Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość schizotypowa (schizotypia)


Pomidorek12345698

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie nie podoba mi się opis wikipedowski tego schorzenia bo jest zbyt prostolinijny, taki obserwacyjny nic tam nie piszą skąd co może się co brać a tylko pewne założenia ok mało ambitny ale to nie koniec świata. Mam coś takiego w sobie jak się z tym czuję? Dobrze boże nie bardzo bo sama diagnoza mi nie przeszkadza czy moje zachowania ale moje uczucia mówią mi co innego. Czuję się zmęczony przygnębiony, zdenerwowany, marazm i jest lepiej. Chciałbym zająć się wolontariatem gdzie można znaleźć pozytywne wartości i odnaleźć miłość- sens życia, gdzie ktoś by mnie docenił ale to z czasem najpierw chcę się zapisać na ter. gr. w okolicy żeby szlifować umiejętności praktyczne, kogoś poznać+ ter. indywidualna bo to fundament leczenia. Jak z alkoholizmem. Najpierw wiedza budowa pewnej strategi, systematyczność w życiu stosowania się do niej tzn. stan abstynencji i ostatni etap trzeźwość czyli tu i teraz. Zdrowia życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i w ogóle nie mogę z czaić o czym piszecie.Własciwie czym to sie różni ta schizotypia od schizoidalnej? Tak po chłopsku moze mi ktoś wyjasnić? :bezradny:

 

Schizoidalne zaburzenia osobowości zostały ujęte w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 pod kodem F60.1. Osobowość schizoidalna charakteryzuje się preferowaniem samotnictwa, izolowaniem się, unikaniem kontaktów społecznych, niechęcią wobec bliskich relacji interpersonalnych, chłodem emocjonalnym i spłyconą uczuciowością. Ludzie z osobowością schizoidalną mogą być aroganccy i wycofani, gdyż w ten sposób pokrywają swój dystans uczuciowy. Bardzo często osobowość schizoidalną utożsamia się z osobowością schizotypową. Choć w obrazie klinicznym są one do siebie bardzo podobne, to jednak zostały ujęte w odrębnych działach w ICD-10. Zaburzenia schizotypowe jako kategoria diagnostyczna znajduje się pod kodem F21. Czym różni się osobowość schizoidalna od osobowości schizotypowej?

 

1. Objawy osobowości schizoidalnej

 

Ludzie z cechami osobowości schizoidalnej to typowi introwertycy, skupieni na wewnętrznym świecie przeżyć. Stronią od kontaktów społecznych i mimo dużej wrażliwości, nie dzielą się swoimi emocjami i uczuciami z innymi. Cechuje ich dystans emocjonalny i pozorny chłód uczuciowy. Na schizoidalne zaburzenia osobowości cierpi jedna osoba na 100, częściej mężczyźni niż kobiety. Osoby o cechach schizoidalnych są nieśmiałe, aspołeczne, ignorują normy obowiązujące w społeczeństwie i przede wszystkim są upośledzone, jeśli chodzi o zdolność tworzenia bliskich związków z ludźmi. Nie mają przyjaciół, nie interesuje ich założenie rodziny ani kontakty seksualne. Są samotnikami, pochłoniętymi fantazjowaniem, marzeniami i introspekcją.

 

Kontakty społeczne nie stanowią dla nich źródła przyjemności. Unikają wręcz towarzystwa. Wybierają zawody, które nie wymagają pracy grupowej. Wolą pracować indywidualnie, w pojedynkę. Osoby schizoidalne nie są zdolne odczuwać przyjemności, co określa się mianem anhedonii. Są niewrażliwe zarówno na krytykę, jak i pochwały. Reakcja otoczenia na ich zachowania jest im obojętna. Jeżeli nawet wchodzą w interakcje z innymi ludźmi, ich kontakty są raczej płytkie, jałowe ze względu na niezdolność wyrażania uczuć i określenia, co im sprawia przyjemność. Osoby z cechami schizoidalnymi czują się osamotnione, niezrozumiane przez otoczenie. U niektórych może pojawić się podejrzliwość, co dodatkowo wzmacnia niechęć do ludzi.

 

Osobowość schizoidalna w swoim obrazie klinicznym może bardzo przypominać zaburzenia ze spektrum autyzmu – samotnictwo, spłycenie uczuciowości, niewrażliwość na bodźce zewnętrzne przy nadwrażliwości na bodźce wewnętrzne, pochłonięcie fantazjowaniem, życie w świecie marzeń, unikanie kontaktu wzrokowego i bliskości z ludźmi. Osoby schizoidalne bywają ekscentryczne, dziwne i zdystansowane do wszystkiego. Arogancja może być sposobem zamaskowania ich poczucia niedostosowania do świata. Inni z osobowością schizoidalną wykazują nieśmiałość, strach przed ludźmi oraz zachowania aspołeczne. Mają problemy w wyrażaniu w sposób bezpośredni swoich emocji, zarówno tych negatywnych, jak i pozytywnych. Zamykając się w świecie własnych marzeń i fantazji, mogą tracić kontakt z rzeczywistością.

 

2. Osobowość schizoidalna a osobowość schizotypowa

 

Wiele osób traktuje synonimicznie terminy „osobowość schizoidalna” i „osobowość schizotypowa”. Dla psychiatrów nie są to jednak zaburzenia tożsame. Bardzo podobne w obrazie klinicznym, ale jednak różniące się drobnymi szczegółami. Podstawowe objawy charakterystyczne dla obu rodzajów zaburzeń osobowości zebrano w tabeli.

OSOBOWOŚĆ SCHIZOIDALNA

 

znikoma ilość działań służących przyjemności, anhedonia;

spłycenie afektu, chłód uczuciowy;

mała wrażliwość na konwencje społeczne;

niska zdolność wyrażania uczuć;

brak zainteresowania pochwałami i krytyką;

słabe zainteresowanie doświadczeniami erotycznymi;

preferowanie samotnictwa;

brak bliskich relacji społecznych;

pochłonięcie fantazjowaniem i introspekcją.

 

OSOBOWOŚĆ SCHIZOTYPOWA

 

społeczne i interpersonalne deficyty;

spłycona i nieadekwatna uczuciowość;

chłód emocjonalny;

dziwaczny lub ekscentryczny wygląd albo zachowanie;

unikanie kontaktów z ludźmi, izolacja społeczna, brak bliskich przyjaciół;

podejrzliwość i poglądy paranoidalne;

idee odniesienia, myśli ksobne;

dziwaczne przekonania i magiczne myślenie;

niezwykle doświadczenia percepcyjne (iluzje);

zmanieryzowany sposób mówienia;

nadmierny lęk społeczny.

 

Jak widać, mimo podobnie brzmiących nazw (schizotypowa i schizoidalna), oba zaburzenia osobowości różnią się od siebie. Osoby schizoidalne nie są zdolne do empatii, wyglądają jakby nie miały uczuć, ich twarz jest maskowata, często intelektualizują swoje wypowiedzi. Patrząc na nich, ma się wrażenie jakby oglądało się uczucia pod mikroskopem. Natomiast w zaburzeniach schizotypowych na pierwszy rzut oka wyłania się dziwaczność i ekscentryczność zachowań, które mogą przypominać nieco obraz kliniczny schizofrenii. Zresztą osobowość schizotypową zalicza się do zaburzeń typu schizofrenicznego, cechujących się spłyceniem afektywnym, ograniczoną zdolnością zawierania bliskich związków i silnym dyskomfortem w sytuacjach społecznych. Osoby schizotypowe koncentrują się na sobie, myślą w sposób magiczny, relacjonują dziwne doznania, ich wypowiedzi są kwieciste, dziwne, często gubią wątek. Przejściowo mogą pojawić się objawy charakterystyczne dla zaburzeń psychotycznych. Co zatem zasadniczo odróżnia osobowość schizoidalną od schizotypowej? Łączy unikanie bliskich relacji interpersonalnych, ale w przypadku osobowości schizoidalnej wynika to z preferowania samotnictwa, a w odniesieniu do osobowości schizotypowej – z lęku przed bliskością. Oba rodzaje zaburzeń osobowości należy różnicować z całościowymi zaburzeniami rozwoju, np. spektrum autystycznym.

 

Jak dotąd, nie sprecyzowano, jaki jest związek między osobowością schizotypową a schizoidalną i która z nich może predysponować do zachorowania na zaburzenia psychotyczne, np. schizofrenię. Osobowość schizoidalna to niejako jeden wielki mechanizm obronny. Człowiek obawiając się bliskości i relacji intymnych z innymi ludźmi, bojąc się zaangażowania, utraty niezależności oraz własnej autonomii, zamyka się we własnym świecie marzeń, do którego inni nie mają dostępu. Introspekcja to rodzaj muru ochronnego, dającego pseudo-poczucie bezpieczeństwa oraz zapewniającego anonimowość. Psychologowie ani psychiatrzy nie wiedzą niestety do dzisiaj, co dokładnie przyczynia się do rozwoju osobowości schizoidalnej. Próby wyjaśnienia pozostają w sferze domniemań i luźnych spekulacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale na pewno czuł by się gorzej nie zażywając leków niż teraz gdy ma pieniądze na leki.

Chcę przez to powiedzieć że pieniądze mają wpływ na samopoczucie.

 

myślę, że tak samo byłoby z osobą, która ma chore serce - czułaby się gorzej bez leków ;-)

pieniądze szczęścia nie dają - ale lepiej był nieszczęśliwym mając pieniądze, niż być nieszczęśliwym bez pieniędzy :-P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tkliwość aksjologiczna dokładnie to sformułowanie bardzo mi się rzuca na pierwszy plan bardzo szybkie skojarzenia i oddziaływanie na sugestie. Bardzo jestem uległy na sugestię innych osób choć np. sugestie kojarzą mi się z hipnozą a byłem na kilku sesjach kiedyś. Niby jestem uległy na sugestię i łatwo wchodziłem po części w stan ten ale w moim wypadku to pełnego stanu od razu pierwsze jak zacząłem taką sesje przychodziły mi wiele skojarzeń związanych z bogiem co blokowało mnie przed hipnozą. Niby wiem z racjonalnego punktu widzenia, że hipnoza to stan miedzy snem a jawą choć do końca nie jest jeszcze zbadana oraz w którymś tam roku kościół może nie tyle co ją zaakceptowało jako "zdrową metodę" w medycynie ale jest na nią otwarty. To jednak coś za sku... nie dało się z tym zrobić. Uważam, że dobrze zrobiłem rezygnując z tej terapii bo wiara jest częścią mnie i siedzi głęboko w moich korzeniach. Teraz idąc do kościoła czy, modląc się od razu czuje się lepiej i czuje się spokojniejszy czy nawet medytując. Według mnie a przynajmniej dla mnie najlepszą metodą terapii jest psychoterapia oraz pozytywne wartości oraz ludzie serdeczni, którzy mi ją dali. Ogólnie te całe skupianie się na sobie to też troszkę utrudnia funkcj. a nie jest tak łatwo się tego pozbyć ale krok po kroku próbuje bo chyba tutaj zwyczajnie występuje u nas jakaś specyficzna wrażliwość choć może nie bo z natury jesteśmy tacy sami po części.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na poważnie zastanawiam się, czy nie mam schizotypii... Być może problem schiz i bpd przechodzi u mne ciągle. Za tym przemawiałaby trauma z niemowlęctwa.

Myślenie mag., dygresyjność, tkliwość aksjologiczna i idealizm, intelektualizm/-acje..

 

Jetodik, zaglądasz tu jeszcze?

 

jaką masz traumę z niemowlęctwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć , napisałem takiego fajnego posta no i mi się wyłączył komputer ech . Teraz , już nie mam takiej zajawki się tak mocno wysilać i pisać co u mnie , niestety . Nieradzę sobię ze swoją nieśmiałością i czuję się dziwacznie dosyć często . Myśli też mam głupie i chore . Niedawno wyprowadziłem się od rodziców (1,5 miesiąca temu ) , mieszkam sam w bloku na 4 piętrze . Piszę to bo wierzę , że ktoś to czyta ;) Nie ważne , moje wrażenia z mieszkania bez rodziców są nieco inne w praktyce niż jak odbywało się to w marzeniach . Teraz za nimi tęsknię , wczesniej nienawidzilem ich i rzyczyłem śmierci . Mam 26 lat dziewczynę i nie wiem co dalej . Staram się czymś zająć , jednak poczucie beznadzieji nieopuszcza mnie na krok . Dodatkowo dochodzi pieprzona bezsenność . Uf jak gorąco , kiedyś było lepiej czy teraz morze byc tylko gorzej ? Ja f21 :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie lubiłam wierszy bo ich nie rozumiałam.

To pierwszy wiersz który zrobił na mnie ogromne wrażenie i ktory jest dla mnie doskonale zrozumiały. Bo ten wiersz opisuje mnie. I teraz myślę że niektóre stany mozna opisać tylko za pomocą wiersza. Nie da się wytłumaczyć tego co się czuję i jakim się jest. Ja sama też swojego stanu nie potrafię opisać.

A wiersz znalazłam na wystawie kamieni.

 

Wisława Szymborska

 

Pukam do drzwi kamienia

-To ja wpuśc mnie.

Chcę wejść do twego wnętrza,

nabrać ciebie jak tchu

 

Odejdź- mówi kamień-

Jestem szczelnie zamkniety.

Nawet rozbite na części

bedziemy szczelnie zamkniete

Nawet starte na piasek nie wpuścimy nikogo.

 

Pukam do drzwi kamienia

-To ja wpuśc mnie.

Przychodzę z ciekawości czystej.

Życie jest dla niej jedyną okazją.

Zamierzam przejśc się po twoim pałacu,

a potem jeszcze zwiedzić liść i kroplę wody.

Niewiele czasu na to wszystko mam.

Moja śmiertelność powinna cię wzruszyć.

 

Jestem z kamienia- mówi kamień-

i z konieczności muszę zachować powagę.

Odejdź stąd.

Nie mam mięśni uśmiechu.

 

Pukam do drzwi kamienia

-To ja wpuść mnie.

Słyszałam że są w tobie wielkie puste sale,

nieoglądane, piękne nadaremnie,

głuche, bez echa czyichkolwiek kroków.

Przyznaj że sam niedużo o tym wiesz.

 

-Wielkie i puste sale- mówi kamień-

ale w nich miejsca nie ma.

Piekne, być może, ale poza gustem

twoich ubogich zmysłów.

Możesz mnie poznać, nie zaznasz mnie nigdy.

Całą powierzchnią zwracam się ku tobie,

a całym wnętrzem leżę odwrócony.

 

Pukam do drzwi kamienia

-To ja wpuść mnie.

Nie szukam w tobie przytułku na wieczność.

Nie jestem nieszczęśliwa.

Nie jestem bezdomna.

Mój świat jest wart powrotu.

Wejdę i wyjdę z pustymi rękami.

A na dowód że byłam prawdziwie obecna,

nie przedstawię niczego prócz słow,

którym nikt nie da wiary.

 

-Nie wejdziesz- mówi kamień.-

Brak ci zmysłu udziału.

Żaden zmysł nie zastąpi ci zmysłu udziału.

Nawet wzrok wyostrzony do wszechwidzenia,

nie przyda ci się na nic bez zmysłu udziału.

Nie wejdziesz, masz zaledwie zamysł tego zmysłu,

ledwie jego zawiązek, wyobraźnię.

 

Pukam do drzwi kamienia

-To ja wpuść mnie.

Nie mogę czekać dwóch tysięcy wieków

na wejście pod twój dach.

 

-Jeśli mi nie wierzysz- mówi kamień-

zwróć się do liścia, powie to co ja.

Do kropli wody, powie to co liść.

Na koniec spytaj włosa z własnej głowy.

Śmiech mnie rozpiera, śmiech, olbrzymi śmiech,

którym śmiać się nie umiem.

 

Pukam do drzwi kamienia

-To ja wpuść mnie.

 

-Nie mam drzwi- mówi kamień.

 

 

 

Aby przeżyć musiałam się zamienić w kamień.

Od 6 lat terapii pukam do drzwi kamienia. Ale kamień nie ma drzwi.

Czy jest ktoś komu udało się wejść do kamienia? Czy kiedykolwiek odzyskam kontakt ze sobą? Czy na zawsze pozostanę martwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm, zawsze jak czytam jak ktoś tak pisze to mam wrażenie, że umiem pomóc.

pewnie dlatego, że rozumiem ale w sumie właśnie teraz opuszcza mnie wiara w to, że mogę pomóc.

siłą miłości pomóc, chyba nic innego nie pomoże. miłość zmienia wszystko, kiedy kochasz dowiadujesz się o sobie samej. wiesz, co to znaczy kochać ? nie jesteś już kamieniem, nie wierzę w to, że jeśli ktoś tak potrafi pisać to jest kamieniem. może trzeba czasu jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem niczego czuć. Oprócz lęku. Muszę się uczyć jak się czuje. Ale terapia idzie do przodu więc mam nadzieję że w tym roku uda mi się poczuć pierwsze uczucie.

 

-- 23 lip 2014, 09:39 --

 

W ostatnim czasie na terapi nauczyłam się żywego oddychania. Teraz przyszła kolej na uczenie się żywych uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wczorajszej terapii podczas sesji oddechowej, weszłam w bardzo dziwny stan, i bardzo trudny do wytrzymania, stan którego się nie da opisać bo jest tak odmienny od tego co się normalnie czuje. Wróciłam do bardzo wczesnego okresu, takiego gdy jeszcze nie miałam mózgu lub nie potrafiłam myśleć. Przeżywałam powtórnie moment przejęcia mnie przez ojca. Tak jak niemowlę jest zlane z matką i nie odróżnia jej od siebie , tak ja się zlałam z ojcem i stałam się z nim jedno. Do tej pory tkwię w tym stanie niewyodrębnienia się z ojca i postrzegania że ja jestem nim a on mną. Nie widzę siebie, nie zauważam swojego istnienia. Dla mnie, mnie nie ma.

Cieszę się że miałam odwagę w to wejść i uświadomić sobie że kiedyś coś takiego mnie spotkało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ogólnie taką dignozę z którą się zgadzam głównym powodem moich problemów oczywiście jest lęk, napięcie a dlaczego to zależy mam pewne urazy itp, Lecz chodzi mi o coś innego w tej treśći. Moje pytanie do osób z tym zdiagnozowniem jakie zażywacie leki? Brałem różne od 9 lat zwykle efekt nijaki lub negatywny. Teraz mam brać rano i po południu fluaxol- nie wiem czy znowu go nie biore bo już nie pamiętam tych leków no i wieczorem ranofren, który bądz co bądz coś tam uspokaja ale słabo no i spamilan rano i wieczorem. Wydaje mi się, żę coś te leki miałem zwykle źle dopasowane ciągle jakieś abilifay, soliany, sulpirydy i inne. Nie jestem lekarzem lecz jakieś osobiste doświdczenie z leczeniem mam i zależy mi na uspokojeniu bo lęk naprawdę tutja dominuje wręcz odrealnia. Leki typu klozapina, ketrel co o nich sądzicie, braliście? Bo mi się wydaje, żę coś z tego rodzaju neuroleptków bardziej mogło by mi pomóć chcoć trochę bo wiadomo psychoterapia to podstawa ale codziennie nie jestem u psycholog. Olazapinum czyli ranofren chyba to podonych tego typu należy i coś tam działa a słyszałem, żę raczej tego typu leki włąsciwej działąją na tego typu zaburzenia. Gram w piłkę w klubie co ostanio jest dla mnie dużym wyczynem i dodatakowo pracuję w sklepie na kasie i odechciewa mi się ostatnio tego przez napięcie ogromnę. Sam psycholog raz w tyg. to słabo jak cholora a do tego trzeba mieć sił i motywacji a ja ciągle w dołku non stop już myślałem o szpitalu bo szał. Jestem dość wytrzymałą osobą i dużą zniosłem nawet w ciepriniu ale ile można. Dwa razy byłem w szpitalu i nie raz boję się o swoję życie, żę sobie coś sam zrobię choć nie mam ku temu skłonności i nigdy niemiałem ale to jest proces sucjodalny czasami z obserwacji zależny od rodzaju impulsu. Relaks nawet tego mi się odechciało a znam multum metod. NIe liczę na jakieś cudowne uzdrowienie ale wasze info odnośnie leków, wspomagających co i jak? Jak ktoś możę tylko oprócz ziołowych i suplementów diety bo np. Niacyna coś pomagała ale zależy mi aby pogadać z lekarzem o lekach bo trzeba mu coś zasugerować a wyboru psychiatrów w okolicy nie mam za dużo a ten jest jeszcze w miarę. Pzdr. I jeszcze jedno macie tak, że sobie ustalacie co macie powiedzieć co macie powiedzieć np. komuś przez telefon albo w urzedzie pracy itp. w głowie jeszcze przed wizytą choć dokładnie wiecie co macie powiedzieć czy nawet bliskim to chyba jakiś rodzaj zaburzeń własnej wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tu mój pierwszy post na tym forum więc witam się z wami,

 

Dwa lata temu została u mnie stwierdzona "osobowość schizotypowa"

 

Od tego czasu leczę się ze średnim skutkiem, przytyłem 30 kg.

 

Na chwile obecną przerwałem branie leków psychiatrycznych gdyż zaczęły mi bardziej szkodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×