Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

New-Tenuis, nie jestem uzależniona od xanaxu.W każdym razie go nie zażywam.Poprostu mam galopującą fobię spoleczną.Trzeba mnie latami oswajac żebym byla sobą,nie jestem na rozkaz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoby, które czytałam, już się tu nie udzielają, hmmm... pozmieniało się, czy co?

ja się nie do końca potrafię odnaleźć.

 

ja też.

wydaje mi się, że jakoś już tu nie pasuję, i właściwie nie wiem co chcę napisać, gubię się w wątkach, czuję jakbym wypadła z dyskusji i nie potrafię wrócić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Starlet, fajna wymówka.

Ty ten xanax łykasz jak cukierki ;)

 

 

ja się tu gubię. za dużo rozmów o czymś, o czym nie mam pojęcia, o tym, co jest nie dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też.

wydaje mi się, że jakoś już tu nie pasuję, i właściwie nie wiem co chcę napisać, gubię się w wątkach, czuję jakbym wypadła z dyskusji i nie potrafię wrócić.

ja dokładnie tak samo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja "mania" objawia sie tym,że nie mogę usiedziec w miejscu ani skoncentrowac sie na czytaniu czy ogladaniu filmu.Nosi mnie silny,wewnętrzny niepokój,ktory jest trudny do zniesienia.Niespecjalnie mogę jeść a z nerwow co chwile latam do lazienki.Nie mogę się wyciszyc,wszystko we mnie plonie i krzyczy.

 

Też mialam tylko jeden,ale jakze piekny epizod poprawy.Kocham Adama.I jak was czytam to zal mi dupę ściska-choc cieszę się z Waszego powodu,to czuje też zazdrosc,bo Wy jestescie już po drugiej stronie.

 

Kur wa,zabrzmi to zalosnie,ale nie mam dla kogo żyć i męczy mnie ten stan.

 

-- 11 maja 2011, 16:43 --

 

paradoksy, to dobrze,że mnie znasz i wiesz co lykam.

Fajnie,bo od miesiąca poprostu nie mam xanaxu,ale spoko :mrgreen:

Bralam go 2 razy w zyciu przez okres ok miesiąca,ale ze specjalistami aż wstyd sie sprzeczac :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sie czulam tu obco przez hoho i nawet mi sie pisac nie chcialo.Nowe osoby jak dla mnie wlasnie wchłonęło.Przybyla jedna "nowa",ktorą polubilam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kur wa,zabrzmi to zalosnie,ale nie mam dla kogo żyć i męczy mnie ten stan.

właśnie o tym pisałam dzisiaj, w różnych wątkach, a wszystko to ginie....

 

Ja też tak mam... dla mnie to jest dziwny stan, bo zarazem "lekki" i ciężki. Pustka i męczarnia. Taki brak celu, bo celami są ludzie wg mnie... Wiem, że zdrowe byłoby, gdybym dla siebie samej żyła przede wszystkim, tzn. z "szacunku/miłości/sympatii" do siebie (blee, jaki frazes...), no i wtedy kontakty z ludźmi byłyby zdrowsze, ale dlaczego tak trudno to osiągnąć w praktyce??

 

TEORETYCZNIE żyję dla rodziny.

Tylko to "teoretycznie" strasznie boli :(:(:(

(aż się skrzywiłam, jak to napisałam, serio...)

 

P.s. Poczytałam wcześniejszą stronę, jako "jedna z tych nowych" poczułam się trochę... nieproszona. Mam wrażenie i pewnie nie tylko wrażenie, że m.in. ja zburzyłam tu jakiś fajny stary porządek. Kurcze, niełatwo być nowym :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

P.s. Poczytałam wcześniejszą stronę, jako "jedna z tych nowych" poczułam się trochę... nieproszona. Mam wrażenie i pewnie nie tylko wrażenie, że m.in. ja zburzyłam tu jakiś fajny stary porządek. Kurcze, niełatwo być nowym :?

 

Jakbym czytał o sobie ;) ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TEORETYCZNIE żyję dla rodziny.

Tylko to "teoretycznie" strasznie boli

 

tak jak i ja, chociaż oni żyją dla siebie, nie dla mnie.......

 

chciałabym nie czuć tej samotności, chciałabym, aby na niczym mi nie zależało, chciałabym czuć się o tak:

free.jpeg.5270397efe8c2b840738d452b0640af1.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ee tam.Obecni nowi są fajni.Kilka miesiecy temu gorzko patrzylo mi sie na ten dzial.Średnia inteligencji-ok 50 w porywach do 55.Same przepychanki kto jest bardziej borderlajnowym borderem,kto jest bardziej fresh i dżezi plus wymyslone choroby typu schizofremia borde.Dlatego ja lubię być tu i teraz-choc najlepiej bylo jakis rok temu,wtedy naprawdę mielismy tu ekipę samych swoich :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TEORETYCZNIE żyję dla rodziny.

Tylko to "teoretycznie" strasznie boli

tak jak i ja, chociaż oni żyją dla siebie, nie dla mnie.......

 

A wiesz co mnie właśnie wkurza?

Że jak mam silną depresję, kryzys samobójczy, albo prawie się zagłodziłam na śmierć to niektórzy (choć i tak nie wszyscy) mówią:

"Jak mogłabyś mi to zrobić, nam to zrobić... Czy Ty myślisz o nas..? To egoistyczne...".

A jak mija atmosfera grozy to każdy się zajmuje sobą, a ja ich gówno obchodzę. Moje problemy, emocje, sprawy, trudności... phi! ...jestem lekceważona, pouczana, poniżana lub najczęściej:

ignorowana.

 

Pomijając to, że nawet, ku..a, w takich momentach TO ONI I ICH UCZUCIA się liczą, a nie moje!! "Jak możesz NAM to robić". Właśnie mnie olśniło... :evil: Nikt właściwie nigdy z mojej rodziny nie rozmawiał ze mną o przyczynach tych kryzysów, o MOICH emocjach. Tylko mówili, jak ONI by cierpieli (gdybym coś sobie zrobiła)... I kto tu jest egoistą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

P.s. Poczytałam wcześniejszą stronę, jako "jedna z tych nowych" poczułam się trochę... nieproszona. Mam wrażenie i pewnie nie tylko wrażenie, że m.in. ja zburzyłam tu jakiś fajny stary porządek. Kurcze, niełatwo być nowym :?

 

Jakbym czytał o sobie ;) ...

Czułam to samo gdy padały takie zdania,a byłam nowa.

Ciężko jest zaakceptować zmiany,mam z tym duży problem,czy to na lepsze czy na gorsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, obawiam się, że źle odczytałaś moje intencje. Bardzo Cię cenię, jesteś bardzo inteligentną osobą i nie zburzyłaś tu żadnego porządku. Im więcej ludzi, tym lepiej. ;) A jak masz na imię? Czy nie chcesz powiedzieć?

 

Po prostu, kiedy mi było źle, rozmawiałam tu z osobami takimi jak Asia, Krzyś, dwie Kasie, Basia, Radek, Ania itp., a niektórzy tu nie zaglądają. I dlatego się pogubiłam, bo po prostu dawniej byłam na bieżąco z tym, co się u kogo dzieje, a teraz nie.

 

Haniu, czy mam rozumieć, że moja średnia inteligencji jest taka niska? Ja się tu wcześniej dobrze czułam i nie zauważyłam, żeby coś było nie-tak z osobami, które się tu wypowiadają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, nie uważam Cię za nową osobę.Ale wiem też,że mamy BARDZO różne zdanie o wypowiadających się tu kilka miesięcy temu osobach.JA czulam się tu podle,jak w tanim maglu.

 

I trudno-nasze prawo.Nie musimy się we wszystkim zgadzac i wszystkich lubic jednakowo,wręcz byloby to mdle i niepokojące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że jak mam silną depresję, kryzys samobójczy, albo prawie się zagłodziłam na śmierć to niektórzy (choć i tak nie wszyscy) mówią:

"Jak mogłabyś mi to zrobić, nam to zrobić... Czy Ty myślisz o nas..? To egoistyczne...".

A jak mija atmosfera grozy to każdy się zajmuje sobą, a ja ich gówno obchodzę. Moje problemy, emocje, sprawy, trudności... phi! ...jestem lekceważona, pouczana, poniżana lub najczęściej:

ignorowana.

Mam podobnie...

Też jestem tu "nowa".

Bylam u lekarki. Fluanxol jednak rozważymy dopiero za 2 tyg. ( to na przywrócenie mi uczuć), bo za dużo robiłam zmian w lekach i podobno straszną krzywdę robię swojemu mózgowi, więc teraz 2 tyg przerwy...zostaje tylko coaxil i mam imowan na sen zamiast olanzpainy, po której byłam wiecznie zmulona, znużona i tyję...

Szkoda, że jeszcze kolejne tugodnie musze czekać czy coś się ruszy z moimi uczuciami.

Na terapię mam wypisać wszystkie czynności, które mi kiedyś sprawiałyprzyjemność...bo teraz już 1,5 r to nic mi przyjemności nie sprawia ( no bo jak bez uczuć).

Dodatkowe projekty leżą...chodzę nerwowa i wiem, że powinnam je robić..juz się zabieram.

Ponadto ofiacjalnie się zgłosiłam, że mogę prowadzić kołko turystyczne w Klubie dla chorych na schizofrenię...mam mieszane myśli na ten temat czy w takim bezemocjonalnym odść stanie będę w stanie coś ciekawego stworzyć, ale spróbuję...

Poza tym kupiłam sobie "uratuj mnie" i czytam...w końcu coś czytam...to oznacza, że moje zdolności poznawcze nie są może w aż tak złym stanie tylko przez ten brak emocji nic mnie nie ciekawi... czytam i na każdym kroku widzę, że bohaterka i ja to 2 skrajne przypadki...nigdy nie robiłam tak beznadziejnych rzeczy jak ona...ona ciągle kogoś wyzywa, biega boso po mieście, manipuluje ludźmi...więc myślę, że rację ma dr Roś, że mam stan borderline, a nie osobowość borderline...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biega boso po mieście?Nawet to?

 

Slyszalam,że jestem podobna do glownej bohaterki od swojego terapeuty,ale nie wiedzialam,że z powodu biegania na bosaka po ulicach :mrgreen:

 

A manipulowanie ludzmi.. :-| paskudna,tania,zawstydzająca skłonność.Więc można inaczej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja babcia to samo.Jak rozcielam sobie ścięgna-"Ty cholerna egoitko!jak moglas MI to zrobic

 

Wiesz co, takie teksty, a właściwie taka postawa jest chyba typowa w rodzinach ludzi z problemami osobowościowymi, zwłaszcza border, zależną, symbiotyczną i anoreksją. To, co Ty robisz-czujesz, druga osoba z takiej rodziny interpretuje w odniesieniu DO SIEBIE. Nie ma "Ciebie", w sensie, że nie są zauważone Twoje (odrębne) uczucia/powody/problemy, ale w związku z Twoim (martwiącym/złym/jakimkolwiek)zachowaniem na pierwszym lub jedynym planie są uczucia tej drugiej osoby. "Jak możesz MI to robić", "Wiesz, ile JA się przez Ciebie martwię", "Aż MNIE serce boli..", "Nie martw MNIE", "Zdenerwowałaś MNIE", "Męczysz MNIE", Nie strasz MNIE". I tu nie chodzi tylko o kryzysy, ale generalnie. Co za chamstwo i narcyzm :( A potem my mamy problem z tożsamością, bo nie czujemy siebie - nie dziwne :evil: U mnie w rodzinie to było i jest na porządku dziennym. Ostatnio się przyłapałam, że ja "tak mam" w relacjach z ludźmi w ogóle - zawsze najpierw węszę oczekiwania, potrzeby, nastroje drugiej osoby - to, czy JĄ zdenerwuję, to, czy ONA się nie będzie martwić, to, co JEJ we mnie by się podobało - i się dopasowuję albo "kasuję siebie". To nie fair w stosunku do siebie - a jednocześnie trudno to wyplenić przez taką racjonalizację :cry:

 

-- 11 maja 2011, 18:21 --

 

naranja, obawiam się, że źle odczytałaś moje intencje.

 

Wiesz, intencje są niewidocznie. Ja po prostu mówię, co poczułam, gdy przeczytałam to, co zostało napisane. A nie można "źle poczuć" (co np. moja matka mi wpiera :evil: ), tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi nie idzie projekt... nie zrobię tego, nie umiem, nie jestem dosc inteligenta, zawalę i moj ojciec będzie plonąć ze wstydu, bo on mi zalatwil tę robotę...bo go prosila,...nie, tak nie moze się stac...muszę coś wymyslic...bo to bardzo trudny temat...

robilam sobie ten projekt i wlączylam "psalm dla Ciebie" Rubika...i z głębi mojego nieczucia pojawily się jakies mdłe przebłyski uczuć..do mojego byłego :evil: który mnie wcale nie chciał :evil: który mnie nie kochał :evil: za którym ja szalałam 6 lat...i widzę, że nawet teraz gdy prawie nic nie czuję, to nie jestem do konca wyleczona...mozliwe, ze gdybym normalnie czuła, to bym go nadal kochala...jesli ktos by mi zadał pytanieczy intelektualnie go kochasz, to mozliwe, ze powiedzialabym TAK, a w stosunku do mojego obecnego faceta, ktory zniosl 3 lata czystej psychopatologii nie czuję nic...w srodku tych niefajnych dla mnie wniosków przyjechał mój facet, ten który mnie NAPRAWDĘ kocha ...przyjechał naprawic mi pralkę...a ja zaczelam rpawie warczec na Niego ( to mi się praktycznie w ogole nie zdarza zeby byc niemiłą dla ludzi, a od tygodnia cos sie zmienilo i ciagle warczę)...więc Biedak naprawil pralkę i się zmyl:( krzywdzę Go...bylam w Nim zakochana, ale to chyba juz nie wroci...jak dlugo mozna byc z kims NIc do Niego nie czując....Onma juz przeszlo 36 lat...czas Mu ucieka, a On czeka az mi wrocą uczucia... co myślicie o tym wszystkim? Ja jednego jestem pewna, ze nie jestem zdolna do dłgowafalowej dojrzałej miłosci:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TEORETYCZNIE żyję dla rodziny.

Tylko to "teoretycznie" strasznie boli

tak jak i ja, chociaż oni żyją dla siebie, nie dla mnie.......

 

A wiesz co mnie właśnie wkurza?

Że jak mam silną depresję, kryzys samobójczy, albo prawie się zagłodziłam na śmierć to niektórzy (choć i tak nie wszyscy) mówią:

"Jak mogłabyś mi to zrobić, nam to zrobić... Czy Ty myślisz o nas..? To egoistyczne...".

A jak mija atmosfera grozy to każdy się zajmuje sobą, a ja ich gówno obchodzę. Moje problemy, emocje, sprawy, trudności... phi! ...jestem lekceważona, pouczana, poniżana lub najczęściej:

ignorowana.

 

Pomijając to, że nawet, ku..a, w takich momentach TO ONI I ICH UCZUCIA się liczą, a nie moje!! "Jak możesz NAM to robić". Właśnie mnie olśniło... :evil: Nikt właściwie nigdy z mojej rodziny nie rozmawiał ze mną o przyczynach tych kryzysów, o MOICH emocjach. Tylko mówili, jak ONI by cierpieli (gdybym coś sobie zrobiła)... I kto tu jest egoistą

 

Moja siostra słowem nie skomentowała, jak się jej po dwóch latach przyznałam do próby samobójczej.

Nigdy mnie nie pyta, jak się czuję, a ja nie mówię. Taki temat tabu. Widzi sznity na ręce i nic nie mówi. Udaje, że ich nie ma.

 

-- 11 maja 2011, 18:36 --

 

Bardzo przepraszam, że zakłóciłam spokój "fajnej ekipy-samych swoich"

 

Ka_Po, nie wygłupiaj się!! Jak się tu dobrze czujesz, to masz tu być. Zrozumiano? :D

 

-- 11 maja 2011, 18:38 --

 

Poza tym kupiłam sobie "uratuj mnie" i czytam...w końcu coś czytam...

 

to od 3 lat pierwsza książka jaką udało mi się przeczytać w całości.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×