Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

pisalam już o tym kilka stron wcześniej, ale powtórzę:

Są 3 poziomy 'rozwoju' osobowości - psychotyczny, z pogranicza i neurotyczny i na każdym z tych poziomów będąc (zależy to od tego jak wcześnie w dzieciństwie pojawiły się problemy które zaburzyły rozwój osobowości) można mieć dane zaburzenie osobowości np osobowość zależną, narcystyczną, histrioniczną czy psychopatyczną. To jest trudne zagadnienie ogólnie..

 

Zielona - to są dwie odrębne koncepcje, zakresy znaczeniowe tych pojęć pokrywają się, nie ma prostej odpowiedzi.. Symbioza jest pojęciem bardziej rozwojowym, wyjaśniającym objawy poprzez ich etiologię nt bpd to pojęcie bardziej opisowe, wyliczające objawy (i te wyliczanki bpd vs symbiotyczna mogą się nieco różnić)..

Żeby było bardziej zawile jest też osobowość oralna, masochistyczna, depresyjna, bierno-agresywna.. i one wszystkie mogą opisywać częściowo bpd.

 

natas- a jak zakończyła się poprzednia terapia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to ta zima wieczna, ale coś wisi ostatnio w powietrzu. Wszyscy, w przerwach na spanie, by się mordowali najchętniej. Wszędzie dookoła spiny i kłótnie tylko widzę. Sama dzisiaj w przypływie furii wyrzuciłam przyjaciela z domu w trakcie wagarów, wywalając jego rzeczy za drzwi, każąc "wypier.dalać", a klucze znosić jego bratu na dół, bo okrutnie mnie zirytował i przesadził z czymś, czego nie toleruję. Nie odzywam się z częścią znajomych wskutek bezsensownych kłótni, od kolejnego przyjaciela "odcinam emocjonalnie", bo coś do mnie poczuł i zaczął to okazywać pieszczotami, co wzbudziło we mnie irytację, choć pewnie to mi minie, odcinam się ogólnie od wszystkich.

W domu także chaos. Jednego dnia awantura o pieniądze, następnego z rana o awanturę z poprzedniego dnia, a jeszcze kolejnego nie wytrzymałam z matką usilnie starającą się krytykować i kontrolować wszystko w moim życiu: butelkę stojącą za szafką, popielniczkę, zapalniczkę, każde słowo, które wypowiem, gdzie wychodzę, foch że wychodzę i na pewno nie tam, gdzie mówię, po co i dlaczego. Ostatnio wkurzyła mnie czepianiem się, że na pewno nie byłam w szkole, bo...moje buty na korytarzu nie są mokre i nie ma piachu, więc parsknęłam tylko "A moje g*wno też wąchasz?" i odizolowałam od nich na dwa dni.

Do szkoły znowu nie mogę zajść, czuję się okropnie depresyjnie. Na 36 dni szkoły 18 mam nieobecnych. Jutro wielka impreza, na którą idę sama bo...kolega pokłócił się z rodziną. Ratunku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednego dnia awantura o pieniądze, następnego z rana o awanturę z poprzedniego dnia, a jeszcze kolejnego nie wytrzymałam z matką usilnie starającą się krytykować i kontrolować wszystko w moim życiu: butelkę stojącą za szafką, popielniczkę, zapalniczkę, każde słowo, które wypowiem, gdzie wychodzę, foch że wychodzę i na pewno nie tam, gdzie mówię, po co i dlaczego.

Znam to co czujesz, mimo ze mam już 26 lat moja matka kontroluje mnie naokrągło, wszytsko robie zle, czepia sie o wszystko, z wyjsciem na zewnątrz to masakra (wmawia mi ze ją kłamie, ze znowu popełnię głupotę, ze bedzie sie za mnie wstydzić itp) , nie mam zadnej prywatności...wszystko pod kontrolą co doprowadza mnie do szału coraz bardziej.... ale zamierzam to zaniedługo zmienić raz na zawsze, wierze ze mi sie uda a już mam swoje lata i trzeba oderwać się od roli "dziecka" :great: bo inaczej...hmm marny mój los w tym zasrr.rranym domu :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

borderline26 ja mieszkałam z matką przez chwilę jak wróciłam zza granicy i nie miałam tu jeszcze ogarniętego mieszkania i wystawiła mi walizki za to że mając 23 lata zostałam u chłopaka na noc bo mieszkał daleko i nie miałam jak wieczorem wrócić, a ostatnio jak byłam u niej i poszłam do drugiego pokoju pogadać przez telefon ze znajomym który nota bene też jest borderem zaczęła wchodzić przeszkadzać mi wypytywać się z kim rozmawiam itd. Mieszkam praktycznie od 3 lat poza domem rodzinnym ale jak tylko spiknę się z matką to ona przejawia takie właśnie zachowania. Zaś jak staram nabrać do niej dystansu ona mnie wydziedzicza emocjonalnie i zrywa ze mną kontakt. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nienawidząc jej zachowania zachowuję się tak samo w stosunku do mojego partnera. wariatkowo... :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzina... Mam wrażenie, że to totalnie pomylona instytucja, która ma tylko uprzykrzyć życie. I zbędna.

 

Po szaleństwie i rozbijaniu się po towarzystwie oraz kacu moralnym przyszedł znowu czas frustracji i lęków. Wyżej wspomniane awantury z rodziną, pożarcie się na amen, zrażenie do siebie i odizolowanie od większości znajomych. Siedzenie w domu. Czucie się jak gówno, niepotrzebne nikomu. I jest coś w tym co mnie patologicznie podnieca, bo mogę sobie przyznać, jaką jestem świetną, zimną suką. Chory idiotyzm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wielu godzinach rozmowy i po przeczytaniu mojej dokumentacji psychiatrycznej, psycholog stwierdził, że... nie wie co mi jest :roll: "nie potrafię stwierdzić czy jest to schizofrenia czy zaburzenie osobowości" to pewnie nigdy się nie dowiem. Przynajmniej zgodził się na terapię, mam przychodzić co tydzień. Robiono mi w szpitalu test MMPI-2 i wyszły bardzo wysokie wyniki dla psychopatii i schizofrenii, bardzo niskie dla nerwicy i depresji. I z tego wynika wielka niewiadoma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przynajmniej macie dom i rodzinę, jakoś mnie już nikt tam nie chce... to dopiero brak bezpieczeństwa, a i tak go mam nawet w domu...

 

natas, to strasznie trudno masz rzeczywiście. Dziwne, że nikt nie potrafi rozpoznać. A Ty niby wiesz co Tobie jest...

 

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi na 3 konsultacji na oddział 7F do szpitala terapeuta powidział mi ze " czy jest pani swiadoma ze jest pani podobna zachowaniem do swojej mamy?" :evil: wiem teraz , ze ma racje po latach terapii wkońcu do tego doszłam (zasrrr..ne dziecinstwo :cry: )... ale nie chce być jak ona i chcę sie zmienić......a to trudna i długgaaaa drogaaa i własnie dlatego biorę się "ostro" za siebie.

Ja przez 5 bitych lat zachowywałam sie do "narzeczonego" własnie jak typowy BPD....nie byłam tego swiadomowa ze moje zachowanie i reakcje są podobne do matki i te zaburzenia mają tak odległe korzenie..... ale już za pozno...rzuciłam go pod wpływem impuslu i głupoty... nie dziwie mu sie.... bo po latach widze jaka ze mnie zołza :cry: Ale teraz walcze i małymi "kroczkami" sie zmieniam i tak naprawdę poznaję wkońcu siebie coraz bardzie i wiem ze cieżka praca dopiero albo nareszcie na mnie czeka.... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

borderline26, ja tam od zawsze widzę jaka ze mnie zołza. Jestem sztuczna, przez ten brak siebie. No, to przykre być niesobą, ciągle się zastanawiam czy to już ja, czy jeszcze nie, a do tego z.dysocjacyjne. A ty borderline26 zmień środowisko na takie bez mamy, bez toksycznych osób. Chyba, ze nie umiesz tak jak ja. Lol.

 

Szukałam czegoś w necie i natknęłam się na forum od nlp i cała strona o tym, że nie ma zaburzeń osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisalam już o tym kilka stron wcześniej, ale powtórzę:

Są 3 poziomy 'rozwoju' osobowości - psychotyczny, z pogranicza i neurotyczny i na każdym z tych poziomów będąc (zależy to od tego jak wcześnie w dzieciństwie pojawiły się problemy które zaburzyły rozwój osobowości) można mieć dane zaburzenie osobowości np osobowość zależną, narcystyczną, histrioniczną czy psychopatyczną. To jest trudne zagadnienie ogólnie..

 

Zielona - to są dwie odrębne koncepcje, zakresy znaczeniowe tych pojęć pokrywają się, nie ma prostej odpowiedzi.. Symbioza jest pojęciem bardziej rozwojowym, wyjaśniającym objawy poprzez ich etiologię nt bpd to pojęcie bardziej opisowe, wyliczające objawy (i te wyliczanki bpd vs symbiotyczna mogą się nieco różnić)..

Żeby było bardziej zawile jest też osobowość oralna, masochistyczna, depresyjna, bierno-agresywna.. i one wszystkie mogą opisywać częściowo bpd.

 

natas- a jak zakończyła się poprzednia terapia?

 

Selma... Może Ty coś będziesz wiedziała w tej kwestii, albo inne bordery albo jeszcze ktoś :) Bo ja już głupieję. Więc tak: Miałam robione MMPI 3 lata temu i wyszła mi neurotyczna struktura osobowości. 1-szy psychiatra nic mi nie mówil o diagnozie. Drugi lekarz- objawy plus test owy zdiagnozował mnie jako dyssocjalne zab. osobowości i dodał, że psychopatia :evil: (F.60.2), terapeutka pisze w karcie, że F60.3. Trzeci lekarz: bardziej skłania sie ku F60.3 niż F 60.2 i jak zobaczył test to dodał, ze jestem znerwicowana. Aha - pytał się o kompulsje i lęki a ja mu na to, ze nie mam żadnych lęków poza pająkami...(brrrr....) i kompulsji też nie. Aha - Drugi lekarz odmówił leczenia, gdyż stwierdził, że ma mnie ogólnie dosyć i robię na nim okropne wrażenie i już nie ma na mnie sily :uklon:

 

Moje zaburzenia to ogólnie: - samookaleczanie praktycznie od 11 r.ż., wkur... na wszystko i wszystkich, szukanie adrenaliny z powodu wszechogarniającej nudy, małe złodziejstwo, ale bez interwencji policji (FUKS :brawo: ) itp., napady szału - jak mnie ktoś doprowadzi do ostateczności to wszystko naokoło fruwa :great: , patrzenie tylko na czubek własnego nosa (innych mam gdzieś), dopadające mnie doły, no i zakupoholizm - non stop kupuję i mam z tego radochę, żadnych wyrzutów.

 

I moje pytanie: Czy neurotyczna struktura osobowości predestynuje do psychopatii??!!! Lub do Bordera??? (F60.3., ku borderowi się skłaniał ten doktorek) i jak u WAS zdiagnozowano zaburzenia?? TEST? Psychoterapia? Wywiad? Ja już jestem osłabiona tymi wszsytkimi lekarzami. Ten, który obecnie mnie leczy jest, w/g mnie, najbardziej ok :mrgreen:

 

 

Będę wdzięczna za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strzyga, właśnie zamierzam zmienić moje srodowisko....nareszcie i ostatecznie :great: ., a własnie chcę zacząc od oddziału Leczenia zaburzen osobowosci i nerwic w Babińskim (k-ów) we wtorek bedzie ich decyzja (ostateczna 4 konsultacja) czy mnie przyjmą, bo to aż pół roku terapii szpitalnej...wiec ciut czasu...a potem mam i zamierzam... i zacznę zyć własnym życiem a nie "uzależnieniem" od innych i ich zachowań, a także własnych nieświadomych.... mam głęboką nadzięję :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marija - wyniki MMPI i ich interpretacja to już wyższa szkoła jazdy i nie każdy psychiatra/psycholog to potrafi, pojedynczy wynik ze masz osobowosc jakastam nic nie oznacza i tym sie nie przejmuj.

Ja sama się zdiagnozowałam, potem potwierdził mi to MMPI potem wywiad. Choć na początku miałam diagnozę depresji.

 

Moim zdaniem najważniejsze co diagnozuje psychoterapeuta bo on tylko leczy, a nie usuwa objawy zab osobowosci jak leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

borderline26, o, ja też tam chyba pojadę... ale chcę też spróbować medytacji, dzisiaj mi się pierwszy raz udało, czuję się jakbym się oczyściła ze wszystkiego co złe... pierwszy raz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak u WAS zdiagnozowano zaburzenia?? TEST? Psychoterapia? Wywiad?

 

Marija ja mam bardzo podobne objawy do Twoich. Najpierw byłam u pschiatry, dostałam skierowanie do szpitala "rozpoznanie: osobowość borderline, podejrzenie schizofrenii" w szpitalu - obserwacja, zrobili MMPI diagnoza schizofrenia, poszłam na terapię do psychologa - diagnoza psychopatia i współistniejąca psychoza, znowu w tym samym szpitalu co wcześniej zmienili diagnozę na osobowość borderline (wywiad, obserwacja, test sondiego), w innym szpitalu diagnoza schizofrenia i osobowość psychopatyczna, kolejny psycholog po jednej rozmowie stwierdził osobowość borderline, obecny psychiatra - schizofrenia, obecny psycholog - "nie wiem" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem z siebie nawet zadowolona po największej imprezie od połowy roku, panowałam nad alkoholem, nie zrobiłam trzody. Wymsknęło mi się tylko raz i całowałam kolegę oraz podrywałam znajomą przez pół godziny, no ale dobra...Jakoś przeżyję.

Nie mogę natomiast znieść tego momentu, gdy jestem na amen pokłócona z niemal przyjaciółmi, bo wybuchnę furią i wyrzucę ich ze swojego życia, po czym olewamy się wzajemnie, udając, że nie znamy, a mi jest tak cholernie szkoda i brakuje, choć na zewnątrz dalej ciągnę bycie niezłomną, na zasadzie "Jak chcesz, nic na siłę, spadaj z mojego życia, pa" i udaję, że ich nie widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strzyga, Medytacja, próbowałam ...pomaga uspokoić i "odświeżyć" ciało i umysł, lecz w moim przypadku na krótko działa, bo zawsze ktoś sie napatoczy co mi moj relaks przerywa i wtedy wybucham jak wulkan :evil: ale jakieś kroku do przodu są, choć na chwilę ale zawsze to coś... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie całkiem dobrze radzę, moja terapeutka jest ze mnie dumna

tylko jakoś w środku wszystko mi się rozpierdala, emocje są .... krwawe.

 

Czytałam ostatnio "Twój głos w mojej głowie". Co prawda o borderline jest tam jeden akapit, dwa zdania w zasadzie, ale Emma, bohaterka ma prawdopodobnie chad... wiecie, obsesja, próby s, autoagresja... dobry psychiatra i zła miłość...

 

Bosh, czuję się jak bohaterka tej książki.,..

 

Recenzja tutaj: http://regalzksiazkami.blogspot.com/2013/04/sama-z-kotem-w-zakurzonej-szafie-penej.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj przed wyjsciem z domu przeczytalam nowe wpisy w tym watku, zauwazylam slowo "medytacja", zapisalam i mam zamiar sprobowac. nigdy nie sadzilam, ze naprawde dziala.

borderline26 mozesz prosze powiedziec cos wiecej? na jakiej zasadzie Ci pomaga (w kwestii bpd)? czujesz sie spokojniej? stabilniej?

 

ja mam hmm momenty- raz jest tragicznie, mam atak panikii (kiedy jestem sama) a pozniej moge sobie lajtowo siedziec sama i nawet nie mam jakiejs ogromnej ochoty Go widziec. bo kiedy Go nie ma wariuje. a On ma juz dosc. a ma dosc, bo ja ciagle musze byc z Nim. tymbardziej, kiedy widze, ze ma dosc to wariuje.

dzisiaj postanowilam zmienic sposob myslenia, nastawienie. moze pomoze chociaz na kilka dni. bo jest tak, jak podejrzewalam- zalatwienie psychologa w UK trwa bardzo dlugo. najpierw poszlam do GP, powiedzial, ze mam czekac na list z IAPT, dostalam list, zadzwonilam zeby umowic sie na ROZMOWE TELEFONICZNA za tydzien, w ktorej powiem im o swoich problemach i dopiero pozniej... no wlasnie, co? chcialabym juz miec lekarza.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

impermeable, Przede wszyskim nie mam natłoku tych przytłaczających myśli, z których tak naprawde nic nie wynika a jedynie złość na siebie i innych. Muzyka, klimat (np kadzidełka) pozwala mi nie czuć tej wewnętrznej pustki i bezradności wobec siebie i świata dookoła...pozwala mi wejść troche w głąb siebie swoich uczuć (ale tak relaksacyjnie, na spokojnie, czuję że potrafię myśleć racjonalnie a nie impulsywnie jak zawsze...)

Niestety moje rodzinne klimaty na długo nie pozwalają mi korzystać z tej "przyjemności" ale lepsze to niż nic. ;)

Spróbuj być przez chwilę :angel: wobec siebie samej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

a to co, werbunek do sekty?

głęboka medytacja przy ciężkich zaburzeniach osobowości i problemach psychicznych jest absolutnie niewskazana z prostej przyczyny - rozwija to, co już mamy w umyśle

joga, ćwiczenia oddechowe, relaksacja jak najbardziej, ale nie medytacja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

głęboka medytacja przy ciężkich zaburzeniach osobowości i problemach psychicznych jest absolutnie niewskazana z prostej przyczyny - rozwija to, co już mamy w umyśle

 

no wlasnie, tez sie naczytalam. chociaz z tego co wyszukalam, to wlasnie tylko ta gleboka.

 

borderline26 a jaki rodzaj medytacji stosujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

impermeable, Medytację 'koncentracji' ;)

 

-- 07 kwi 2013, 21:46 --

 

barsinister, dla mnie jest to rodzaj relaksacji, odprężenia i wyciszenia choć na chwilę... nie traktuję tego dosłownie..., na wszystko trzeba patrzeć z "jakiegoś" punktu widzenia. Ale to nie sposób na wyjście z problemów....tylko chwilowe wyciszenie "duszy"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×