Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem również prace.. Rozmowa kwalifikacyjna- myślałem że zemdleje tam ale przemogłem sie i moge z usmiechem na twarzy powiedzieć ze ciesze sie ze sie przełamałem i poszedłem choć cułem silny opór ale kontakt z innymi ldzmi bardzo mi pomaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem Magazynierem w wiekszy markecie. Codziennie widze nowe osoby, codziennie rozmawiam z kim innym. Na początku się stresowałem jaką kolwiek rozmowa z kimkolwiek a teraz sam podchodze do ludzi z pytanie "w czymś pomóc" tylko po to żeby nawiązać z kimś kontakt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dość wporządku mam kierowniczke lecz bardzo wymagającą ale to mi sie u Niej nawet podoba bo wiem ze nie bede sie nudzil w pracy i mam wiecznie jakies zajecie i nie mam czasu myslec o tych glupotach co przez glowe starają sie przchodzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego nie lubię chodzić do przychodni. Najchętniej bym zmieniła i sama sobie wszystko załatwiała. A tak mój trochę nadgorliwy tata chciał wszystko za mnie robić i oni wszyscy tam myślą teraz, że jestem niedorozwinięta i nie umiem sobie bez ojca poradzić, co jest w ogóle nieprawdziwe.. W ogóle nie lubię tych wszystkich administracji, sekretariatów, przychodni i ogólnie.. Bo zazwyczaj traktują mnie z góry, jak niedorozwinięte dziecko. Ale ja jestem z tych miłych i zazwyczaj jestem do bólu grzeczna, cicha i cierpliwa, więc przez to spuszczają z tonu i są przyjemniejsi, ale i tak zawsze źle się czuję jak muszę iść w takie miejsca. Nie boję się załatwiania swoich spraw, ale tego jak mnie potraktuje pracownik:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem się uspokoić... mam już drgawki, ryczę i złoszczę się na przemian, nie wiem co mam z sobą zrobić - najchętniej zrobiłabym coś, czego mi nie wolno - chcę uciec w śmierć - raz a dobrze urwać wszystkie sprawy... tak egoistycznie... to nie dla mnie to życie - ktoś się pomylił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem inwalidą. jedni nie mają nogi lub ręki, a ja nie mam zdrowej psychiki. Czuje się fatalnie, nie ma sił ani energii żeby żyć.Nie mam apetytu, mam problemy z zasypianiem, a do tego na niczym nie mogę się skupić. Plus problemy z logicznym myśleniem, co możne skończyć się wypadkiem w pracy. Widzę, ze mam problemy z pisaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiercionauta, jeej, ale Ci się pogorszyło. jesteś tylko na terapii, czy chodzisz do lekarza i bierzesz leki?

 

(no i witaj w klubie, mam podobnie:()

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Męczy mnie to. Męczy mnie ta chora sytuacja tutaj. Miałam resztki rodziny, ale teraz okazuje się , że ta moja mini rodzina rozwali się sama od środka. Jak to boli, te nerwy, tajemnice, nikt nic nie mówi, ale wszystko wiadomo. I znowu wyzwiska, znowu alkohol, znowu jestem sama i muszę na to patrzeć, muszę to uspokajać. Jak ja bym chciała być częścią czegoś normalnego. Zazdroszczę innym tego. Bardzo. Czasem chciałabym komuś to wykrzyczeć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo bym chciala miec normalne cialo. zauwazam kolejne nowotwory w zagrazajacych miejscach..na zebrach blisko serca. albo powiekszenie tych co juz mam. to nie rokuje dobrze. to boli. a lekarze maja w dupie moj przypadek. rzeczywistosc jest podła. znow zastanawia mnie dlaczego nie slyszalam o takim zaawansowaniu. czyzby wszystkich juz ścielo z tym? najwyrazniej jestem szczesciarą ze w ogole zyje -.- mam nadzieje ze te bole sa tylko nasilone przez zmeczenie. pora zwrocic sie do boga i pomodlic by tak rzeczywiscie bylo.kurcze ale przeciez boga nie ma. :) nic nie ma. tylko ból. aż sie prosi... dlaczego ja? kazdy ma to na co zasluzyl? "mozna wszystko tylko musisz chciec?" . . nie nawidze takich złotych mysli. ilekroc to slysze to mam ochote sprowadzic tych marzycieli na ziemie by zobaczyli jak jest naprawde i nie wmawiali innym ludziom takich bzdur.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu ja muszę być taka porąbana? Ja sobie w ogóle nie wróże żadnej przyszłości. Jestem nadwrażliwa, przejmuje się każdą najmniejszą pierdołą, wszystko jest trudne i skomplikowane. Wiecznie jakieś poczucie winy, wyrzuty sumienia.. również za najmniejsze pierdoły np nie ustąpienie miejsca w autobusie czy coś w tym rodzaju. Ciężko jest tak żyć. Ciągle jakieś poczucie, że wszyscy mnie nienawidzą. Poczucie, że ja zawsze jestem odpowiedzialna za wszystko co złe, że ja powinnam reagować.. Chyba oczekuje od siebie zachowań superbohaterki. Martwi mnie to.. Patrzę na ludzi, którzy robią jakieś gorsze rzeczy ode mnie - nie oceniam, niech każdy robi co chce - ale jednak oni normalnie żyją, cieszą się, budują sobie rodziny, związki, przyjaźnie.. a ja ciągle siedzę, pokutując za jakieś błahostki, które urastają do rangi wielkich problemów. Ja nie wiem jak to dalej będzie. Zawsze się będę bała chodzić po mieście/ w ubraniach inne niż czarne/ bez czapki/ unieść głowę i patrzeć ludziom w oczy? Może rzeczywiście jedyne wyjście to zmienić miejsce zamieszkania.. najśmieszniejsze jest to, że jak o tym myśle to nagle wcale nie chce, chociaż przecież nikogo tu nie mam, nie lubię tu być, boję się tych ludzi a jednak są jakieś myśli, że coś mnie tu trzyma, chociaż tak nie jest. Smutno mi. Nie umiem zbudować sobie życia. Strach i wstyd są silniejsze. Szkoda, że ten wstyd nie za moje błędy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może rzeczywiście jedyne wyjście to zmienić miejsce zamieszkania.. najśmieszniejsze jest to, że jak o tym myśle to nagle wcale nie chce, chociaż przecież nikogo tu nie mam, nie lubię tu być, boję się tych ludzi a jednak są jakieś myśli, że coś mnie tu trzyma, chociaż tak nie jest. Smutno mi. Nie umiem zbudować sobie życia. Strach i wstyd są silniejsze. Szkoda, że ten wstyd nie za moje błędy.

A jak zmienisz miejsce zamieszkania to bedziesz umiala zbudowac sobie zycie? Ja zmienilem miedzy innymi dlatego ze mialem problem ze soba, i ten problem poszedl za mna.

Jednak skoro to nie Twoje bledy to pewnie nie masz tego problemu ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×