Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

42 minuty temu, Megii33 napisał:

Autoagresja szaleje, dzień bez widoku krwi to dzień stracony... Ake z 30 razy zeszłam do 20... 

Chodzisz na terapię? Uzależnienie od autoagresji to dziadostwo z którym trudno sobie poradzić 😕 U mnie też autodestrukcja działa.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, shira123 napisał:

a ja w tej chwili nienawidze siebie, nienawidze swojej terapeutki...niepotrzebnie wlazlam na jej facebooka-ona  ma wszystko to czego ja nie mam...mam ochote umrzec, nie chce tego czuc.....

Facebook to wyidealizowany świat, który tak naprawdę nie istnieje. Najlepiej w ogóle tam nie wchodzić i nie śledzić ludzi. Zdjęcia pokazują tylko ułamek życia tych ludzi. Na co dzień wcale nie muszą być szczęśliwi i radośni. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, shira123 napisał:

a ja w tej chwili nienawidze siebie, nienawidze swojej terapeutki...niepotrzebnie wlazlam na jej facebooka-ona  ma wszystko to czego ja nie mam...mam ochote umrzec, nie chce tego czuc.....

Mało kto wrzuca na profile swoje wszystkie problemy...wg mojego fb też można ocenić moje życie jako wręcz idealne i pozbawione większych problemów...oczywiście jest to jakiś wycinek rzeczywistości ale tylko wycinek....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, antylopa napisał:

Wkurwiaja mnie pewne osoby. Normalnie nóż w kieszeni się otwiera

aż tak ? z czym?! 

 

3 godziny temu, Megii33 napisał:

Tak od barrdooo dawna,ale mam wrażenie że jak kabelki w Mo, gu mi się przegr, ewajs to w tedy lecę w stare schematy 

Niestety czasami człowiek robi dwa kroki w tyłu, ale potem robi trzy do przodu. Mam nadzieję, że i u Ciebie to chwilowy powrót do starych schematów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dość wszystkiego. Najchętniej schowałabym się do norki i nie wychodziła z niej przez najbliższy czas. Coś czuje, sama nie wiem co, ani dlaczego. Jestem cała napięta, mam ochotę ryczeć, krzyczeć, bić, ciąć i wszystko inne. Myśli mnie atakują z każdej strony, mam wyrzuty sumienia chociaż wiem, że nic złego nie zrobiłam. Jest mi przykro i niedobrze...🤮

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałam dzisiaj zupełnym przypadkiem osobę która była dla mnie bardzo ważna. Kiedyś ( kilka lat temu) mnie odrzuciła i mocno to przeżyłam, a właściwie przeżywam do dziś. Spotkałam się znów z odrzuceniem, zostałam kompletnie zignorowana. Nawet na zwykle- co słychać.. bez odpowiedzi. Czuję się fatalnie, głupia, naiwna, mentalnie upośledzona, bezwartościowa i bezradna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2021 o 16:40, ezojaa napisał:

Nawet na zwykle- co słychać.. bez odpowiedzi. Czuję się fatalnie, głupia, naiwna, mentalnie upośledzona, bezwartościowa i bezradna

Pytanie czy ma powód, aby Cię ignorować. Bo jeśli niekoniecznie to zwykłe buractwo zlać kogoś w ten sposób. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Illi napisał:

Pytanie czy ma powód, aby Cię ignorować. Bo jeśli niekoniecznie to zwykłe buractwo zlać kogoś w ten sposób. 

Edycja: to były moje wyobrażenia, znów niestety paranoja, paraliż, panika. Bo nie dzieje się zgodnie z moimi chęciami. Rozmawialiśmy później...pierwsza napisałam SMS. Wyjaśniło się nieco. Okoliczności nie były sprzyjające. Nie jest tak jakbym chciała. Może mam za wysokie wymagania. Osoba nadal jest dla mnie ważna, ja dla niej już nie. Nie mogę tego wymagać. Nie mogę nic zrobić tylko zrezygnować z tych marzeń z tą osobą. Trudno..  jest jak jest. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ezojaa napisał:

Edycja: to były moje wyobrażenia, znów niestety paranoja, paraliż, panika. Bo nie dzieje się zgodnie z moimi chęciami. Rozmawialiśmy później...pierwsza napisałam SMS. Wyjaśniło się nieco. Okoliczności nie były sprzyjające. Nie jest tak jakbym chciała. Może mam za wysokie wymagania. Osoba nadal jest dla mnie ważna, ja dla niej już nie. Nie mogę tego wymagać. Nie mogę nic zrobić tylko zrezygnować z tych marzeń z tą osobą. Trudno..  jest jak jest. 

Niestety nie jesteśmy w stanie wpływać na odczucia innych w stosunku do nas więc faktycznie lepiej sobie odpuścić niż niepotrzebnie się męczyć...poza tym mam wrażenie, że w hmmm takim "zafiksowaniu" na jedną osobę pozbawiamy się możliwości stworzenia dobrej relacji z kimś innym, więc finalnie nie zyskujemy kompletnie nic a tylko tracimy czas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się przez ostatnie tygodnie naprawdę strasznie. Miałem zamiar nawet jednego wieczoru w końcu ze sobą skończyć, połknąłem aspirynę na rozrzedzenie krwi, ale jednak wziąłem lek na sen i zasnąłem spokojnie, potem rano znowu coś mi odwaliło i też zażyłem tą pieprzoną aspirynę, ale spokojnie to nie były duże ilości i nic mi nie było... Taką miałem ochotę pociągnąć ostrze po sobie, odwaga powolutku mi wzrastała, ale w emocjach byłem to też za bardzo się nie dałem, myślałem o tacie co on by przeżywał, bo teraz tylko on mi został z rodziny... 

Ostatnio też NIC nie sprawia mi przyjemności, nawet te rzeczy które wcześniej ją sprawiały przestały ją sprawiać, jedyne co to patrzę na ten cały świat z taką przerażającą obojętnością, wrogością, brakiem nadziei na cokolwiek dobrego. Czuję się czasami bezradny wręcz, jestem bardzo zły na siebie, że nie znam swoich uczuć i tłumię je całe życie, co bardzo odbiło się na tym, co mam teraz, czyli zero kontaktów, w ogóle brak konkretnego wykształcenia, tylko matura i teraz będę musiał pójść do pracy, a potem jak ochłonę to może się zdecyduję na jakąś szkołę, ale mam ogromny problem wybrać co bym chciał w życiu robić. Życie nie jest dla mnie, skoro nie umiem nim kierować, tracę nad nim kontrolę. Mam dosyć, nawet z samym sobą już nie daję rady! Przez to nic nie mogę osiągnąć, wszystko mi się nie podoba. 

Niestety też było tak, że moja mama była taka, że nic jej wiecznie nie pasowało, ciągle zalękniona, zero kontaktów, masakra! Teraz jeszcze mi zmarła, bo przestała o siebie dbać i nie chciała się leczyć na serce. Jeśli ja mam taki być, to serdecznie dziękuję za takie życie, bo co to za życie. W samotności człowiek niestety z lekka też wariuje, przestaje się orientować w świecie, ja tego nie chcę! Mam nawet dosyć psychoterapii, bo nawet ona mnie przerosła w pewnym momencie. Mam 22 lata, a takie spustoszenie w głowie że masakra. Nie wiem jak ja to odbuduję, teraz muszę samemu, bo już dorosły jestem... Jednak jeszcze nie mogę się z tym światem żegnać, bo niedawno mamę stracił mój tata i wiecie... trochę za dużo tego. 

Jeszcze nadzieja zostaje w lekach, idę do lekarza pojutrze, żeby coś poradził na mój stan. Farmakologia w tym momencie to moja jedyna nadzieja na jakąś tam poprawę... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pójdę dzisiaj do ośrodka zdrowia i zapytam o terapię. Wydarzenia z ostatnich dni dały mi tyle do myślenia,  uznałam, że sama nie dam rady z tego wybrnąć. Ciągle to magiczne myślenie. Ból, żal, wyrzuty sumienia. Marzenia i cele zupełnie oderwane od rzeczywistości. Niestety będę musiała całkiem rozpaść się na kawałki. Boję się tego, ale inaczej nie dam rady ruszyć na przód. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×