Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie to szczęście w nieszczęściu, bo miałem w sumie 1 atak w szkole i to bardzo poważny na egzaminie państwowym, potwierdzającym wiedze techniczną. Miałem już wychodzić z sali pod pretekstem wyjścia do toalety chociaż chyba nie było wolno i pomyślałem, że trudno, wolę wyjść z klasy i nie zdać (2 lata w plecy) niż narobić wstydu i zemdleć, a wiadomo było, że nie zemdleję, że "wkręcam" sobie taką krzywą jazdę... Mnie dopiero na poważniej zaczęło brać po skończeniu ostatniej szkoły. Łatwo pisać, ale najlepsza opcja to jest to przeczekać, czasami jest trudniej, czasami łatwiej, ja piszę z własnego doświadczenia, z doświadczenia człowieka, który ani nie brał tabletek ani nie był na terapii i musiał sobie jakoś radzić. Dopiero zaczynam walkę "oficjalną" i z pomocą specjalisty, może będzie jeszcze łatwiej? Dowiem się pewnie z czasem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ostatni atak paniki - w pociągu, w drodze do Gdańska. Już widziałam siebie leżącą w przedziale, deptaną przez innych. zawsze podczas ataków umieram, mdleje, dostaje ataków szału, rzygam i wszystko na raz. oczywiście w głowie. Nie obeszło sie bez alproxu :S

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam szukam pracy, zdobodz sikierowanie na szpital dzienny na srebrzysku bedziesz miala codziennie psychoterapie, polecam ten oddział, ja Ci tylko chcialem napisac ze nie bedziesz w 3miescie sama bo jest tu zgrana ekipa ktora chetnie Cie przygarnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od 8 do 13

sa fajne zajecia muzykoterapia, terapia przez muzyke, psychorysunek itp

naprawde warto, z Twoim wiekiem łapiesz się jeszcze na młodzieżówke poznasz tam ciekawych ludzi... wystarczy skierowanie od lekarza

 

-- 16 mar 2014, 14:36 --

 

aha po szpitalu masz za friko obiad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dumps, To dobrze, że w domu dobrze... Mnie zwykle lęki w domu właśnie dopadają... Wśród ludzi zajmuję się innymi sprawami, to jakoś umiem nad sobą zapanować. A jak jestem sama, jest cisza... To wtedy wszystkie potwory wyłażą. Dziś napad miałam jak ledwo co się obudziłam. Mam tego dość powoli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NiedobrzeMi, mam nadzieję, że jednak nie będę się bała wyjść... choć już mam małe obawy, ale jak się zbiorę to zwykle wszystko jest dobrze ;)

Kurcze, kiepsko się dziś czuję. Od rana, a w sumie od wczoraj męczą mnie mdłości ;c

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety dzisiaj mnie dopadło. Miałam atak lękowy, niesamowite napięcie. Czym spowodowany? Jak zwykle wielka niewiadoma. Nic nadzwyczajnego się nie zadziało, żebym czegokolwiek się bała. Bałam się samej siebie, że tak powiem. Co za tym idzie, spocone ręce, nogi, straszne trzęsienie, napięcie mieśniowe, kompletna derealizacja, duszności, serce jak szalone i rzecz jasna olbrzymi LĘK. Trwało to równe dwie godziny. Clonazepam nie pomógł...dopiero po Bromazepamie się uspokoiłam. Niesamowicie męcząca sprawa. Teraz czuję się wypluta i przemielona jak przez maszynkę do mięsa. Nie chcę tak!!!Mam dosyć tych niczym nie spowodowanych lęków. Męczarnia, i chyba kara za to, że w ogóle się żyje. Jeden wielki szajs.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×