Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

SadSlav, carlosbueno, pisal o osobach zaburzonych psychicznie i tego tyczyl sie moj post..fobia spoleczna to inna dzialka. I nie wiem dlaczego zamiast zwykle kontakty spoleczne akurat zwiazek mialby to wyleczyc?

Bo zdrowy związek to zaufanie i zaciśnienie relacji międzyludzkich. Jedna, silna więź może wyprowadzić człowieka chorego na prostą bo daje zrozumienie. Nie mówię, że to lek na fobię społeczną ale co to ma niby specjalnie niszczyć? Znam kilka osób z fobią społeczną i nie widzę w nich niczego niszczycielskiego, raczej chęć bycia akceptowanym i rozumianym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, fobia jest dosc lajtowa przy innych zaburzeniach i owszem kontakty miedzyludzkie potrafia zdzialac cuda. Ale nijak ma sie to do powaznych chorob psychicznych. Mialam sie nie uzewnetrzniac na forum ale chyba inaczej sie nie da zeby dotarlo. Uwazam, ze ludzie chorzy jezeli nie chca sie leczyc nie powinni wchodzic w zwiazki. Jestem dzieckiem ze zwiazku chorej osoby. Do tej pory nie wiem czy przerobilam do konca koszmar dziecinstwa. Moja matka jest schizofreniczka o sklonnosciach sadystycznych. Nienawidzi swoje corki kochajac slepa, chora miloscia syna. Jako dziecko dostawalam atakow paniki sluchajac jej opowiesci o trupach ktore widzi w kuchni czy lazience. Teraz wiem, ze to jej choroba- jako dziecko nie wiedzialam...wierzylam. Wydawalo mi sie tez normalne , ze matki tluka kablem swoje corki za wszystko. Bylam wystraszona, wycofana, niesmiala, nie mialam znajomych. Nikt mnie nie zauwazal. To ze matki moga byc inne zobaczylam dopiero w szkole sredniej gdzie jakims cudem najfajniejsze dziewczyny w klasie przyjely mnie do swojego grona. Zaczelam u nich bywac i dotarlo do mnie ze corki nie sa gorszym gatunkiem, ktory nalezy tępic..ze matki potrafia kochac dzieci tak samo bez wzgledu na plec.

A teraz mi powiedz, ze zalozenie rodzinyczy bycie w zwiazku leczy chora osobe i nie ma wplywu na jej potomstwo.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, carlosbueno, pisal o osobach zaburzonych psychicznie i tego tyczyl sie moj post..fobia spoleczna to inna dzialka. I nie wiem dlaczego zamiast zwykle kontakty spoleczne akurat zwiazek mialby to wyleczyc?

carlosbueno, sorry , ze pytam ale jestem nowa na forum wiec pewnie nie doczytalam... na co sie leczysz?

na nic się już nie leczę ale mam, miałem ogólnie zaburzenia lękowo- depresyjne. Sam zdiagnozowałem też u siebie osobowość unikającą, dystymię, prokrastynacje, ergofobię no ale może to tylko naukowe i eufemistyczne nazwy dla mojego lenistwa i tchórzostwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, carlosbueno odniósł się do poniższego posta.

 

jak ktoś ma fobię społeczną to lepiej niech nie zatruwa drugiej osobie życia.toż to skazanie na piekło z flustratem pewnie wychowując dzieci skaleczy je emocjonalnie.

Boicie się ludzi to się nie zmuszajcie do zawierania związków bo nic z tego dobrego nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście w związku widzę nie tyle lekarstwo, co jakiś sens walki o wyleczenie. Obecnie każdego dnia rano wstaję kompletnie nie wiedząc po co, bo nie wierzę, że kiedykolwiek będzie ze mną dobrze, nie wierzę, że kiedyś przestanę być samotny, a to bardzo zniechęca mnie do jakiegokolwiek działania. Odbiera wszelkie siły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marsal2, zwiazek nie ma za zadanie leczyc i tu masz racje. Ale moze zamiast od razu wskakiwac w zwiazek majac problemy z nawiazywaniem kontaktow po prostu przelamujac wlasne leki zaczac te kontakty nawiazywac? Takimi malymi kroczkami..a dopiero potem byc z kims blizej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, z tym, że ja nie mam gdzie tych kontaktów nawiązywać. Na uczelnie jestem już przez wszystkich skreślony - jestem wiecznie smętnym, użalającym się leniem. Poza nią nie mam gdzie poznawać ludzi bez pomocy osób trzecich, a osób trzecich nie mam.

Niestety, brakuje mi ciepła i bliskości, dlatego na moje nieszczęście, do każdej znajomości z jakąkolwiek kobietą, będę podchodził w kategoriach ewentualnego bycia razem. Powiedział bym, że desperacko potrzebuję ciepła i bliskości, a tego żadna zwyczajna znajomość mi raczej nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, fobia jest dosc lajtowa przy innych zaburzeniach i owszem kontakty miedzyludzkie potrafia zdzialac cuda. Ale nijak ma sie to do powaznych chorob psychicznych. Mialam sie nie uzewnetrzniac na forum ale chyba inaczej sie nie da zeby dotarlo. Uwazam, ze ludzie chorzy jezeli nie chca sie leczyc nie powinni wchodzic w zwiazki. Jestem dzieckiem ze zwiazku chorej osoby. Do tej pory nie wiem czy przerobilam do konca koszmar dziecinstwa. Moja matka jest schizofreniczka o sklonnosciach sadystycznych. Nienawidzi swoje corki kochajac slepa, chora miloscia syna. Jako dziecko dostawalam atakow paniki sluchajac jej opowiesci o trupach ktore widzi w kuchni czy lazience. Teraz wiem, ze to jej choroba- jako dziecko nie wiedzialam...wierzylam. Wydawalo mi sie tez normalne , ze matki tluka kablem swoje corki za wszystko. Bylam wystraszona, wycofana, niesmiala, nie mialam znajomych. Nikt mnie nie zauwazal. To ze matki moga byc inne zobaczylam dopiero w szkole sredniej gdzie jakims cudem najfajniejsze dziewczyny w klasie przyjely mnie do swojego grona. Zaczelam u nich bywac i dotarlo do mnie ze corki nie sa gorszym gatunkiem, ktory nalezy tępic..ze matki potrafia kochac dzieci tak samo bez wzgledu na plec.

A teraz mi powiedz, ze zalozenie rodzinyczy bycie w zwiazku leczy chora osobe i nie ma wplywu na jej potomstwo.

Po 1: Czy gdziekolwiek napisałem cokolwiek o zakładaniu rodziny i posiadaniu potomstwa?

Po 2: Czy pisałem o jakiejkolwiek innej chorobie niż fobia społeczna? Twój post dotyczy bardzo specyficznej choroby, nie mającej jednak nic wspólnego z poruszanym przeze mnie tematem fobii społecznej.

Po 3: Zgadzam się, że nie wszyscy powinni tworzyć związki, zwłaszcza z tego typu jak opisane przez Ciebie skłonności, bo to naprawdę ciężki kaliber, niszczący innych.

 

Mam podejście podobne do Marsala2. Związek osoby zdrowej i takiej z fobią społeczną może bowiem spowodować dodatkową motywację do działania lub w ogóle uświadomienie tej osobie skali problemu. Tego nie zrobi raczej osoba nie będąca tak blisko z chorym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Na uczelnie jestem już przez wszystkich skreślony - jestem wiecznie smętnym, użalającym się leniem.

No to wiesz nad czym pracowac :) Znasz swoje slabe strony

 

do każdej znajomości z jakąkolwiek kobietą, będę podchodził w kategoriach ewentualnego bycia razem. Powiedział bym, że desperacko potrzebuję ciepła i bliskości

Zwiazek z desperacji nie wrozy nic dobrego. Mozesz dac sie skrzywdzic pierwszej lepeszej ktora sie Toba zainteresuje

 

SadSlav, wybacz w takim razie. :) Wpadam na forum z doskoku i calkiem mozliwe ze cos zle przeczytalam. Nadal jestem jednak sceptycznie nastawiona do takich zwiazkow, ktore maja leczyc

Związek osoby zdrowej i takiej z fobią społeczną może bowiem spowodować dodatkową motywację do działania lub w ogóle uświadomienie tej osobie skali problemu. Tego nie zrobi raczej osoba nie będąca tak blisko z chorym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, leczyć to za dużo słowo. "Pomagać" chyba bardziej pasuje.

 

detektywmonk, pewnie jest przyzwyczajona do takich sytuacji. Pomiędzy pacjentem i psychologiem nawiązuje się specyficzna więź, bardzo emocjonalna, wręcz intymna momentami.

Czasami się cieszę, że moja psycholożka jest starsza, nie podoba mi się i mnie do niej nie ciągnie w dziwny sposób :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I musze uscislic moj post...bo przypomnialam sobie te czasy

To ze matki moga byc inne zobaczylam dopiero w szkole sredniej gdzie jakims cudem najfajniejsze dziewczyny w klasie przyjely mnie do swojego grona.

To nie byl cud. Szukano kogos kto podejmie sie zorganizowania dyskoteki szkolnej. W ramach walki ze swoja niesmialoscia zglosilam sie ja. Kosztowalo mnie to wiele zdrowia ale wszystko udalo sie swietnie. Po tym zdarzeniu stalam sie nagle zauwazalna i rozpoznawalna. Zaczeto ze mna rozmawiac, pytac kiedy nastepna impreza i okazalo sie ze mam cos do powiedzenia a ludzie mnie sluchaja. Potem juz bylo z gorki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ps. terapie na NFZ też istnieją.

Masz z nimi doświadczenie?? Bo z opini wielu osób wiem, ze takcy to robią już w ogóle na przymus... od niechcenia.

Znasz dobrych??.

Mam za sobą dwa lata terapii na NFZ, co tydzień jedna 60 minutowa wizyta u terapeutki z certyfikatem Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej, cały czas z jedną profesjonalną terapeutką - dzięki niej już prawie dwa lata żyję we względnej stabilizacji, nie potrzebuję żadnych lekarstw, wcześniej kilka lat brałam SSRI. Na terapię czekałam 2 tygodnie.

 

Może Ty szukasz podświadomie takich kobiet których nie interesujesz ..... bo z góry wiesz, że cię odrzucą...

Jesteś święcie przekonany, że i tak zostaniesz odrzucony więc podświadomie szukasz takich kobiet które prędzej czy później to zrobią, bo tak czujesz się bezpieczny, znasz schemat i wiesz jak postąpić.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to wiesz nad czym pracowac :) Znasz swoje slabe strony

Z tym, że dawniej taki nie byłem. Uśmiechałem się, potrafiłem zażartować. Miałem problemy z rozpoczęciem rozmowy, ale jak ktoś zagadał, to ciężko, bo ciężko, ale jakoś szło. Kij z tym, że poza temat uczelni rzadko te rozmowy wychodziły, ale ludzie "chcieli" zagadać. Od października (w wakacje depresja się na całego rozszalała) wszyscy widzą, że się zmieniłem, wolą unikać niż pogadać, bo po co by mieli, a to sprawia, że jestem jeszcze bardziej przybity... Zresztą nie mam o czym z ludźmi gadać.

A opinię którą napisałem we wcześniejszym poście usłyszałem od kilku osób. Niektóre z nich od października odezwały się do mnie tylko parę razy, a na uczelni w ogóle się nad sobą nie użalałem, a za lenia byłem uważany zawsze (robię tylko to co konieczne i zawsze w ostatniej chwili). Niestety, czuję się tam bardzo źle, co nie wpływa na mój nastrój i nawet na wymuszony uśmiech nie mam sił. :?

 

Zwiazek z desperacji nie wrozy nic dobrego. Mozesz dac sie skrzywdzic pierwszej lepeszej ktora sie Toba zainteresuje

Wiem o tym i pewnie w jakimś stopniu z tego powodu tak trudno mi nawiązać jakąś relację z kobietą. A już przerobiłem to, że dałem się skrzywdzić pierwszej lepszej.

 

Ja chcę, potrzebuję tej terapii... a jeszcze tyle czasu... chcę się pozbyć tych wszystkich ułomności. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, przed chwilą zarejestrowałem się na forum, żeby zabrać głos w tej "ważnej" sprawie. Wczoraj trafiłem na ten temat, skłamałbym pisząc, że przypadkiem... świadomie szukałem odpowiedzi na to pytanie w sieci, ale rownież od wczoraj coś mnie tknęło i zacząłem równie żarliwie szukać odpowiedzi w samym sobie. Analizując, bijąc się ze sprzecznymi myślami doszedłem do pewnych wniosków (biorąc pod uwagę jedynie moją własna osobę, moją sytuację, która wcale nie różni się od waszych). Może przybliże swoja osobę rocznik - 88, doświadczenie równe - 0, stwierdzone problemy - blokada w relacjach z kobietami, która wynika z braku doświadczenia w kontaktach seksualnych i przeświadczenia, że jedynie to "doświadczenie" jest dla każdej kobiety ważne, a to wszystko doprawione garścią strachu, obaw, lęków przed wyśmianiem... zacytuje dokładnie słowa, których do dzisiaj bałem się usłyszeć, cytuję: "hahahhaha (tutaj taki charakterystyczny śmiech, wiecie jak to baba jaga się zawsze w bajach, filmach itd. śmiała :D) taki dorosły facet, a jeszcze nie spał z kobietą, gdzieś ty się człowieku uchował, w świecie, gdzie 13latki mają to już za sobą, ty chyba jesteś jakiś nienormalny hahahhahah" (baba jaga) i na koniec "ale lamus". Dokładnie taki scenariusz mnie paraliżował, a przekładało się to na to, że z osoby inteligentnej i wygadanej stawałem się mrukiem, któremu huczała tylko jedna myśl w głowie "jestem prawiczkiem, jestem prawiczkiem ona to widzi, czuje i wie, a kobiety takich jak ja wyśmiewają bo przecież nie ma już na świecie drugiej takiej osoby jak ja, która nie wie co to seks, przecież to taki obciach w dzisiejszych czasach". Tak właśnie do dzisiaj myślałem, aż mnie oświeciło jak Buddę swego czasu :D i poprostu zaakceptowałem te wszystkie scenariusze, dotarło do mnie, że może się tak zdarzyć, ale ja już jestem tego świadomy, przygotowany i pogodzony z taką sytuacją więc nie będzie to dla mnie zaskoczeniem, a jeśli trafię na taką właśnię babę jagę to tylko sobie pomyślę "hej, przecież ja to już gdzieś przerabiałem, nic nowego, eh znowu się zawiodłem myślałem, że chociaż ona mnie czymś nowym zaskoczy, cholera...mogła przecież dorzucić jeszcze, że jestem staromodnym romantykiem czy coś, znowu się zawiodłem jakaś taka mało kreatywna w tym swoim gadaniu o seksie, ja bym zdecydowanie lepiej o tym nawinął". Poczekam więc na tę jedyną jeszcze jakiś czas, tzn. aktywnie poszukam (portali randkowych nie brakuje), a jak to nie wypali to innych pomysłów na ten problem jest u mnie jeszcze mnóstwo, pozdrawiam i dziękuję wszystkim piszącym za tworzenie tak pomocnego forum !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blokada w relacjach z kobietami, która wynika z braku doświadczenia w kontaktach seksualnych i przeświadczenia, że jedynie to "doświadczenie" jest dla każdej kobiety ważne, a to wszystko doprawione garścią strachu, obaw, lęków przed wyśmianiem...

(...)

"jestem prawiczkiem, jestem prawiczkiem ona to widzi, czuje i wie, a kobiety takich jak ja wyśmiewają bo przecież nie ma już na świecie drugiej takiej osoby jak ja, która nie wie co to seks, przecież to taki obciach w dzisiejszych czasach"

I znowu ktoś obcy potrafi wyrazić lepiej to co sam czuję lepiej niż ja. Dokładnie tak samo jest ze mną, z tymi drobnymi różnicami które były wypisane wyżej (nieśmiałość, trudności w relacjach (ogólne), niska samoocena itd.).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marsal2 widziałem Twoją fotkę i powiem Ci gdybyś się uczesał i ogolił to byś szybko znalazł Dziewczynę.Tobie by się tylko przydało trochę matanabolu żebyś policzków dostał bo na fotce wyglądasz tak trochę zabiedzony ;) Znam brzydali koślawych którzy sobie potrafią jakieś bzykanko przygruchać a Ty maż całkiem sympatyczną twarz.zacznij może na siłkę chodzić to się przestaniesz stresować jak coś komuś nie będzie pasowało to będziesz w ryja dać mógł dać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×