Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

agonista, chorujesz na depresję? Bo ja wiem co to cierpienie i ból a z łóżka nie mogłam sie zwlec tygodniami, a cierpienie było niewyobrażalne i tego mi nie musisz tłumaczyć. Chciałam umrzeć. Do terapeuty szłam "na czterech". Mnie nie przekonasz i nie pisz bzdur bo co to cierpienie to wiem doskonale. Nawet leki tego nie potrafiły znieczulić.

 

Po drugie odbiegłeś od tematu.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rezultaty w czym? Ztego co wiem epizody depresyjne ciężkie tzw klasyczne depresje sa niezależne od czynnikow wyzwalających. Chodzi o to że następne epizody pojawią się bez leczenia farmakoterapią z częstotliwością szwajcarskiego zegarka niemalże.Stany w których psychoterapia się sprawdzic może to reakcje na stres lub utratę .Wówczas przewartościowanie człowieka może pomóc .Tyle że najczęściej trwa to tyle że czlowiek i bez terapii pozbieral by się sam .Są pewnie wyjątki ale to tylko jak to z wyjatkami bywa potwierdzają regułę.A co do ,,moniki'' to mnie nie prowokuj i bedzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według kryteriow tak .Według potwierdzenia poprzez znalezienie przyczyny nadal nie wiadomo. Wiadomo że mi wiekszość lekow nie pomaga a nawet pogarsza chorobe .Za wyjątkiem lekow podnoszących noradrenaline .Terapie byly 3 i nie pomogły bo pomóc nie mogły .Dały tylko zrozumienie skąd krok po kroku biorą się trudności ,slabosci itp Jak temu zaradzić recepty nie dostalem a sam nie wiem jak tego dokonać.To jednak bez znaczenia bo wiele slabości pokonałem a i tak nie jestem o krok blizszy wyleczenia.Podstawowe trudnosci i słabości pozostały i choć nie ulegam im to nie mijają .Po prostu na ulicy spotkam bandę chcacą mi doj.... dawniej zszedł bym im z drogi dzis najwyżej by mnie zaj.... a z drogi nie zejdę.MOWIĄC KRÓTKO walcze do skutku z każdym kto chce mi dokuczyc i to nawet jeśli robi to w sposób zakamuflowany i dyskretny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do ,,moniki'' to mnie nie prowokuj i bedzie ok.

Szanowny Userze! Z mojej strony prowokacja?

Masz problem, skoro nie potrafisz odróżnić zwrócenia uwagi od pojęcia "prowokowanie".

 

Niestety Twoja wiedza książkowa nie uległa przetworzeniu jak powinna, chociażby z uwagi na fakt, że nie jesteś po studiach z zakresu psychologii/ psychiatrii.

 

A ja czuwam, żeby nie doszło do sytuacji sprzed pewnego okresu czasu kiedy to zostałeś zbanowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie odbierasz tego jako prowokacji ale tak jest zwrócenie uwagi może odbywac się w inny sposób .Sposób jaki wybrałaś publiczny i opatrzony komentarzami jest bliższy prowokacji niz zwroceniu uwagi.Bardzo dobrze że są osoby ktore widzą w terapii skuteczność .Jednak aby dyskutować należy miec dystans do siebie , swojej roli na forum oraz najważniejsze używać argumentow dających po przeanalizowaniu szansę adwersarzowi na ich poparcie lub konstruktywne zanegowanie.Nikt ideałem nie jest i każdy ma gorsze dni, slabości itp, to też powinno brać się pod uwagę.

 

-- 08 lis 2012, 08:11 --

 

Ja banowany? dowody poproszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista, Nie ma Cię już na forum z uwagi na poważne przewinienia dotyczące "dobrych rad".

Jeśli chcesz dyskutować na temat dystansu, to najpierw musisz go mieć w stosunku do siebie.

Co do gorszych dni, każdy je ma, z tym się zgodzę, jednak pod ich wpływem nie możesz ciągle komuś wyrządzać krzywdy.

Trzeba ponosić konsekwencję. Znów Cię odwołuję do Regulaminu.

 

agonista, odwołując się do mojego imienia i nazwiska, udostępniając je na Forum musisz wiedzieć, że istnieje coś takiego jak ochrona danych osobowych.

Nie myśl, że śladu po sobie nie zostawiłeś tu na forum. Niestety wykonałam telefon na Policję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym wrócić do głównego tematu i potwierdzić, że zaczynam czuć o co chodzi w terapii... nie chce się na ten temat wypowiadać bo jest to bolesne i trudne dla mnie.. Jednak pragnę powiedzieć osobom, które to czytają, że mimo tych wszystkich trudności, niepewności i to gdy znajdziecie swojego terapeutę zobaczycie sami, że TO DZIAŁA.. Ja znalazłem i jestem zadowolony.

 

Widzę teraz, że ogromne znaczenie ma czy ktoś chce być w terapii. Nie mówię tu o świadomym chceniu.. Bo widzicie ja chce bo mi ciężko w życiu.. a mimo to sam sobie w terapii dołki kopie.. i chce żeby się nie powiodła.. na razie tylko dostrzegam takie rzeczy po nakierowaniu przez terapeutę... Moim celem jest jednak bym nie miał takiego dziwnego wewnętrznego przymusu do robienia sobie w ten sposób krzywdy;/

 

Pozdrawiam i polecam psychoterapię..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na terapię chodzę niedługo bo drugi miesiąc leci.. bylem na 7 sesjach.. pan Michał prowadzi terapię w nurcie psychodynamicznym...

 

Być może przede mną jeszcze jest coś czego nie mogę przewidzieć jak jakiś swego rodzaju bunt, dołek czy coś co sprawi, że będę chciał się wycofać z terapii..

Może dodam coś jeszcze.. właśnie na ostatniej sesji miało miejsce coś dla mnie dziwnego.. dzisiaj np wstałem wypoczęty i spokojny.. a nie miałem takiego stanu od wieków;/

Myślę, że mój główny cel jakim jest pozbycie się moich nerwicowych objawów zostanie zrealizowany lecz jak dobrze pójdzie w ciągu roku.. chciałbym przynajmniej..

 

Wydaje mi się, że jeżeli ktoś idzie na terapię z przeświadczeniem, że chce pozbyć się objawów, a nie dopuszcza zmiany innych aspektów życia to może się rozczarować.

Wszytko jest ze sobą w psychice i emocjach ludzkich chyba powiązane.

 

Kończąc dodam, że moja przyjaciółka ponad pół roku budowała zaufanie do terapeuty zanim zaczęło się leczenie. Teraz mówi, że straciła tyle czasu, a mogła przecież zaufać. Jednak coś jej nie pozwalało - ona sama. U różnych ludzi chyba wygląda to inaczej. Ale musi tak być bo inaczej nie byłoby to terapią.

Wszystko zależny od człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie wiem jeszcze czy działa czy nie. Natomiast zaczynam czuć i podejrzewać że jestem w sprytny sposób manipulowany. Zadawane mi są pytania które w zasadzie nie pozostawiają możliwości odpowiedzi innej niż zakładane przez pytającego. Terapeutka ciągle sugeruje mi określone scenariusze i mimo że zaprzeczam to uparcie do nich powraca wmawiając mi pewne sprawy. Robi to z pewnym przerwami tak by prawdopodobnie uśpić moją czujność.

Czy mam się czego obawiać wiem że ten wątek jest o pozytywnym działaniu terapii. Dlatego nie zajmuje jednoznacznego stanowiska ale czy to tak wygląda że jestem manipulowany i za pomocą sztuczek perswazji są mi podawane odpowiedzi na moje problemy które faktycznie wcale być może nie są prawdziwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli nie są prawdziwe to niczego ci sie nie wmówi

twoj nick przywodzi mi na mysl ze w ogole nie ufasz ludziom i kestes podejżliwy

'manipulacja' zakłada złe intencje, chcęć osiągnięcia własnych korzyści

to co słusznie zauważasz to 'wpływ' który ma na celu tylko i wyłącznie pomóc tobie, nic wbrew tobie.

trzeba sie na pewien wpływ i zależność w terapii zgodzić

powiedz terapeucie o swoich obawach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Selma

 

To prawda nie ufam ludziom ale mój nick nie ma z tym nic wspólnego. Chyba że to podświadomość.

Wiesz nic jej nie powiem bo głupio mi będzie potem do niej chodzić jeśli wyjadę z takim tekstem a jeszcze liczę na tę terapię.

Poza tym chyba na razie będę udawał że jej ufam bo być może wtedy będzie mną manipulować w bardziej otwarty sposób i wtedy osiągnę jasność sytuacji.

Ale dziękuję za wpis.

 

czyjś łeb spadnie

Właśnie się tego obawiam i już sam nie wiem co myśleć. Dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oszukany to co mówisz:

Natomiast zaczynam czuć i podejrzewać że jestem w sprytny sposób manipulowany. Zadawane mi są pytania które w zasadzie nie pozostawiają możliwości odpowiedzi innej niż zakładane przez pytającego. Terapeutka ciągle sugeruje mi określone scenariusze i mimo że zaprzeczam to uparcie do nich powraca wmawiając mi pewne sprawy. Robi to z pewnym przerwami tak by prawdopodobnie uśpić moją czujność.

 

Stary co ty mówisz? To co opisujesz to jest porostu opór stawiany przez twoją nieświadomość. zaprzeczasz na wszytko z tego to wynika.. w pewnym momencie nie będziesz wiedział już w żaden sposób co może być prawdą a co nie, ponieważ będziesz podejrzewał terapeutkę o manipulacje na każdym kroku. Człowieku ja Cie proszę.. sabotujesz własną terapię.

Czy mam się czego obawiać wiem że ten wątek jest o pozytywnym działaniu terapii. Dlatego nie zajmuje jednoznacznego stanowiska ale czy to tak wygląda że jestem manipulowany i za pomocą sztuczek perswazji są mi podawane odpowiedzi na moje problemy które faktycznie wcale być może nie są prawdziwe.

Wiesz nic jej nie powiem bo głupio mi będzie potem do niej chodzić jeśli wyjadę z takim tekstem a jeszcze liczę na tę terapię.

Poza tym chyba na razie będę udawał że jej ufam bo być może wtedy będzie mną manipulować w bardziej otwarty sposób i wtedy osiągnę jasność sytuacji.

 

To jest problem na omówieniu na terapii. Ukrywasz coś przed nią - swoje obawy i mysli- to jak ty chcesz, żeby ci terapeutka pomogła?? Ukrywaj dalej to wywalisz w błoto tylko swój i jej czas. ZACZNIJ MÓWIĆ to co tutaj napisałeś. Jeżeli tego nie opowiesz jej to terapia nic Ci nie da. Zobacz co ty mówisz: będziesz udawał że jej ufasz bo chcesz ją podpuścić do manipulacji.

Wybacz ale dla mnie wygląda to jakbyś miał osobowość o jakimś rysie paranoidalnym.

 

Nie podkopuj swojej szansy na zdrowie Oszukany.

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic nie ukrywam. Wszystko o co mnie pyta odpowiadam prawdziwie. I zamierzam tylko być czujnym. Czy muszę wszystko bezkrytycznie przyjmować?

W każdym razie powiedziałem jej na początku że nie mam zaufania do terapii i ludziom nie ufam.

Nie mam do niej zaufania dlatego że widzę że są mi wmawiane pewne sprawy. I to w taki sprytny sposób że często dopiero po czasie orientuję się że przyznaje jej racje choć wcale tak nie myślę.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie powiedziałem jej na początku że nie mam zaufania do terapii i ludziom nie ufam.

wiec po co tam jestes?

Nie mam do niej zaufania dlatego że widzę że są mi wmawiane pewne sprawy.

Nie wmawia Ci tylko daje do przemyslenia ale jako ze nie jestes gotowy na terapie nie zadajesz sobie trudu zeby to przemyslec tylko od razu zakladasz ze Toba manipuluje

Wybacz ale dla mnie wygląda to jakbyś miał osobowość o jakimś rysie paranoidalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14

W tym że nie myślę nad tym co mi mówi bardzo się mylisz. Cały czas nad tym główkuję i naprawdę staram brać różne ewentualności także to że terapeutka ma rację.Dlatego właśnie będę tam dalej chodził żeby się przekonać co jest prawdą. Jestem tam dlatego że potrzebuje pomocy a to że nie ufam ludziom to jeden z moich problemów. To wcale przecież nie musi oznaczać że mam te osobowość paranoidalną lub że terapeutka mną nie manipuluje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oszukany, A właśnie że idź i powiedz. Ważne jest to jak na to reagujesz. Mogła się pomylić, ale może też się zdarzyć że ty nie chcesz czegoś dostrzec, albo jakaś cecha nie występuje w sposób bezpośredni czy klarowny. Wiem że w ten sposób można drążyć w nieskończoność, ale ważne żebyś powiedział o swoich emocjach. Jeśli czujesz złość to powiedz to.

Nie martw się, to raczej pomoże twojej terapii niż ją zakończy. I może uspokoi cię odnośnie "manipulowania". Powiedz że czujesz się manipulowany. Psychoterapia czasami polega na takim szukaniu typu wejdę na minę i zobaczę czy wybuchnie (a może to tylko moje wrażenie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczynam czuć i podejrzewać że jestem w sprytny sposób manipulowany. Zadawane mi są pytania które w zasadzie nie pozostawiają możliwości odpowiedzi innej niż zakładane przez pytającego. Terapeutka ciągle sugeruje mi określone scenariusze i mimo że zaprzeczam to uparcie do nich powraca wmawiając mi pewne sprawy. Robi to z pewnym przerwami tak by prawdopodobnie uśpić moją czujność.

 

Jeśli terapia ma się udać powinieneś mówić terapeucie o swoich uczuciach względem tego jak prowadzi terapię, o uczuciach które wzbudza w Tobie, o tym co Ci się podoba co nie. Szczerość to podstawa. I ZAUFANIE! Bez zaufania do terapeuty, niestety niewiele osiągniesz na terapii. A z tego co piszesz wynika, że tego zaufania nie masz wcale.

Myślałeś o tym, ba na następnej sesji powiedzieć wprost, że czujesz się zmanipulowany? Powodzenia :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×