Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Lekarka powiedziała ze mozna to ładnie opanować lekami i że będzie ok. Że jestem osobą wrażliwą i to tak u mnie działa.

 

Absenor???-czy to znowu jakiś złoty strzał,pocałunek Boga kojący objawy CHAD???

 

Przestałem wierzyć w uzdrowienie,wypieprzyłem ;ostatnie cudowne leki" do kosza...zastanawiam się co dalej....Na początek

zacząłem popalać maryhe ,na krótką metę pomaga lepiej,niż jakikolwiek stabilizator.

Z moim charakterem ,można przewidzieć jak się to skończy,ale cóż...ryzykuję .....

Dlaczego u mnie po 7 latach leczenia "geniusze psychiatrzy nie opanowali mojej choroby lekami"...

....powiecie pewnie ..żle dobrane leki!! ,ale wątpię w to ,że w ogóle można je dobrać do tak porytego mózgu jak mój .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

No to eksperymentujemy nowy lek - carbamazepine-nie zliczę który z kolei. Jakieś doświadczenia w temacie?

 

Ja miałam tegretol.Dostawałam agresora po tym choć moja lekarka mówiła że to absolutnie niemożliwe.Potem zmieniła na neurotop to mnie znów po tym łeb bolał jak cholera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego u mnie po 7 latach leczenia "geniusze psychiatrzy nie opanowali mojej choroby lekami"...

....powiecie pewnie ..żle dobrane leki!! ,ale wątpię w to ,że w ogóle można je dobrać do tak porytego mózgu jak mój .

 

Muszę niestety przyznać rację choć co do maryhy moim zdaniem to głupota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie w niedzielny poranek......... jak sie dzis czujecie? u MNIE NARAZIE BEZ ZMIAN. No ale lek ma zacząć działać gdzieś po tygodniu wiec może bedzie lepiej.Obudzilam sie dziś z lękami małymi i lekką paniką a teraz jest juz nawet ok. Mam do was pytanie czy wy tez miewacie stany lękowe i czy wpadacie w panike ?

Sama juz nie wiem co sobie mysleć najgorsze sa te lęki. :hide:

Miłego dnia wam życzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się czuję w miarę ok

tj nie mam dołów, zaczęły mnie cieszyć małe domowe rzeczy

ale nie ma takich fajnych uniesień i pełnej radości z życia

nie ma flow

 

z motywacją mam nadal problem

mam coś zrobić odczuwam napięcie jak nawet o tym myślę

zmuszę się w końcu i zrobię

i niestety napięcie nie mija

nie mam poczucia satyfkacji

 

a przed leczeniem lekami

miałam dołki i górki - ale górki małe

i wtedy cieszyłam się jak coś robiłam, byłam z siebie dumna...

nie męczyło mnie tak jak teraz

 

ile mogę sobie odpuszczać

a kiedy dać sobie kopa w D*** żeby w końcu coś zrobić?

 

moja refleksja na tę chwilę że lamotrigina pozbawiła mnie jednego z ważniejszych dla mnie aspketów życia

zostały mi miałkie radości i napięcie związane z zadaniami a brak satysfakcji

 

czy to jest normalny stan w remisji?

nigdy nie brałam tak długo stabilizatora bez dodatków więc nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja refleksja na tę chwilę że lamotrigina pozbawiła mnie jednego z ważniejszych dla mnie aspketów życia

zostały mi miałkie radości i napięcie związane z zadaniami a brak satysfakcji

 

czy to jest normalny stan w remisji?

nigdy nie brałam tak długo stabilizatora bez dodatków więc nie wiem

 

Chyba każdy z nas ma podobne odczucia. A przynajmniej ja. Moja szanowna pani doktor oznajmiła mi ze to normalny stan.

Tylko ze ja to mam w głębokim poważaniu. Bo jeśli śpi się normalnie i ma się radoche z życia to jest dla mnie stan normalny.

Taki stan "normalny" definiowalny przez lekarzy kwalifikuje mnie do renty a nie do podjęcia pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie widze że u Was choroba ma różne oblicza, gdybyście mieli napisać co jest najgorsze to co by to było?U mnie najgorsze są lęki i ataki paniki.Lęki są bardzo silne szczególnie wtedy kiedy mam jechać na zakupy albo w jakieś odwiedziny to sie zaczyna ale są też takie dni kiedy bez żadnych lęków i paniki poprostu jade i jest ok.Bardzo bym chciała żeby to znikneło bo z resztą sobie w miare radze. Teraz jest bez sensu dzieciaki pojechały na wakacje do babci a z mężem nie gadam :-| .......... idjotyczna sytuacja.

Namiestnik piszesz że ty masz takie same objawy jak ja . Jak sobie z tym radzisz? Co robisz kiedy zaczynają sie lęki i ataki paniki?

Sens a ja sobie myśle że radzisz sobie super. A reszta może trzeba więcej czsu.Myśle że wszystko będzie ok.

Niestety i Ziomek 118118 głowa do góry, życie na stabilizatorach jest nijakie nie czujecie normalnosci .Ja dopiero zaczynam brać te leki i nie wiem o co chodzi mozecie to rozwinąć?

S jak ty też sie zle czujesz z tymi stabilizatorami?

Dean a ja oczekiwałam tego że dostane jakiś lek który mi pomoże bo czasem miałam wrażenie że oszaleje.

Wybaczcie że tak sie dopytuje ale mi lekarka powiedziała że po tych lekach w moim przypadku ma sie ustabilizować to że nie będe popadała w skrajności czyli moje lęki znikną i ataki paniki i dni będą spokojne a nie tak jak teraz jednego dnia jest ok a drugiego nie wychodze z domu bo sie boje.

POZDRAWIAM I MIŁEGO DNIA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas to na swój sposób indywidualny przypadek chociaż zauważyłam też kilka cech wspólnych :D

 

Jeśli chodzi o lęki to ja osobiście nabawiłam się ich po tym jak zaczęłam brać stabilizatory. Wcześniej były tylko depresje, które z czasem stawały się depresjami gigant. Lęki były dla mnie czymś obcym a teraz są koszmarem. Lekarz mówi że to wynik rozwijającej się choroby. Ciekawe, że pojawiły się dopiero teraz gdy biorę stabilizatory.

Chyba większość z nas podziękowałaby za leki gdyby nie te koszmarne depresje.

 

Teraz nadarzyła się okazja do małego eksperymentu. Schodzę definitywnie z leku by dopiero po dwóch tygodniach zacząć brać nowy. Na ten czas przepisała mi coś na lepsze samopoczucie. Pokusa dużo bo naćpasz się tego i możesz większość dnia przespać mając wszystko gdzieś. Mam zamiar być czysta i to odrobinę dłużej. Mam bardzo charakterystyczny objaw gdy zaczyna się hipo dlatego nie ma obawy by coś poszło bez kontroli.

Ciekawa jestem jak się będę czuła. Czy będą jakieś zmiany czy też samopoczucie będzie takie samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nabawiłam się lęków na stabilizatorach... wcześniej była sama depresja. A teraz czasami nie jestem w stanie funkcjonować. Dzisiaj nie udało mi się dojechać do pracy... musiałam zawrócić takie miałam bóle w klatce. I siedzę w domu... nastrój nijaki, jak ma być lepszey skoro siedzę sama, kolejny dzień, odwołuje kolejne spotkania towarzyskie.

 

komurka trudno mi wytłumaczyć tą nijakość. Może to kwestia tego, że wcześniej mój nastrój zależał od tego co robię. Jak był dobry dzień, spotkanie, ciekawe zadanie w pracy - to naturalnie odczuwałam radość, kiedy było szaro, zimno, ponuro - było mi smutno, ale tak do wytrzymania, potrafiłam to stłumić, dobrym filmem, rozmową. A teraz nie ważne co robię, gdzie jestem nastrój jest taki sam, czuję że specjalnie nie mam na niego wpływu, nie mogę go jakoś naturalnie "podnieść" za to ta nijakość sprawia, że czasami mi gorzej. Do tegowspomnienie wcześniejszego doświadczenia lekkości, euforii przy hipo - teraz zdecydowane poczucie braku sensu

 

-- 06 sie 2012, 10:05 --

 

Czy bierzecie do stabilizatorów jakiś lek na lęki? ja dostałam Sulpiryd (ale po nim mam właśnie objawy somatyczne, bóle, itp.) i cloranxen (który zupełnie na mnie nie działa... w ogóle benzo na mnie nie działają...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy potrafi ktoś z Was poczuć NORMALNOŚĆ z okresu przed leczeniem ???

Ja wlasnie teraz czuje sie tak dobrze jak wiele, wiele lat temu.

Na pewno stablizator nie wpedzil mnie w leki. Raczej jeszcze po rozpoczeciu leczenia powoli powoli schodzily ze mnie objawy napiecia, leku, ogolnie depresji.

Obecnie mam inny problem a mianowicie 2 tygodnie temu zaliczylem dosyc spory kilkudniowy wyskok w gore, ktory dzieki resztce rozsadku nie zakonczyl sie niemilymi konsekwencjami. Resztka rozsadku spowodowala tez chyba, ze ie pograzylem sie pozniej w dole.

Malo snu, alkohol, bardzo dobry ostatni tydzien w pracy przed urlopem i sama wizja urlopu zrobily swoje.

A na urlopie kolejny raz potwierdzilo sie, ze wysilek fizyczny (gorskie wedrowki) i regularny sen w rozsadnych porach jest zbawienny dla umyslu.

 

A w zwiazku z tym jak radzicie sobie z zasypianiem? Ja niestety nadal nie potrafie zasypiac tak latwo jak kiedys :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

komurka

ja przede wszytskim walczyłam z deprechą

mam też napięcia / czasami miewałam jaki rozlany lęk/ ale raczej napięcie lub deprecha nie pozwalały mi czegoś zrobić

po stabilizatorach napięcie mi zostało

jeszcze nie wiem czytakie same

sam stabilizator działa za krótko

 

S jak, Dean jak po po lekach stany lękowe? gadaliście z lekarzem? tłumaczył to jakoś?

 

S jak powodzenia w zmianie leku co masz teraz brać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam wszystkich cierpiących. U mnie bez zmian. Ketrel, depakina i alko raz w tygodniu. Nadal pracuję. Jeżeli dostanę górkę lub dół to zakończę pracę.Na razie stabilizacja, tak minus jeden. Żadnych uniesień za którymi tęsknię. Przed śmiercią chciałbym przeżyć porządne hipo :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deprecha zabiera wszystko człowiek sie męczy jak właśnie jak niewiadomo co dla otoczenia u mie od soboty tak jak pojawiły sie lęki i nastrój siadł a byłem na ślubie w kościele w sumie przed i masz cho.....rna fobia dawno sie nie odezwała wrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :D no u mnie jakoś leci staram sie mieć cały czas zajęcie żeby nie myśleć......... udało mi sie pokonać moj lęk i kilka innych objawów czyli zawroty głowy,nudnosci i uczucie że zaraz sie udusze.Pojechałam na zakupy całą droge walczyłam sama ze sobą ....... udało sie. :D kurde byłam bardzo a to bardzo szczęśliwa.Wczoraj też było ok wieczorem zaczeły mnie dopadać małe lęki i byłam strasznie zdenerwowana choć nie wiem czym więc łykłam procha i po chwili już było ok.Dziś rano obudziłam sie z małą paniką ale szybko ją opanowałam.

 

S jak życzę Ci powodzenia w Twoim eksperymencie Ja lęków nabawiłam sie kilka lat wcześniej.......Przyczyną było moje dzieciństwo i wiele spraw z nim związanych.Niestety nie da sie o pewnych rzeczach zapomnieć mimo tego że bardzo chciałam. MASZ SIŁE ŻYĆ musisz myśleć pozytywnie.

 

Niestety ja też przez lęki i złe samopoczucie typu kołatania serca , ból w klatce nudności itp unikam ludzi zawsze mam jakąś wymówke albo tak organizuje sobie czas żeby go naprawde nie mieć.Ja odczówam radość jak mam dzień bez lęków i uda mi sie gdzieś pojechać choć na chwile wtedy całe napięcie ze mnie schodzi i czuje sie super.Ta nijakość to faktycznie dziwna jakaś ale może są jakies metody na podwyższenie sobie dobrego nastroju , jakieś techniki zapytaj lekarza.dodatkowo biore metocard a dziś zadzwonie do lekarza i zapytam czy moge brac hydroxyzyne na żołądek bo od nowa zaczynam sie męczyć.

 

Widmo szczerze zazdroszcze Ci dobrego samopoczucia.Co do zasypiania to jest różnie jak popracuje sobie w dzień solidnie to po zażyciu leku na noc raczej szybko zasypiam.

 

Sens a czy po stabilizatorach twoje lęki znikły bo wiesz ja depresji nie mam tylko te lęki i uczucie że zaraz zwariuje.Widze że dużo udało ci sie osiągnąć.

 

Jose 2 bEdzie dobrze nie rezygnuj z pracy.

Magic czyżby fobia społeczna?

Amelia83 kazdy z nas sie czegoś boi może lekarz da Ci coś zastępczego.Jesień minie i nawet tego nie zauważysz.

 

Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hipo, hipo... tfu!!!

Pamietam, ze kiedys dzieki hipo mialem piekna mobilizacje na sesjach.

Ale szlo tez za tym zbyt duze napiecie. Ale uwielbialem te stany walki. Pozytywnego napiecia i dzialania.

I chyba w pewnym momencie okazalo sie, ze czym jestem starszy tym wiecej kosztuje mnie takie zycie na juz, teraz, na ostatnia chwile. W fajnej mobilizacji ale i zbyt duzym napieciu. Stad wypalalem sie szybko i bezproduktywnie.

Na dluzsza mete hipo bylo jednak bezproduktywne. Z czasem okazalo sie, ze mniej rzutcy i swiatli wyrobnicy radza sobie w zyciu zawodowym lepiej. Moze jakbym byl geniuszem...

Hipo w zyciu towarzyskim to tez "swietna" rzecz tylko tu juz przynosic moze niemile konsekwencje.

Fajnie sie po latach wspomina podboje i wybryki, ktore jednak zaraz po, wcale dla duszy dobrze nie robily, wpedzajac w stany depresyjne. A i tak nigdy jakos mocno nie narozrabialem.

Dla mnie hipomania wiec jest fajna ale i pusta i bezproduktywna.

I po prostu tez jej i siebie boje sie.

Jest ona jak amerykanski film akcji po ktorym nic w zasadzie nie zostaje.

Stad moze wlasnie paradoksalnie tesknie za lekka subdepresja. Moze wiec natura moja jest wlasnie lekko subdepresyjna?

Wtedy jakos bardziej zajmuje sie i przejmuje tym aby moje zycie szlo wlasciwym torem.

Wole wiec dramat z elementami humoru ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pracować nie muszę. Mam porządną emeryturę od jedenastu lat. Udało mi się pomimo strasznej choroby jaką jest czad, skończyć studia. Czego wszystkim piszącym tu życzę. Co w życiu wycierpiałem jest już poza mną. Miałem tylko jedną próbę s........ Wpadłem wtedy w straszną depresję, praktycznie bez lekarstw dorażnych. Tylko antydepresant i depakine. Antydepresant nakręcił mnie w przeciwną stronę. Nie chce mi się tych chwil wspominać.

 

-- 08 sie 2012, 19:52 --

 

Przeczytałem wszystkie posty dwójce i trójce. Trochę jestem zawiedziony.

 

-- 08 sie 2012, 19:53 --

 

Ja pracować nie muszę. Mam porządną emeryturę od jedenastu lat. Udało mi się pomimo strasznej choroby jaką jest czad, skończyć studia. Czego wszystkim piszącym tu życzę. Co w życiu wycierpiałem jest już poza mną. Miałem tylko jedną próbę s........ Wpadłem wtedy w straszną depresję, praktycznie bez lekarstw dorażnych. Tylko antydepresant i depakine. Antydepresant nakręcił mnie w przeciwną stronę. Nie chce mi się tych chwil wspominać.

 

-- 08 sie 2012, 19:52 --

 

Przeczytałem wszystkie posty w dwójce i trójce. Trochę jestem zawiedziony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie wiecie co doszlam do wniosku ze to nie chad zostaje przy swoim ze to nerwica lekowa. poczytalam o tej chorobie i wiecie co nie mam tych objawow co wy nigdy nie mialam depresji,zawsze planuje swoje wydatki,nie mam kilkumiesiecznych mani czy hipomani.Psychiatra sie pomyliła obdzwoniłam dzis kilku lekarzy i okazało sie ze dla nich taka diagnoza jest glupia zadali mi kilka pytan i po moich odp zaprzeczyli ze to nie chad tylko nerwica lekowa ktora nasilila sie . sugerowali zmienic psychiate i zaczac chodzic na psychoterapie albo do psychologa.Moim problemem jest przebywanie w tlumie ludzi , lęki przed jazda gdzies i wiele innych typowych dla objawow nerwicy lekowej.Ulzylo mi jak cholera i wiem ze bedzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×