Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rambo123

Użytkownik
  • Postów

    430
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rambo123

  1. O więzieniu wiem. Kiedyś ktoś pisał że miał z nim kontakt. Ja dawno temu chciałem mu załatwić pracę na kopalni lecz odrzucił moją ofertę.
  2. Witam szacowne grono. U mnie bez zmian, ciągle remisja. Zaczynam zapominać jak wyglądają objawy tej choroby. Lekarstwa oczywiście zażywam. Ciekaw jestem co dzieje się z Intelem (Robert).
  3. Moim zdaniem nie do odróżnienia dla czadowca. Jak pisał Jack lepiej żeby chory na chad nie zakładał rodziny. Raz to kwestia dziedziczenia choroby przez dzieci i następne pokolenia, a dwa to duży stres związany z utrzymaniem rodziny.
  4. Celowo pominąłem w powyższym poście opis cierpień jakich doznawałem przez większość życia czyli od 14-15 roku życia. Próbę samobójczą miałem jedną, lecz kilkanaście razy byłem bardzo blisko skończenia ze sobą np. skok z 10 piętra. Najsilniejsze objawy depresji miałem zawsze po przebudzeniu się rano. To typowy objaw. Wieczorem trochę ustępowały lecz rano było to samo. Miałem przeważnie 3 miesiące ciężkiej depresji, następnie kilka miesięcy remisji i lekkie hipo. Niekiedy ta straszna depresja trwała dłużej. Gdyby nie wstyd jaki zgotowałbym rodzinie to na pewno zabiłbym się. Modliłem się aby umrzeć na jakąś chorobę np. raka. Co ciekawe myślałem że jak będę miał dużo pieniędzy to depresje przestaną mnie męczyć. Niestety nie było to prawdą. Dam przykład młodego kompozytora którego piosenki uwielbiam. Też cierpiał na to samo co my i pomimo że miał mnóstwo szmalu, najpiękniejsze dziewczyny, posiadłości w stanach to zabił się. Podciął sobie żyły na przegubach rąk i szyję. Mowa o Avicii Avicii - Wake Me Up (Official Video) - Bing video https://www.bing.com/videos/search?q=hey+brother&view=detail&mid=9DAF34115D8FEA2A6DA29DAF34115D8FEA2A6DA2&FORM=VIRE Ja mam teraz ciągłą remisję ponieważ przeżyłem już większość życia, niczego nie muszę już udowadniać i żyję bez kłopotów zajmując się rzeczami na które mam ochotę.
  5. Dryagan witaj. Piszę na tym forum z przerwami od przeszło 12-tu lat. Długo zastanawiałem się i dalej zastanawiam co mogło być przyczyną że nie mam teraz żadnych chorobowych wahnięć nastroju. Trochę historii. Udało mi się skończyć studia, ożenić się i dotrwać do emerytury górniczej pomimo choroby. Ponieważ miałem najwięcej depresji to nikt w pracy nie wpadł na to że jestem chory. Gdyby były to manie to ukryć moją chorobę byłoby trudno. Wracając do żony to gdy ją poznałem była jedną z najpiękniejszych dziewczyn w okolicy i dla mnie jest nadal piękna. Nie wiem co we mnie widziała. W pracy awansowałem na dosyć wysokie stanowisko, lecz w pewnym momencie zrezygnowałem z wyścigu szczurów ponieważ depresje nasilały się. Po ukończeniu 50-ciu lat przeszedłem na emeryturę i od razu wpadłem w sidła tak strasznej depresji że skończyło się to próbą samobójczą i pierwszym pobytem w szpitalu. Po wyjściu ze szpitala poszedłem pracować dalej w firmie górniczej. Miałem wtedy dwie pensje (żona też pracowała). Od 6 lat już nie pracuję i od tego czasu jestem w ciągłej remisji. Jeżeli chodzi o wskazówki jak powstrzymać tę chorobę to w moim przypadku decydujący wpływ miał brak stresów związanych z pracą, stabilna sytuacja finansowa (mam na rękę 8600 plus żona 3200), rzuciłem całkowicie alkohol którym wcześniej posiłkowałem się w depresji. Mam dwójkę dzieci i 3 wnuków. Poświęciłem się całkowicie mojemu hobby którym jest uprawa roślin. W moim ogrodzie rosną palmy, cytrusy, banany, figi, kiwi, granaty i inne egzotyczne rośliny na stałe w gruncie. Mam też duże oczko wodne z karpiami koi. Jednym słowem pomaga mi brak stresów, odstawienie alkoholu i odpowiednio dobrane lekarstwa.
  6. Pozdrawiam wszystkich cierpiących. Choruję na Chad już przeszło 55 lat, teraz mam 70. Przeszedłem w tej chorobie prawie wszystko, próba samobójcza, 4 pobyty w szpitalu itp. zawsze w depresji. Mani nigdy nie miałem tylko lekkie hipomanie. Za to depresje były straszne. Co ciekawe teraz jestem od wielu lat zdrowy. Oczywiście chodzę prywatnie do lekarki która zna mnie z pobytów w szpitalu. Mogłem chodzić dalej do niej z NFZ ale wstydzę się spotkania z kimś znajomym. Wizyty przebiegają w ten sposób że pyta się jak się czuję, porozmawiamy o tematach nie związanych z chorobą i przepisuje mi lekarstwa konsultując się ze mną. Znamy się przeszło 20 lat. Gdy się poznaliśmy to była to młoda dziewczyna. Ma do mnie duże zaufanie i traktuje mnie jak specjalistę od Chad. Dlatego pomimo że choroba ta uznawana jest za nieuleczalną to mnie udało się pod koniec życia uwolnić się od niej. Tak przynajmniej ja to odczuwam.
  7. Też jestem ciekawy co z Robertem (Intel). Pisał dłużej niż ja na tym forum. Ja piszę 12 lat. Biorę tylko wieczorem KWETAPLEX 300 (1 tabletka) i dwie Depakine Chrono 500 dwie sztuki. Pomaga. Jak pomyślę ile wycierpiałem w życiu to ciarki mnie przechodzą. Dużą rolę wpływającą na mój stan to niestety pieniądze. Mam ich dużo i nie muszę już pracować. Na pokrzepienie innych czadowców dodam że udało mi się ukończyć studia i założyłem rodzinę.
  8. Witam wszystkich czadowców. U mnie ciągła remisja od wielu, wielu lat. Tego życzę wszystkim tu piszącym.
  9. Bipolar 84 kłania się Rambo/Jose. Niezbyt często tu piszę, lecz od czasu do czasu zaglądam. U mnie pełna stabilizacja od wielu lat, pracować nie muszę. Pieniędzy mam nadto do końca życia. W ogrodzie uprawiam całorocznie w gruncie palmy, cytrusy, bananowce, figowce i wiele innych roślin. Zrobiłem sobie ogród śródziemnomorski i tak upływa mi czas. Zero stresu. Na tym forum piszę już 11-ty rok. Pozdrawiam.
  10. Miło Jack że napisałeś. Ja jestem na tym forum od 2010 roku i co kilka miesięcy wpadam aby poczytać. Macie jakieś wiadomości co się dzieje z Intelem?
  11. Też denerwuje mnie to bezmyślne rozdawanie naszych pieniędzy. Zamiast przeznaczyć je na inwestycje to są one przejadane. Niestety wybory wygrała partia populistyczna i nie zastanawia się nad przyszłością Polski. Dla utrzymania władzy będzie dalej rozdawać nasze pieniądze. Niedługo dościgniemy w tym Grecję.
  12. Aby nie wiało w tym temacie pesymizmem to pochwalę się swoimi osiągnięciami pomimo ciężkiego przebiegu mojej choroby. Udało mi się skończyć studia w 1974 roku (wtedy można było policzyć wyższe uczelnie techniczne na palcach jednej ręki) i podjąć pracę w zakładzie z którego przeszedłem przymusowo (Suchocka) na emeryturę. Po przejściu na emeryturę prowadziłem dalej działalność gospodarczą w firmie górniczej przez ok. 16 lat. Teraz już nie pracuję, a emerytura moja z tytułu przedłużonej pracy pod ziemią przekracza 2000 euro netto. Kiedyś nawet proponowałem pracę Intelowi. W tym czasie zaliczyłem 4 pobyty w szpitalu. Pierwszy pobyt był po próbie samobójczej, po której ledwo mnie odratowano. Teraz od kilku lat jestem w remisji i największym problemem dla mnie jest jaką nową roślinę posadzić w ogrodzie lub w domu oraz jakiego karpia Koi kupić do oczka wodnego. Czyli życie na pełnym luzie bez alkoholu i fajek.
  13. Napisałaś to o czym ja wiem już od dawna. Pomimo że uczęszczałem na lekcje religii będąc jeszcze w przedszkolu, a skończyłem wraz z maturą, to stałem się ateistą. Do kościoła chodzę tylko w przypadku wyjątkowych okazji (ślub pogrzeb itp.), lecz traktuję to jako tradycję i folklor. Podania zawarte w PŚ nie wytrzymują konkurencji z nauką i w Polsce stanie się z KK to samo co na zachodzie. Nawet bardzo katolicka Irlandia odchodzi od nauki KK.. Nic nie pomoże wprowadzenie pseudo nauki do szkół.
  14. Ponieważ szybka zmiana fazy np. z depresji na hipomanię powoduje, że równie szybko przejdziemy w drugą stronę czyli z hipo w depresję. Takie częste zmiany są niekorzystne, a ich amplituda może być coraz większa.
  15. Heledore zbyt szybka zmiana faz nie wróży niczego dobrego. Najlepiej gdy postępuje ona wolno, lecz systematycznie. Tak mi mówił ordynator szpitala psychiatrycznego w Katowicach (niestety już nie żyje). Zauważyłem to również u siebie.
  16. W remisji jestem już przeszło cztery lata. Gdyby nie trzymiesięczny okres stanu mieszanego to uzbierało by się tego dużo więcej. W mojej chorobie miałem przewagę ciężkich stanów depresyjnych. Nigdy nie miałem manii, lecz delikatną hipomanię. Była ona na tyle delikatna, że pozwoliła mi na normalną pracę na dosyć eksponowanym stanowisku. Nikt nie zauważył mojej choroby. Depresję łatwiej jest ukryć, nikt nas wtedy nie podejrzewa o chorobę psychiczną. Niestety ja pomagałem sobie alkoholem w przezwyciężeniu depresji.. Dzisiaj jestem całkowitym abstynentem..
  17. Udało mi się przeżyć 67 lat z tą chorobą, jak dla mnie to wielki sukces. Kilka razy otarłem się o śmierć, lecz nadal żyję i życie podoba mi się teraz. Niekiedy tylko tęsknię za hipomanią, a depresji już nie pamiętam. Mogę śmiało powiedzieć, że to końcówka mojego życia usłanego niewyobrażalnymi cierpieniami. Kiedyś marzyłem o śmierci naturalnej, nie przez popełnienie samobójstwa. Teraz chcę, aby to życie które prowadzę obecnie, trwało jak najdłużej. Tego wam wszystkim życzę.
  18. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że takie analizowanie swoich poczynań zaczyna się coraz częściej powtarzać i trwa coraz dłużej. W końcu , przynajmniej ja, wpadałem w depresję, a w niej analizowanie trwało już nieprzerwanie. W depresji wszystko co wcześniej zrobiłem wydawało mi się złe i utrwalało to moją depresję.
  19. Pomimo że jestem w ciągłej remisji, to analizowanie moich postępowań z przeszłości jest moim problemem do teraz. Zdarza mi się to przez ok. 10 minut codziennie rano. Staram się wtedy zająć mój umysł innymi rzeczami i na ogół mi się to udaje.
  20. WolfMan współczuję. Rozwód zajmuje drugie miejsce na liście najbardziej depresjogennych wydarzeń w życiu człowieka. Jak ty to wytrzymałeś. Wydarzenia które opisujesz potwierdzają moją teorię, że nasza choroba nie rzuca się tak w oczy, jeżeli przeważa w niej depresja, a hipomanie są mocno wyciszone. Taki rodzaj tej choroby jest dobry dla otoczenia osoby chorej, lecz nie dla niej samej. Powtarzające się depresje są mordercze i nie do wytrzymania.
  21. Robert po co wyobrażać sobie jakieś inne kobiety, skoro masz piękną żonę. Ja bym ją wykorzystywał częściej.
×