Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Pneum, żadnych uczuć, dużo adrenaliny, podniet. Mam moc, mam kontrole i nikogo nie potrzebuje. No i żarcie off :mrgreen: Ale do czasu rzecz jasna, bez proszku wszystko jest zupełnie na odwrót.

To typowe dla mnie - odciąć się od emocji i skontrolować co się da. Ukojenie god mode.

Właśnie chyba trafiłam na na prawdę porządnego faceta (pierwszy raz) i szkoda mi go okropnie, bo wiem że będzie cierpiał tak samo jak i ja. Albo gorzej. Juz cierpiał a to dopiero początek. Chociaż... To skomplikowane ;)

Nie wiem po co się w to pakuję, skoro wiem, jak to się skończy. Ja zawsze żyję intensywnie, chyba dlatego.

Terapeutkę mam od wielu lat tą samą, nikt mi w zyciu tak nie podpasował. A poznałam ją na oddziale, prowadziła nam grupową i tak zaczęłam chodzić prywatnie i chodzę do dziś. Z przerwami i nieregularnie no ale ale...

Swoją drogą - terapeuci zawsze dopytują mnie czy aby na pewno nie bylam molestowana jako dziecko. Zawsze. I przeżywają szok, że da się. DA SIĘ skrzywdzić dzieciaka równie mocno innym sposobem. Voila, da się. Dlatego żadnych dzieci never ever. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupełne przeciwieństwo tego, czego szukam, haha :D Na co dzień jestem bez emocji, opioidy mi przypominają, że coś takiego jak szczęście w ogóle istnieje.

 

Ale może udałoby się zbudować z tego coś innego tym razem? Może wytłumacz mu wszystko?

 

Niesamowicie zazdroszczę Ci terapeutki, marzę o takiej relacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pneum, każdy ma swój plecak. Ja tą intensywnością też uciekam przed pustką.

Już mu mówiłam, z resztą znamy się dwa lata, widujemy codziennie. Próbowałam odstraszyć z marszu ale się nie dało, a im bliżej go mam, tym lęk większy. I chwiejność. I taka niepokojąca elektryczność, sama nie wiem.

Terapia odwołana z przyczyn niezależnych ode mnie, oczywiście w momencie w ktorym najbardziej jej potrzebuje. Chyba nie musze mówić co myślę i czuje :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jak jest z wami z Ta pustka ? W borderze I nie tylko ja bordera stwierdzonego nie mam ale pustka jest potraficie w niej cos robic zapelnic? Przezywac lub cus kochac smiac sie miec orgazm itp ?

 

Jak ja zapelniacie bez emocji ???I czy jakies leki komus pomogly..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magic, my się zdaje kiedys mówiliśmy o tym. A to nie anhedonia bardziej? Długo? Od czego się zaczęło?

Ja bije rekordy chwiejności. I jakoś wiąże to z tym mężczyzna i tym co między nami jest. Kvrwa mać. A terapia dopiero w poniedziałek, wściekam się, nie chce narobić głupot a zaczynam się chyba rozkręcać:< juz koniec bajki, tak szybko?:<<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anhedonia czy pustka jak zwal tak zwal niemoznosc przezywania to dramat moj wielu wielu lat tak chojrakowa wspominalem CI o tym na pw czy Tu pisalem niewiem he's temat Nic nie czuje ale on umarl a ja jeszcze zyje... A jak reszta ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak z pustką że ją maskuje kupowaniem ubrań, zmianami w wyglądzie i stylistyce w jakiej się prezentuje, ostatnio odkryłam ze można ja przykryć tez np. tatuażem. Pustkę przeżywam jako zablokowanie i stepienie kontaktu ze sobą. Wydaje mi się ze pod spodem jest lęk i rozpacz, rzadziej nuda i zniechęcenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejne losowanie upominków za udział w badaniu za nami, także sprawdźcie swoje skrzynki meilowe, jeśli podaliście/łyście adres email :) Ankieta jest jeszcze otwarta, za tydzień ostatnie losowanie upominków, więc zachęcam, kto jeszcze nie wypełnił. Jeśli nie macie diagnozy borderline od lekarza też możecie wypełnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem borderowcem i zwracam się do Was, do osób, które mają taką samą diagnozę. Jak wiadomo przy tym zaburzeniu jest tendencja do przepisywania stabilizatorów nastroju, ktore sątak naprawdę głownie na padaczkę (depakina,lamotrix, karbbamazepina). I w związku z tym mam pytanie. Np. ja będę zmuszona brać te leki do końca życia. I bardzo ubolewam nad faktem, że nie są one refundowane. Tak samo moja wenlafaksyna. Czy macie ten sam problem? Skłaniam się ku jakiejś akcji do producentów, może do nfz, żeby zmienić tą kwestię. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialem do czynienia z takimi osobowosciami( same kobiety) na terapii i doszedlem do wniosku, ze te bordery zachowuja sie jak male dzieci. Obrazalskie, placzliwe, wrazliwie( to akurat nic zlego). Nie mozna nic powiedziec, bo albo placze, albo krzyczy, albo chce zeby sie litowac nad nia, albo intensywny gniew( rzucanie krzeslami, trzaskanie drzwiami). Ale myslalem ze to ja jestem dziecinny. I czlowiek w szoku jak mowi wg niego nic strasznego, a taka osoba wychodzi i trzaska drzwiami. Borderki trzymajcie sie cieplo. Pozdrawiam Was :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, i jak wygląda sytuacja na dzień dzisiejszy?

 

magic, chyba dwie strony temu było to wyjaśniane.

 

silhouette, ja akurat nie mam tego problemu, bo mam jeszcze ChAD. Może zdobądź jakoś F31?

 

Ja jestem tak znudzona już tą stabilnością, że zaczynam... myśleć nad odstawieniem topiramatu. Już miesiąc tej nudy, żadnych hipomanii, żadnych depresji, a pustka nasila się z dnia na dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pneum, je bnij sobie kreskę ;)

 

K obrywa i to całkiem ładnie. Każdy dobry gest w jego kierunku kosztuje mnie słono, każda okazana dobra emocja działa jak samobiczowanie. Ale oswajam się z myślą, że czuję coś do niego.

Nie uprawiamy seksu bo się nie da. Wycofuję się i uciekam/atakuję. Mózg sprany zupełnie. Ale to przerażająco cierpliwy facet.

Z drugiej strony chyba wciąż jeszcze nie wie na co mnie stać, a ja znów jestem tak zblokowana że tłumie zle emocje i wyzywam sie na sobie.

Paranoja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialem do czynienia z takimi osobowosciami( same kobiety) na terapii i doszedlem do wniosku, ze te bordery zachowuja sie jak male dzieci. Obrazalskie, placzliwe, wrazliwie( to akurat nic zlego). Nie mozna nic powiedziec, bo albo placze, albo krzyczy, albo chce zeby sie litowac nad nia, albo intensywny gniew( rzucanie krzeslami, trzaskanie drzwiami). Ale myslalem ze to ja jestem dziecinny. I czlowiek w szoku jak mowi wg niego nic strasznego, a taka osoba wychodzi i trzaska drzwiami. Borderki trzymajcie sie cieplo. Pozdrawiam Was :)

 

Straszne uogólnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ups......widzę że ja mocno za stara jestem,bo nic z tych rzeczy nigdy nie próbowałam ;) Jedynie alko ale za to z jakim impetem :(

Weźcie może nie zachęcajcie towarzystwo bo wezmę i stare lata sama spróbuję :mrgreen:

 

 

Nigdy w życiu nie próbuj tego gówno!!! W sobote mnie poniosło do tego stopnia że wzywali do mnie do domu karetkę. Okrutny zjazd, nie mogłam oddychać i zdrętwiało mi całe ciało.. To są właśnie jedyne skutki wpieprzania narkotyków. zero pozytywów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flora3, zależy, jakich narkotyków i jak branych. Jeżeli wiesz, co robisz i wiesz, co masz, to nie powinno być takich akcji. Know your substance, know your body, know your mind.

 

 

nie ma się czym chwalić ale próbowałam już wielu...

kiedyś dobrze tolerowałam i fazka była przyjemna, z resztą do dzisiaj jest...z tym że pojawił się problem z gigantycznym zjazdem nie do opisania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu pojawia się to uczucie będące dla mnie kwintesencją borderline'a - czuję się cholernie samotna, ale nie chcę, żeby otaczały mnie osoby, które znam. Odrzucam je, nie odzywam się do nich, pewnie zerwę z nimi kontakty. Poznam innych ludzi i wypełnię nimi pustkę. Pewnie będzie niezobowiązujący seks, używki i skończy się ta cała stabilizacja, którą udało mi się osiągnąć farmakologicznie.

 

Pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×