Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

Z tymi pracami na produkcji na Górnym Śląsku to jeszcze trzeba mieszkać w takim miejscu by mieć dobry dojazd do stres przemysłowych albo mieć samochód. Tak jak ja obserwuję to stosunkowo łatwo się dostać przez jakieś agencje gdzieś na strefę do Gliwic, czasem jest coś z Tulipan Parku albo z centrum dystrybucyjnego Tesco, ale wszędzie problemem jest to że ciężko z drugiej zmiany wydostać się autobusem poza Gliwice. Poza tym w Chorzowie jest też jakiś park logistyczny na Niedźwiedzińcu i tam też często szukają, ale tam na żadną zmianę nie mam sensownego dojazdu.

 

Poza tym ja może by dałem radę na jakiejś produkcji, ale tam gdzie nie nosi się ciężarów przez cały dzień.

 

A z tym doświadczeniem i wiekiem to jest realny problem, bo jak gdzieś mają kilka CV do wyboru i nawet od osób bez doświadczenia, to wybiorą absolwenta a nie kogoś kto ma taką lukę w CV.

 

Byłem 1 dzień w jednej z firm w Tulipanie. Nie polecam, robota ciężka fizycznie była a na hali strasznie gorąco. Za to ludzie w porządku.

Mimo wszystko, wiele moich znajomych pracuje na strefie i nie narzekają. Ja się do tej pracy kompletnie nie nadaję, ewentualnie jakaś kontrola jakości (jeśli ktoś szuka pracy mało wyczerpującej fizycznie, to chyba to będzie dla niego). Z dojazdem nie jest źle, nawet z Zabrza do Opla dojazd jest w miarę sensowny. Odnośnie Zabrza, tam jest jakaś sortownia listów Poczty Polskiej. Może próbować tam? Koleżanka pracowała, w miarę jej się podobało.

A ja coraz częściej stwierdzam, że nie nadaję się do niczego. Produkcja nie, kopanie rowów nie (a kiedyś kopałem, na umowę zlecenie, ale to epizod), sklep nie, bo nie znam się na kasie fiskalnej ani na krojarkach, kelner nie, bom niezdara...Wszystkiego się boję, masakra. A po studiach wcale lepiej nie będzie, no, o ile w ogole je skonczę :?:?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem 2 dni w Tulipanie w magazynie Decathlon. Praca magazynowa, z jednych palet na inne sortuje się kartony z towarem. Też ciężkie fizycznie dosyć.

 

A dojazd to zależy z jakiej części Zabrza. Ode mnie tylko na tą część strefy gdzie 57 jedzie, gdzie indziej nie bardzo, bo nie mam przesiadki potem. Do sortowni czasem zdarza mi się wysyłać CV, ale bez odzewu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie więzienie na pewno jest lepsze niż praca w PL w stresie po 10-12 h dziennie

Co kto lubi. Mi za długo rozkazywano i mówiono kiedy co mam robić, żebym się mogła na cos takiego zgodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie więzienie na pewno jest lepsze niż praca w PL w stresie po 10-12 h dziennie

Co kto lubi. Mi za długo rozkazywano i mówiono kiedy co mam robić, żebym się mogła na cos takiego zgodzić.

ja jak mi nikt nie mówi co mam robić zupełnie nie wiem co mam robić tak jest w domu, było w pracy i jest całym moim życiu. Nie dorosłem a może po prostu nie chcę brać odpowiedzialności za siebie, swoje życie dlatego mam taka tęsknotę za tym żeby mną ktoś kierował i myślę o więzieniach czy jakiś innych instytucjach( kiedyś chciałem do wariatkowa trafić i żyć tak jak ten Indianin z lotu nad kukułczym gniazdem)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno Heh rozumiem Cię. Swego czasu miałem pewien lęk przed dorosłością, bo to obliguje, bo nie sprostam. Ale u mnie takie "centralne sterowanie" ujawnia się w każdej dziedzinie. Czekam aż ktoś złoży moje papiery na studia, załatwi sprawę w urzędzie, zagada przyszła dziewczyna, ktoś zaproponuje posadę itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to się na studia dostałem tylko dzięki ojcu który kazał mi złożyć odwołanie( bo sie od razu na nie nie dostałem) i później dzwonił czy się dostałem. Ciągle czekam na to że ktoś lub coś np przypadek sprawi że coś się w moim życiu zmieni, nie potrafię( nie chcę) sam nim pokierować co w moim wieku(32) jest już ultra nienormalne.

Marzę żeby cofnąć się do komuny kiedy bardziej kierowano ludźmi a nie tak jak teraz trzeba samemu wszystko załatwiać, robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to się na studia dostałem tylko dzięki ojcu który kazał mi złożyć odwołanie( bo sie od razu na nie nie dostałem) i później dzwonił czy się dostałem. Ciągle czekam na to że ktoś lub coś np przypadek sprawi że coś się w moim życiu zmieni, nie potrafię( nie chcę) sam nim pokierować co w moim wieku(32) jest już ultra nienormalne.

Marzę żeby cofnąć się do komuny kiedy bardziej kierowano ludźmi a nie tak jak teraz trzeba samemu wszystko załatwiać, robić.

Często psychopaci którzy odnosili sukcesy na polu wojennym, mieli problemy z adaptacją w czasie pokoju, tęsknili za czasami generalnie kryzysowymi. Wojskowy dryl, typowy dla komuny kojarzy mi się z tym faktem. Coraz częściej zastanawiam się czy to nie jakiś unikający typ osobowości, a obaj mamy chyba podobnie co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, to sie nazywa wyuczona bezradnosc... ktos przegial w druga strone z brakiem wymagan. Potrzebna Ci kobieta ktora dalaby Ci krotka pilke... gdyby Ci na niej zalezalo to okazaloby sie, ze potrafisz i sie ogarnac i pracowac.

Jestes takim moim facetem ze 3 lata temu. Teraz jest nie do poznania. Radzi sobie swietnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do kobiety to kiedyś tak myślałem że pchnęła by mnie do przodu, ale teraz to nie wiem psycholog mi mówiła że takie coś nie działa może coś zmobilizować lekko ale 90% muszę sam wypracować niezależnie od tego czy kogoś mam czy nie. Mój brat ma ten sam problem (wyuczoną bezradność) także zbyt "dobra" rodzina też jest zła na to wychodzi.

Jestem klinicznym przypadkiem osobowości unikającej zgadza się 100 % tego co o tym w Wikipedii piszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie by trzeba walić po mordzie do skutku, może bym się ogarnął i przestał wycofywać ze wszystkiego. W głowie pełno ambitnych planów, a w życiu pieprzę jedną rzecz za drugą. Tyle szans już człowiek stracił, że nic tylko siąść i się upić, ot co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jakaś mobilizacja nie sprawia że człowiek staje się inteligentniejszy. W lepszym nastroju jestem w stanie więcej zrobić, przetrzymać przynajmniej jakiś czas jakieś beznadziejne zajęcie zawodowe, ale dalej wtedy nie bardzo mam pomysł na jakąś normalną pracę o ile jakimś cudem nie znajdę czegoś znośnego i zostałbym przyjęty. Natomiast są takie prace gdzie niezależnie od nastroju by nie dałem rady, np. w barze czy za ladą w sklepie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rafka, ale nie tak mocno :P

 

mowimy o niecheci do pracy i bezradnosci zyciowej a nie inteligencji.

 

Otóż to. można przecież byc ponadprzeciętnie inteligentnym i mieć problem z podjęciem pracy. Tu właśnie potrzeba mobilizacji i pracy nad sobą, ile można zyć w ciągłym lęku i poczuciu beznadziei? Przecież k.... nie jesteśmy gorsi od innych, skąd to się w nas wzięło? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale niechęć do pracy ma często związek z tym że nie potrafi się znaleźć pracy którą się będzie tolerować. Ja mam ten problem że przerażają mnie prace kontaktowe (bo mam bardzo niskie potrzeby społeczne) i to wyklucza wiele zawodów gdzie stosunkowo dużo jest ofert - jacyś konsultanci, doradcy, sprzedawcy. A jednocześnie jakoś brakuje mi inteligencji czy czegoś jeszcze (determinacji może też) do takich technicznych rzeczy, żeby zostać jakimś ekspertem w jakiejś technicznej dziedzinie. Studia z informatyki udało mi się wymęczyć, ale cokolwiek co wiązało się ze sprawnym myśleniem technicznym to mi szło źle albo bardzo powoli. Doskonale to zobaczyłem teraz na kursie obrabiarek CNC - przy pisaniu programów ja na jednych zajęciach napisałem 1.5 programu, a niektóre osoby 4-5 programów, a przy maszynach to w ogóle nic nie zdążyłem załapać z obsługi, poza ogólną ideą że coś tam trzeba zmierzyć na początku.

 

No i nie mam umiejętności samodzielnego uczenia się, gdy to nie jest z zewnątrz narzucone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość programów aktywizujących bezrobotnych jeżeli ich nie zamknięto z powodu braku funduszy jest adresowana albo do absolwentów, młodych ludzi poniżej 25 maks. 30 roku życia albo też tych 50 plus których nikt nie chce zatrudniać. A 30 parolatkowie widocznie już wszyscy pracują bo to niby wiek odnoszenia sukcesów, pięcia się po szczeblach kariery, gdzie większość ludzi ma już spore doświadczenie i kwalifikacje.

A ja nie mam nic z tego czuje się przez to nieprzystosowany, zapóźniony i w ogóle najgorszy ze wszystkich. Nie dziwię się że mnie nikt na cv nie odpowiada jak popaprzą na mój wiek i moje doświadczenia, kwalifikacje( ich totalny brak) to pomyślą co za nieudacznik życiowy nie godny uwagi żadnej chyba że żeby się z niego pośmiać. Oczywiście mógłbym coś zacząć robić dla poprawy typu kursy, szkolenia itp ale mi się nie chce i nie bardzo wierze w ich późniejszą przydatność i sam siebie skazuje na beznadziejność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety tak jest z tymi programami pomocowymi :/

 

Ale możesz starać się o staż z PUP. Bo długotrwale bezrobotni też mogą dostać staż, dużo zależy jednak od tego czy wcześniej już się ze staży korzystało. Ale nawet jak dawno temu korzystałeś to możesz napisać podanie i oni rozpatrzą. Tylko że te staże są bardzo słabo płatne.

 

Ja byłem ostatnio zanieść papiery na magazyniera z obsługą wózków widłowych na pół etatu w Tesco. Ale ciekawe czy choć na rozmowę mnie zaproszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jestem długotrwale bezrobotny nie pracuje co prawda od 14 miesięcy ale ciągłość zarejestrowania dopiero od kwietnia mam wcześniej miałem karencję 4 miesięczną za niestawienie się na kurs bo miałem lęki wtedy.

 

-- 22 lip 2012, 13:59 --

 

a ten kurs to dotyczył tego jak pisać cv itd nic specjalnego, w ogóle nie znoszę PUP miałem b silne lęki związane z tą instytucją i najchętniej bym tak w ogóle nie chodził no ale trzeba czasem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie skierowano na staz bo nie bylam nigdy zatrudniona w Polsce inaczej niz na umowe zlecenie. Zreszta nie wspominalam o tym w UP. Po prostu nie mam zadnego doswiadczenia w papierach, wiec jak zapytalam to skierowali mnie bezporoblemu na staz mimo ze jestem po 30.

 

ale staz przysluguje raz na iles lat. Co z tego ze ktos dostanie staz na pol roku? A potem znowu dlugo dlugo nic?

Staz ma sens jedynie jak wiemy ze nic lepszego nas nie spotka..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas można po stażu zostać w danej firmie, ale to jak się trafi do jakiegoś prywatnego zakładu prędzej, bo w urzędach to stażystów mają zwykle wymiennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×