Skocz do zawartości
Nerwica.com

walczeznerwica

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez walczeznerwica

  1. Ja też po obejżeniu DR housa dostałem raz ataku paniki bo wykryłem nowotwór u siebie. Jezu ale hipochondria wkurza...
  2. Nic by się nie stało, leki przeciwlękowe nie zmniejszają tętna tylko uspokajają afobam (bardziej znany pod nazwą Xanax). Poza tym jednym ze skutków ubocznych afobamu jest pobudzenie i nerwowość a jego składnik czynny uzależnia. Na ataki paniki zawsze odwracam swoją uwagę, zaczynam śpiewać, tańczyć czy tupać i odwracam swoje myśli.
  3. salvatore91, cześć! :)
  4. Uwierz że bardzo się bałem aktywności fizycznej, ale jak to mówią "bój się i rób", pewnego razu w końcu było mi wszystko jedno czy coś się stanie, u mnie wystarczył jeden krok żeby się przekonać że zamiast bardziej podkręcić tętno i ciśnienie było odwrotnie, po 2-3 tygodniach jeżdżenia na rowerze tętno i ciśnienie w spoczynku były niższe niż wtedy kiedy nie jeździłem i przestałem się bać bo nic mi się nie działo, jeździłem 3 miesiące (zanim spadł śnieg) i nie umarem więc stwierdziłem że nic już mi się stać nie może. Ale za każdym razem ten pierwszy krok był najgorszy, później już z górki. Jeśli chodzi o SSRI i Rhodiole byłbym tutaj ostrożny, czytałem o ludziach którzy brali rhodiole mimo braku zmian chorobowych czy objawów i dostawali zespołu serotoninowego. Ja osobiście mimo na prawdę cięzkich momentów nigdy nie brałem żadnych anty, od kilku miesięcy używam Rhodioli i nie mam zamiaru przestać.
  5. walczeznerwica

    Paweł wita!

    Cześć wszystkim, mam na imię Paweł, mieszkam w okolicach stolicy, prowadzę własną firmę. Moją pasją jest gotowanie, w wolnym czasie jeżdżę rowerem, motocyklem. Od 3(straciłem rachubę)lat walczę z nerwicą, terapeutka zdiagnozowała PTSD i hipochondrię. Jakiś czas temu ze względów finansowych musiałem zrezygnować z prywatnej psychoterapii (600zł miesięcznie za 4 wizyty to bardzo dużo dla mnie).
  6. Zgłaszam się, bywam w Warszawie (2-3 razy w tygodniu). Piszcie na gg: 1407377.
  7. Witaj, z hipochondrią u siebie spotkałem się tak naprawdę nie dawno (bo półtora roku temu) pojawiła się po pierwszym ataku paniki(wtedy nie wiedziałem co to jest), byłem wtedy w pracy i myśleli że mam zawał, karetka szpital i takie tam sprawy. Po 4 dniowej wizycie w szpitalu zauważyłem że zacząłem często sprawdzać sobie tętno (głównie za pomocą dwóch palcy sprawdzałem tętnice w lewej ręce), później zacząłem mierzyć ciśnienie nawet 5-6 razy dziennie, zaczęły się wtedy natrętne myśli o tym czy może nie mam wylewu, czy ten ból głowy to nie wylew i może zaraz umre, doszło do tego że mój związek zaczął wisieć na włosku bo nie chciałem współżyć z kobietą (tłumaczyłem to tym że podniecenie powoduje wzrost ciśnienia i może spwodować wylew). Zbawienna dla mnie okazała się aktywność fizyczna i hobby. Zacząłem jeździć rowerem, na początku codziennie po 5-10km, z czasem zacząłem jeździć codziennie (nie było wyjątku czy deszcz czy wiatr) po 25km a po 2 miesiącach miałem przejechane ponad 900km. Do tego zainteresowałem się gotowaniem, pędzeniem bimbru oraz wędzeniem własnych wędlin, dodam że jestem z miasta i spełnienie tych hobby było wyzwaniem Dodatkowo zrobiłem prawo jazdy na motocykl i zacząłem jeździć na zloty motocyklowe, oprócz tego biorę susz z Rhodioli (2 razy dziennie). Uwierz mi że hipochondria zmalała mi do minimum, teraz myśli o chorobach pojawiają się sporadycznie, nie częściej niż raz lub dwa w tygodniu.
  8. Choroby jakie sobie przypisuje: rak (mózgu), AIDS, stwardnienie rozsiane, wylew, zawał - w sumie głównie trzy ostatnie. Dodam że robiłem badania w szpitalu, holter, EKG, USG, wszystkie możliwe morfologie, rentgeny itd. i nic.
  9. W związku z tym że biorę rhodiole od dawna pozwolę sobie wypowiedzieć się jak to działa na mnie. Zacznę od tego że Rhodiole dostałem w prezencie, nie tabletki ani ekstrakt lecz susz. Na początku sceptycznie podchodziłem do efektów o których mowa w amerykańskich mediach i książkach jednak postanowiłem spróbować w związku z nasilającymi się lękami i hipochondrią. Zacząłem od niewielkiej ilości (ilość tyle co mały paznokieć u ręki), zalewam letnią lub ciepłą wodą, mieszam dokładnie, ewentualnie czekam 10 minut aż nasiąkną i wypijam wyszystko. Stwierdziłem że każdego dnia będę zwiększał dawkę docelowo wypijając 1/3 płaskiej łyżeczki suszu. Brałem przez około 10-14 dni i nastąpił przełom i szok! Ta roślinka na mnie działa, 2-3 godziny po użyciu euforia, dobry humor i takie łaskotanie w żołądku, wróciło mi libido (przez hipochondrię straciłem ochotę na cokolwiek, tłumaczyłem sobie że wzrost ciśnienia przy podnieceniu może spowodować u mnie wylew - dodam że mam 20lat i to śmieszne), wróciło do tego stopnia że teraz mogę 2-3 razy dziennie. Ale żeby nie było że to tylko placebo po 2-3 miesiącach brania ziółka zrobiłem 2 dni przerwy, i co? Drugiego dnia stany lękowe, znów lęk przed śmiercią, zawałem i wylewem. Oprócz zalety w postaci zmniejszenia stanów lękowych doszło poprawienie skupienia, lepsza koncentracja i lepszy czas reakcji, do tego nie podnosi ciśnienia (badam ciśnienie rano i wieczorem średnia z 3 miesięcy to 121/72 i tętno 76). Dodam tylko że w moim przypadku dawka powyżej 1/3 płaskiej łyżeczki (raz spróbowałem pół łyżeczki) powoduje wzrost tętna (do około 100 uderzeń na minute) w czasie spoczynku oraz problemy ze snem jeśli spożyte po 16 godzinie. Osobiście spożywam na czczo, o 9 rano i o 14-15 przed obiadem. Zalety: + łatwe w przygotowaniu i spożyciu + bezpieczne + skuteczne! + w 100% naturalne + nie podnosi ciśnienia Wady: - długi czas przyswajania (10-20 dni od rozpoczęcia) - smak (trawiasto ziemisty) - większe ilości znacznie zwiększają tętno - cena
  10. U mnie ataki paniki bywają 3-5 razy do roku, teraz umiem nad nimi panować, kiedy czuje że się zbliża zaczynam sobie śpiewać, tańczyć i kiedy czuje że atak ustaje to wychodzę na balkon się przewietrzyć, ostatnie 4 razy pomogło.
×