Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

marwil, Jakoś się trzymają te rybska,mam tam też piękne Razbory Galaxy,ale ich nie widać ;)

Molinezje były kupione jako panaceum na glony pędzelkowate i miaiły być po akcji usuwania glonów oddane do innego akwarium i tak też będzie ;)

Jako że są bardzo płodne i łatwe w rozmnażaniu to mi się jeszcze te Molinezje rozmnożyły ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marwil, W ramach biofeedbacku ;) spróbuję na początek tego:

 

[videoyoutube=-sQ3Af3DpeM][/videoyoutube]

 

Ja jak tego posłucham na full to mogę iść na wojnę ;)

 

Jak nie pomoże spróbuję tego :

 

[videoyoutube=yLnSBUnNahg][/videoyoutube]

 

To z kolei koi moje strapione domowym jazgotem uszy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od pół roku leczę się na CHAD i zespół lęku napadowego. Wcześniej miałem jedynie tą drugą diagnozę i leczono mnie lekami przeciwdepresyjny ( głównie paroksetyną).

Postanowiłem tu napisać bo nie mam już sił walczyć ze stanami lękowymi, napadami paniki, niepokojem, ciągłym poczuciem zagrożenia. Cały czas odczuwam przygnębienie, smutek, anhedonie, nic mnie w życiu nie cieszy, ciężko mi się nawet rano ubrać, nie potrafię nawiązać kontaktu z innymi ludżmi. Biorę kwetiapine 300 mg/d, karbamezapine 1200mg/d i perazyne 75mg/d. Chciałbym zapytać czy połączenie Abilify z Kwetaplexem to dobry pomysł aby pozbyć się tych stanów? Czy ktoś brał taką mieszankę? Lekarz bardzo powoli zwiększa dawkę szczególnie Kwetaplexu 25 - 50 mg co wizyta....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej a co z THC ?

słyszało się historię ludzi którzy ( może nie w polszy ), którzy miast leków wybrali regularną relaksację ;) Tylko trzeba by było miec chyba dostęp do dobrej jakości... a o to tu ciężko.

 

Moim zdaniem to przecudowny lek na ChAD. Samoleczyłem się tak dobrych kilkanaście lat. Niestety u mnie taka kuracja dwukrotnie poskutkowała przy przejściu w stan maniakalny "ostrymi zaburzeniami psychotycznymi podobnymi do schizofrenii". Od 4 lat boję się uzywać i nie robię tego. Nie polecam sobie.

No i oprócz ulgi w chorobie niesie za sobą uzależnienie ze wszystkimi jego konsekwencjami.

Z nadzieją czekam jednak na ustawę o leczniczej marihuanie i uwzględnienie leczenia depresji choćby tylko wyekstrahowaną substancją CBD z konopii bez psychotycznego THC.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marwil

hmm, gdzies czytalam ze ponoć szczep sativa moze pomagac, chadowcom, ale CBD ma wiecej indica.

wiesz co wcześniejżeś palił ?

 

monster stary. pisz dziennik a potem to wydaj. i wcale się nie śmieję bo ktos moze uznac ze to bestseller i taka relacja z pierwszej ręki dobrze sie sprzeda ;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marwil

hmm, gdzies czytalam ze ponoć szczep sativa moze pomagac, chadowcom, ale CBD ma wiecej indica.

wiesz co wcześniejżeś palił ?

 

paliłem wszystko, co się nawinęło, choć jak zrobiłem kiedyś sianokosy z kilku odmian, to jedna była typowo skunowata (AK44), druga (northern lights) - była właśnie mniej psychotyczna, dająca tylko spokój, rozluźniająca, działająca "na ciało" i nie dająca tak narkotycznego stanu. Zwariowałem, gdy przejadłem się kruchymi ciastkami na wywarze z pozostałych liści.

Bardzo żałuję, że nie mogę już zażywać marihunaenu.

 

[videoyoutube=Wh__oRydapI][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster, Twoje posty przypominają mi moją manię wywołaną odstawieniem leków. W moim przypadku nie miałem świadomości, że jestem w manii, święcie wierzyłem, że ściga mnie KGB i mosad bo jestem mężem stanu itp.

Pamiętam to uczucie gonitwy myśli, pędziły jak szalone. Nie kontrolowałem swoich słów, miałem przymus mówienia. Ten stan jest wysoce niebezpieczny o ile nie Jesteś przykuty łańcuchem do kaloryfera. Obyś jakoś wyszedł na prostą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z nadzieją czekam jednak na ustawę o leczniczej marihuanie i uwzględnienie leczenia depresji choćby tylko wyekstrahowaną substancją CBD z konopii bez psychotycznego THC.

 

Nie sądzę, żeby uwzględniono depresję, nawet jeśli zalegalizują leczniczą m. Nawet pewnie wielu psychiatrów byłoby przeciw. Może padaczka, stwardnienie rozsiane, nowotwory dostaną, ale nie my.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

warning

 

Wellbutrin jako jedyny antydepresant, ketrel na noc i lit jako stabilizator.

 

marwil

 

Wellbutrin jako jedyny na mnie zadziałał. Wenla i fluoksetyna miały masę uboków, nigdy więcej.

 

Na mnie kompletnie nie działała, choć lekarka się uparła i dawała mi prawie miesiąc w szpitalu (miesiąc z życia). Bez SSRI/SSNRI nie pojadę, ale u mnie problemem są natręctwa, które mi się pojawiają wraz z depresją lub depresja wraz z nimi. Czystej depresji właściwie nie miewam, jeśli w ogóle coś takiego istnieje, albo natręctwa albo lęk uogólniony (obsesyjne zamartwianie się o pierdoły)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic ciekawego nie mam do napisania poza tym, że byłem czterokrotnie hospitalizowany - za każdym razem depresja. Pierwsza hospitalizacja była po próbie samobójczej. Teraz nie czekam tak długo, sam proszę lekarkę o skierowanie (prowadzi mnie ona od wielu lat). Ostatni mój pobyt to było w tym roku od początku czerwca do 9-tego września. Manii nie miałem nigdy, tylko niewielkie hipo nierozpoznawalne przez nikogo. Tylko ja wiem kiedy nadchodzi. Za to depresje mam niesamowicie ciężkie, nie do opanowania. Lekarstwa przyjmuję regularnie i to ja raczej mówię lekarce jakie i jak będę przyjmował lekarstwa. W szpitalu po ciężkim początkowym okresie było całkiem znośnie. Od rana do wieczora graliśmy w karty lub szachy. To taki rodzaj terapii. Finansowo jestem niezależny, nie muszę pracować, wystarczy mi do końca życia z naddatkiem. To jedyna pociecha w tej chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra. Wczoraj po wzięciu Ketrelu zaczęło mi się kręcić w głowie, literki wirowały i ogólnie dziwota bo ja nie miałam uboków wcześniej. A dziś jest mi niedobrze, czuję jakbym miała grypę, w głowie mi się kręci, w uszach piszczy. WTF? No kurde po takim czasie się zaczęło????

Czemu wszystko działało bez zarzutu a teraz nagle się ujowo czuję? Nie kumam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka szklanka, a może serio grypa Cię rozbiera. Po prostu

Nie, przy grypie nie trzęsą mi się dłonie i ramiona nie skaczą jakby przechodził dreszcz. No i grypa nie atakuje tak szybko, ze wszystkim jednoczenie.

Wczoraj mi wirowało po 2 dawce ketrelu, dziś po pierwszej, boję się brać wieczorną.

Biorę lit 1250 i 400 kwety.

Długo już biorę ten zestaw (ciężko mi nawet przypomnieć sobie od kiedy), może za długo?

 

 

 

Finansowo jestem niezależny, nie muszę pracować, wystarczy mi do końca życia z naddatkiem.

Masz dziewczynę? ;)

Hoho na żarty mnie wzięło.

 

Jeszcze kuzwa jestem sama do 22 :/ Piszę tego posta ze 20 min, coś się jebie nie wiem co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Finansowo jestem niezależny, nie muszę pracować, wystarczy mi do końca życia z naddatkiem.

Masz dziewczynę? ;)

Hoho na żarty mnie wzięło.

 

Jeszcze kuzwa jestem sama do 22 :/ Piszę tego posta ze 20 min, coś się jebie nie wiem co.

 

To ja napiszę tego posta w 2 sekundy:

Mentor,

Łap okazję XD

Co dwa wariaty, to nie jeden.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że każdy ze mnie brechta :D Oczywiście robią to ukradkiem :D Kiedyś za to biłem w ryja a teraz spokój, chociaż pewnie widać po mnie, że jestem wkurzony a maksa hehehe Taki jakiś często spięty jestem i gotowy do ewentualnego ataku w razie, jakby ktoś chciał mnie uderzyć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka szklanka, no niestety te wszystkie leki to dno, dlatego nie chcę ich brać. Wcześniej czy później dają po dupie tak samo jak ChAD Nie ma dobrej drogi. Po prostu nie ma :why:

 

A weź... u mnie było tak super. W tym roku to serio byłam prawie normals. To teraz musi mi się coś pierdzielić a nie chciałam kombinować już z lekami bo to trzymało mnie w dobrej formie. I mnie nachodzi podstawowe pytanie - dlaczego kuźwa? Miałabym cudowne życie gdyby nie to. Nawet nie myślę o tym, że skoro chora mam to co mam, to co mogłabym osiągnąć gdybym nie straciła 1/3 życia na szpitale, oddziały, terapie, przesypianie całych dni w depresji, nieprzytomnie i bezsensowne działania w manii, bójki, ćpanie, areszty, sądy chuj wie co jeszcze. A teraz czułam się zdrowa, to drgawki muszą mi przypominać, że ni chuja, za długo nie może być tak fajnie. Jak będę musiała odstawić ten ketrel, który z litem radził sobie ze mną super i szukać znowu co będzie działało, to ja już nie mam siły. 18 lat pierdolca, ile można. Chcę żreć to co żrę i mieć wszystko gdzieś i nie czuć się tak jak dziś. Nie mam objawów choroby, to musi mną telepać, myślę powoli składam zdanie 10 minut. Dlaczego tak nagle????? Jeszcze niedawno pisałam komuś, że nie mam skutków ubocznych po lekach i co? Nie chce mi się, nie chcę się tak czuć. Jestem nieodporna na fizyczne dolegliwości, od razu chce mi się płakać. Niech on już wraca bo się zaryczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dryagan coś konkretnego się stało czy po prostu źle?

Ja już chyba nic nie będę tu pisać bo jeszcze jakiś nowicjusz z nadzieją na wyleczenie się naczyta będzie mu gorzej.

W ogóle nie powinnam tu pisać bo sama się dodatkowo nakręcam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że każdy ze mnie brechta :D Oczywiście robią to ukradkiem :D Kiedyś za to biłem w ryja a teraz spokój, chociaż pewnie widać po mnie, że jestem wkurzony a maksa hehehe Taki jakiś często spięty jestem i gotowy do ewentualnego ataku w razie, jakby ktoś chciał mnie uderzyć :)

 

Hahahah.

Przypominasz mi Pele'go z filmu "Job, czyli ostatnia szara komórka".

Tutaj cały film, a polecane sceny to: 8:07, 12:02, 23:40

[videoyoutube=aOeBrknEddA&t][/videoyoutube]

Polecam obejrzyj sobie. Nie naśmiewam się z Ciebie. Może znajdziesz w tym trochę radości, jak wielu nas np. z "Dnia świra".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wku**ia mnie kolejna hipomania. mam jej dość. o ile kiedyś na początku lubiłam, uwielbiałam, wyczekiwałam hipomanii, ale od jakiegoś czasu mnie drażnią bardzo. Ta energia, której się zużyć nie da, skrajne zachowania, pobudzenie całą dobę, podekscytowanie.

 

Rzuciłam leki jak byłam na lamo, bo wysypka i w ogóle źle na mnie działała.Miałam zacząć brać depakinę, ale ona muli. Potem miałam depresyjny nawrót, już miałam sobie życie odebrać, ale wenla, do której wróciłam odpaliła. Na początku bylo o dziwo stabilnie, ale teraz to pier****dolone pobudzenie i to że łatwo można mnie w takim stanie rozdrażnić. Psychiatra jedynie ma mi do zaoferowania depakinę. Ja nie mogę spać normalnie teraz, ale nie chcę takiego turbo zamulacza. Czasami już wolę trochę depresyjny nastrój, ale przynajmniej to naspeedowanie nie męczy to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marwil widziałem ten film kiedyś i sobie go może przypomnę haha.

Mentor na szczęście teraz mało pije hehe. Racja, odwala po alko dopiero.

Swoje już wyszalałem i mega fart, ze się skończyło tylko na wielokrotnych przekopkach w jedną i drugą stronę oraz tylko zawiasy za pobicie, pałowanko wielokrotne ( ale inne czasy wtedy się dostało pałowanko i po sprawie ;p miałem farta, ze szpitala nie zaliczyłem z powodu dymów. Teraz to co chwile słyszę, że sąsiad w szpitalu po bójce. Jednak na zdrowiu bardzo ucierpiałem. Fart, ze na wózku nie jeżdżę, dzięki Naszemu Panu tylko.

Teraz już spokojnie w miarę :) Raczej opanowuję się i nie dochodzi do nawalanki :D wiek też swoje robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukrowana, Jestem w takim pobudzeniu od połowy roku maj/czerwiec.Stan mieszany-hipomania-mania.Po czasie w głowie się zaczyna przewracać konkretnie.Oby ci się to w manie nie rozwinęło.O ile już w niej nie zaczynasz być.Na to pobudzenie sport polecam.Mając tylko hipo ćwiczyłem po 2x dziennie a chciało mi się i ze 3x.

 

Masz rację. dobrze nie jest. bo w zasadzie rozkręca sie to w złą stronę.

Od pobudzenia, niespania, poczucia jakbym się naćpała fety, przyjemne poczucie, że jestem taka oświecona, zadowolona z życia, a przed chwilą byłam w depresji. Tylko, że od wczoraj zalapało tą niedobrą stronę hipo/manii - rozdrażnienie. Wyżywanie się na innych, czepianie się bzdur, dzis dotarło do mnie co narobiłam w ostatnich dniach, pocięłam się pierwszy raz od kilku lat, miałam ochotę podciać sobie żyły, teraz mam ochotę całkiem nie pokazywać się światu. Dotarło do mnie, że znowu poniosły mnie emocje, że znowu robiłam coś i nie umiałam się zatrzymać. Spanie po kilka godzin, mózg jak przegrzany, pobudzenie od 4 rano. Energia nie do zużycia. Od wczoraj to rozdrażnienie, sygnalizujące, że zaraz uderzę, i potem będzie zmiana fazy czy nie wiadomo co. Pierwszy raz w kwietniu tego roku miałam epizod mieszany, tragedia to była.

Lekarz miał rację, że nie powinnam brać antydepresantów, a już na pewno nie bez stabilizatorów. A zaczynało się ładnie. Wenla skasowała depresję, było przez chwilę stabilnie, potem znowu zaczęło się to życie jak w filmie, jadę i jadę bez trzymanki i nie myślę co robię.

Miałam dziś moment po tym wszystkim, że zaraz pójdę na pogotowie, żeby mi tylko dali jakiś stabilizator, zeby psychicznie chociaż się uspokoić. Ale wytrzymam parę dni do wizyty. Wytrzymałam już wiele faz takich, bywałam u lekarzy wielu i jak ktoś mi kazał brać stabilizator to więcej nie szłam i jakoś sobie żyłam.

Teraz nie zrobię sobie krzywdy, tylko pójdę do lekarza. Przyznam go, że miał rację już od ponad roku. I zacznę brać.

 

Chciałabym czuć się stabilnie. Nie robić czegoś pod wpływem emocji.

W tym roku najpierw była depresja ciężka, potem hipo/mania, potem mieszany stan, później rzuciłam lamo, euforia, potem skrajna depresja. Wróciłam antydepresant i to jak spałam przez 1,5 tygodnia po 4 godziny max w listopadzie,wiedziałam że nie halo, ale potem się uspokoiło. I teraz dorypało. Skonczyła się całkiem depresja, ale się zaczęło. Czuję, że za dużo tu piszę,ale nie umiem się streszczać, wiecie doskonale jak to jest.

 

 

Najgorsze jest to, że rypie to po relacjach z bliskimi ludźmi. Wszystko fajnie - już nie masz depresji i ludzie to doceniają, że jest lepiej. Ale jak się włączy rozdrażnienie, wyżywasz się o byłe g*wno to wesoło przestaje być. Tłumaczysz, że masz taki stan, ale nikt nie rozumie. Ma cię za egoistę, że niby tylko ty się liczysz, masz humory. Do tego się dziwi co jest złego jak się ma dobry nastrój. Dobry nastrój to jedno. Ale spanie mało, energia całą dobę, przegrzany mózg, odpały to coś gorszego.

 

 

Najgorzej i tak jest jak się człowiek już zatrzyma i ogląda za siebie, co zrobił tym razem. Najgorzej.

Coraz mniej u mnie żartów z tym. Muszę brać stabilizatory, bo nie wyrobię, zaraz bym się poszła zaj***ć od tych zmian, od tego pobudzenia. Ciężko mi na siebie teraz patrzeć spokojnie, ale przejdzie. Tylko muszę pobyć sama.

 

Depresję ludzie jeszcze rozumieją, bo wiele osób ją ma. Euforii bez powodu to już nie. I tego dlaczego zbyt dobry nastrój jest fatalny.

Chcę się zatrzymać.

 

Kurde pamietam jak latem poszłam do lekarza i poweidziałam, że wyzdrowiałam i już nigdy nie będe miala depresji. On mi na to, że mam brać depakinę. Nie chciałam. Nie wzięłam. Poszłam 3 miesiące później jak mnie depresja rozłożyła. Wymusiłam antydepresanty mimo że nie chciał mi dać. Ostatnio na wizycie mówię mu, ze ma mi jeszcze zwiększyć dawke wenli, bo chcę żeby mi depresja całkiem przeszła. Już zaczynałam być upierdliwa bardziej. Normalnie kłóćić się z nim zaczęłam, to się zgodził. I mówi do mnie, że poprzednia wizyta mówię, że było fatalnie, a tu wizyta 3 tyg później i czuję się świetnie.

 

Najlepsze jest dostać latem hipomanii i uznać, że sie wyzdrowiało. Ile razy wtedy rzucałam leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×