Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jako osoba wjeb.na w benzo ,a dokładnie alpre i do tego kodeina się zdarzy na jakieś przyjęcie na którym musze się bawić dzien i noc,przedłuża mi działanie benzo.Jako dawny ćpun tramalu ,popłynałem w tamtym roku od maja do początku sierpnia waliłem prawie cały czas rzadko były przerwy ,a podczas przerwy whyskacza popijałem i płakałem w poduszkę.Do tego tramal małe zjazdy u mnie powoduje mogę walić 5 dni i na drugi dzein zjazd jest mały w porownaniu do korzyści,czy naprzykład samopoczuciu po jednodniowym fukaniu amfetaminy.Drag strikte wymyslony dla mnie który daje mi spokój ,kopa ,doping mozgu,szybie reakcje ,riposty,cheć poagadania z kims itd.Rano pobudka pierwsza dawka ,popoludniu druga i pozniej trzecia wieczorem.Doszedłem do dawek ponad 1000 mg. Skoczyło się szpitalem psychistrycznym gdyż chciałem psychoterapi zaczerpnać i przey okazji zdetoksować się jednak tak się nieda.Tramal,benzo daje mi szczęście które niestety rzadko pojawiało się w moim życiu bez chemi.Cały czas cierpnie,pozniżanie w rodzinie przez chorą mamę która wywyższała moją siostrę i nie chciał chłopczyka,powtarzajac to przy mnie."chopcy sa gorsi od dziewczynek".Po cześci to nie jest jej wina ,bo też choruje na to samo od dziecinstswa (pewnie mazaburzenie osobowości) do tego była w głebokiej depresji z lękami atakami złości ,potrrafiła bić podczas nauki po głowie ,a wieczorem już nas kochała i buziaczki.Pożniej doszła szkoła tam byłem nieśmiały jednak jakoś zle nie było nie gnojili mnie rowiesnicy jakoś bardzo.Byłem niesmialy malo gadałem,jednak dzieci jakoś nie były na mnie agresywnie nastawione.Gorzej było w gumnazjum ,bo połowa klasy nowa ,no ,ale prztrwałem.Całe życie w lęku ,fobi,depresji,nerwicy natrectwa ,hipochondri ,hustawek nastroju ,derelaizacji.Brałem naprawdę multum SSRI przerobiłem większość,TLPD,moklobemid i pełno innych leków działających inaczej niż SSRI.Straciłem kupe lat na testowanie tych leków wchodzenie pozniej schodzenie z tego leku ,bo praktycznie nic mi one nie dawały tak jakbym łykał cukierki.Co niestety sprawiało mi dużo cierpnienie.

Zyłem cały czas nadzieję ,że będzie lepiej ,że leki mnie przywrócą do życia,wyprowadzą z depresji i szczegolnie ,że znikną moje lęki ,z którymi próbuje uporać się całe życie.Mam dość życią nadzieją,mam dość życia w lękach, strachu,fobi która robi ze mnie niesmialego kolesia wśród ludzi których poznaje np. w pracy niepotrafię się zintegrowaćz innymi.Lęk jest tak mocny ,że najdłuzej przepracowałem miesiac.A myślałem ,że będzie dobrze,bo w robocie było ok dawałem radę, ale te lęki sprawiały ,że wszystkiego się odechciewało(lęki mam o wiele wieksze posrod ludzi mi obcych),tak pragnąłem normalności chwile spokoju w swoim życiu ,że nie mogłem się powstrzymać od zażycia benzo,kodeiny w tym roku.

Moje życie było do dupy od urodzenia i teraz pytanie czy walczyć dalej ?Walczyłem długo ,cierpiałem długo,nieraz płakałem,nieraz w myślach pytałem sam siebie dlaczego ja ?Jeśli ten u góry istniej to jest niezłym skurwielem.

Oczywiście podjemnę odwyku i bede siestarał nie brać,chodzić na psychoterapia i walczyć jednak to kolejna nadzieja nalepsze jutro.Najgorsze w tym wszytkim jest to ,że ja niemam pojęcia czy wyjdę z tego przynajmniej w 50% czy znajdę dziewczynę,czy bede chociaż trochę szczęśliwi,czy mi się uda być normalnym.Bez toczenia codziennej walki w swojej głowie?Powoli brakuje mi sił do walki z tym ,bo ile można.Jeśli ja to mam od dzieciństwa moja mam tak samo.Może odziedziczyłem to od swojej mamy i mam to w genach ,taki defekt mózguw którym hormony zle współpracuja ze soba i jestem skazany na wieczne cierpienie...Owszem jak wyjdę z oddwyku to bede walczył chodził na psychoterapięp prywatnie i pracował na sobą,może w przyszłości spróbuje LSD i znajdę kogoś kto będzie czuwał nademna i przeprowadzi to jak psychoterapeuta.Tak żebym dojść do przyczyn tego ,że moje emocje są skrzywione.

 

I jeśli to nie pomoże postawie na dragi tramal,spróbuje brać tak żeby szybko tolerka nie rosła 4 dni ciągu4 dni przerwy,znaleść jakąś łatwą pracę i cieszyć się tym chemicznym szczęćiem ,spokojem.A pozniej poprostu skonczyć ze sobą...

Bo co to za życie będą cały czas nieszcześliwym i czerpać z życia paluszkiem zamiast całą garścia brać to co najlepsze?Poprostu chce przez kilka lat poczuć szczeście ,być normalny,bawić się na imprezach poznawać nwoych ludzi,zakochać się tak aby zwiazek był dłuższy niż 9 miesiecy.Bardzo egoistyczne podejście względem dziewczyny...Wiem o tym,jednak pragnienie odrobienia zaległości za wszystkie lata są bardzo kuszące.

Ja juz lęki mam zakorzenione od dzieciństwa i tutaj zwykła praca na soba możę nie pomóc i jest potrzebny jakiś katalizator ,bo jak sobie przypomniać moment kiedy poszło coś nie tak ? Duże przeczytałem ksiażekStanislafa Grofa i tutaj niestety potrzebny jest katalizator w tym wypadku psychodeliki.Które pomogą mi przezyć ponownie,poczuć to ,co złe,to co wszystko spowodowało.Terapia psychodynamiczna właśnie jest dobra ,problem w tym ,że ona jest nieskuteczna gdyż mało z niej można wyciągnąć na trzeżwo.Nie moża wrócić do tego co było,widząc to,czuć itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem,

Owszem jak wyjdę z oddwyku to bede walczył chodził na psychoterapięp prywatnie i pracował na sobą,może w przyszłości spróbuje LSD i znajdę kogoś kto będzie czuwał nademna i przeprowadzi to jak psychoterapeuta.Tak żebym dojść do przyczyn tego ,że moje emocje są skrzywione.

 

Też czytalam Grofa.

 

Wierzyłam w to bardzo, ale ostatecznie mnie zjadły lęki i wyszła mega agresja jakaś po escitalopramie, potem w szpitalu neurpleptyki, zastrzyki, ... diagnoza ze szpitala - schizofrenia. Masakra. ---- > bardzo zła droga, żałuję, że w to wpadłam, miałam możliwość psychodeliczenia, ale wygrała panika i urojenia. Wszyscy mi odradzali z troski psychodeliki. Dzisiaj wiem, że to mogło mi pomóc. Wydaje mi się, że Tobie też może pomóc. Nie masz skłonności psychotycznych, paranoicznych. Na razie. A może w ogóle. We mnie to chyba siedziało od zawsze skoro tak się stało.

 

 

Może być pięknie, na prawdę. Lubię Dextera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem, kazdy przypadek ejst inny , ja tez mam lęki juz kilkanascie lat (okolo20) a zaczelo sie po smeirci mojej mamy ale wtedy sobie dalam rade bez prochow (bylam rok na terapii i harowalam na niej jak wol) i teraz po roznych przygodach z antydepresiakami zdecydowalam ze olewam to i sprobuje bez. Nie mowie ze lękow nie mam , bo one sa ale je zaczelam rozumiec na terapii i zaczelam je oswajac , teraz po prostu je przeczekuje . I funkcjonuje caly czas w sumie prawie normalnie . Mialam miesiace ze zylam w lozku bo tak ze mna bylo zle ale stanelam na nogi i zamierzam tak wlasnie robic. jak ma sie lęki a do tego wdepniesz na stale w gowno jakim sa benzo to masz problem nie tylko wynikajacy z natury zaburzenia ale takze niestety musisz walczyc z uzaleznieniem . Kazdy oczywiscie jest inny ja nie neguje bo nie jestem w Waszej skorze , pisze tylko ze jak sie czlowiek uprze i pracuje nad soba to naprawde mozna zyc w miare normalnie .I pisze tu z punktu widzenia osoby z moimi zaburzeniami czyli border , depresja z lekami , fobia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, Guzy są operacyjne. Sam miałem (Mam) guza przysadki i wyciągali mi go przez nos laparoskopem. Do tego radioterapia nie jest wcale taka straszna. Polecam jeśli naprawdę masz glejaka Gamma Knife w Gliwicach. Generalnie oprócz tego że jesteś fajną dziewczyną, mam trochę wrażenie że chcesz zwrócić na siebie uwagę.Chcesz być takim pępkiem świata i oczekujesz współczucia żeby ktoś cię pogłaskał po głowie i powiedział "jaka jesteś biedna". Podejrzewam też że nie wszystko co piszesz jest do końca prawdą. Nie potrzebnie angażujesz tutaj ludzi do tego żeby się Tobą przejmowali/zajmowali/doradzali. Sugeruję Ci wziąć się za siebie, a nie ciągle narzekać jaka jesteś poszkodowana i użalać się nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej wszystkim, jestem uzależniona od relanium brałam 7,5 ml dziennie czasem dwa razy w tygodniu, czasem codziennie.Kiedy nie brałam miałam straszne jazdy: myśli samobójcze, ból nie do zniesienia , silna depresja, itd..czarna dupa.Od lipca robiłam cosś takiego : brałam 7,5mg i czekałam aż zacznie mnie mega skręcać czyli po jakichś trzech dniach.PO jakimś czasie brałam już 7,5 co pięc dni, ale tylko przez pierwsze dwa dni czułam się w miare ok , a kolejne trzy to był odwyk.wpadłam na pomysł ,żeby brac cześciej ale mniej i zaczęłam brac 5mg co trzy dni i wtedy już czułam się cały czas ok ..po jakims czasie te 5mg wystarczało mi na pieć dni ale jak nie wzięłam tego dnia to już był kosmos [u mnie dominowało uzależnienie fizyczne]..od sierpnia zaczęłam brać 2,5mg co dwa dni potem co trzy dni ..a czasami dochodziłam do pięciu dni ..we wrzesniu brałam już 2,3mg co cztery, pięć dni ..ostatnią dawkę wzięłam 20 sierpnia..czekałam aż zacznie sie mega jazda ale to co odczulam to : lekka gorączka, mdłości biegunka,bezsennosc,lekkie odrealnienie ..da się to przeżyć.Na poczatku jak chciałam odstawić to był kosmos , śmierć za życia..ból istnienia ale jeśli się schodzi z małej dawki wtedy dolegliwości są mniej dokuczliwe u mnie o jakieś 95 procent.Dziś jest 13 dni kiedy nie biorę :) Nie wiem , czy mogę się już cieszyć czy jeszcze mnie dopadną , wieksze objawy odstawienne? jak myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buraczek58, Ta technologia jest świetna. W zależności też od tego jak duży jest guz. Mój był niewielki (około 3cm) w przysadce. Generalnie wygląda to tak że kładziesz się na stole, leci fajna muzyczka (możesz włączyć swoją ulubioną) patrzysz się w sufit gdzie są gwiazdy i inne fajne wzorki. 40 minut jednego dnia, 30 drugiego i tego samego dnia wracałem około 500 km do domu. Jest to metoda bezinwazyjna i nie trzeba leżeć w szpitalu wcale. :). Polecam Gliwice ponieważ tam mają największe doświadczenie. Personel jest b. miły i życzliwy (ogólnie uważam że Ślązacy są wporządalu :). Minął co prawda rok od naświetleń, ale mam już to z głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem, kazdy przypadek ejst inny , ja tez mam lęki juz kilkanascie lat (okolo20) a zaczelo sie po smeirci mojej mamy ale wtedy sobie dalam rade bez prochow (bylam rok na terapii i harowalam na niej jak wol) i teraz po roznych przygodach z antydepresiakami zdecydowalam ze olewam to i sprobuje bez. Nie mowie ze lękow nie mam , bo one sa ale je zaczelam rozumiec na terapii i zaczelam je oswajac , teraz po prostu je przeczekuje . I funkcjonuje caly czas w sumie prawie normalnie . Mialam miesiace ze zylam w lozku bo tak ze mna bylo zle ale stanelam na nogi i zamierzam tak wlasnie robic. jak ma sie lęki a do tego wdepniesz na stale w gowno jakim sa benzo to masz problem nie tylko wynikajacy z natury zaburzenia ale takze niestety musisz walczyc z uzaleznieniem . Kazdy oczywiscie jest inny ja nie neguje bo nie jestem w Waszej skorze , pisze tylko ze jak sie czlowiek uprze i pracuje nad soba to naprawde mozna zyc w miare normalnie .I pisze tu z punktu widzenia osoby z moimi zaburzeniami czyli border , depresja z lekami , fobia.

:great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robotnica

Tak tylko problem jest ze znalezieniem odpowiedniej osoby która by się tego podjęła.Niby w Polsce są ochotnicy (młodzi studence)którzy by chętnie spróbowali ze mną takiej sesji tylko niemam pojęcia gdzie i jak szukać.

 

 

 

platek rozy

Widzę ,że też jesteś tym niełatwym przypadkiem i możliwe ,że podobnym do mojego.Ciesze się ,że z tym walczysz ,chodzisz na psychoterapie.Mam nadzieję ,że będę miał tyle samo siły i silnej woli co Ty ;)Wsparłaś mnie na duchu ;) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem jak ma sie lęki a do tego wdepniesz na stale w gowno jakim sa benzo to masz problem nie tylko wynikajacy z natury zaburzenia ale takze niestety musisz walczyc z uzaleznieniem .

 

Dokładnie, tak właśnie jest, uzależnienie to jedno, jako oddzielna jednostka chorobowa, która ma swoją naturę i mechanizmy, a nerwica, fobia, zaburzenie osobowości, to drugie..W leczeniu niestety trzeba brać poprawkę na oba te aspekty, "stronę nałogową" i problem pierwotny i pracować często nad obiema równolegle..U mnie już niby "TYLKO" nerwica ( zaburzenie osobowości typu unikającego), ale czasem nagle wracają mechanizmy choroby nałogowej, nawrotowe i często tylko fachowiec umie to wychwycić

 

platek rozy Border line, fobia społeczna, depresja, agorafobia ..wow, dużo tego jak na jednego człowieka :) i do tego dajesz jakoś radę, szacuneczek :uklon:

 

JużTuByłem Dlaczego sądzisz, że potrzebujesz psychodelików? tj terapii z psychodelikami.Notabene nie wiedziałem, że coś takiego w ogóle jest dostępne, to jest w ogóle legalne? Ja nie wiem, czy jakiś student chciałby się tego w ogóle podjąć, to chyba po 1 - sze to chyba niebezpieczne (?) po 2 taki student, jakby się wydało, albo pacjent ucierpiał to mógłby chyba nieźle beknąć, no bo jeszcze nie ma uprawnień do wykonywania zawodu (?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, witaj :)))

 

Wiesz jak szukalam dla siebie pomocy u terapeuty to trafilam do Centrum leczenia nerwic prof Aleksandrowicza , tam po kilku badaniach (u psychologa testy i badania psychiatryczne ) odmowiono mi pomocy a to centrum to wielki autorytet w Krakowie , stwierdzono ze jestem tak zaburzona ze oni nie podejma sie mojego leczenia.

Wiesz jak mnie to zalamalo? Myslalam ze juz nic nie pozostaje tylko ze soba skonczyc . Nie poddalam sie jednak , najpierw bylo ogromne zalamanie a pozniej zaczelam szukac dalej pomocy i po wielu trudach znalzalam moja terapeutke do ktorej chodze od stycznia i jest tak jak pisalam. Funkcjonuje w miare normalnie.

Mialam przepisane benzo od lekarki bo gdziezby nie ale ja sie balam uzaleznienia bo jest wlasnie tak jak piszesz , robia sie dwa ogromne problemy a nie jeden. sa zaburzenia i jest uzaleznienie. I tu juz walka jest o wiele trudniejsza niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, witaj :)))

 

Wiesz jak szukalam dla siebie pomocy u terapeuty to trafilam do Centrum leczenia nerwic prof Aleksandrowicza , tam po kilku badaniach (u psychologa testy i badania psychiatryczne ) odmowiono mi pomocy a to centrum to wielki autorytet w Krakowie , stwierdzono ze jestem tak zaburzona ze oni nie podejma sie mojego leczenia.

 

platek rozy Hej:) Tu mnie bardzo zaskoczyłaś tym co napisałaś :shock: , do tej pory uważałem oddział prof Aleksandrowicza za jeden z lepszych oddziałów (chciałem nawet tam jechać, ale pisało,że nie mają oddziału stacjonarnego wtedy, tylko dzienny dla pacjentów dochodzących, a ja do Krakowa to mam ok 4-5 g jazdy samochodem..Prof Aleksoandrowicz to wielki autorytet psychoterapii (i ojciec i jego syn, bo chyba jest dwóch), pierwszą sensowną książką, którą przyczytałem o psychoterapii, to była właśnie jego i ta książka otworzyła mi oczy o co w tym wszystkim może chodzić, jakie są sposoby leczenia nerwic, ale zanim trafiłem na właściwego fachowca to o..ho..ho..upłynęło wiele wody w rzekach, może teraz są większe możliwości (?)

Nie rozumiem jak mogli Ci tak powiedzieć, a wskazali Ci jakieś inne namiary?..a może chodziło o to, że nie chcieli Cię przyjąć na turnus stacjonarny w tym centrum, uznając, że tak krótkie leczenie (zwykle to trwa na oddz. nerwic 2.5 mies - żart NFZ- tu, który zmusił do skrócenia i skomasowania porgramów!:)) Ci nie pomoże?? bo z takimi zaburzeniami wymagasz długoterminowej, indywidualnej terapii (?) Coś takiego, co jak co ale wydawać by się mogło, że właśnie tam mogą..

 

Terapia psychodynamiczna właśnie jest dobra ,problem w tym ,że ona jest nieskuteczna gdyż mało z niej można wyciągnąć na trzeżwo.Nie moża wrócić do tego co było,widząc to,czuć itd.

 

JużTuByłem Uczestniczyłem w wielu psychoterapiach w nurcie psychodynamicznym na różnych oddziałach, przeszedłem też ten rodzaj psychoterapii w formie indywidualnej i dowiedziałem się praktycznie wszystkiego o przyczynach swoich problemów, które wcześniej były dla mnie zupełnie nieświadome..Nie wiem nic o terapii z psychodelikami, ale dla wprawnego, doświadczonego psychologa psychoterapeuty z uprawnieniami to moim zdaniem nie jest żaden problemem dojść w trakcie terapii i uświadomić Ci dlaczego jest tak jak jest tak żebyś to poczuł i przyjął, że tak rzeczywiście było..fakt, nie wyświetli CI się, żaden film z przeszłości, ale sądzę, że będziesz miał jasność, jednakże pewnie nie stanie się to po kilku spotkaniach..

 

W zasadzie potwierdziło się to co zaczynałem dowiadywać się już wcześniej w poszczególnych ośrodkach, także są psychologowie którzy znają się na rzeczy..To nie oznacza, że już będziesz zdrowy..Zmiana jest procesem, samo uświadomienie, wgląd jest bardzo ważny, ale nie wystarczający, potrzebne jest jeszcze zastąpienie starych przekonań nowymi, nauki nowych umiejętności (od tego jest psychoterapeuta)..Ja po zakończeniu psychoterapii psychodynamicznej, gdy już praktycznie wszystko miałem uświadomione rozpocząłem inną jako jakby kolejny etap (u tego samego specjalisty, od zadecydował o wprowadzeniu nowych sposobów) i uczestniczę w niej nadal, jest to chyba już bardziej taka w nurcie behawioralno-poznawczym gdzie pracuje się bardziej na tu i teraz..Ta rodzaj terapii z tego co mi wiadomo która ma min takie założenia, że jeśli człowiek w ciągu życia "nauczył się" leków to może i stopniowo się ich oduczyć ..Myślę,że chodzi o to, że owszem pewne cechy takie jak temperament , rodzaj konstrukcji układu nerwowego się dziedziczy, ale nikt raczej z nerwica się nie rodzi, to w trakcie życia nabywa się różnych nieciekawych rzeczy..To że twoja matka miała problemy nie oznacza,że odziedziczyłeś to w genach biologicznie i nie da się tego w tobie zmienić, chodzi tu raczej (przynajm. moim zdaniem) o tzw "dziedziczenie psychologiczne", czyli być może matka przekazała CI, "nauczyła Cię" nieświadomie swoich kompleksów, przekonań, sam jej stosunek do Ciebie i brak akceptacji jako chłopaka mógł bardzo "podciąć" twoją wiarę w siebie, bo jak CI jedna z najważniejszym osób w twoim życiu powtarzała w kółko, że jesteś zły, twoja męska płeć, tożsamość "gorsza" niż żeńska, to nie ma się Co dziwić, że czujesz się źle w swojej skórze, może masz te dogmaty wryte w twoją psychikę..często zadaniem psychoterapeuty jest pokazanie normalności i tego,że te myśli i przekonania są nieprawdziwe, bo to przecież ewidentny fałsz, że mężczyźni są gorsi od kobiet, lub kobiety od mężczyzn..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, :))) Przemku tak mi tam oznajmiono i nie kierowano mnie dalej , dostalam odpowoedz ze nie moga mi tutaj pomoc bo mam za duzo problemow i zaburzen. Terapia u nich trwa 3 miesiace , jest to oddzial dzienny i jest mozliwosc przedluzenia terapii jesli ten czas jest zbyt krotki zeby osiagnac jakies zadowalajace efekty.

 

Wiesz teraz z perspektywy czasu patrzac ciesze sie ze tam mnie nie przyjeli , trafilam po wielu trudach bo przeszlam oddzial dzienny w innej placowce i mialam terapeutke indywidualna ktora tez ze mnie zrezygnowala na ta terapie na ktora chodze od poczatku roku i ktora daje efekty. Wiec moze nie ma tego zlego coby na dobre nie wyszlo tyle ze szukalam i marnowalam czas wczesniej.

 

hania33, :************ Hey Kochana . Benzo wzielam moze ze 3- 4 razy i tyle. Kilka razy bralam phenobarbital ktory jest tez lekiem przeciwlekowym i na tym koniec. Reszta to moja praca.

Wiem ze nie kazdy daje rade bez lekow , dlatego ja pisze z perspektywy wlasnych doswiadczen iz aburzen. Mysle jednak ze czesc ludzi mysli ze ooo tabletka to cudowne uzdrowienie ale tak nie jest. Nie pozbede sie moich potworow dzieki tabletce bo jest to tylkoz agluszanie ich. Mowie o lękach , bo wiadome ze jesli juz dochodza inne zaburzenia typu border czy chad to leki stabilizatory nastroju , antydepresiaki .... moga byc wybawieniem.

 

Zreszta antydepresiakow przeszlam kilanascie i po prostu ja u siebie nie widzialam po nich poprawy , czulam sie wrecz jak zombiak wiec po co sie mialam truc ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:uklon: Witam wszystkich u mnie juz43 dzien bez clona a brałem 28l i mam57l to znaczy ze mozna jak sie chce,choc było i jest trudno. Idzisiaj jeszcz nie wiem czy wytrwam ale było warto ja po prostu jestem innym człowiekiem,cisnienie spadło,bol szyji mija,bole łydek powoli,mija,czapka domaga sie clona ale juz nie ma.odzyskałem,wzrok lepiej widze .Ale sa minusy po clonie było uderzeni z rana ,checi do zycia,teraz troche gorzej ale bedzie lepiej.Stawiam sobie wyzwania poprostu jak psycha mówi nie zrobisz tego to robie to na złośc ijest ok.Zła strona to myśle ze wszyscy wiedza ze nie biore clonów.Trzeba czasu a by psycha doszła do stanu przed28.....lat.Ale nie wiem czy zdaze wszystko naprawic tamte wszystkie decyzje były po wpływem psychotropów. Wróce do odwyku,przez 2 lata clonozepam 05mg po cwiartce,24 09 14 przestałem brac ,najchorsze 21 dni,tragedia,telepanie,ból karku,sztywne łydki,wysokie cisnienie, strach,lęk.ale mneło.chodzłem do pracy szok.Leki ktore mi pomagały i pomagają spalimam10.xydroxizina25,kiedys brałem nawet 3 spamilany 10 i xydro25x2,dzisiaj juz 3x5 spamilan ,połówke 25 xydroxiziny, na noc na cisnienie Talura60.Napisałem pamietnik z kazdego dnia odwyku dla potomnych.mysle nad oddaniem ciała po smierci do badan ale rodzina jest zła.I na koniec po przezyciu

tylu lat mysle ze świat bez benzo byłby

zły.tylko w granicach normy minimum..pozdrowieni dla wszystkich dacie rade,, :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, Rozumiem wszystko, lecz czasem osoby nie wychodza wcale z domu , ja nie wychodzilam ok. pol roku,

chcialabym byc tak silna jak Ty niestety nie jestem.Choruje juz tez bardzo dlugo, radzilam sobie dobrze , lecz rok temu mnie dobilo.. :(

 

-- 03 paź 2014, 10:24 --

 

irek 77, Oby tak dalej :D

 

-- 03 paź 2014, 10:25 --

 

Czasem nie moge opanowac drzenia rak, cala sie trzese , dusznosci bywaly okropne..gdyby nie te dusznosci dala bym rade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, po smeirci mamy nie wychodzilam z domu 4 miesiace , tak sie balam. I ja rozumiem ale tutaj dlatego musi byc leczenie z dwoch stron terapia plus leki bo ilez masz na tych lekach jechac? Twoje tez juz widzisz przestaja dzialac .I benzo tez jest jesli brane pod kontrola lekarza i ze swiadomoscia pomocne ale pisze ze swiadomoscia. Bo wdepniecie na stale w benzo to cos jak podpisanie cyrografu z diablem ----> ma swoja wysoka cene ----> uzaleznienie. Mnie tez nie jest lekko , miewalam po kilka atakow paniki dziennie. Ale musze lęki zrozumiec z eby ich nie miec. Leki mi maja pomoc podjac terapie , zaczac szukac przyczyny swojego stanu, stanac jako tako na nogi .. nie wpedzac w gorsze bagno.

Trzeba miec tego swiadomosc. Bo pozniej zaklety krag sie zamyka i jestem w sytuacji o wiele gorszej jak na poczatku.

 

 

Nie neguje nikogo bo sama wiem jak sie czulam , ze potrafilam lezec dwa miesiace w lozku i mialam klopot zeby sie uczesac a co dopiero wstac i funkcjonowac.

Tez czasami sie wspomagalam ale tylko czasem a reszta praca nad soba i jak najwieksza wiedza o moich potworach.

 

-- 03 paź 2014, 10:59 --

 

hania33, tez mi sie rece trzesly czesto , bywalo tak ze nie bylam wstanie zaplacic w sklepie za zakupy tylko pieniadze mi wypadaly z rak i toczyly sie gdzies w cholere po podlodze. Bardzo mnie to denerowawalo , przerazalo zaraz sie czulam gorsza od wszytskich ludzi i bylo mi wstyd .Teraz juz miewam bardzo rzadko takie akcje i staram sie je obrocic w zart, dusznosci tez mialam , tak mnie potrafilo dusic ze az "pialam" jak probowalam zlapac oddech. znam to wszytsko, i wieczny puls szybki plus miekkie nogi ... nieraz musialam siadac na czym badz np na workach z ziemia w biedrze bo mialam wrazenie ze sie przewroce na takich nogach.Teraz staram sie oddychac spokojnie i mowie ze to minie , uspokajam sie ... wlaczam muze na sluchawkach i odrywam mysli od tego co sie dzieje z moim cialem.

 

nie pozbywam sie dolegliwosci od razu ale sie wyciszaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buraczek58, :)))) witaj . Bardzo madra z Ciebie kobietka!!!! :uklon::uklon::uklon::uklon:

 

Wiesz ja ksiegowa w czasie choroby odkrylam ogromna swoja terazniejsza pasje ----> zaczelam tworzyc bizuterie :smile: uwielbiam to robic i zawsze az mi sie oczy ciesza jak mam koraliczki i swiecidelka i pomyslow w glowie 100 na bransoletki czy kolczyki . Wtedy nie mysle o chorobie jestem w innym swiecie . Odprezona.

Zreszta napisze Wam ze teraz juz miewam dni ze czuje sie niemal calkiem zdrowa, miewam tez i gorsze dni gdzie cos mi nie idzie , dorwie mnie lęk nagle ale juz on tak nie przeraza jak na poczatku .Jest duzo lepiej niz bylo!

I tego Wam zycze , pokonac swoje demony i znow moc sie cieszyc zyciem.

Ja sporo sie ucze na terapii , mam nadzieje w sobie bo ktos mi ja dal (moja terapeutka) ze mozna znow zyc w miare normalnie i chociaz wiem ze w gorszych okresach zycia beda moje lęki wracaly to jednak wiem tez ze jest mozliwe je pokonac na tyle ze znow moge wychodzic do ludzi , znow moge byc na miescie sama bez tego panicznego leku w glowie ze umre , zemdleje , i milion innych katastrof ktorwe we mnie siedzialy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś jest 13 dni kiedy nie biorę :) Nie wiem , czy mogę się już cieszyć czy jeszcze mnie dopadną , wieksze objawy odstawienne? jak myślicie?

Jeszcze się nie ciesz. 13 dni to nic przy relanium. Pamiętaj, ze działanie relanium to blisko 72h, czyli 3 dni. Rolka bardzo szybko kumuluje się w organiźmie. Twój detoks dopiero się zaczął. Wypłukanie rolki z organizmu zajmie minium 6 tygodni. Im bardziej poziom benzo we krwi będzie spadał, tym będzie gorzej. Najgorszego spodziewaj się przy zerze i po nim. Wtedy może pojawić się najwięcej obajwów odstawiennych. Możesz pójść do laboratorium i na własny koszt zrobić sobie badanie poziomu benzo we krwi. Podejrzewam, że twój poziom oscyluje jeszcze w granicach liczby 4-cyfrowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam 13 dni to juz jest ok ja najgorzej miałem w200godzinie po odstawienu clona,a mówia ze clon jest aktywny 50godz/.Do gossi juz jest okej najgorsze to3 tygodnie,dasz rade u mnie 43 dni i jeszcz czapa chce ale niebedzie,podrowienia.Sam sie dziwie sobie po28l.cud od boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich nowo-przybyłych na forum. Byłem pod koniec września u psychiatry,pokazałem mu swoje zapiski dot. odstawienia clonów,a zmniejszam co 3 tygodnie o 0,125mg. Fakt,że zmniejszając trzeba być stabilnym emocjonalnie.Staram się,ale jak to w pracy bywa,że 2 razy zapodałem hydroksyzynę 10mg. Natomiast psychiatra chciał mi dołożyć depakinę,a że się tyle naczytałem o niej w necie(obciążenie wątroby,trzustki,zmiany w obrazie krwi no i przede wszystkim też później powolne schodzenie z tej depakiny - a i tak biorę masę leków - na cukrzycę,ciśnienie,miażdżycę) i powiedziałem,że chcę schodzić na tym etapie bez wspomagaczy.Przepisała mi hydroksyzynę w syropie. W tym tygodniu już po 2 tygodniach zmniejszyłem o 0,125 mg i jestem na dawce 0,875mg clona, a zacząłem od kwietnia schodzić z 2 mg. Myślę teraz zmniejszać co 2 tygodnie, a na końcówce spowolnię tempo odstawiania. irek 77, na te bóle wziąłbym chyba doraźnie tramal,jakbym miał się męczyć, aczkolwiek jak będę następnym razem,poproszę psychiatrę o Twój zestaw leków,które brałeś. Zastanawiam się też - jak dam radę nad metodą odstawiania Intel 1,który zszedł bez innych leków z benzo. Trudno teraz wyrokować,czas pokaże jak moja psycha i mój organizm będzie się zachowywał. No już w naszym wieku 57 lat i braniu tyle czasu - też oczekuję cudu od Boga,bo jestem pełen determinacji,jak i Ty. Ale cieszę się,że już poziom u Ciebie się stabilizuje!

buraczek58, walcz -nie mamy po 20-30 lat i musimy dać radę. Zostało mi opakowanie clona po 2 mg, spuściłem je do muszli i teraz już mam listki po 0,5mg(6 op.dostałem),także Przemek_44, już nie prześwietlisz moich benzo. Cholernie lubię czytać Twoje posty, umiesz trafić do wnętrza każdego z nas!

Być może jest ktoś tu na forum co brał depakinę przy odstawieniu i napisze o efektach....???

Pozdrawiam serdecznie Wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×