Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agis

Użytkownik
  • Postów

    60
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Agis

  1. hej, a co konkretnie? Ja obecnie mam schizę na piersi, strasznie boję się iść na usg. Moim marzeniem jest, żeby zamknęli mnie w szpitalu psychiatrycznym : (
  2. Cudownie czytać takie informacje. Wydaje mi się to niemożliwe, a jednocześnie tak piękne: żyć bez hipochondrii. Gratulacje - na pewno musiałaś wykonać dużo pracy nad sobą!
  3. Cześć! Wracam, jak wielu z nas, po pewnej przerwie. Czytam Wasze wiadomości i zazdroszczę jednej rzeczy: że jesteście na etapie chodzenia po lekarzach. Serio. Też miałam ten etap: usg, lęk, znowu usg. Teraz natomiast jestem już na innym etapie nerwicy: że się panicznie boję iść do lekarza. Wizyta od razu wiąże się dla mnie ze złą diagnozą. Do ginekologa chodzę regularnie, ale bardzo bym chciała w końcu iść np. na usg piersi, badania znamion (kiedyś ciągle coś tam wycinałam). A obecnie panicznie się tego boję. Do tego doszło jeszcze coś: strach przed jakimkolwiek oglądaniem, macaniem swojego ciała. Pamiętam ten etap, że dotykałam węzły, cycki macałam, oglądałam piperzyki pod latarką. Teraz myję się po ciemku prawie, chodze w bluzach, żeby nie oglądać pieprzyków na rękach, cycki myję gąbką, żeby ich w ogóle nie dotykać. Mam świadomość, że to chore. Byłam na terapii jakiś czas, ale nie miało to żadnego przełożenia na hipochondrię. Leki też brałam, ale zaprzestałam - może tu jest błąd. Czy ktoś jest w podobnej sytuacji i może cokolwiek poradzić oprócz tego, że naprawdę powinnam się leczyć? Mam ogromny lęk taki codzienny, a nieoglądanie ciałą, niechodzenie po lekarzach sprawia, że jakkolwiek mogę uniknąc ataku paniki, które wywołują u mnie nawet najmniejsze zmiany piperzyków, węzłów itp.
  4. Hej, rzeczywiście okazało się, że wszystko z tym pieprzykiem okej, ale teraz mam natrętne myśli dotyczące innych pieprzyków, szczególnie jednego. Boję się, że dojdzie do najgorszego, czyli zacznę się oglądać a wtedy kaplica, bo na pewno coś będzie mi się wydawać podejrzanego. Jak wyrwać się z tego błędnego koła mam leki od psychiatry, zaraz po Świętach wykupię.
  5. Idę dziś na 16 do dermatologa, a na 17 do psychiatry. Bardzo się stresuję .
  6. Chyba nie chcę pisać, czemu sobie wkręciłam, bo boję się, że zaraz ktoś napisze: to rzeczywiście niepokojące, idź koniecznie do lekarza! A na razie nie wyobrażam sobie tego... i nie widzę wyjścia z tej sytuacji. I jeszcze dziś pierwszy raz pomyślałam, że nie mam siły na to wszystko, że nie dam rady kolejny raz przez to przechodzić
  7. Hej, ja też wracam tu po długiej - chyba dwuletniej przerwie., Naprawdę, w tej chorobie zdecydowanie najgorsze jest to, że wraca. Niestety zawsze w najgorszym momencie - przynajmniej u mnie, np. teraz przed Świętami. Obecnie jestem przekonana, że mam czerniaka, na dermatologa już i tak za późno, bo dopiero teraz - po długim czasie pomyślałam, że to może być to. Więc jeśli jestem chora to pewnie już IV stadium. Zapisałam się do psychiatry ponownie - dodam, że chodziłam już wcześniej, również na psychoterapię - ale nie jestem pewna, czy jakkolwiek to pomogło. Wczoraj dostałam takiego ataku paniki, że przez kilka godzin siedziałam w pracy bez ruchu, nie byłam w stanie nawet na maila odpisać. Najgorzej, że bardzo chcę się wziąć w garść, ale myśl (pewność o tym), że mam raka mnie totalnie paraliżuje. Z kolei wizyta u lekarza wywołuje u mnie prawie wymioty - tak się boję tej diagnozy. Łudzę się, ze to może jednak nie to (czerniak). Przekażcie mi choć trochę siły na życie!
  8. Czy ktoś z Wam miał takie kolorowe, migające mroczki?
  9. Jeny ratujcie. Jestem pewna, że coś mi jest. Dwa dni temu podnosiłam córkę, bo wieczorem zaczęła płakać, a ma 4,5 roku, więc trochę waży. Płakała, trochę lunatykowała - bardzo się wystraszyłam. Odłożyłam ją do łóżka, wróciłam do salonu - strasznie podczas noszenia naciągnęłam sobie mięsień szyi - przy karku. Prawie w tym samym czasie zaczęłam mieć mroczki przed oczami - tak jakby świeciło słońce i mnie oślepiało. W nocy zaczęła mnie boleć głowa, pomyślałam więc, że to migrena, choć nigdy nie miałam. Wczoraj dzień na luzie, szyja boli, ale mroczków brak. A dziś miałam ważną rozmowę w pracy i wróciły mroczki! Trwało to ok 10 minut - takie ciemne i kolorowe rozbłyski. Nie widziałam dobrze, wszystko się mieszało. Jestem przerażona. W necie diagnoza: kolorowe mroczki - guz. Od tygodnia przestałam brac escipram - brałam dwa miesiące, ale widzę, ze znowu muszę wrócić do psychotropów. Błagam pocieszcie mnie, że te mroczki mogą być od stresu, nerwicy, czegokolwiek, bo widzę już glejaka.
  10. Czy ktoś ma hipochondrię ale nie na swoim punkcie tylko swojego dziecka? Ja mam to i to,ale obecnie męczę się z obawą o zdrowie dziecka.to straszne.jeetem sparaliżowana myślami.teraz męczy mnie jedna sprawa nawet nie chcę pisać co.ciagle sprawdzam córkę,czy wszystko ok,ona już ma tego dosyć,a niedługo będzie miała mnie dosyć,tego się bardzo boję.
  11. @Suzann a jesteś pewna w ogóle, że on zawsze taki nie był?
  12. Mi się czasem tak robi, jak mam suchą skórę - wtedy tworzy się taka skorupka i potem znika. Może to to? 2 mm to bardzo mało, spokojnie - wiem, że łatwo mówić. Ja dziś idę do lekarza po bilansie 4-latka z kontrolnymi wynikami krwi mojego dziecka. Mega się stresuję, też czujecie panikę przed wyniakmi krwi waszych dzieci? Zdarzają się czasem normalne odchylenia? Padnę zaraz.
  13. Słuchajcie u mnie masakra. Żaden koronawirus nie jest mi straszny. Ja mam tylko paniczny lęl przed rakiem. Wczoraj byłam na bilansie 4-latka z moją córką. Profilaktycznie, nie choruje, nawet katary ma mega rzadko, o kaszlu nie wpsomnę. Jak się rozebrała pani doktor zwróciła uwagę na wystający mostek - zaraz pod tym okrągłym co się szyja kończy. Ale tam nie ma żadnej guli, czy coś, tylko jakby kości tak wystają. Mówi że to jest zwykle anatomicznie, po kimś, ale trzeba sprawdzić, co jest "w środku" - jak to usłyszałam to prawie padłam i zbladłam. Może to być od tarczycy, grasicy itp. Pojechaliśmy zaraz na rtg - wyników jeszcze nie ma. Dostaliśmy skierowanie na krew TSH, wit d 3- bo prawdopodobne, że to jest związane z koścmi i tym, że dziecko rośnie, rozwija się. Jestem prawie pewna, że moja córka zawsze miała taką budowę, ale teraz schizuję. Oglądam jej zawsze każdego siniaka, każdy pieprzyk, to jakbym mogła tego nie zauważyć. Oczywiście mąż i rodzina mówi, że panikuję, ale wyobraźcie sobie, co znaczją dla mnie takie sytacje - zreszt,ą najlepiej to wiecie. Ale serio to s,a po prostu wystające kości, które jak się położy nawet ich nie widac, czyli tak jakby pracują. Jak ktoś mnie pocieszy to będę wdzięczna.
  14. Ja dziś na etapie raka jelita.kupa ok,ale boli mnie od kilku dni z prawej strony przy miednicy i czasem z tyłu przy kręgosłupie.w nocy nic.ale jak chodzę czy siadam.albo to jakieś przerzuty?ratujcieeee.a jak u Was? Ściskam wszystkich
×