Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Nathaliee, "wyleczyć" to się nie da, bo osobowości nie można zmienić na inną. Można natomiast nauczyć się kontrolować swoje zachowanie, impulsy, wzmocnić ego i scalić różne fragmenty Ja. I tu w grę wchodzi tylko długa psychoterapia.

 

Ja podziękuję :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was pytanie: Czy chodzicie na psychoterapię? Mam diagnozę zaburzenia osobowości (cechy chwiejnej emocjonalnie) już od dawna i chodziłam na terapię w nurcie systemowym przez rok. Sesje odbywały się raz na dwa tygodnie. Mój psychiatra powiedział mi, że dla osoby z moim rozpoznaniem to jest zbyt rzadko i aby terapia dawała efekty, powinnam chodzić dwa razy w tygodniu. I tu się pojawia problem. 200 zł tygodniowo to dla mnie za dużo... I myślę, że nie tylko dla mnie, więc chciałam spytać, jak Wy sobie radzicie z koniecznością podjęcia terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was pytanie: Czy chodzicie na psychoterapię? Mam diagnozę zaburzenia osobowości (cechy chwiejnej emocjonalnie) już od dawna i chodziłam na terapię w nurcie systemowym przez rok. Sesje odbywały się raz na dwa tygodnie. Mój psychiatra powiedział mi, że dla osoby z moim rozpoznaniem to jest zbyt rzadko i aby terapia dawała efekty, powinnam chodzić dwa razy w tygodniu. I tu się pojawia problem. 200 zł tygodniowo to dla mnie za dużo... I myślę, że nie tylko dla mnie, więc chciałam spytać, jak Wy sobie radzicie z koniecznością podjęcia terapii?

 

Hej. U mnie borderline stwierdzono oficjalnie ponad półtora roku temu w szpitalu, piszę "oficjalnie" ponieważ już wiele lat wcześniej, w innych placówkach miałam podejrzenie osobowości chwiejnej emocjonalnie przy czym: za pierwszym razem byłam prawdopodobnie za młoda na diagnozę i opisano mnie jako "cośtamcośtam na tle nieprawidłowo kształtującej się osobowości" (wyleciał mi z głowy ten początek), później były różne próby przypisania mnie a to do ChAD, a to jeszcze do czegoś innego, wielu z nas ma pewnie podobny życiorys. W marcu 2015 dostałam wypis ze szpitala, skierowanie na 7F w Krakowie (gdzie zostałam przyjęta, ale nie zdecydowałam się na pobyt) i bezwzględny "nakaz" psychoterapii. Mój psychiatra powiedział dokładnie to samo, co Twój, a mnie, tak samo jak Ciebie, nie było stać na dwie wizyty w ciągu tygodnia dlatego stanęło na jednej wizycie w tygodniu i w tym systemie jestem w terapii już półtora roku. Przez cały ten czas wypadły mi może trzy, maksymalnie cztery sesje, stało się to z mojej przyczyny, kiedy jeszcze nie byłam świadoma tego jak istotna jest regularność i ciągłość spotkań. Z perspektywy czasu, i ponieważ w pewnym momencie zagęściłam spotkania do dwóch wizyt w tygodniu (trwało to jakieś trzy tygodnie po czym wróciłyśmy do jednego spotkania), wydaje mi się, że taka częstotliwość jest dla mnie odpowiednia, widzę realne efekty i postępy, które poczyniłam w ciągu tego czasu. Kwestia finansów jest problematyczna, a biorąc pod uwagę długi okres trwania terapii dla osób z takimi problemami i dodając koszty wizyt u psychiatry (też chodzę prywatnie) czy leków nie są to niestety małe pieniądze. Z drugiej jednak strony sądzę, że to najlepiej ulokowane pieniądze w moim życiu - to w końcu inwestycja w siebie i w przyszłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy za jakiś czas nie wrócić do tej samej terapeutki na terapię systemową. Musiałabym się z nią jednak umówić jakoś, aby te wizyty miały sens. Jakie są Wasze objawy zaburzenia? Ja tłumię na co dzień agresję i potem to "wybucha", objawia się autoagresją i wyżywaniem na najbliższym otoczeniu. Do tego dochodzi splątanie, dezorientacja, panika. Potem wraca do normy. Często mam też poczucie, że jestem inna od reszty ludzi - albo gorsza, albo lepsza. Nie umiem sobie uświadomić, że inni ludzie są równie ważni, co ja i nie jestem wyjątkowo kiepska ani wyjątkowo wspaniała. Jest jeszcze lęk przed odrzuceniem przez ludzi - wcześniej był znacznie bardziej nasilony. Mam wrażenie, że z tego akurat stopniowo wyrastam, poza tym w tej konkretnej chwili mam dobrze dobrane leki. Miałam również problem z tendencją do częstego sięgania po alkohol (równocześnie cały czas przyjmując antydepresanty). To mi minęło po zwiększeniu dawki kwetiapiny. Jakie są Wasze doświadczenia z zaburzeniem osobowości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wielu z nas ma pewnie podobny życiorys.

 

Czyli jaki? :)

 

mam na myśli wędrowanie od gabinetu do gabinetu, nietrafione diagnozy i leczenie pod kątem raz tego, raz tamtego. i to, że BPD łączy w sobie cechy różnych chorób/ zaburzeń i nie jest prosty do zdiagnozowania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na szczęście od ponad siedmiu lat chodzę do jednego lekarza, ma całą historię moich "wzlotów" i "upadków", sam powiedział, że nie chce mnie truć, więc dobiera jak najmniej toksyczne leki. Więc u mnie nie było aż tylu diagnoz, w zasadzie od razu dostałam tę - zaburzenia osobowości z przeważającymi cechami chwiejnej emocjonalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam mieć wkrótce robione testy osobowościowe, terapeutka stwierdziła, że jest kilka przesłanek, co do tego, że mogę mieć osobowość bpd. Czasem przeraża mnie ta diagnoza, ale wolałabym już wiedzieć, na czym stoję. Leczę się już 3 lata, terapeutka wciąż ta sama, mam do niej ogromne zaufanie. Zmieniałam kilka razy za to psychiatrów. Była depresja, lękowa, nawracająca, dda/ddd, cyklotymia, chad, zaburzenia odżywiania... Jestem tym zmęczona. Takie życie jak ciągłe falowanie. Nigdy nie ma pewnego gruntu. Najlepiej czuję się w lecie. Biorę teraz stabilizator, neuroleptyk - też jako stabilizator i antydepresant. A czy ktoś leczy się w nurcie terapii dialektyczno-behawioralnej? Słyszałam coś o tym, że jest właśnie pomocne/najbardziej skuteczne przy osobowości bpd.

 

I jeszcze ważny szczegół, mam 19 lat, część osób mówi, że za wcześnie, by diagnozować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzieee błagam pomóżcie mi *-* Teoretycznie ssri nie powinno stłumić mi emocji ale to zrobiło :C Nie czuję ekscytacji, nic nie czuję... Chciałabym chociaz jakieś ściski w żołądku cokolwiek, tydzień temu byłam bliska zrobienia czegoś głupiego bardzo, teraz w tygodniu nie miałam za bardzo możliwości, ale zbliża się weekend. Ale jestem chora, więc pewnie nie będę miałam siły ;c

 

Ale do rzeczy: :D Jakieś sposoby na wywołanie emocji? Racjonalne albo i nie? Bo mi to robi źle na depresję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nathaliee, od kiedy zażywasz leki SSRI? Przez pierwsze dwa tygodnie leczenia mogą wystąpić różne skutki uboczne. Może warto skontaktować się z lekarzem i powiedzieć mu o wątpliwościach?

Ja mam lat 28, więc jestem sporo starsza. Zaburzenia osobowości zdiagnozowano u mnie 6 lat temu. Z utrzymaniem się (regularnym chodzeniem) na psychoterapii mam spory problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jestem głupia, pomyślałam przed chwilą, że skoro najlepszy rok przyjaźni z dwoma moimi przyjaciółkami minął, to i ta przyjaźń minie... A to przecież zapowiada się na przyjaźń na całe życie! Jak będę tak myśleć to w końcu się tak stanie i to będzie moja wina.

Naprawdę, to są pierwsi ludzie w moim życiu, których mogę nazwać swoimi przyjaciółmi. Nawet jeśli tego nie czuję, wystarczy że przypomnę sobie ile dla mnie zrobiły i w ilu momentach mnie wsparly

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×