czuje sie moze i kiepsko ale stabilnie , wlasciwie dokladnie tak jak kiedys. A wiec jak widzisz te diagnozy byly bledne , po prostu moj organizm wariowal w drodze do homeostazy. No i co najwazniejsze. Bez lekow bedziesz pewnie miala problemy z robieniem tych rzeczy jakie robilas biorac je. Po prostu brakuje odwagi i pewnosci siebie a ze padnie pewnie na tym twoja samoocena to prawdopodobnie wrocisz do lekow;). No ale najwazniejsze jest to jak sie czulas przed braniem lekow i co Cie sklonilo do ich wziecia. Wedlug mnie diagnozowanie kogokolwiek pod katem chad podczas brania antydperesantow albo w trakie ich odstawienia jest nie jest do konca dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie z mega depresji wyciągnął Seroxat 40mg, tranxenna 30mg i olanzapina 5-10mg... 7 dni i byłam już w innym świecie, dużo mniej mrocznym...

Na samo wspomnienie depresji wzdrygam się ze strachem...

 

Teraz remisja. Niech tak zostanie jak najdłużej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×