Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli boisz sie niedowładu intelektualnego, to faktycznie moze to miec rezultat w obniżonej kondycji intelektualnej. Jakikolwiek strach, czegokolwiek by on nie dotyczył, czesto powoduje uczucie otepienia, braku umiejetnosci zapamietywania, problemy z koncentracja itp. Twoj lęk musi mieć gdzies swoje zrodlo - jesli je zokalizujesz i zaczniesz z tym walczyc ( a moze sie okazac ze nawet nie podejrzewales ze moze sie on brac wlasnie z tego), bedzie ci lepiej. Psychoterapia pomaga dostrzec zrodlo leku. Sama to przerabiam (z racji zawodu tez nie moge sobie pozwolic na obnizona forme) i dlatego radze zebys koniecznie wybrał sie do psychologa. Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

jestem na forum po raz pierwszy. Nie bardzo wiem jeszcze jak się poruszać, ale już znalazłam sporo interesujących rzeczy....

Chciałam poprosić o pomoc, w końcu co niektórzy są już swego rodzaju specjalistami :)

Mój problem....(opiszę w skrócie) ...10 dni przeżyłam silny stres, duża dawka negatywnych emocji, sypnęło mi się życie. Jestem w totalnej rozsypce...nie daję już sobie rady. mam koszmarne wahania nastroju, od euforii po płacz w kolejnej minucie. Moja samoocena....chyba jeszcze nie była aż tak krytyczna, a muszę przyznać, że zawsze byłam w stosunku do siebie bardzo samokrytyczna. Brak motywacji, cały tydzień w pracy po porostu przesiedziałam gapiąc się w monitor.....dwa dni w ogóle nie poszłam do pracy, poprosiłam o urlop. W pracy już zaczynają się dopytywać co mi jest, choć staram się wchodzić tam z uśmiechem, niestety pracuję po kilkanaście godzin dziennie w małym gronie i takie stany są szybko wyczuwalne.

Przechodząc do sedna.......Najgorsze jednak jest to, że od tego momentu (to już dziś 10-ty dzień) nie mogę jeść. Mam jadłowstręt. Zdarza się, że na sam widok bądź zapach jedzenia wymiotuję. Biorę już glukozę, ale to nie jest wyjście na dłużą metę. Dodam tylko, że nie odchudzam i nie odchudzłam się. Nie przeszkadza mi moja figura. A teraz w oczach tracę na wadze ;(

Jestem osłabiona i zmęczona już tym wszytskim. Nie mam ochoty rano wstawać do pracy, nei mam ochoty z nikim rozmawiać. Poczucie beznadziejności nie tylko mojej osoby ale i całego życia nie opuszcza mnie ani na chwilę. Wieczory są koszmarem, noce spędzam na gapieniu się w sufit....Jestem już u kresu sił i fizycznych, bo głód i zmęczenie dają się we znaki i psychicznych....

Postanowiłam jutro pójść do lekarza. Ale tu się pojawia problem...czy powinnam udac się do psychologa czy do psychiatry?? czy potrzebne jest skierowanie od lekarza rodzinnego??

 

Proszę o podpowiedź.

 

Dziękuję z góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skierowania nie trza ani do psychiatry ani do psychologa. Tyle dobrze.

Nie wiem gdzie najpierw powinnaś się udać - ale tak sobie myślę że warto by było zacząć od psychologa. ja tak chciałam ale w mojej przychodni obowiązkowo pierwsza była wizyta u psychiatry. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowy na tym forum. Mój problem pewnie będzie dla Was błahostką i pomyslicie, że wyolbrzymiam, ale ja sobie po prostu nie radzę. Może jednak opisze co ze mną nie tak (przepraszam, jesli nie napisałem swojego posta w odpowiednim dziale ale jak już wspomniałem jestem nowy i choć szukałem, to najbardziej odpowiada mi tu opublikowanie nękającej mnie sprawy, gdyż to trochę wiąże się z problemami, a dokładniej obajwami kolegi).

No więc, od jakiś dobrych 7 miesięcy jestem pod niewolą uroków pewnej dziewczyny. Jednak wiem, że nie mam u Niej szans. Każdy mi mówi - Zapomnij o Natalii - ale ja nie potrafię. Kocham Ją nad życie. I za nic nie dam rady o Niej zapomnieć. Ciągle myślę o tej dziewczynie. A gdy zamykam oczy to widzę Ją, słysze Jej głos. Nie potrafie się w ogóle skupić. :oops: Bardzo się opusiciłem w nauce, (na tym najbardziej ubolewam ;/) a muszę zaznaczyć, że byłem prymusem, powoli staczam się na dno i tak jak kolega zaczynam się obawiać o moje umiejętności literackie i o spadek poziomu inteligencji. Cierpie na bezsenność. Przestałem konaktować z rzeczywistością, nie wiem co mam robić, czy powinienem iść do psychologa? Błagam poradzcie mi coś, bo mam co raz częściej miewam myśli samobójcze. Zwariowałem na Jej punktcie. Boję się, że jeśli sam się nie zabije, to zrobie coś Jej.

Zdaję sobię sprawę, że sprawa nooise'a jest z pewnością poważniejsza i jeszcze raz przepraszam, że ,,zaśmiecam" Jego temat. Pozdrawiam i liczę na jakąś pomoc. Mariusz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki....choć nie boję się samej wizyty co tego co mogę usłyszeć. Zawsze najbardziej bałam się farmakologii i wolałabym, nie brac leków. ale obawiam się, że inaczej się nie da....przynajmniej, żeby apetyt jako taki wrócił....za tydzień święta....a ja się obawiam, że popsuję je całej rodzinie...dzięki za pomoc jeszcze raz.

P.S. fajnie, że jest stworzone takie forum. To duża pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z okazji zapytam o jeszcze jedną trapiąca mnie rzecz. Mianowicie czy po spożyciu alkoholu okazjonalnie, ( 5 lampek, może 6 wina + sok z wodką, szklanka ) może dojść do uszkodzenia mózgu? Tyle się mówi o tym, że mlodzież pijąca ma problemy z nauką, mysleniem etc., że alkohol zmniejsza objętośc hipokampu i destrukcyjnie wpływa na niektóre oszary mózgu.

 

Mam 16 lat ( wreszcie się wydało :P ) i po prostu chciałem się odstresować. Do dzisiaj mam lekkie zawroty głowy i jstem rozbity, choć to może byc efekt niewyspania. Wszystko pamiętam i nie miałem "kaca" :P Jednak lekko kręciło mi się w glowie, no i czułem się na chwilę wolny od nerwicy.

 

To nadal nerwy?

 

ps. Słyszałem również że alkochol może spowodować takie uszkodzenia tylko wtedy gdy jest używany często i regularnie.

 

-----------

 

Mariusz nic się nie dzieje, mam nadzieję, że uda Ci sie z tym wygrać. Najgorsza jest niemoc twórcza :]

 

[ Dodano: Wto Sty 09, 2007 4:21 pm ]

W życiu do tej pory takich wyskoków było 3. W wieku 13, pozniejj 15 a teraz 16 lat, czy moglo się to przyczynić do pogorszenia pamięci czy ta raczej niemożliwe i nadal cierpię na nerwicę?

 

Gdy już sobie wytłumacze, że to jednak nierealne, ponieważ by tak się stąlo trzeba pić codziennie, to zaraz nachodzi mnie myśl, że jednak pierwszy raz z alkoholem nasapił dość wcześnie i teraz może byc źle, oraz że mam słaby organizm..

 

Wydaje mi się, że mam problemy przez co nie moge się uczyć w obawie przed niemożnoscia przyswojenia wiadomości, nie moge się skupić i mam zawroty głowy.

 

Prosze o wyjaśnienie tej kwesti. Czy to nadal nerwica i przejdzie jeśli zaczne się leczyć czy coś z tym alkoholem? ( pod pojeciem przejdzie rozumiem powrót konentracji i pamięci )

 

[ Dodano: Wto Sty 09, 2007 4:22 pm ]

....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów Witam :-)

Dokładnie we wtorek tego tygodnia 09.01.2007

Byłam u psychologa.

Porozmawiałam z nim , było super super , świetnie .

Dotsałam propozycje ćwiczeń które się nazywają równoważeniem ,ja osobiście twierdzeże mam zamknięty umysł, do którego trudno dotrzeć ponieważ jestem strasznął marzycielką . Dostałam też propozycję Jogi która w podobny sposób działa.

Chciałam się tylko zapytać czy te zajęcia są skuteczne ?

Ponieważ ja mam podowjony problem bo nie mam żadnego ruchu oprucz chodzenie po domu i ze szkoły do domu , żadnego sportu .

Boją sie żeto nie pomorze .

Z góry dziękuję zaodpowiedzi [/url]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Milko :) widocznie nie trafiłaś na właściwą osobę , ale niech to Ciebie nie zniechęca i szukaj pomocy dalej . Co do xanaxu to się wstrzymaj bo to jest lek który po jakimś czasie uzależnia .Są leki antydepresanty które mozna brac dłużej i nie maja zbyt wiele skutków ubocznych . Psychiatra jest głównie lekarzem od wypisania leków , ale dobrze by było gdybyś porozmawiała też z psychologiem . Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej dziewuchy a nie możecie tego przezwyciężyć bez leków???? Ja miałam takie klimaty że jak pomyśle o nich to mnie przeraża. Na początku pojawiało się oszołomienie i zawroty głowy nie wiedziałam co się ze mną dzieje to było okropne. Potem zaczęły się duszności i słabości. Serce waliło mi tak jakby miało zaraz wyskoczyć. W nocy chodziłam po kilkanaście razy do ubikacji. Następnie pojawiły się lęki przed wyjściem z domu, bałam się że się wywrócę, że zemdleję poprostu że umrę. Nie mogłam spać w nocy to było okropne. Brałam leki na spanie tylko przez tydzien i narazie wszystko jest unormowane :) (oczywiście pod tym względem) ale oczywiście to nie koniec moich problemów. Nadal mam nerwicę lękową oczywiście z natrętnymi myślami. To jeszcze gorzej niż przedtem. Boję się o siebie, mam fobie do ostrych narzędzi. Z dnia na dzień walcze jak przetrwać kolejny dzień, tydzień i mi się to udaje. Moim zdaniem psychiatrzy przepisują leki tylko po to aby mieć z nami święty spokój. Ogólnie leki pomogą wam wyciszyć lęki, emocje, niepokój ale pamiętajcie że leki wam tego nie wyleczą najważniejsze jest to żebyście Wy sami zrozumieli i zaakceptowali tą chorobę, to Wy musicie z nią walczyć laki tego za Was nie zrobią. Wiem że jest bardzo Ciężko ale uwierzcie da sie ja to przeszłam i Wy też możecie! Podejmijcie leczenie ale u psychologa-dobry kontakt z nim może dać wspaniałe efekty. Bardzo ważną rolę odgrywa tu psychoterapia dlatego polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alusiu ale jak ktoś ma uciążliwe objawy i nie jest w stanie nic zrobić to żaden terapeuta nie dotrze do takiej osoby . Dlatego leki się wtedy bierze zeby jakos unormować objawy . A antydepresanty leczą , nie myl z psychotropami bo one tylko zamulają . Piszesz że masz jeszcze gorzej niż na początku , nie myślałaś żeby się wspomóc czymś żeby pozbyć się natrętnych myśli . Z tego co piszesz to tak wynika że jesteś pod opieką psychologa , czy to znaczy że nie masz efektów leczenia ? Wiesz ludzie różnie reagują jednym wystarczy lek a innym psychoterapia , a jeszcze inni radzą sobie sami .Wazne żeby coś robić żeby sobie pomóc bo nikt nam nie pomorze jak nie zrobimy tego sami dla siebie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×