Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Abigail,

Nie wiem jak inni, ale ja litu nie poczułam wcale, tzn. jeśli chodzi o skutki uboczne. Badania robi się po jakimś czasie, jak organizm się nasyci, a potem za parę miesięcy, albo przy zwiększeniu dawki. Generalnie u mnie wychodzi max 2 razy do roku i zawsze jest wszystko ok. Przez długi czas brałam 750mg , teraz 1000mg. Upierdliwe jest tylko to, że przez toksyczność nie można go brać raz dziennie. 

Nie bój się. Z mojej perspektywy nie ma czego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica fajnie ,że trafiłaś na dobrych lekarzy i ,że Ci pomogli. Miejmy nadzieje ,że będzie to już remisja na wiele lat i nie będziesz się już męczyć z tym gównem. W takim razie nie siedź na Forum tylko korzystaj z życia!

Ja akurat w szpitalu miałem negatywne doświadczenia z leczeniem. Teraz chujnia po całości. Niepokój, myśli s, pesymistyczna wizja przyszłości, poczucie winy, deprecha męczy codziennie, emocje tylko negatywne i wegetacja z dnia na dzień. Podziwiam ludzi zdrowych ,że wszystko lekką ręką im przychodzi. Mam problemy z załatwianiem podstawowych spraw a sporo mam na głowie. Najchętniej zamknął bym się w domu i nie miał z nikim kontaktu. Jedyna opcja to zamulić się przy streamie.

Ludziom odpierdala w chorobie ,ale odpierdala też tym którzy leczą się za długo. Mam swoje schematy i dziwactwa. Ogólnie jestem już nolifem i nie utrzymuje żadnych kontaktów ze znajomymi. Samotność mi nie przeszkadza. Kompleksy i izolacja z wiekiem będą się pogłębiać na pewno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, __Jack__ napisał:

dpierdala w chorobie ,ale odpierdala też tym którzy leczą się za długo. Mam swoje schematy i dziwactwa. Ogólnie jestem już nolifem i nie utrzymuje żadnych kontaktów ze znajomymi. Samotność mi nie przeszkadza. Kompleksy i izolacja z wiekiem będą się pogłębiać na pewno.

Jack, ciebie to już chyba sporo lat kojarzę z tym forum, co teraz bierzesz z leków ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho Trepens  Biorę obecnie Agomelatyne 25 mg na noc. Poranki zazwyczaj mam lepsze ale od południa w górę łapie ostra deprecha,niepokój i myśli s chociaż pojawiają się dni ,że są lekkie strzały i lekka poprawa samopoczucia. Lek działa trochę mało stabilnie. Bardziej na zasadzie wyrzucenia neuroprzekaźników w górę.

Carica Milica no na pewno przyda się osoba która ma remisje. Dajesz nadzieje innym i podciągasz ich do góry :) a stanowisko Moda to zacne stanowisko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabójca mnie rozbroił nie przyznając sie do winy😂 Pewnie świadków nie było.

Jego schizo-nie schizo już mu nie pomoże. Zbytnie nagłośnienie sprawy. Lepiej dla niego jak trafi do puchy niż na internacje. Miał typ też rozmach w ok. miesiąca oskubał banki z 20 tys z gazówką. Niech zgnije

Oczywiście współczuje całej tej sprawy i szkoda prezydenta. <świeczka>*

 

 

Edytowane przez M.Muzyczyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymam już dłużej z tą chorobą. Mam czasem chęć palnąć sobie w głowe jak w tym awatarze przy tytule wątku. Nadchodzi ranek, a ja zaczynam odczuwać większy niepokój, cały dzień jest praktycznie bezproduktywny, a ja bardzo chciałbym wrócić do pracy i żyć, a chce mi się tylko płakać. Zastanawiam się nad położeniem się do kliniki, ale co mi to da , nic , byłem tam już 4 razy i za każdym razem gówno. Przedmiotowe traktowanie, co mnie bardzo zawsze irytowało, wręcz wqrwiało, i nic więcej. Jedno wielkie gówno, a czuję , że już nie mam siły. W domu matka, która nazywa mnie leniem śmierdzącym, zero zrozumienia i tylko mój pies, który jest najwspanialszą istotą na ziemi. 

 

Może ktoś wytłumaczyć mi na czym polega stabilizacja nastroju? Ja chyba jestem zbyt tępy żeby to zrozumieć. Jak to się przekłada na funkcjonowanie codzienne? Czy człowiek wtedy nie miesza sie w sprawy innych? Jak to wpływa na funkcjonowanie? 

 

Nigdy nie mieszałem się w konflikty, sprawy innych, w coś czego mnie bezpośrednio nie dotyczyło. To nie wynika z moich cech charakteru. 

Edytowane przez kucharz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle mam taką refleksje, że większość problemów chadowców ma mało wspólne z samą chorobą. Tą chorobe w większosci przypadków sie łatwo leczy. Większosc problemow to sprawy osobowosciowe, stres, alkoholizm, zaburzenia współistniejące, traumy, nie pogodzenie sie z chorobą...

Na przykładzie schizofreników których spotkałem w szpitalu. Ich schizofrenia bardzo szybko reagowała na leki i dość szybko wracali do normy. Jednak ich wielość hospitalizacji w młodym jeszcze wieku miała z samą chorobą najmniej wspólnego. Jeden miał zaburzenia osobowosci ktorych  nigdy nie chciał leczyć. Bardziej interesowali go jego "fajni" koledzy którzy i tak mieli go gdzieś. Imprezował z nimi, odsrawiał leki, tracił prace, dostawał psychozy po czym np. bił sie naćpany z policją i wracał do szpitala.

Drugi natomiast oprócz paranoidalnej był uzależniony od alkoholu i narkotyków. Przez co twierdził, że w końcu leki i tak przestają na niego działać, lekarze nie umieją go leczyć a z odwyków uciekał. Wracał do szpitala przez alkohol i narkotyki, czasami nawet bez psychozy. O ile mieszanie neuroleptyków z alkoholem i narkotykami mu nie przeszkadzało, o tyle już dokładka do tego sterydów tak.  Przestraszył sie. Nie wiem tylko czy głowy czy wątroby. Sama choroba ich często ratowała bo mandaty i rozboje za ktore zdrowi są karani u nich konczyły sie 2 tyg w psychiatryku, poprawą zdrowia i obiecaniem brania leków zamiast narkotyków.

Edytowane przez M.Muzyczyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2019 o 10:40, Carica Milica napisał:

 

Odkryłam swój największy problem. To nie chad mnie wykończy, tylko poczucie wiecznego niezadowolenia z siebie i chorobliwy perfekcjonizm. Jestem już zmęczona ciągłym analizowaniem swoich słów, wyborów, zastanawianiem się, co mogłam powiedzieć lepiej lub zrobić. Niby staram się zapiąć wszystko na ostatni guzik, a nie jestem przygotowana dostatecznie na działanie czynnika ludzkiego i wszystko się krzaczy, a później marzę o żyletce, bo spierdoliłam sprawę.

Pomimo że jestem w ciągłej remisji, to analizowanie moich postępowań z przeszłości jest moim problemem do teraz. Zdarza mi się to przez ok. 10 minut codziennie rano. Staram się wtedy zająć mój umysł innymi rzeczami i na ogół mi się to udaje.

Edytowane przez Heledore
poprawiono cytowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie o problemie nadmiernego analizowania własnych zachowań, wypowiedzi. Też to widzę u siebie. Też mi to przeszkadza. Ale z drugiej strony, myślę sobie, jest to bardzo potrzebne, żeby wyłapać pierwsze sygnały manii. Trudno znaleźć złoty środek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko byłoby dobrze  gdyby nie to, że takie analizowanie swoich poczynań zaczyna się coraz częściej powtarzać i trwa coraz dłużej. W końcu , przynajmniej ja, wpadałem w depresję, a w niej analizowanie trwało już nieprzerwanie.

W depresji wszystko co wcześniej zrobiłem wydawało mi się złe i utrwalało to moją depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie rację. Rozgrzebywanie starych spraw nie tylko nie pomaga, ale też pogłębia chorobę. Mi bardzo pomogła książka "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" Dale Carnegie. Wcześniej próbowałam czytać poważniejsze pozycje, napisane przez naukowców, wypełnione ćwiczeniami do wykonania. Problem polegał na tym, że nie udało mi się dotrzeć nawet do połowy żadnej z nich. A książka, którą wymieniłam powyżej jest prosta jak drut. To może być minus, ale w tym przypadku jest to zaleta. Zawiera w zasadzie same przykłady z życia wzięte. Po przeczytaniu połowy książki poczułam naprawdę wielką ulgę i widzę, że zdobyta wiedza procentuje na codzień. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×