Witam, mam 25 lat i na nerwicę cierpię od 5 lat. Pół roku temu rozpocząłem psychoterapie i powoli porządkuje swoje emocje. Jednakże nadal bardzo boje się o swoje zdrowie.... Kiedy dostaję ataku lęku (paniki) jest to dla mnie okropne i o ile racjonalna część mnie wie, że nic mi nie będzie, to w chwili ataku strasznie boję się śmierci, uduszenia, zawału.
Serce sprawdziłem od podszewki- wszystko ok, tarczyca również.
Najgorzej jest w sytuacjach kiedy np jestem przeziębiony, chory, przyjmuję antybiotyki. Wtedy lęk się pogłębia.
Dziś np boli mnie gardło, co powoduje, że boję się uduszenia... albo przy wysokiej gorączce, że mój puls znowu będzie wysoki....
Czy jest ktoś kto to przezywał? może ktos umie mi pomóc? coś doradzić? rozwiać moje irracjonalne lęki....