Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Candy14, nie odzywa się odkąd rozmawialiśmy o nas a konkretnie o tym, że może moglibyśmy być razem. Pisałam już o tym. Nie mam pojęcia po prostu o co mu chodzi... Przysięgam wam wszystkim tutaj, że jeśli nie będzie się dalej odzywał i przepadła cała nasza kilkuletnia przyjaźń to idę do psychiatry. Inaczej ja po prostu zwariuje. Nie będę miała NIKOGO!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja straciłam dobrego znajomego, chłopaka i część znajomych. Indifference1 ciężko tworzyć przyjaźć damsko-męską.

Faceci często nie potrafią...

Życie toczy sie dalej, trzeba iść do przodu. Ja też sie bałam, że mnie zostawi, czułam to na skórze. Też miałam myśli- jak sobie poradzę. Dalej takie mam. Chciałam się odciąć od niego całkowitą drogę, chciałam by mnie unikał. Nic na niego nie działało. Widział moje łzy, smiał sie, opowiadał o koleżankach, cudownych swoich. Poszłam w ostatecznośc... Rozpowiedziałam połowie znajomych co mi zrobił. To mój błąd, wiem, ale mam dosyć tego jak jest szczęśliwy, jak nie dba o moje uczucia, postanowiłam go ukarać by chociaż przy mnie humor mu tak nie dopisywał, bo cierpiałam a on- humor cudowny. Teraz mnie unika, a ja mam troche spokoju od niego. Nie jestem dumna z tego co zrobiłam, wiele ludzi mi cos zarzuci. Tych, którzy nie znają prawdy.

Teraz mam sytuację, że część ludzi krzywo na mnie patrzy. Ale życie toczy sie dalej, idziemy do przodu...

Pamietaj, każdy z nas ma tu problemy, rozmawiamy o nich i staramy sie sobie pomóc :).

Rzucił mnie, a teraz kręci sie koło innej. Minął dopiero miesiąc. Poprostu widzę ile dla niego "znaczyłam". Rzucił mnie, przeszkadzało mu to, że nie powiedziałam że nie chce spotykać sie z jego znajomymi, tylko z naszymi znajomymi. Na spotkaniu zajął sie znajomymi a mnie zostawil samą sobie...

 

-- 16 sty 2014, 20:43 --

 

Indifference, po zerwaniu ze mną, nawet nie chciał mnie odprowadzić, a w drodze do domu, pusciły mi wszystkie nerwy- i płacz, i hiperwentylacja. I co ja teraz zrobie, jak on mógł, zaraz zwariuje itd. Nawet na pogotowiu wylądowałam. Zobacz- nie zwariowałam, żyję, mam sie dobrze w miarę. Jedyne co to biore antydepresant, żebym mogła normalnie jeść...

Dasz radę! Weź przykład ze mnie, z ludzi tu obecnych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izaa, znamy się prawie 6 lat. Kilka razy w przeszłości mówił, że mnie kocha. Ale to i tak nie przeszkadzało mu w naszej przyjaźni, wystarczało mu chyba to co było. To była na prawdę przyjaźń, widywaliśmy się kiedyś dzień w dzień, wspólne zakupy, wakacje itd. Dopiero jak zaczęłam jarzyć, że mogłabym poczuć do niego coś więcej i to sobie powiedzieliśmy... zaczął mnie olewać i unikać. No kur.. co to ma być? Przyzwyczaiłam się do jego osoby, nie mam nikogo więcej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ten skurwiel zaczął mnie unikać, pojechałam do jego domu, 2 godziny jechałam. I wiesz co? Nawet jak pukałam nikt mi drzwi nie otworzył! Ryzyko- otworzyłam je sama, narażając się, że tak sie do czyjegos domu nie wchodzi. Pojechałam by sie rozmówić, bo ta niepewność mnie dobijała jak ciebie. Chcialam sie upić i zapomnieć bo nie wiedziałam co grane. Znam go ponad 3 lata. Co z tego. Pokazał swoje prawdziwe oblicze własnie teraz. Ja mu pokazałam sztuczne-sukowate- nastawiłam przeciwko niemu kilku znajomych, bo do niego nic nie docierało, że ma sie przy mnie hamować.

Jakby nie patrzeć zmusił mnie do tego. Ale tak mi jest lżej... Zrobiłam to też dlatego, żeby zamknąć drogę sobie i mu do stworzenia związku kiedykolwiek. Tęsknie dalej za nim, ale on nie jest wart ani łzy. Sprzeczność uczuć z rozsądkiem.

Na codzien uśmiecham sie, sztuczny uśmiech przylepiony na gębie, głosny śmiech, nienaturalny wręcz. Bo co mam zrobic? Chcę mieć znajomych, prawdziwych i szczerych. Jak sie odbuduję bardziej to zaczne wkońcu spełniać sie na studiach... może :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już 3 facet który mnie odrzucił. W tym momencie straciłam już na prawdę wszelką nadzieję na cokolwiek w przyszłości. Widocznie jestem tak spierd... że nie ma ani jednej osoby na tym świecie, która by mnie chciała. Mam dość. Po prostu dość. Chce przestać istnieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izaa, mam w siebie uwierzyć? Serio? Po tym jak kolejny facet mnie olał? Teraz to już chyba nigdy więcej w siebie nie uwierzę. Najwidoczniej ja mam same wady... Odpowiadając na pytanie- nic mi się nie podoba... Nie wiem co ja ze sobą teraz zrobię, na prawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oboje nie jesteście w sytuacji bez wyjścia. Nie ma co prześcigiwać sie, kto jest w gorszej. Tylko walczyć z tym. Świeże rany są najgorsze... Potem sie goją. U ciebie jest możliwość, że musi on pewne sprawy przemyśleć. Musisz tej myśli sie trzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłam na zaliczeniu, i trwało do 20:00 :/

 

Dobrze, że pojechałam autem, bo inaczej bym nie wróciła!

O 20:30 wylazł chłopak, bo miał rozdawać karty egzaminacyjne. Stałam 30 minut żeby się dowiedzieć, że mojej nie ma!!!7

 

Wydarłam się, ze niektórzy nie mieszkają tutaj (tj. w akademikach(, pewnie uznali mnie za debilkę....

Czuję się głupio, ale mi przechodzi, inaczej bym wydarła się na innych, a tak o.....

 

jestem psychiczna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem toksycznym skurwielem z ciągłymi huśtawkami nastrojów. Jednego dnia mogę się dogadać z każdym, a drugiego nienawidzę wszystkich i rozpier.dalam wszystkie relacje. Regularnie chodzę na terapię, ale chciałem już ją rzucić milion razy, bo nigdzie nie potrafię zagrzać dłużej miejsca. Jak chce się umówić, a terapeuta nie odbiera, to ogarnia mnie wkur.wienie i staje się osobą, której nienawidzę najbardziej na świecie. Dopiero jak emocje ze mnie zejdą, to się pytam sam siebie " kurwa, co ty wyprawiasz?" i muszę naprawiać wszystko, co zniszczyłem. Z minuty na minute potrafi mi się zmienić nastrój. Z euforii do totalnej pustki :-| Forumowicze już się przekonali o tym, bo usuwam konto, by potem znowu wrócić... na szczęście, to się zdarza rzadziej.Poza tym masa kompleksów i lęki nie dające spokoju. Czasem lęk przed wyjściem z domu i spojrzeniem komukolwiek w twarz. Jak dobrze sobie pojęczeć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×