Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Messiah, na drugi raz wezmę większy zamach. nie mam się na kim wyżyć, więc jak bym Cie tak jeb%*() słusznie silnie to może poczułabym się lepiej :lol:

 

No to wal, już poświecę się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....ja nie wiem czy ja to wytrzymam, czasami taki ból ze juz nie moge a czasami obojetnosc...

 

 

po co jestem?

..... przeciez wszyscy tak swietnie sobie radza czy jestem czy mnie nie ma , co za roznica czy nie wychodze z pokoju czy cos robie, to co robie gowno warte...

...mówią, że jestem dobrym człowiekiem..

ale dobra sama z siebie czy kiedy wypada i kiedy to widza inni..nic nie rozumiem, nie wiem jaka jestem, nie znam siebie a z drugiej strony znam na wylot i brzydzę się sobą, taką jaką jestem ale bez leków, choć na lekach tez jestem nie taka jaka chciałabym być...

czy ja mam wogóle jakaś osobowość.... ??? ...ale po co ja o tym myślę, 'żyć tu i teraz' ...!!!

i jak mam zyc, zastanawiam sie od 30lat ja mam zyc, nie umeiem zyc, nigdy nie umiałam, dlaczego ??? dlaczego ...

...każdy jest JAKIŚ a ja żadna ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeklety dzien w ktorym pojawiam sie na tym swiecie. Nie wierze juz w nic a bog to dla mnie niesprawiedliwy dupek. Skoro tak bardzo mnie kocha to dlaczego mi nie pomoze? co to za ojciec ktory w dupie ma swoje dzieci a jak dzieli to nierowno? Dlaczego nikt tu nie napisze prawdy ze cale to leczenie jest chuja warte? Dlaczego skoro jestem intelektualnym warzywem to mam byc tu dalej? Dlaczego musze sie uciekac do roznych sposobow a nie moge zadecydowac o swojej smierci w humanitarny sposob? Juz widze jak prosze o elektrowstrzasy i slysze nie jeszcze sie nie kwalifikuje. Zakfalifikuje sie dopiero wtedy gdy sie zabije ale nie pewnie powiedza ze skoro planowala ale napisala list to znaczy ze sie nie chciala zabic. Nawet blyszczyk na ustach juz świadczy o tym ze na pewno nie chce sie zabić. Czasem trzeba udawac bardziej jebnietego niz sie jest aby cie ktos potraktowal powaznie. Chcialabym sue zabic a potem takiemu doktorkowi zasmiac sie w twarz i powiedziec i co chuju?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak Pani to sobie pojdzie na terapie... jak leki nie dzialaja to musza to byc zaburzenia osobowosci ... sa takie osrodki musi Pani zadzwonic. A Pani to ma mysli samobojcze? A to my tu takich nie przyjmujemy to prosze sie do szpitala psychiatrycznego zglosic. A w szpitalu powiedzieli ze nie ma lozek wolnych albo raczej oni sadza ze nic sobie zrobic nie chce... a to Pani do kliniki pojdzie tam maja wiecej lekow. Nie mozemy przyjac bo nie ma miejsc. A wie Pani doktor bo taki lek jest... nie kombinuj dziecko to drogie niesprawdzone, ale Pani doktor ja to juz bralam i nie pomoglo... no ale moze teraz pomoze... ile place?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja24h, przeklęty dzień kiedy ja się urodziłam, intelektualnym warzywem ja jestem ...powinnam reszte zycia spedzic w szpitalu psychiatrycznym...nikomu bym już sobą nie robila bałaganu...a zresztą w szpitlu tez niepotrzebnie pewnie bym zajmowala miejsce, które przydaloby się dla kogos innego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się denerwuję. Wiem, że coś się dzieje ale nie mam zamiaru się mieszać. Niepokój nie pozwala mi spać. A może coś innego? tak naprawdę nie wiem co się dzieje. Ale muszę wytrzymać. Bo jak inaczej mam sobie poradzić? Kto inny jest mi w stanie pomóc jak nie ja?

Pragnę izolatki. Bardzo.. Ale wiem, że to niemożliwe i nie wytrzymam. Nie wytrzymam ze sobą bo nienawidzę i nie rozumiem swoich uczuć. Nie jestem spokojna żyjąc absolutnie wyalienowana. To chyba dobrze, bo mówią że od tego się wariuje. Terapeuta twierdzi, że tego można się nauczyć- panowania nad emocjami. Nie wierzę mu.

To niemożliwe. Próbuję i próbuję. Nikłe rezultaty. Uczę się tylko przyzwyczajać do tego.. Przeświadczenia że to normalne. Ale ja nie jestem normalna. Nigdy nie byłam normalna i nie wiem czy będę( ale bardzo chciałabym być)

Wszyscy inni są normalni tylko ja czuję się obco jak inny gatunek, przestarzały jakby przedstawiciele mojego gatunku wyginęli dawno temu.. O ile w ogóle byli. Jak defekt jakiś.

Nie rozumiem ale te uczucia mieszają się z takim uczuciem radości( co jakieś kilka minut). Ja naprawdę zwariowałam... Może to hormony? Ale tak caly czas? Nie wiem. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wciąż zastanawiam się po co ja żyję. Jaki jest sens życia. To życie jest dla mnie bez sensu, ciągłe niepowodzenia, ciągłe zapierdalanie i wpierdalanie sobie że jestem najgorszy. Kurwa ile można tak żyć, jak jeszcze długo będzie to trwać. Jestem taki ciągle zmęczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amelia83, Kochana, jesteś niezwykłym człowiek bo takich jak Ty jest mniejszość. Jesteś dobra, sympatyczna, bezkonfliktowa. Jestem mi niezmiernie przykro czytając jak się czujesz, jak cierpisz. Pamiętaj że masz liczne grono sympatyków na forum i zapewne nie tylko którzy myślą o Tobie ciepło i zawsze możesz liczyć przynajmniej na wysłuchanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×