Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Ja sobie jakoś wbiłam do głowy, że nie wolno pytań zadawać - tylko odpowiadać na nie. No ale fakt, wolałabym być zdrowa, ale jak już mi odwala to lepiej wiedzieć co to ;) Wtedy można to wyleczyć. No albo się spróbować przyzwyczaić. Dzięki. Skoro już się dowiedziałam, że zapytanie o to, co mi jest nie jest czymś niedopuszczalnym, to sobie zapytam przy najbliższej okazji. Ewentualnie stwierdzę, że jednak jestem zdrowa i nie potrzebuję żadnego leczenia, a później wrócę jak znowu będę chciała umierać i wtedy spytam xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster nie jestem lekarzem, lecz przez 25 lat zdobyłem trochę doświadczenia w potyczkach z czadem. Spróbuj brać lekarstwa przepisane przez psychiatrę. Jeżeli przepisany zestaw nie będzie pomagał spróbuj z innym. Być może trafisz na taki, co w końcu ci pomoże.

Jak dobrze wiesz lekarstwa psychotropowe rozkręcają się bardzo wolno. Niekiedy na efekty trzeba czekać dwa miesiące i dłużej. W początkowym stadium mogą nawet zwiększać objawy.

Jesteś młody, masz całe życie przed sobą, dlatego możesz eksperymentować z lekarstwami, oczywiście pod okiem psychiatry. Nie biorąc lekarstw skazujesz się na porażkę w walce z czad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, nie masz nic do stracenia. Ani nie masz spokoju, żeby się zakopać pod kołdrę i przespać do lepszych czasów, ani nie masz, jak piszesz, funkcji poznawczych, żeby psychotropy mogły Ci je skopać, ani się nie możesz uczyć czy pracować, więc na lekach nie może być gorzej. Gdybyś jakoś ciągnął i się bał, że prochy Cię tak ogłupią, że nie będziesz dawał rady w pracy/szkole, to można by się zastanawiać. Ale skoro i tak oglądasz tylko okładki książek i nawet meczu nie łapiesz, to nie ma się nad czym zastanawiać. Z perspektywy stanu Twojego mózgu leki tylko pomogą w koncentracji. Przeszkadza Ci CHAD, to choroba ryje nam banię, leki Cię wyciszą, wyłączą kołowrotek, usiądziesz na tyłku i czymś się zajmiesz. Życie będzie lepsze. 8)

To że kiedyś brałeś jakiś zestaw leków, to nie znaczy, że zawsze musisz mieć identyczny. Masz nowy start, może Ci coś innego wynajdą. Od razu w Ciebie nie władują całej hurtowni leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mentor, Dzięki za odpowiedz.

Może spróbuję jeszcze po raz kolejny.Takie to już ''czaderskie życie''.Dzisiaj wziąłem 600mg walproininanu.Ustabilizowało tak,że euforia jest nieziemska.Zaciesz nie schodzi z twarzy.Wszystko mnie cieszy,muzyka gra niesamowicie + otępienie polekowe to jakbym zwyczajnie coś przyćpał.Trzeba się pilnować by nie wylatywać na ulicę nie zaczepiać ludzi,nie tańczyć,nie skakać...

 

Depakina to nie cukierki, aby zadziałała trzeba ją brać minimum 2 miesiące - zresztą to słaby stabilizator. Jeżeli bierzesz dorywczo to tak jakbyś brał placebo.

Widzę że nie ma sensu przekonywanie ciebie do lekarstw. Jeżeli potrafisz to lecz się sam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, Ty chyba zwyczajnie jesteś uzależniony od stanów ekstremalnych, z tym że inni muszą brać narkotyki, a Tobie wystarczy antydepresant i żeńszeń :) A tak dokładniej to niebranie leków. Ale nie da się uciec od siebie.

Jeśli chodzi o diagnozy jakichkolwiek zaburzeń osobowości, to moim zdaniem nie należy sobie nimi zawracać głowy. Są ważniejsze problemy w życiu. Chyba, że coś Ci to rozjaśnia, ale wątpię, równie dobrze można czytać horoskopy. Każdy i tak się musi jakoś dogadać ze sobą i światem, bez względu na to, co mu wpiszą w kartę. A raz wpiszą jedno, a raz drugie. Ja miałam chyba w swojej historii wszystkie zaburzenia osobowości po kolei, ale moje ulubione to "zaburzenia bliżej nieokreślone". Zaiste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co zrobic, jak sobie radzic z matka,ktora miesiac temu miala remisje.depresji,chwile bylo w miare normalnie,a teraz jest ostra mania ? Zaczynam bac sie swojej matki.. jest coraz bardziej agresywna, musimy zabierac jej dokumenty bo kredyt chce wziac. Lata po miescie i pozycza kase od ludzi,nie spi w nocy, wmawia nam narkoryki. Najgirsze jest to ze orzez kilka lat bie miala nawrotow.choroby... a teraz i nie mozemy trafic na dobrego lekarza w okolicy odkad jej lekarka umarla . Jak zyc.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co zrobic, jak sobie radzic z matka,ktora miesiac temu miala remisje.depresji,chwile bylo w miare normalnie,a teraz jest ostra mania ? Zaczynam bac sie swojej matki.. jest coraz bardziej agresywna, musimy zabierac jej dokumenty bo kredyt chce wziac. Lata po miescie i pozycza kase od ludzi,nie spi w nocy, wmawia nam narkoryki. Najgirsze jest to ze orzez kilka lat bie miala nawrotow.choroby... a teraz i nie mozemy trafic na dobrego lekarza w okolicy odkad jej lekarka umarla . Jak zyc.?

 

dzama, współczuję Ci. Szukajcie innego lekarza, do skutku. Na dłuższą metę nie dacie rady z konsekwencjami jej zachowań w manii, jeśli nie będzie dobrze leczona. Szukajcie w innych miastach choćby na kilka pierwszych wizyt prywatnie - potem może lekarz wciśnie Was na NFZ. Trzymaj się dzielnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcialam mame zapisac do innego lekarza,nieco drozszego niz obecny,ale rodzina uwaza,ze on jest dobry.. i wez im przetlumacz,ze to koniecznosc. Najgorsze jest to,ze ojciec juz sie poddal,odpuscil. Mowi,zeby oddac ja do szpitala. Naprawde,nie wiem co juz robic,bo z dnia na dzien, z godziny na godzine jest coraz gorzej. Mam ochote sama pokombinowac z jej lekami. Jak to robila byla lekarka,podczas manii zmieniala dawki litu i klozapolu. Tylko boje sie,ze moge bardziej zaszkodzic,chociaz nie wiem czy juz bardziej mozna. Czytam Wasze posty i widze,ze mimo choroby radzicie sobie,dajecie sami rade, a mama ? Ost. Nie mial kto lilnowac lekow,ona cos namieszala.z dawkami,albo w ogole nie brala i efekty tego sa. Czy naprawde przy tej chorobie jak sie lekow nie nie bierze organizm nie funkcjonuje ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mimo brania od pół roku wenli mam chyba początek nawrotu depresji.

Nie ma rzeczy ani osoby, która byłaby w stanie poprawić mój nastrój. Nie umiem przeżyć autentycznej radości. Umiem ją tylko udawać przy innych ewentualnie.

Nic mi się nie chce. Na nic nie mam ochoty. A jakoś dni sobie trzeba wypełnić.

Tęsknię za hipomanią. Taką pozytywną. Wtedy życie przynajmniej miało smak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech, gdyby nie to, że ostatnie moje lata się ułożyły w zgrabną układankę przeciwności (wyję-żyję, dół-góra, nic-wszystko) i gdzieś tam ten wzór mnie niepokoi i powtarza, że każde latanie trzeba odchorować depresją, to bym pewnie się cieszyła, że aktualnie mimo grzecznego brania przepisanych leków nie zmieniło się nic i nadal latam wysoko, wysoko i nawet bym olała w ogóle branie czegokolwiek i kolejne wizyty u psychiatry i próby dobrania innych lekarstw, ech, no bo chociaż są pewne minusy obecnego stanu i potrafi mnie to wkurzać albo mi szkodzić, to mimo wszystko przynajmniej żyję, jestem kimś i wszystko jest cudownie barwne i szybkie, taka rekompensata za ostatnie miesiące depresji, a kto to widział, żeby własne skrzydła podcinać? Po co jeść, spać, zatrzymywać się, skoro można żyć i latać wysoko. Może tym razem nie spadnę w ten koszmarny, depresyjny dół. I chyba piszę to po to, żeby samej sobie przypomnieć, że jednak leczenie jest lepszym wyjściem, łatwiej myśli mi ogarnąć jak je gdzieś napiszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

foxyenne kumam doskonale o co chodzi z tym, że miesiące czy tygodnie w górce ''wynagradzają'' miesiące w depresji. Od lat mam identyczne podejście... obecnie będąc na razie w takiej lekkiej depresji ''tęsknię'' z hipomanią, za tym jak każdy dzień wydawał się piękny, ciekawy, pełen sensu. Jak nawet zwykła herbata wypita rano powodowała euforię... Jak miało się nadmiar energii, większą wydajność i wymyślało się co rusz nowe pomysły. Ludzie bliscy wokół mnie widzieli, że zachowuję się nienaturalnie, a ja się wtedy wkurzałam na nich i miałam poczucie, że wolą mnie w depresji albo że zazdroszczą radości życia mimo moich problemów z głową.

Nie ma co się czarować, depresja wraca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często się śmieję,że tak świetny,inteligentny człowiek a jednocześnie tak chory.

Gdybym ja ze swoim umysłem,staraniem się 5x bardziej niż normalni i zawziętością był zdrowy to eh... :105: Szkoda myśleć.Za piękne :D

 

To już druga osoba na tym forum co sama siebie wychwala. Gdyby to wiązało się z osiągnięciami lub gdyby to inna osoba stwierdziła to owszem.. Tak to pozostaje niesmak.

Dam ci mój przykład - byłem w podstawówce najlepszym uczniem 5-ciu klas ósmych, miałem tylko jeden stopień na świadectwie. To samo było w technikum. Na studiach było różnie np. w manii byłem najlepszy by w depresji zaliczać z poprawkami. Po studiach udało mi się awansować na dosyć wysokie stanowisko, lecz nigdy o sobie nie napisałbym że jestem kimś specjalnie uzdolnionym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musimy być z siebie dumni i się tym chwalić wszem i wobec !

To tak jak Oscar Pistorius, który wygrywał regularnie z normalnymi...

I tak jak jemu, z powodu włożonego wysiłku w walkę z niesprawiedliwościami losu w końcu nam odjeebie równo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samochwała w kącie stała - poczytaj sobie o wybitnych osiągnięciach ludzi chorujących na czad i porównaj ze swoimi osiągnięciami. Pomimo ciężkiej choroby potrafili zaznaczyć swoją obecność na arenie polskiej i światowej. Tobie też tego życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże błogosław tego kto wymyślił alkohol.Pity od czasu do czasu potrafi przywrócić mnie do znośnego stanu i lepszej wersji..

 

 

hi hi hi

prawie kazdy po alkoholu czuje się nieco zajebistszy. ale to zazwyczaj tylko bardzo subiektywne poczucie ;) polecam filmiki i zdjecia z imprez; )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś ma choy a nie chad to może pomóc.

no właśnie jak ktoś siedzi w spektrum CHAD to może chyba pomóc ;)

z resztą - próbowałeś? odstaw stymulanty i napisz za rok

 

nie musisz tu chyba na forum nikogo przekonywać do tego, że manii czy depresji się nie da wyleczyć ziołami albo filozofią życia.

ale jeśli jesteś po stronie twierdzenia że chroba jest wpisana w neurotransmitery i wiąże się z tym, że ,,błędna" praca mózgu ma 100% kontroli nad tobą to dlaczego nie przyjmujesz możliwości że ,,higiena" mózgu może jakoś pomóc ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie tak myslę! firmy farmaceutyczne bardzo świadomie produkują leki ze skutkami ubocznymi!

...

i po co ta agresja? ;p

wchodzisz na forum, żeby wyrzygiwać się i pisać jak Ci chujowo ( nikt nie mowi ze nie ) i że tak musi być i ze nikt tego nie rozumie.

ja tam sobie w swoim małym móżdżku myślę, że wszelkie organiczne sprawy trzeba rozpatrywać a toksykologia pewno ma tu jakieśtam znaczenie etc. no i psycha. treść doświadczenia. etc. no ale nawet zakładając że TEORETYCZNIE podążając różnymi kluczami interpretacyjnymi można by zrozumieć rozbroić w jakimś stopniu chad to w wiekszosci przypadkow pewnie z czysto praktycznego pkt widzenia byloby to malo mozliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku dni jestem w skrajnej wkurwomanii, która w godzinach popołudniowych błyskawicznie przeistacza sie w leżącą depresję....

Jestem skrajnie niebezpieczny w obecnym stanie. Juz dziś zdążyłem się rozpłakać i zwymiotować z bezproduktywnej wściekłości i nienawiści. Szkoda, że tego stanu nie można wywołać niejako na życzenie. Ale jeszcze większa szkoda, że nie mozna go wyłączyć bez przegięcia w stronę kompleksowej pacyfikacji spowalniaczami....

Boję się w tej chwili wyjśc z domu. Ale nie są to lęki czy strach o siebie. Boję się o otoczenie.

 

Współczuję Robercie, znam te stany z autopsji. Coś mało piszesz - szkoda, świetnie się to czyta co piszesz, niejeden mógłby ci pozazdrościć intelektu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×